Rabaty ubezpieczyciela na części zamienne – czy to realna pomoc, czy marketing?

Wprowadzenie

Jedno z najczęściej pojawiających się pytań w sprawach odszkodowawczych brzmi tak: „Ubezpieczyciel napisał mi, że mogę kupić części z rabatem 20% – czy muszę z tego skorzystać? A jeśli nie, to stracę pieniądze?” To pytanie fascynuje mnie od lat, bo pokazuje pewien mechanizm, który ubezpieczyciele stosują coraz częściej. Z jednej strony – brzmi to jak realna pomoc dla poszkodowanego. Z drugiej – po latach doświadczenia w prawie odszkodowawczym dostrzegam, że diabeł tkwi w szczegółach.

Niedawno Sąd Okręgowy w Poznaniu (wyrok z 19 stycznia 2022 r., sygn. II Ca 1941/21) zajął się dokładnie tym problemem i jego rozważania są – moim zdaniem – przełomowe dla zrozumienia, jak naprawdę wygląda ta „pomoc” ze strony ubezpieczycieli.

Jak to działa w praktyce – przypadek z Leszna

Sprawa dotyczyła kolizji V. Golfa z 2008 roku. Poszkodowana otrzymała od ubezpieczyciela kosztorys naprawy, w którym znalazły się tajemnicze zapiski: „cena -20% (części zamienne)” i „współczynnik odchylenia 60%” dla materiałów lakierniczych. Brzmi technicznie, prawda?

W praktyce miało to oznaczać, że poszkodowana może kupić części oryginalne taniej – z rabatem 20%, a materiały lakiernicze z rabatem aż 40%. Ubezpieczyciel dołączył informację: „W przypadku trudności z nabyciem części/materiałów w cenach podanych w kosztorysie, prosimy o kontakt”.

Poszkodowana próbowała skorzystać z tej oferty. I tu zaczęły się schody.

Co kryje się za „ofertą rabatową”

Ubezpieczyciel przedstawił w sądzie dokumenty porozumień z dystrybutorami części i dostawcami materiałów lakierniczych. Wyglądało to imponująco – oficjalne umowy, pieczątki, podpisy. Argument był prosty: „My dajemy rabaty, poszkodowana z nich nie skorzystała, więc jej odszkodowanie powinno być niższe”.

Ale Sąd Okręgowy w Poznaniu spojrzał na to inaczej. I tu robi się ciekawie.

Sąd stwierdził, że sama informacja „prosimy o kontakt w razie trudności” to nie jest oferta. To nie jest konkretna propozycja, z której poszkodowany może realnie skorzystać. Dlaczego?

Po pierwsze, w kosztorysie wskazano części nieoryginalne (typu P i PJ), podczas gdy prawidłowa naprawa wymagała części oryginalnych producenta. Zatem rzekomy „rabat” dotyczył części, które i tak nie były odpowiednie do pełnego naprawienia szkody.

Po drugie, ubezpieczyciel nie wskazał konkretnego warsztatu w miejscu zamieszkania poszkodowanej (Leszno), który mógłby wykonać naprawę. Korespondencja SMS-owa pokazała, że poszkodowana próbowała uzyskać taką informację – bezskutecznie.

Po trzecie, ubezpieczyciel nie podał konkretnych sklepów czy dystrybutorów, u których poszkodowana mogłaby kupić części po cenach z rabatami. Ogólna wzmianka o „kontakcie z ubezpieczycielem” to za mało.

Mechanizm, którego nie widać od razu

Z wyroku wyłania się pewien schemat działania, który – szczerze mówiąc – nie dziwi mnie już po latach pracy w odszkodowaniach:

  1. Ubezpieczyciel podpisuje umowę z dostawcą części/materiałów na korzystnych warunkach (rabaty 20-40%)
  2. Sporządza kosztorys z uwzględnieniem tych rabatów
  3. Informuje poszkodowanego: „mogą Państwo kupić taniej, proszę o kontakt”
  4. Jeśli poszkodowany nie podejmie skomplikowanych działań (kontakt z wieloma podmiotami, organizacja dostaw, koordynacja z warsztatem) – ubezpieczyciel argumentuje: „proponowaliśmy taniej, nie skorzystał, więc płacimy według naszej wyceny”

Brzmi znajomo?

Sąd nazwał to wprost: „propozycja była fikcyjna”.

Dlaczego to jest nadmierne obciążenie poszkodowanego

Wyobraźmy sobie sytuację: masz rozbity samochód po kolizji. Jesteś w stresie, potrzebujesz szybko wrócić do normalności. I tu ubezpieczyciel proponuje Ci:

  • Skontaktuj się z naszym działem
  • Dostaniesz dane dostawcy części
  • Musisz mu przesłać nasz kosztorys
  • Dostawca prześle Ci części (według kosztorysu, który może nie uwzględniać wszystkich potrzebnych elementów)
  • Musisz samodzielnie kupić brakujące części oryginalne (nie objęte rabatem)
  • Musisz zorganizować dostawę do warsztatu
  • Musisz znaleźć warsztat, który to wszystko zmontuje

Czy to jest realna pomoc, czy utrudnienie?

Sąd Okręgowy wyraźnie stwierdził: „pozwany faktycznie przymusza poszkodowanego do naprawy w technologii, którą uznaje za wystarczającą”. I dodał: „Propozycja skorzystania z rabatów w takich okolicznościach jest fikcyjna”.

Co ciekawe – różnica między najmem auta a naprawą

Sąd zwrócił uwagę na coś, co uważam za bardzo trafne. W orzecznictwie ugruntował się pogląd, że poszkodowany powinien korzystać z tańszej oferty najmu pojazdu zastępczego, jeśli ubezpieczyciel taką zaoferuje (i jest ona rzeczywiście dostępna i wygodna).

Ale naprawa pojazdu to co innego.

Przy najmie auta – wybór firmy wypożyczającej ma mniejsze znaczenie. Auto działa albo nie, umowa jest standardowa, nie ma tutaj szczególnego elementu zaufania.

Przy naprawie – poszkodowany często ma swojego zaufanego mechanika, warsztat, który zna jego auto. Naprawa to proces złożony, wymagający koordynacji wielu elementów. Komplikowanie tego procesu i wymaganie od poszkodowanego organizowania zakupów części u wskazanych przez ubezpieczyciela dostawców – to nadmierne obciążenie.

Jak ujął to Sąd: „nakładanie na poszkodowanego obowiązku zorganizowania procesu naprawy przy udziale dostawców części wskazanych przez ubezpieczyciela nie może być uznawane za zasadę, ale za wyjątek od reguły”.

Kiedy rabat mógłby być realny?

Po lekturze tego wyroku zadałem sobie pytanie: czy ubezpieczyciel w ogóle może skutecznie zaproponować rabaty? Odpowiedź brzmi: tak, ale tylko gdy spełni konkretne warunki.

Sąd wskazał, że aby oferta rabatowa była realna i wiążąca dla poszkodowanego, ubezpieczyciel musi:

  1. Złożyć jasną ofertę – konkretne części, konkretny dostawca, konkretna cena, konkretny termin
  2. Zapewnić brak niedogodności – naprawa w miejscu zamieszkania poszkodowanego, bez nadmiernej aktywności z jego strony
  3. Realizować interes poszkodowanego – pełna naprawa, części oryginalne, technologia właściwa dla pojazdu
  4. Pouczyć o skutkach – wyraźnie poinformować, że brak skorzystania może wpłynąć na wysokość odszkodowania

W badanej sprawie żaden z tych warunków nie był spełniony.

Kto musi udowodnić dostępność rabatów?

To kolejna fascynująca kwestia. Ubezpieczyciel przedstawił umowy z dostawcami i argumentował: „mamy rabaty, więc poszkodowany mógł z nich skorzystać”.

Sąd odpowiedział: nie wystarczy mieć umowę z dostawcą. Trzeba udowodnić, że:

  • Te konkretne części do tego konkretnego pojazdu były dostępne z rabatem
  • Poszkodowany został o tym wyraźnie poinformowany
  • Miał realną możliwość skorzystania bez nadmiernych utrudnień

Zgodnie z art. 6 k.c. i art. 232 k.p.c. – to ubezpieczyciel musi to wszystko udowodnić, nie poszkodowany. Jeśli ubezpieczyciel tego nie udowodni – poszkodowany dostaje odszkodowanie według cen rynkowych (bez rabatów).

Moja rada

Jeśli ubezpieczyciel proponuje Ci rabaty na części, zadaj sobie (i jemu) kilka pytań:

  1. Czy to konkretna oferta? – Czy masz nazwę warsztatu, adres sklepu, cennik konkretnych części do Twojego auta?
  2. Czy to wygodne? – Czy warsztat/sklep jest w Twojej okolicy? Czy musisz coś organizować sam?
  3. Czy to kompletne? – Czy oferta obejmuje wszystkie potrzebne części oryginalne, czy tylko wybrane?
  4. Czy wiesz, co tracisz? – Czy ubezpieczyciel jasno napisał, że brak skorzystania wpłynie na odszkodowanie?

Jeśli odpowiedź na którekolwiek pytanie brzmi „nie” – najprawdopodobniej masz do czynienia z fikcyjną ofertą. I nie musisz z niej korzystać.

Podsumowanie – co to zmienia w praktyce

Ten wyrok potwierdza coś, co od lat obserwuję: ubezpieczyciele chętnie tworzą pozory pomocy, ale rzeczywista pomoc wygląda inaczej. Samo podpisanie umowy z dostawcą części i wysłanie ogólnikowego pisma „prosimy o kontakt” to za mało, żeby obniżyć odszkodowanie.

Co więcej, Sąd wyraźnie stwierdził, że obowiązek współpracy i minimalizacji szkody „musi być utrzymany i stosowany w rozsądnych granicach i nie powinien być wykorzystywany przez ubezpieczyciela do nakłaniania poszkodowanego, by zrezygnował z realizacji przysługujących mu praw”.

To ważne zdanie. Pokazuje, że prawo odszkodowawcze nie służy ubezpieczycielom do kreowania fikcyjnych „okazji”, z których poszkodowany rzekomo nie skorzystał. Służy naprawieniu szkody – pełnej, realnej, zgodnej z interesem poszkodowanego.

A czy poszkodowana z Leszna ostatecznie wygrała? Tak – dostała pełne odszkodowanie, bez pomniejszenia o rzekome „rabaty”. Sąd Okręgowy oddalił apelację ubezpieczyciela, potwierdzając wyrok Sądu Rejonowego w Lesznie.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl oraz www.prawospadkowepoznan.pl.

Masz pytanie lub chcesz podzielić się swoją historią? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl

Nieznane's awatar

Autor: bartoszkowalak

Nazywam się Bartosz Kowalak i jestem prawnikiem, radcą prawnym, do tego jeszcze wspólnikiem w Kowalak Jędrzejewska i Partnerzy Kancelaria Prawna w Poznaniu. Kilka informacji więcej można znaleźć na naszej stronie http://www.prawnikpoznanski.pl. W zasadzie od początku kariery zawodowej miałem i nadal mam do czynienia z sprawami związanymi z dochodzeniem odszkodowań, czy to za wypadki drogowe, czy inne zdarzenia powodujące, iż u jednej osoby z winy drugiej dochodzi do powstania szkody na osobie lub w majątku. W skrócie można by więc napisać, iż obracam się w dziedzinie, która można by dla potrzeb niniejszego bloga nazwać prawem odszkodowań. Prawem odszkodowań- a więc odpowiedzią na pytanie, kto, za co, komu i ile ma zapłacić, gdy zawinił. Temat ten w zasadzie sprawia mi satysfakcję zawodową, tak więc jest to dziedzina prawa,z która lubię się mierzyć. Dlatego też postanowiłem także poza polem działania jakim jest sądowa wokanda spróbować moich sił także poprzez to medium jakim jest niniejszy blog. Chciałbym tutaj pisać o ciekawych rzeczach, często ciekawostkach, związanych z odszkodowaniami. Podzielić się moimi przemyśleniami czy też może udzielić jakieś rady. Drugą gałęzią, której poswięcam sporo uwagi sa sprawy spadkowe: Tak poza tematem bloga zapraszam do zapoznania się z oferta prowadzenia spraw spadkowych. Tak się złożyło, iż poza odszkodowaniami jest to druga gałąź prawa, którą się zajmuję: https://prawospadkowepoznan.pl/

Dodaj komentarz