Rozbity telefon nauczycielki – czy szkoła zawsze płaci? O granicach odpowiedzialności za uczniów

Niniejszy artykuł ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej.

Spis treści

  1. Dyrektor dzwoni: „Uczeń rozbił telefon nauczycielki. Co robić?”
  2. Art. 427 KC – przepis, który ratuje (lub rujnuje) budżet szkoły
  3. Przypadek rozbitego telefonu – kto ma zapłacić?
  4. Ubezpieczenie OC szkoły – dlaczego może odmówić
  5. FAQ

Zadzwonił do mnie dyrektor szkoły z Poznania. „Panie mecenasie, mam problem. Uczeń wbiegł w nauczyciela na korytarzu, telefon spadł, ekran w drobny mak. Nauczycielka żąda zwrotu kosztów naprawy od szkoły. Czy muszę zapłacić? Czy zgłaszać do ubezpieczyciela?”

To pytanie słyszę regularnie. I za każdym razem odpowiadam: to zależy. Nie od budżetu szkoły, nie od nastroju ubezpieczyciela, ale od jednej rzeczy: czy szkoła zaniedbała nadzór nad uczniami.

Dziś opowiem Wam, kiedy szkoła rzeczywiście płaci za szkody wyrządzone przez dzieci, a kiedy może (i powinna!) odmówić. I dlaczego przepis, o którym zaraz przeczytacie, to jeden z najważniejszych w prawie oświatowym.

Dyrektor dzwoni: „Uczeń rozbił telefon nauczycielki. Co robić?”

Scenariusz z życia wzięty (szczegóły zmienione):

Przerwa międzylekcyjna. Korytarz w szkole podstawowej w Swarzędzu. Nauczycielka dyżuruje, rozmawia z jednym uczniem. Nagle z boku wybiega dziewczynka (8 lat), nie patrzy, wpada w nauczyciela. Telefon wylatuje z ręki, ekran pęka. Koszt naprawy: 800 zł.

Nauczycielka przychodzi do dyrektora: „Proszę zgłosić szkodę do ubezpieczyciela OC szkoły. Albo zwróćcie mi z budżetu”.

Dyrektor w rozterце:

  • Czy szkoła odpowiada za to, że dziecko nie patrzyło, gdzie biegnę?
  • Czy to nie było zdarzenie losowe?
  • Czy polisa OC obejmuje mienie nauczycieli?
  • Co, jeśli zgłoszę, a inni nauczyciele zaczną zgłaszać każdą ryskę na telefonie?

Z mojego doświadczenia wiem: dyrektorzy często płacą w takich sytuacjach z niepewności, nie dlatego, że muszą. A to błąd. Bo odpowiedzialność szkoły za uczniów nie jest absolutna. Jest warunkowa. I zależy od jednego przepisu.

Art. 427 KC – przepis, który ratuje (lub rujnuje) budżet szkoły

To fascynujący przepis. Krótki, ale wieloznaczny. Brzmi tak:

„Kto z mocy ustawy lub umowy jest zobowiązany do nadzoru nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można, ten obowiązany jest do naprawienia szkody wyrządzonej przez tę osobę, chyba że uczynił zadość obowiązkowi nadzoru albo że szkoda powstałaby także przy starannym wykonywaniu nadzoru.”

Co to oznacza w praktyce dla szkoły?

Szkoła odpowiada za „winę w nadzorze”, nie za każdą szkodę

To kluczowe: szkoła nie jest ubezpieczycielem od wszystkich nieszczęść, które przytrafiają się w jej murach. Szkoła odpowiada tylko wtedy, gdy zaniedbała nadzór nad uczniami.

Innymi słowy:

  • Jeśli szkoda powstała, bo nauczyciel nie pilnował dzieci (np. zostawił klasę bez opieki, a dzieci zniszczyły sprzęt) → szkoła płaci
  • Jeśli szkoda powstała mimo prawidłowego nadzoru (zdarzenie losowe, którego nie dało się przewidzieć) → szkoła NIE płaci

Dwie „furki” dla szkoły

Art. 427 KC daje szkole dwie możliwości obrony:

Furtka 1: „Sprawowałem prawidłowy nadzór” Szkoła może wykazać, że nauczyciele dyżurowali zgodnie z harmonogramem, reagowali na niebezpieczne zachowania, przestrzegali regulaminów. Innymi słowy: robiliśmy wszystko, co należało.

Furtka 2: „Szkoda powstałaby i tak, nawet przy idealnym nadzorze” To tzw. zdarzenie losowe. Dziecko zareagowało spontanicznie, nieprzewidywalnie. Nawet gdyby na korytarzu stało 10 nauczycieli, szkoda by się wydarzyła.

W przypadku rozbitego telefonu zastosowanie ma furtka 2: szkoda powstała losowo, mimo obecności nauczyciela na dyżurze.

Przypadek rozbitego telefonu – kto ma zapłacić?

Wracamy do naszego przypadku. Nauczycielka żąda 800 zł za naprawę telefonu. Czy dyrektor powinien zapłacić?

Analiza krok po kroku

Krok 1: Czy nauczyciel dyżurujący zaniedbał nadzór?

Fakty:

  • Nauczycielka była na korytarzu (zgodnie z harmonogramem dyżurów)
  • Rozmawiała z uczniem (czyli wykonywała obowiązki)
  • Dziewczynka wybiegła spontanicznie, nie dało się tego przewidzieć

Wniosek: nie było zaniedbania nadzoru. Nauczyciel był na miejscu, pełnił dyżur.

Krok 2: Czy szkoda powstałaby i tak, nawet przy idealnym nadzorze?

Fakty:

  • Dziewczynka (8 lat) wybiegła nagle, nie patrząc
  • To była spontaniczna reakcja dziecka
  • Nawet gdyby na korytarzu stało 5 nauczycieli, dziewczynka mogłaby wbiec w nauczyciela

Wniosek: to było zdarzenie losowe. Szkoła nie jest w stanie kontrolować każdej reakcji 8-latki.

Krok 3: Czy szkoła ponosi odpowiedzialność?

Odpowiedź: NIE.

Dlaczego? Bo spełnione są obie „furtki” z art. 427 KC:

  1. Nadzór był prawidłowy (nauczyciel dyżurował)
  2. Szkoda powstałaby i tak (zdarzenie losowe)

Co ciekawe, gdyby sytuacja była inna – np. nauczyciel wielokrotnie ignorował biegi uczniów po korytarzu, nie reagował na niebezpieczne zabawy – wówczas można by rozważać winę w nadzorze. Ale w naszym przypadku tego nie było.

Co powiedziałem dyrektorowi?

„Panie dyrektorze, nie musi pan płacić z budżetu szkoły. To było zdarzenie losowe, którego nie dało się przewidzieć. Nauczyciel dyżurował, dziecko zareagowało spontanicznie. Art. 427 KC chroni szkołę w takich sytuacjach.”

Dyrektor odetchnął. Ale od razu zapytał: „A co z ubezpieczeniem OC szkoły? Może zgłosić tam szkodę?”

Ubezpieczenie OC szkoły – dlaczego może odmówić

To kolejna pułapka, o której dyrektorzy często nie wiedzą.

Kogo chroni polisa OC działalności?

Polisa OC działalności gospodarczej (którą ma każda szkoła) zazwyczaj obejmuje szkody wyrządzone osobom trzecim.

Kto jest „osobą trzecią”?

  • Uczeń w szkole → TAK (to osoba trzecia)
  • Rodzic odwiedzający szkołę → TAK
  • Dostawca, który się poślizgnął w szkole → TAK
  • Nauczyciel w trakcie pracy → NIE (to pracownik, nie osoba trzecia)

To zasadnicza różnica. Ubezpieczyciel OC szkoły może odmówić wypłaty, argumentując:

  • „Nauczycielka nie jest osobą trzecią, to Wasz pracownik”
  • „Szkoda na mieniu pracownika w trakcie pracy nie podlega ochronie OC działalności”

Czy warto zgłaszać do ubezpieczyciela?

Moja rada: warto sprawdzić warunki polisy. Niektóre polisy OC szkoły mogą obejmować także szkody na mieniu nauczycieli (jeśli jest to wyraźnie zapisane w OWU).

Co zrobić w praktyce:

  1. Sprawdź warunki polisy OC szkoły
  2. Jeśli polisa obejmuje mienie nauczycieli → zgłoś szkodę
  3. Jeśli nie obejmuje → wyjaśnij nauczycielce, że to zdarzenie losowe i szkoła nie ponosi odpowiedzialności (art. 427 KC)

Dodatkowy problem: czy nauczycielka powinna używać telefonu w szkole?

To ciekawy wątek. Jeśli regulamin pracy zabrania nauczycielom używania telefonów prywatnych w trakcie zajęć (lub dyżurów), ubezpieczyciel może podnieść argument: „Nauczycielka przyczyniła się do powstania szkody”.

Innymi słowy: gdyby nie trzymała telefonu w ręce na korytarzu (wbrew regulaminowi), szkoda by nie powstała. To tzw. przyczynienie poszkodowanego (art. 362 KC) – sąd lub ubezpieczyciel może zmniejszyć odszkodowanie lub odmówić jego wypłaty.

W naszym przypadku nauczycielka używała telefonu w trakcie dyżuru – jeśli regulamin tego zabrania, może to być argument przeciwko jej roszczeniu.

Praktyczne wskazówki dla dyrektorów (i nie tylko)

Z tej sprawy płyną konkretne lekcje dla szkół:

1. Nie płać automatycznie za każdą szkodę

Dyrektorzy często boją się konfliktów z nauczycielami i płacą „na skróty”. To błąd. Jeśli szkoda powstała losowo, a nadzór był prawidłowy – masz prawo odmówić.

2. Dokumentuj nadzór

Przydatne są:

  • Harmonogramy dyżurów (kto, kiedy dyżurował)
  • Protokoły z narad (ustalenia nt. bezpieczeństwa)
  • Zapisy z monitoringu (jeśli są dostępne)
  • Zeznania świadków (inni nauczyciele, uczniowie)

To materiał dowodowy w razie sporu z nauczycielem lub ubezpieczycielem.

3. Reaguj na niebezpieczne zachowania uczniów

Jeśli nauczyciele wielokrotnie ignorują biegi po korytarzu, agresywne zabawy, niebezpieczne sytuacje – to może być wina w nadzorze.

Dlatego: wymagaj od nauczycieli reakcji, dokumentuj interwencje (np. wpisy do dziennika, rozmowy z rodzicami).

4. Sprawdź polisę OC

Zapytaj brokera ubezpieczeniowego: „Czy nasza polisa OC obejmuje szkody na mieniu pracowników?”. Jeśli nie – rozważ rozszerzenie polisy (może być tańsze niż pokrywanie szkód z budżetu).

5. Edukcja personelu

Warto wyjaśnić nauczycielom zasady odpowiedzialności szkoły. Nauczyciele często myślą, że „szkoła płaci za wszystko”. Tymczasem odpowiedzialność wymaga wykazania winy w nadzorze.

FAQ

1. Czy szkoła zawsze odpowiada za szkody wyrządzone przez uczniów?

Nie. Szkoła odpowiada tylko wtedy, gdy wykaże się winę w nadzorze (art. 427 KC). Jeśli nadzór był prawidłowy, a szkoda powstała losowo – szkoła nie ponosi odpowiedzialności.

2. Czy polisa OC działalności szkoły obejmuje mienie nauczycieli?

Zazwyczaj nie. OC działalności obejmuje szkody wyrządzone osobom trzecim, a nauczyciel w trakcie pracy może nie być uznany za osobę trzecią. Należy sprawdzić warunki konkretnej polisy.

3. Co zrobić, gdy nauczyciel żąda odszkodowania?

Sprawdź, czy:

  1. Polisa OC obejmuje takie zdarzenia → jeśli tak, skieruj nauczyciela do ubezpieczyciela
  2. Szkoda powstała z winy szkoły w nadzorze → jeśli nie, odmów, argumentując art. 427 KC (zdarzenie losowe)

4. Czy używanie telefonu w czasie pracy wpływa na odpowiedzialność?

Tak. Jeśli regulamin zabrania używania telefonów, nauczyciel mógł się przyczynić do powstania szkody (art. 362 KC). Ubezpieczyciel lub sąd może to uwzględnić, zmniejszając odszkodowanie lub odmawiając jego wypłaty.

5. Jak udowodnić, że nadzór był prawidłowy?

Przydatne są: harmonogramy dyżurów, protokoły z narad, zapisy z monitoringu, zeznania świadków. Warto też dokumentować interwencje nauczycieli wobec niebezpiecznych zachowań uczniów.


Podsumowanie: odpowiedzialność szkoły to nie „ubezpieczenie od wszystkiego”

Sprawa rozbitego telefonu to świetna ilustracja zasady, którą powtarzam dyrektorom: szkoła nie jest ubezpieczycielem od wszystkich nieszczęść.

Szkoła odpowiada za szkody wyrządzone przez uczniów tylko wtedy, gdy zaniedbała nadzór. Art. 427 KC daje szkole dwie „furtki”:

  1. Nadzór był prawidłowy
  2. Szkoda powstałaby i tak (zdarzenie losowe)

W przypadku rozbitego telefonu nauczycielki zastosowanie miała furtka 2: dziewczynka wybiegła spontanicznie, mimo obecności nauczyciela na dyżurze. To było zdarzenie losowe, za które szkoła nie ponosi odpowiedzialności.

Czy dyrektor powinien był zapłacić? Nie.

Czy powinien był zgłosić do ubezpieczyciela OC? Tylko jeśli polisa obejmuje mienie nauczycieli (co jest rzadkością).

Morał? Nie bój się odmówić, jeśli masz rację. Art. 427 KC chroni szkołę przed niezasłużonymi roszczeniami. Ale wymaga dokumentacji: harmonogramy dyżurów, protokoły, monitoring. Bo w sporze z nauczycielem (lub ubezpieczycielem) liczy się nie dobre chęci, ale dowody.

A jeśli masz wątpliwości – zadzwoń do prawnika specjalizującego się w prawie oświatowym. Konsultacja kosztuje grosze w porównaniu z ryzykiem wypłacenia niezasłużonego odszkodowania.


Niniejszy artykuł stanowi ogólną informację prawną i nie zastępuje indywidualnej porady prawnej w konkretnej sprawie. Każda sytuacja w oświacie wymaga analizy konkretnych okoliczności i dokumentów. W celu uzyskania porady prawnej dostosowanej do Państwa sytuacji, zapraszamy do kontaktu z naszą kancelarią.

Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem z pasją, w tym prawem oświatowym. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl oraz www.prawnikoswiatowy.pl.

Masz pytanie lub chcesz podzielić się swoją historią? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl


Źródła

  • Kodeks cywilny, art. 427
  • Kodeks cywilny, art. 362
Nieznane's awatar

Autor: bartoszkowalak

Nazywam się Bartosz Kowalak i jestem prawnikiem, radcą prawnym, do tego jeszcze wspólnikiem w Kowalak Jędrzejewska i Partnerzy Kancelaria Prawna w Poznaniu. Kilka informacji więcej można znaleźć na naszej stronie http://www.prawnikpoznanski.pl. W zasadzie od początku kariery zawodowej miałem i nadal mam do czynienia z sprawami związanymi z dochodzeniem odszkodowań, czy to za wypadki drogowe, czy inne zdarzenia powodujące, iż u jednej osoby z winy drugiej dochodzi do powstania szkody na osobie lub w majątku. W skrócie można by więc napisać, iż obracam się w dziedzinie, która można by dla potrzeb niniejszego bloga nazwać prawem odszkodowań. Prawem odszkodowań- a więc odpowiedzią na pytanie, kto, za co, komu i ile ma zapłacić, gdy zawinił. Temat ten w zasadzie sprawia mi satysfakcję zawodową, tak więc jest to dziedzina prawa,z która lubię się mierzyć. Dlatego też postanowiłem także poza polem działania jakim jest sądowa wokanda spróbować moich sił także poprzez to medium jakim jest niniejszy blog. Chciałbym tutaj pisać o ciekawych rzeczach, często ciekawostkach, związanych z odszkodowaniami. Podzielić się moimi przemyśleniami czy też może udzielić jakieś rady. Drugą gałęzią, której poswięcam sporo uwagi sa sprawy spadkowe: Tak poza tematem bloga zapraszam do zapoznania się z oferta prowadzenia spraw spadkowych. Tak się złożyło, iż poza odszkodowaniami jest to druga gałąź prawa, którą się zajmuję: https://prawospadkowepoznan.pl/

Dodaj komentarz