Nowy rok szkolny- nowe składki ubezpieczenia do zapłacenia- ale czy jest za co? Raport Rzecznika Finansowego dot. ubezpieczeń szkolnych.

640px-Saladeaula_itapevi

Sam pamiętam jeszcze jak nosiłem kilkanaście złotych do szkoły by opłacić koszty szkolnego ubezpieczenia. No cóż przez te kilkanaście lat mojej szkolnej kadencji, poza epizodycznymi pałami, nic złego mi się w szkole nie stało. Tak więc nie miałem okazji sprawdzić szkolnego ubezpieczenia w praktyce.

Niestety za  pałę odszkodowania nie było.

Rodzicom zastanawiającym się czy warto korzystać z szkolnego ubezpieczenia polecam pod rozwagę opublikowany przez Rzecznik Finansowego raport, który można znaleźć pod tym LINKIEM.  

Żeby jednak nie narażać szanownych Czytelników na analizę dość obszernego dzieła, a jednocześnie samemu się nie powtarzać to odwołam się do cytatów z strony Rzecznika Finansowego:

„- Przygotowywane dziś materiały marketingowe obiecują często zbyt wiele w stosunku do rzeczywistego zakresu. Kuszą atrakcyjnie brzmiącymi opcjami np. wypłatami za ukąszenie przez osę. Nie zawsze znajdziemy w nich informację o warunkach, jakie trzeba spełnić, żeby świadczenie dostać i ile ono wyniesie. Dlatego apelujemy do rodziców, żeby zapoznawali się z warunkami umowy, zanim zapłacą składkę. Powinna ona być dostępna w szkole, czy to w formie papierowej czy elektronicznej – mówi Krystyna Krawczyk, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Ubezpieczeniowo-Emerytalnego, w biurze Rzecznika Finansowego.

„- Warto też mieć świadomość, że te umowy w większości przewidują wypłaty tylko w przypadku stwierdzenia tzw. trwałego uszczerbku na zdrowiu. Zwykle za taki są uznawane uszkodzenia ciała, które są trwałe i nie rokują poprawy. A wiele urazów np. stłuczeń, zwichnięć czy złamań, nie powoduje trwałego uszczerbku i zakłady ubezpieczeń odmawiają wtedy wypłaty – zwraca uwagę Krystyna Krawczyk.”

„- Część umów przewiduje wypłatę w razie pogryzienia przez psa, pokąsania, ukąszenia czy użądlenia. Przy czym najczęściej jest to 1% sumy ubezpieczenia, co przekłada się na około 100 zł wypłaty. Jednak, żeby taką kwotę otrzymać, dziecko na skutek takiego pogryzienia czy ukąszenia musi trafić na przynajmniej 2 dni do szpitala. Niestety materiały marketingowe nie zawsze wspominają o tym wymogu – zwraca uwagę Aleksander Daszewski, radca prawny w Biurze Rzecznika”

„- Należy upewnić się, że NNW szkolne obejmie również wypadki w czasie tzw. SKS, czy innych zajęć pozalekcyjnych. Część umów standardowo obejmuje tylko urazy powstałe w szkole, w czasie lekcji W-F. To efekt tego, że niektóre umowy definiują SKS czy uczestnictwo dziecka w różnego rodzaju turniejach czy zawodach jako wyczynowe, zawodowe lub profesjonalne uprawnianie sportu   mówi Aleksander Daszewski.”-

„- Można tam znaleźć wyłączenie odpowiedzialności np. za urazy powstałe w trakcie treningu sportów walki np. judo czy karate. Może też się zdarzyć, że nie dostaniemy też wypłaty, jeśli dziecko złamie sobie rękę jeżdżąc na rowerze, rolkach czy deskorolce na coraz popularniejszych specjalnie przygotowanych rampach czy – jak to bywa zapisane w OWU – terenie naturalnym obfitującym w przeszkody – podkreśla Aleksander Daszewski.”

„- Przypominam, że od 1 kwietnia 2016 r., ubezpieczający, czyli szkoła nie może otrzymywać wynagrodzenia lub innych korzyści w związku z oferowaniem możliwości skorzystania z ochrony ubezpieczeniowej lub czynnościami związanymi z wykonywaniem umowy ubezpieczenia. Tymczasem wciąż otrzymujemy sygnały o różnego rodzaju przepływach finansowych na rzecz szkoły czy Rady Rodziców, sięgających 20-30% zebranej składki. Pytanie czy rodzice mają świadomość, że z 51 zł ich składki, 34 zł jest przeznaczone na ochronę, a 17 zł stanowi dofinansowanie szkoły – mówi Aleksander Daszewski.”

„- Wciąż pokutuje mit o obowiązkowości takiego ubezpieczenia. Tymczasem jedną obligatoryjną umową jest ubezpieczenie NNW i kosztów leczenia uczniów wyjeżdzających na zagraniczną wycieczkę – przypomina Krystyna Krawczyk.”

„- Z jednej strony to dobrze, że istnieje takie powszechne ubezpieczenie i dzieci mają jakąkolwiek ochronę ubezpieczeniową. Wydaje się jednak, że konstrukcja tych umów wymaga gruntownych zmian, żeby zapewniały one rzeczywiste  wsparcie w razie nieszczęśliwego wypadku – apeluje Krystyna Krawczyk.”

A Państwo decydujecie się na ubezpieczenie szkolne? I jakie macie z nim doświadczenie, warto?

 

Wszystkie cytaty za: https://rf.gov.pl/sprawy-biezace/Raport_Rzecznika_Finansowego_o_ubezpieczeniach_szkolnych__NNW_szkolne_____co_warto_wiedziec__zeby_uniknac_rozczarowania___22645

Autor: bartoszkowalak

Nazywam się Bartosz Kowalak i jestem prawnikiem, radcą prawnym, do tego jeszcze wspólnikiem w Kowalak Jędrzejewska i Partnerzy Kancelaria Prawna w Poznaniu. Kilka informacji więcej można znaleźć na naszej stronie http://www.prawnikpoznanski.pl. W zasadzie od początku kariery zawodowej miałem i nadal mam do czynienia z sprawami związanymi z dochodzeniem odszkodowań, czy to za wypadki drogowe, czy inne zdarzenia powodujące, iż u jednej osoby z winy drugiej dochodzi do powstania szkody na osobie lub w majątku. W skrócie można by więc napisać, iż obracam się w dziedzinie, która można by dla potrzeb niniejszego bloga nazwać prawem odszkodowań. Prawem odszkodowań- a więc odpowiedzią na pytanie, kto, za co, komu i ile ma zapłacić, gdy zawinił. Temat ten w zasadzie sprawia mi satysfakcję zawodową, tak więc jest to dziedzina prawa,z która lubię się mierzyć. Dlatego też postanowiłem także poza polem działania jakim jest sądowa wokanda spróbować moich sił także poprzez to medium jakim jest niniejszy blog. Chciałbym tutaj pisać o ciekawych rzeczach, często ciekawostkach, związanych z odszkodowaniami. Podzielić się moimi przemyśleniami czy też może udzielić jakieś rady. Drugą gałęzią, której poswięcam sporo uwagi sa sprawy spadkowe: Tak poza tematem bloga zapraszam do zapoznania się z oferta prowadzenia spraw spadkowych. Tak się złożyło, iż poza odszkodowaniami jest to druga gałąź prawa, którą się zajmuję: https://prawospadkowepoznan.pl/

7 myśli na temat “Nowy rok szkolny- nowe składki ubezpieczenia do zapłacenia- ale czy jest za co? Raport Rzecznika Finansowego dot. ubezpieczeń szkolnych.”

  1. Każdego roku decyduję się na ubezpieczenie szkolne i ubezpieczam dzieci. Uważam, to za swoiste zabezpieczenie przed ewentualnymi skutkami urazów. Szkoda tylko, że firmy ubezpieczeniowe nie informują dokładnie rodziców, ale okazuje się, że również szkoły jak potem załatwiać formalności. Moja córka doznała uszczerbku na zdrowiu w 2013 roku. poszłam do szkoły, zgłosiłam pobyt dziecka w szpitalu jednym, potem drugim, w końcu zgłosiłam, że nie będzie chodzić do szkoły ze względów zdrowotnych. Ubiegałam się o nauczanie indywidualne. Wszyscy bardzo współczuli, zaoferowali pomoc oraz poinformowali, że po zakończonym leczeniu mogę zgłosić się po formularz celem ubiegania o odszkodowanie z ubezpieczenia szkolnego. Czas biegł i leczenie wciąż trwało, przeszła 22 operacje. Jak można się domyśleć pochłonęło to ogromne środki finansowe. Ponieważ zakończył się pewien etap leczenia poszłam do ubezpieczyciela po zasięgnięcie opinii czy można ubiegać się chociaż o częściowe odszkodowanie, skoro nie wiadomo kiedy leczenie dobiegnie końca, bo są już trwałe uszczerbki i o odwrocie nie ma mowy. Usłyszałam odpowiedź – nie ma podstaw ponieważ termin minął, a zgłoszenia nie było. Zapytałam skąd miałam o tym wiedzieć? A pracownik odpowiedział – proszę Pani to wynika z Kodeksu Cywilnego. Bardzo przepraszam, ale czy każdy z nas ma obowiązek zapoznania się z Kodeksem Cywilnym? Tu odpowiedzi nie uzyskałam. Jaki sens w takim razie ma to ubezpieczenie? Skoro się ubezpieczamy, musimy znać prawo? Tak nie powinno być. To żerowanie na krzywdzie ludzkiej. Poszłam do szkoły i zapytałam dlaczego nikt o tym terminie nie informuje. Usłyszałam tylko, dobrze że Pani przyszła to będziemy wiedzieć na przyszłość… Czyli też nie wiedzą. A co z moim dzieckiem, które tyle wycierpiało? Które ma marzenia niespełnione, bo nie stać mnie na realizację ich, tym bardziej, że jestem samotną matką. Bardzo liczyła, że gdy uzyska odszkodowanie to zrealizuje choć część z nich. Niewiedza okazuje się być bardzo droga….

    Polubienie

            1. Niech Pani po porstu zgłosi te szkodę formalnie. Jak formalnie odmówią, to odwołałbym się do Rzecznika Fiansowego. Moim zdaniem w tej sytuacji musieliby Pani wykazac, ze poprzez niezgłoszenie w terminie przyyczniła się Pani do zwiększenia szkody, Wiec jest tu pole aby powalczyć

              Polubienie

Dodaj komentarz