W procesach o odszkodowanie i zadośćuczynienie dowód z przesłuchania świadków bywa niedoceniany. A przecież to właśnie świadkowie często stanowią kluczowy element układanki dowodowej, uzupełniając obraz sprawy o aspekty, których nie znajdziemy w żadnej dokumentacji medycznej czy opinii biegłego.
Z praktyki kancelarii wiemy, że właściwie dobrany świadek potrafi przekonać sąd do zasądzonego zadośćuczynienia skuteczniej niż najdłuższe wywody prawne w pismach procesowych. Dlaczego? Bo to ludzie, którzy widzieli cierpienie poszkodowanego na własne oczy.

Dlaczego świadkowie są tak ważni w sprawach odszkodowawczych?
Opinie bieglych neurologów, ortopedów czy psychiatrów są oczywiście fundamentem każdego procesu o zadośćuczynienie. Biegły analizuje dokumentację medyczną, przeprowadza badanie, opisuje rozpoznanie. Problem w tym, że ta ocena ma charakter czysto medyczny, techniczny.
Biegły powie: „Stwierdza się ograniczenie ruchomości kręgosłupa szyjnego o 30%”. Ale czy ta sucha informacja oddaje prawdziwe cierpienie człowiека, który przez miesiące nie może spać z bólu? Który musi rezygnować z aktywności, którą kochał? Który stał się innym człowiekiem po wypadku?
Tu właśnie wkracza świadek. Świadek humanizuje sprawę. Pokazuje sądowi człowieka, nie tylko „powoda w sprawie o sygnaturze X”.
Kto może być świadkiem i czy to ma znaczenie?
Najbliższa rodzina – najwiarygodniejsi obserwatorzy
Najczęściej w procesach o zadośćuczynienie występują jako świadkowie:
- Małżonkowie
- Dzieci (jeśli są pełnoletnie)
- Rodzice
- Rodzeństwo
- Partnerzy życiowi
To osoby, które widzą poszkodowanego codziennie, w najbardziej intymnych momentach. Widzą, jak wstaje z łóżka z trudem. Słyszą nocne jęki. Obserwują rezygnację z ulubionych aktywności.
W praktyce kancelarii spotkaliśmy się ze sprawą, w której żona poszkodowanego zeznała: „Mój mąż przed wypadkiem uwielbiał naprawiać samochód, spędzał w garażu całe weekendy. Teraz nie jest w stanie podnieść nawet podstawowego narzędzia. Ostatnio płakał, bo nie mógł pomóc synowi przy naprawie roweru”. To coś zupełnie innego niż suche „ograniczenie funkcji kończyn górnych” w opinii biegłego.
Przyjaciele i znajomi – świadkowie zmian w funkcjonowaniu społecznym
Czasami warto powołać też przyjaciół, współpracowników, znajomych. Są szczególnie wartościowi, gdy:
- Poszkodowany był aktywny społecznie przed wypadkiem
- Zmiany dotyczą sfery zawodowej lub hobby
- Chcemy pokazać, jak wypadek wpłynął na relacje społeczne
Przyjaciel może zeznać: „Jeździliśmy razem na ryby co weekend przez 15 lat. Po wypadku Tomek nie jest w stanie nawet załadować sprzętu do samochodu. Zrezygnował z naszych wyjazdów”. To pokazuje utratę radości z życia w sposób bardzo konkretny.
Czy sąd dyskredytuje świadków z rodziny?
Słyszę czasami obawy: „Czy sąd uwierzy żonie/mężowi? Czy nie uzna, że są stronniczy?”.
Otóż sądy doskonale zdają sobie sprawę, że najbliższa rodzina jest naturalnym źródłem informacji o codziennym funkcjonowaniu poszkodowanego. Tak, świadkowie ci są emocjonalnie zaangażowani – ale właśnie dlatego mają najlepszą wiedzę o faktycznych konsekwencjach urazu.
Ważne, by zeznania były:
- Konkretne (nie „było mu źle”, ale „nie mógł zasnąć przez ból szyi, wstawał 5 razy w nocy”)
- Szczegółowe (daty, konkretne sytuacje)
- Zgodne z dokumentacją medyczną (świadek nie powinien przeczyć obiektywnym faktom)
Jak świadkowie pomagają w procesie?
1. Uzupełniają dokumentację medyczną
Dokumentacja medyczna to zazwyczaj karty informacyjne leczenia, zlecenia na leki, skierowania na rehabilitację. Suche fakty. Świadek odpowiada na pytania:
- Jak często poszkodowany skarżył się na ból?
- Czy brał leki regularnie? Czy musiał je zwiększać?
- Czy chodził na rehabilitację? Jak reagował na zabiegi?
2. Pokazują zmiany w codziennym życiu
To kluczowe. Sąd chce wiedzieć:
- Czy poszkodowany musiał zrezygnować z hobby?
- Czy zmienił się jego sposób spędzania czasu?
- Czy potrzebuje pomocy w prostych czynnościach?
- Jak wypadek wpłynął na relacje rodzinne?
Świadek może zeznać: „Przed wypadkiem tatа zawsze kosił trawnik, naprawiał rzeczy w domu. Teraz ja muszę to robić za niego, bo nie jest w stanie podnieść nawet kosiarki”.
3. Potwierdzają cierpienie psychiczne
Często najtrudniejsze do udowodnienia są konsekwencje psychiczne wypadku: depresja, lęki, zaburzenia snu. Tu świadkowie są nieocenieni:
- „Żona często płacze, mówi, że czuje się bezużyteczna”
- „Syn przestał spotykać się z przyjaciółmi, siedzi w domu”
- „Mama boi się wsiąść do samochodu od czasu wypadku”
4. Tworzą spójny obraz sprawy
Sąd składa puzzle: dokumentacja + opinia biegłego + zeznania poszkodowanego + zeznania świadków. Im bardziej te elementy się uzupełniają, tym silniejszy jest dowód.
Praktyczne wskazówki
Kogo powołać jako świadka?
- Najlepiej osobę, która była obecna w życiu poszkodowanego zarówno przed, jak i po wypadku – może porównać, jak zmieniło się jego funkcjonowanie
- Osobę, która ma regularny kontakt – świadek widzący poszkodowanego raz na pół roku nie będzie wiarygodny
- Kilku świadków, jeśli to możliwe – żona może zeznawać o życiu domowym, przyjaciel o hobby, kolega z pracy o funkcjonowaniu zawodowym
O czym świadkowie mogą zeznawać?
- Skargi poszkodowanego – co mówił o bólu, dyskomforcie, problemach
- Obserwacje zmian – co robił przed wypadkiem, czego nie może robić teraz
- Potrzeba pomocy – czy wymaga wsparcia w codziennych czynnościach
- Zmiany psychiczne – nastroje, lęki, zmiany charakteru
- Wizyt lekarskich – czy chodził regularnie, jak często, co mówił po wizytach
Czego świadkowie NIE powinni robić?
- Nie powinni domyślać się – tylko to, co widzieli/słyszeli osobiście
- Nie powinni przeczyć dokumentacji medycznej – jeśli lekarz pisał, że poszkodowany nie zgłaszał bólu, a świadek twierdzi, że krzyczał z bólu na każdej wizycie, coś tu nie gra
- Nie powinni oceniać merytorycznie – nie są lekarzami, nie mogą diagnozować
Co ciekawe – świadkowie zadośćuczynienia
Obserwuję ciekawą prawidłowość: sprawy, w których pojawia się dobry, szczegółowy dowód z przesłuchania świadków, często kończą się wyższym zadośćuczynieniem niż te oparte wyłącznie na dokumentacji.
Dlaczego? Bo sąd widzi pełen obraz cierpienia. Nie tylko „ból kręgosłupa 3/10 w skali VAS”, ale prawdziwego człowieka, który nie może przytulić dziecka, nie może spać, stracił radość z życia.
Świadkowie dodają sprawie ludzkiego wymiaru. A sędziowie to też ludzie – empatia ma znaczenie, nawet jeśli żaden przepis tego nie wymaga wprost.
Podsumowanie – ludzie mówią głośniej niż dokumenty
Po latach reprezentowania poszkodowanych w procesach odszkodowawczych jestem przekonany: dobry świadek to pół sukcesu. Oczywiście, potrzebujemy solidnej dokumentacji medycznej, opinii biegłego, prawidłowo skonstruowanego pozwu. Ale to właśnie świadkowie często przechylają szalę na korzyść poszkodowanego.
Bo prаwo to nie tylko paragrafy i orzeczenia. To przede wszystkim ludzie i ich historie. A te historie najlepiej opowiadają ci, którzy je przeżyli obok poszkodowanego.
Czy macie doświadczenia z występowaniem jako świadkowie w procesach? A może jako poszkodowani doceniliście rolę swoich bliskich w sądzie? Podzielcie się w komentarzach.
Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl oraz www.prawospadkowepoznan.pl.
Masz pytanie lub chcesz podzielić się swoją historią? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl