Faktury źródłowe w szkodzie likwidowanej z polisy OC – czy ubezpieczyciel ma prawo ich żądać?

W sytuacji likwidacji szkody poprzez zwrot kosztów naprawy uszkodzonego pojazdu często, lub nawet prawie zawsze ubezpieczyciel żąda od poszkodowanego przedstawienia tzw. faktur źródłowych. Faktur dokumentujących fakt nabycia części użytych do naprawy auta przez warsztat samochodowy, w którym naprawa została przeprowadzona.

Gdy poszkodowany, czy warsztat takich faktur nie dostarcza, ubezpieczyciel po otrzymaniu rachunku za naprawę, wystawionego przez warsztat, wydaje decyzję, w której  odmawia dokonania zwrotu odszkodowania w pełnej wysokości – wskazanej w fakturze wystawionej przez podmiot naprawiający auto.

Warsztaty nie są chętne aby te faktury przedkładać poszkodowanym. Po pierwsze źródło dostawy części, ich cena stanowi niejako tajemnice przedsiębiorstwa, której ujawnienie może, w niektórych okolicznościach być powodem utraty przewagi konkurencyjnej.

Po drugie warsztat nabywa części po cenach hurtowych, uzyskując rabaty kilkunasto, czy nawet 20-30%. Rabat ten stanowi potem marże warsztatu. Warsztaty obawiają się więc, iż ujawniając źródłówki (faktury źródłowe) ubezpieczyciel będzie chciał obniżyć ceny części do wartości ceny zakupu w hurtowni ignorując tym samym marże warsztatu.

Po trzecie żaden zapis umowy pomiędzy warsztatem samochodowym a poszkodowanym klientem nie obliguje warsztatu do przekazywania tychże faktur swojemu klientowi.

Czy więc ubezpieczyciele mogą żądać przedstawienia tej dokumentacji, a w braku jej przedstawienia odmawiać częściowej wypłaty odszkodowania?

Moim zdaniem nie ulega wątpliwości, iż ubezpieczyciel nie ma takiej kompetencji, a brak dostarczenia tychże faktu nie może mieć wpływu na wysokość należnego odszkodowania.

Przede wszystkim uprawnienie zakładu ubezpieczeń do żądania dostarczenia określonej przez siebie dokumentacji nie jest nieograniczone. Dany dokument, którego okazania żąda ubezpieczyciel musi mieć swoje uzasadnienie, a jednocześnie być możliwym do uzyskania przez poszkodowanego.

Faktury źródłowe nie stanowią dokumentu potwierdzającego wykonanie naprawy- tym dokumentem jest w tym wypadku po prostu faktura wystawiona przez warsztat za naprawę. Faktura źródłowa potwierdza jedynie fakt, iż warsztat nabył części potrzebne do przeprowadzenia naprawy.

Ich niedostarczenie nie ma wpływu na ustalenie istnienia lub zakresu odpowiedzialności cywilnej, ani też na zwiększenie rozmiarów szkody. Poza tym tak jak pisałem wcześniej warsztat – serwis naprawczy nie ma obowiązku okazywania faktur źródłowych właścicielowi pojazdu, który zlecił dokonanie naprawy. Co za tym idzie może ich po prostu swojemu klientowi nie dać.

W takiej sytuacji nie sposób uznać, aby z tego tytułu poszkodowany miałby ponosić negatywne konsekwencje.

 

Autor: bartoszkowalak

Nazywam się Bartosz Kowalak i jestem prawnikiem, radcą prawnym, do tego jeszcze wspólnikiem w Kowalak Jędrzejewska i Partnerzy Kancelaria Prawna w Poznaniu. Kilka informacji więcej można znaleźć na naszej stronie http://www.prawnikpoznanski.pl. W zasadzie od początku kariery zawodowej miałem i nadal mam do czynienia z sprawami związanymi z dochodzeniem odszkodowań, czy to za wypadki drogowe, czy inne zdarzenia powodujące, iż u jednej osoby z winy drugiej dochodzi do powstania szkody na osobie lub w majątku. W skrócie można by więc napisać, iż obracam się w dziedzinie, która można by dla potrzeb niniejszego bloga nazwać prawem odszkodowań. Prawem odszkodowań- a więc odpowiedzią na pytanie, kto, za co, komu i ile ma zapłacić, gdy zawinił. Temat ten w zasadzie sprawia mi satysfakcję zawodową, tak więc jest to dziedzina prawa,z która lubię się mierzyć. Dlatego też postanowiłem także poza polem działania jakim jest sądowa wokanda spróbować moich sił także poprzez to medium jakim jest niniejszy blog. Chciałbym tutaj pisać o ciekawych rzeczach, często ciekawostkach, związanych z odszkodowaniami. Podzielić się moimi przemyśleniami czy też może udzielić jakieś rady. Drugą gałęzią, której poswięcam sporo uwagi sa sprawy spadkowe: Tak poza tematem bloga zapraszam do zapoznania się z oferta prowadzenia spraw spadkowych. Tak się złożyło, iż poza odszkodowaniami jest to druga gałąź prawa, którą się zajmuję: https://prawospadkowepoznan.pl/

11 myśli na temat “Faktury źródłowe w szkodzie likwidowanej z polisy OC – czy ubezpieczyciel ma prawo ich żądać?”

  1. Mnie zastanawia fakt, że o ile tę sprawę w kontekście OC pośrednio reguluje ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych (czyli wymienione są tam obowiązki, jakie musi spełnić osoba biorąca udział w wypadku) to czy dobrze rozumiem, że w kontekście AC zapis o tych fakturach źródłowych mógłby się znaleźć w OWU i konieczna byłaby walka w sądzie (złożenie wniosku do Rzecznika Finansowego), żeby sprawę wygrać?

    Polubienie

    1. Teoretycznie taki zapis mógłby się znaleźć w OWU AC, ale moim zdaniem można by spokojnie uznać, iż ma on charakter abuzywny, gdyż tak naprawdę uzaleznia spełnienie swiadczenia przez ubezpieczyciela od okolicznosci, za która poszkodowany, czy raczej na która poszkodowany nie ma wpływu. PRzecież warsztat moze usztywnić swoje stanowisko i odmówić wydania faktur źródłowych.

      Bardziej ten problem istnieje na linii warsztaty samochodowe a ubezpieczyciela. Warsztat który kupuje cesję do roszczenia ma już troche inną role niż poszkodowany, z 3 osoby staje się stroną sporu i tutaj brak przedstawienia żródłówek może być już argumentem w sporze sądowym.

      Polubienie

      1. Choć z drugiej strony mozna jednak uznać, iż poszkodowany zlecając usługę naprawy ma możliwośc zażądania faktur zródłowych, bo np. inaczej nie zleci. Nie ma przy tym przeszkód aby np. warsztat jezeli chce się zasłaniac tajemnicą handlową np. usunął ceny czy nawet dane kontrahenta. Zostałby numery katalogowe, co już jest jakas wskazówką dla ubezpieczyciela.
        Ale generalnie to raczej teoretyzowanie i zgadzam się, iż jest o nakładanie obowiazku, za spełnienie którego poszkodowany nie jest odpowiedzialny.

        Polubienie

  2. PZU idzie dalej bo nie uznaje dokumentów potwierdzających wartość nowych elementów zamontowanych tydzień przed szkodą twierdząc że :”nadmiemy iż wyposażanie dodatkowe zostało automatycznie przyjęte wg algorytmu w systemie INFO-EKSPERT” a na to że inny ubezpieczyciel jakoś nie miał z tym problemu:”informujemy iż nie ma możliwości przyjęcia wartości pojazdu z innego Towarzystwa Ubezpieczeniowego”. Ich odpowiedzi zawsze na temat.Czysty przykład kopiuj wklej i działania na zmęczenie przeciwnika.Zastanawiam się czy tak działanie nie powiększa rozmiaru szkody osobowej bo przecież takie traktowanie nie jedną osobę może wpędzić w nerwicę czy depresję.Bo niby jest prawo które chroni poszkodowanych a bez sprawy w sądzie ubezpieczyciele nie bardzo przejmują się jego przestrzeganiem bo im się to po prosty nie opłaca

    Polubienie

    1. Opór podmiotu obowiązanego do naprawienia szkody, rzucanie kłód pod nogi itd itp. obiektywnie się nad tym zastanawiajac pewnie zwiększa negatywne przeżycia związane z wypadkiem i pewnie w sytuacji dochodzenia zadośćuczynienia warto by także o takich okolicznościach pisać.

      Inna kwestia, iż raczej to za mało na samodzielne powództwo o zadośćuczynienie w sytuacji gdyby kolizji komunikacyjnej nie towarzyszył uszczerbek na zdrowiu.

      Polubienie

          1. Jeszcze nie bo nadal trwa leczenie „wyimaginowanych” urazów których w ocenie PZU być nie może.Na tą chwile koszt nasz i NFZ to 17tys zł…

            Polubienie

            1. Akurat na sprawę z OC proces leczenia nie ma wielkiego znaczenia. To nie NW, gdzie czasami w OWU przewidziana jest możłiwosc przyjęcia zgłoszenia dopiero po zakończeniu leczenia. Zważywszy że sprawa w sądzie potrwa z rok – dwa, to ja bym sugerował podjęcie kroków sądowych juz teraz.

              Polubienie

                1. Badania wykonane na zlecenie PZU można sobie do kosza wyrzucić bo ich wiarygodność jest mniejsza niż zero zwłaszcza że to co wypisali ich 2 „lekarze” wzajemnie się wyklucza.Tak samo jak 3 „lekarz fizyk gawędziarz” oceniający siły działające przy zderzeniu na podstawie niechlujnych zdjęć od likwidatora któremu się nie chciało bo deszcz pada a i tak będzie szkoda całkowita więc jemu to wisi.Zresztą każdy kto o tym usłyszał stwierdzał że sobie żarty robimy i to niemożliwe do czasu aż przeczytał wypociny „rzetelnych” pracowników PZU.Rzetelne i niezależne badania niestety są czasochłonne poza tym chcielibyśmy jak najszybciej wrócić do w miarę normalnego funkcjonowania stąd też nam się aż tak nie spieszy i skupiamy się przede wszystkim na tym.

                  Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz