Ubezpieczyciel oferuje pomoc? Sprawdź, co to naprawdę znaczy

Wprowadzenie

„W przypadku trudności z nabyciem części w cenach podanych w kosztorysie, prosimy o kontakt.” Zdanie, które pojawia się w dziesiątkach tysięcy pism likwidacyjnych rocznie. Brzmi pomocnie, prawda? Ubezpieczyciel wyciąga rękę, oferuje wsparcie, pokazuje, że dba o poszkodowanego.

Po latach obserwacji mechanizmów działania ubezpieczycieli nauczyłem się jednego: gdy coś brzmi zbyt pięknie, żeby było prawdziwe – prawdopodobnie nie jest prawdziwe. I ta pozorna „pomoc” ubezpieczycieli to doskonały przykład zjawiska, które fascynuje mnie od lat. Z jednej strony – ubezpieczyciel formalnie oferuje coś, co wygląda jak pomoc. Z drugiej – w praktyce okazuje się, że skorzystanie z tej pomocy jest albo niemożliwe, albo wymaga od poszkodowanego ponadprzeciętnego wysiłku.

Niedawny wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu (II Ca 1941/21 z 19 stycznia 2022 r.) szczegółowo przeanalizował, czym jest realna oferta pomocy, a czym pozorna. I jego rozważania – moim zdaniem – powinien znać każdy poszkodowany, który dostał od ubezpieczyciela takie „pomocne” pismo.

Jak wygląda pozorna pomoc – sprawa z Leszna

Poszkodowana z Leszna dostała od ubezpieczyciela kosztorys naprawy V. Golfa. Na końcu dokumentu znalazł się dopisek:

„W przypadku trudności z nabyciem: – części oryginalnych w cenach podanych w niniejszym kosztorysie, – materiałów lakierniczych w cenach podanych w niniejszym kosztorysie, prosimy o kontakt z (…) S.A.”

Dołączono adres e-mail i numer telefonu.

Brzmi jak realna pomoc, prawda? Ubezpieczyciel mówi: „Jeśli będziecie mieli problem ze znalezieniem części po tych cenach – zgłoście się do nas, pomożemy”.

Poszkodowana postanowiła skorzystać z tej oferty. Próbowała się skontaktować, dopytać o szczegóły, uzyskać konkretne informacje o warsztatach i dostawcach części w Lesznie. I tu zaczęły się schody.

Korespondencja SMS-owa (która znalazła się w aktach sprawy) pokazała, że poszkodowana wielokrotnie pytała o konkretny warsztat w Lesznie, który mógłby wykonać naprawę. Ubezpieczyciel odpowiadał ogólnikami albo wcale. W końcu okazało się, że ubezpieczyciel nie był w stanie wskazać żadnego konkretnego warsztatu w miejscu zamieszkania poszkodowanej.

Sąd ocenił to jednoznacznie: „propozycja była fikcyjna”.

Czym jest realna oferta pomocy?

Po przeanalizowaniu tego wyroku doszedłem do wniosku, że realna oferta pomocy od ubezpieczyciela musi spełniać pięć podstawowych kryteriów:

1. Konkretność

Nie wystarczy napisać: „prosimy o kontakt w razie trudności”. Realna oferta zawiera:

  • Nazwę i adres konkretnego warsztatu naprawczego
  • Nazwę i adres konkretnego sklepu/dostawcy części
  • Konkretne numery części, które są dostępne
  • Konkretne ceny, po których są dostępne
  • Konkretny termin dostępności

Ogólniki typu „mamy umowy z dostawcami” to za mało.

2. Dostępność lokalna

Realna pomoc oznacza, że warsztat/sklep jest w rozsądnej odległości od miejsca zamieszkania poszkodowanego. Co to znaczy „rozsądna odległość”?

W sprawach komunikacyjnych przyjmuje się zwykle:

  • Do 20 km – bez problemu
  • 20-50 km – do zaakceptowania w mniejszych miejscowościach
  • Powyżej 50 km – wymaga szczególnego uzasadnienia

W sprawie z Leszna ubezpieczyciel nie był w stanie wskazać żadnego warsztatu na terenie Leszna ani okolicy. Sąd uznał to za dowód fikcyjności oferty.

3. Kompletność

Realna oferta obejmuje wszystkie elementy potrzebne do naprawy:

  • Wszystkie części oryginalne wymienione w kosztorysie
  • Wszystkie materiały lakiernicze
  • Robociznę (jeśli dotyczy warsztatu)
  • Ewentualną dostawę części do warsztatu

W sprawie z Leszna kosztorys ubezpieczyciela zawierał części nieoryginalne (P, PJ), a oferta rabatowa dotyczyła tylko części oryginalnych wymienionych w tym kosztorysie. Czyli poszkodowana mogła dostać z rabatem części, które i tak nie były wystarczające do pełnej naprawy. Resztę musiałaby kupić sama, bez rabatu.

Sąd zauważył: „W sytuacji, gdy pozwany uznawał, jak w rozpoznawanej sprawie, że można dokonać naprawy przy użyciu części nieoryginalnych, tylko takie części z rabatem – a nie rzeczywiście potrzebne do naprawy części oryginalne – otrzymałaby powódka.”

4. Prostota

Realna pomoc oznacza, że poszkodowany nie musi być koordynatorem skomplikowanego procesu. Wystarczy jeden kontakt, jedna decyzja – i wszystko się dzieje.

Pozorna pomoc wymaga od poszkodowanego:

  • Kontaktu z ubezpieczycielem
  • Otrzymania danych dostawców (może kilku różnych)
  • Kontaktu z każdym dostawcą osobno
  • Przesłania im kosztorysów
  • Zamówienia części
  • Organizacji dostawy części do warsztatu
  • Zakupu brakujących części (nie objętych rabatem) we własnym zakresie
  • Znalezienia warsztatu, który to wszystko złoży

Czy to jest pomoc, czy utrudnienie?

Sąd stwierdził wprost: „W rzeczywistości więc pozwany wymagał od powódki ponadprzeciętnej aktywności, wyrażającej się w konieczności kontaktowania się w procesie naprawiania szkody z kilkoma różnymi podmiotami (ubezpieczyciel, dwóch dostawców wskazanych przez ubezpieczyciela, sprzedawca części nieujętych w kosztorysie, warsztat naprawczy) i koordynowania ich działań.”

5. Weryfikowalność

Realna oferta jest sprawdzalna. Poszkodowany może zadzwonić do warsztatu/sklepu i potwierdzić:

  • Że taki warsztat/sklep istnieje
  • Że rzeczywiście współpracuje z ubezpieczycielem
  • Że rzeczywiście oferuje części/usługi po cenach z kosztorysu
  • Że rzeczywiście jest w stanie zrealizować zamówienie

W sprawie z Leszna ubezpieczyciel przedstawił umowy z dystrybutorami części (porozumienia handlowe), ale okazało się, że dostawcy wymienieni w tych umowach to inne podmioty niż te wskazane w pismach do poszkodowanej. Nie było więc pewności, czy rabaty rzeczywiście dotyczą tych konkretnych części do tego konkretnego pojazdu.

Czerwone flagi – kiedy „pomoc” jest pozorna

Obserwując przez lata praktykę ubezpieczycieli, nauczyłem się rozpoznawać sygnały ostrzegawcze. Oto lista czerwonych flag, które powinny wzbudzić Twoje podejrzenia:

🚩 Flaga 1: „Prosimy o kontakt w razie trudności”

Dlaczego to podejrzane: Jeśli naprawdę chcesz pomóc – podajesz konkretne rozwiązanie od razu, nie każesz dopytywać.

Co powinno być: „Części dostępne w [nazwa sklepu], [adres], [telefon], [cena].”

🚩 Flaga 2: „Mamy umowy z dostawcami”

Dlaczego to podejrzane: Sama umowa to za mało. Trzeba wiedzieć, czy dotyczy tych konkretnych części do tego konkretnego auta.

Co powinno być: „Następujące części do Państwa pojazdu są dostępne z rabatem: [lista numerów katalogowych], dostępne u [konkretny dostawca].”

🚩 Flaga 3: „Zapewniamy możliwość naprawy w naszych warsztatach”

Dlaczego to podejrzane: „Możliwość” to nie to samo co konkretna oferta. A „naszych warsztatach” może oznaczać warsztat 200 km od Ciebie.

Co powinno być: „Proponujemy naprawę w warsztacie [nazwa], [adres], [telefon], termin rozpoczęcia [data], przewidywany czas naprawy [dni].”

🚩 Flaga 4: „Rabat 20% na wszystkie części oryginalne”

Dlaczego to podejrzane: Które konkretnie części? U kogo? Jak długo oferta obowiązuje? Czy obejmuje wszystkie potrzebne do naprawy?

Co powinno być: Lista konkretnych części z numerami katalogowymi, konkretnymi cenami i konkretnym miejscem zakupu.

🚩 Flaga 5: „Wystarczy przesłać kosztorys dostawcy”

Dlaczego to podejrzane: Dlaczego to poszkodowany ma przesyłać kosztorys? Jeśli ubezpieczyciel współpracuje z dostawcą – niech sam to załatwi.

Co powinno być: „Części zostaną dostarczone do wskazanego przez Państwa warsztatu na nasz koszt.”

Co sąd uznał za kluczowe

Sąd Okręgowy w Poznaniu sformułował bardzo ważną zasadę, którą warto zapamiętać:

„Tylko przy spełnieniu ww. warunków pozwany mógłby natomiast w sposób uprawniony czynić Sądowi orzekającemu zarzut ustalenia w sposób błędny odszkodowania (wyższego niż wynikające z przyjęcia cen części i materiałów z rabatami).”

Co to znaczy? Że aby ubezpieczyciel mógł obniżyć odszkodowanie, powołując się na swoją „ofertę pomocy”, musi udowodnić, że:

  1. ✅ Złożył jasną, konkretną ofertę (nie ogólniki)
  2. ✅ Skorzystanie z niej nie wiązało się z niedogodnościami dla poszkodowanego
  3. ✅ Oferta w pełni realizowała interes poszkodowanego (pełna naprawa)
  4. ✅ Poszkodowany został pouczony o skutkach odmowy skorzystania

W sprawie z Leszna żaden z tych warunków nie był spełniony. Dlatego Sąd uznał, że poszkodowana miała prawo zignorować tę „ofertę” i żądać odszkodowania według cen rynkowych.

Moja rada – jak zweryfikować ofertę ubezpieczyciela

Jeśli dostałeś od ubezpieczyciela pismo z „pomocą”, wykonaj następujące kroki:

Krok 1: Zapisz wszystko na piśmie

Wszelką korespondencję z ubezpieczycielem prowadź wyłącznie mailowo lub przez formularze na stronie. Jeśli ktoś dzwoni – poproś o przesłanie informacji mailem. Potrzebujesz dowodów.

Krok 2: Zadaj konkretne pytania

Napisz do ubezpieczyciela (cytując jego pismo):

„Odnośnie Państwa propozycji pomocy w organizacji naprawy, proszę o podanie:

  • Nazwy i adresu warsztatu naprawczego w [Twoje miasto] lub w odległości do 20 km
  • Nazwy i adresu sklepu/dostawcy części wraz z listą dostępnych części oryginalnych
  • Potwierdzenia, że wszystkie części wymienione w kosztorysie są dostępne z rabatem
  • Informacji, czy muszę cokolwiek organizować sam, czy wszystko załatwia warsztat
  • Terminu realizacji naprawy
  • Gwarancji na naprawę”

Krok 3: Czekaj na konkretną odpowiedź (z terminem)

Daj termin: 7 dni roboczych. Jeśli po tym czasie:

  • Nie dostaniesz odpowiedzi – oferta jest pozorna
  • Dostaniesz ogólniki („prosimy zadzwonić”, „skontaktujemy Państwa”) – oferta jest pozorna
  • Dostaniesz konkretne dane – możesz je zweryfikować

Krok 4: Zweryfikuj dane samodzielnie

Jeśli dostałeś konkretne dane:

  • Zadzwoń do warsztatu – czy rzeczywiście współpracuje z ubezpieczycielem?
  • Zapytaj o cenę naprawy – czy zgadza się z kosztorysem ubezpieczyciela?
  • Sprawdź opinie w internecie – czy warsztat jest renomowany?
  • Zapytaj, czy musisz coś organizować sam

Krok 5: Jeśli oferta okaże się pozorna – dokumentuj to

Zapisz:

  • Brak odpowiedzi od ubezpieczyciela (screenshot maila z datą)
  • Ogólnikową odpowiedź (wydruk maila)
  • Rozmowę z warsztatem, który „nie wie nic o współpracy” (notatka z rozmowy)

Te dowody będą nieocenione w ewentualnym procesie sądowym.

Przykład z życia – jak to wygląda naprawdę

Pozwolę sobie na jeden konkretny przykład, który ilustruje problem. W typowej sytuacji poszkodowany:

  1. Dostaje kosztorys z dopiskiem „w razie trudności prosimy o kontakt”
  2. Dzwoni na podany numer – słyszy „proszę napisać maila”
  3. Pisze maila – dostaje odpowiedź „skontaktujemy Państwa z dostawcą”
  4. Czeka tydzień – nikt się nie kontaktuje
  5. Pisze ponownie – dostaje „dostawca skontaktuje się w ciągu 3 dni”
  6. Po 3 dniach dostaje SMS-a z nazwą firmy i numerem telefonu (bez adresu, bez cen)
  7. Dzwoni do firmy – „tak, współpracujemy z ubezpieczycielem, ale nie mamy teraz tych części”
  8. Informuje ubezpieczyciela – cisza
  9. Po tygodniu pisze ponownie – „prosimy wskazać warsztat, dostarczymy części”
  10. Wskazuje warsztat w swoim mieście – „do tego warsztatu nie dowozimy, proszę wskazać inny”

I tak dalej, i dalej. Po miesiącu takiej „współpracy” poszkodowany ma dość i naprawia auto we własnym zakresie.

A ubezpieczyciel w odpowiedzi na pozew pisze: „Proponowaliśmy pomoc w organizacji naprawy, poszkodowany z niej nie skorzystał.”

Czy to jest realna pomoc? Nie. To utrudnianie likwidacji szkody.

Czego nie może ubezpieczyciel

Sąd Okręgowy bardzo wyraźnie stwierdził, czego ubezpieczyciel nie może robić:

Nie może nakładać na poszkodowanego obowiązku organizowania procesu naprawy

Nie może wymagać od poszkodowanego kontaktowania się z wieloma różnymi podmiotami

Nie może narzucać technologii naprawy poprzez oferowanie rabatów tylko na wybrane części

Nie może tworzyć pozorów pomocy, a potem obciążać poszkodowanego skutkami nieskorzystania z nich

Nie może wykorzystywać zasady minimalizacji szkody do nakłaniania poszkodowanego, by zrezygnował z przysługujących mu praw

Cytat z wyroku: „Obowiązek minimalizacji skutków szkody oraz obowiązek współdziałania w procesie likwidacji szkody musi być utrzymany i stosowany w rozsądnych granicach i nie powinien być wykorzystywany przez ubezpieczyciela do nakłaniania poszkodowanego, by zrezygnował z realizacji przysługujących mu praw.”

Kiedy pomoc jest naprawdę pomocą?

Żeby nie było – zdarzają się sytuacje, gdy ubezpieczyciel naprawdę pomaga. Rozpoznasz je po tym, że:

✅ Dostaniesz konkretne dane (nazwa, adres, telefon, ceny) w pierwszym piśmie

✅ Warsztat/sklep jest w Twojej okolicy

Nie musisz niczego organizować – wszystko załatwia warsztat w porozumieniu z ubezpieczycielem

✅ Dostaniesz gwarancję na naprawę (co najmniej roczną)

✅ Termin rozpoczęcia naprawy jest rozsądny (maksymalnie 2-3 tygodnie)

✅ Możesz zweryfikować warunki przed podjęciem decyzji

W takim przypadku – może warto rozważyć tę ofertę. Jeśli naprawdę jest wygodna i korzystna – czemu nie?

Ale jeśli widzisz czerwone flagi opisane wyżej – masz pełne prawo zignorować tę „pomoc” i żądać odszkodowania według rzeczywistych, rynkowych kosztów naprawy.

Podsumowanie – pozorna pomoc to nie pomoc

Ten wyrok pokazuje coś, co obserwuję od lat: ubezpieczyciele mistrzowsko opanowali sztukę tworzenia pozorów. Wysyłają pisma, które brzmią pomocnie. Powołują się na umowy z dostawcami. Mówią o rabatach i partnerstwach.

Ale gdy poszkodowany próbuje faktycznie z tej pomocy skorzystać – okazuje się, że to niemożliwe. Albo wymaga ponadprzeciętnego wysiłku i koordynacji działań kilku podmiotów. Albo dotyczy tylko części potrzebnych do naprawy. Albo warsztat jest 100 km od domu poszkodowanego.

Pozorna pomoc to nie pomoc. To marketing.

A poszkodowana z Leszna? Wygrała sprawę i dostała pełne odszkodowanie. Mimo że ubezpieczyciel przez cały proces przekonywał sąd, że „oferował pomoc, z której poszkodowana nie skorzystała”.

Sąd odpowiedział jasno: skoro oferta była fikcyjna, poszkodowana nie miała obowiązku z niej korzystać.

I to jest najważniejsza lekcja z tego wyroku: nie daj się nabrać na pozory pomocy. Wymagaj konkretów. Weryfikuj dane. Dokumentuj wszystko.

Bo jak mówi prawnicza mądrość: diabeł tkwi w szczegółach. A szczegółów w tych „pomocnych” pismach ubezpieczycieli zwykle… brakuje.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl oraz www.prawospadkowepoznan.pl.

Masz pytanie lub chcesz podzielić się swoją historią? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl

Nieznane's awatar

Autor: bartoszkowalak

Nazywam się Bartosz Kowalak i jestem prawnikiem, radcą prawnym, do tego jeszcze wspólnikiem w Kowalak Jędrzejewska i Partnerzy Kancelaria Prawna w Poznaniu. Kilka informacji więcej można znaleźć na naszej stronie http://www.prawnikpoznanski.pl. W zasadzie od początku kariery zawodowej miałem i nadal mam do czynienia z sprawami związanymi z dochodzeniem odszkodowań, czy to za wypadki drogowe, czy inne zdarzenia powodujące, iż u jednej osoby z winy drugiej dochodzi do powstania szkody na osobie lub w majątku. W skrócie można by więc napisać, iż obracam się w dziedzinie, która można by dla potrzeb niniejszego bloga nazwać prawem odszkodowań. Prawem odszkodowań- a więc odpowiedzią na pytanie, kto, za co, komu i ile ma zapłacić, gdy zawinił. Temat ten w zasadzie sprawia mi satysfakcję zawodową, tak więc jest to dziedzina prawa,z która lubię się mierzyć. Dlatego też postanowiłem także poza polem działania jakim jest sądowa wokanda spróbować moich sił także poprzez to medium jakim jest niniejszy blog. Chciałbym tutaj pisać o ciekawych rzeczach, często ciekawostkach, związanych z odszkodowaniami. Podzielić się moimi przemyśleniami czy też może udzielić jakieś rady. Drugą gałęzią, której poswięcam sporo uwagi sa sprawy spadkowe: Tak poza tematem bloga zapraszam do zapoznania się z oferta prowadzenia spraw spadkowych. Tak się złożyło, iż poza odszkodowaniami jest to druga gałąź prawa, którą się zajmuję: https://prawospadkowepoznan.pl/

Dodaj komentarz