Czy poszkodowani w wypadkach wyłudzają zadośćuczynienia za urazy biczowe kręgosłupa?

Disclaimer: Niniejszy artykuł ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej.

Wprowadzenie

Gdy poszkodowany w wypadku komunikacyjnym zgłasza roszczenie o zadośćuczynienie za uraz biczowy kręgosłupa szyjnego (tzw. whiplash), często spotyka się z odmową wypłaty lub propozycją rażąco zaniżonego odszkodowania. Decyzje ubezpieczycieli sugerują niekiedy, że poszkodowani symulują dolegliwości lub próbują wyłudzić nienależne świadczenia.

Czy faktycznie mamy do czynienia z plagą nieuczciwych roszczeń, czy może to ubezpieczyciele stosują strategię systematycznego odmawiania wypłat? Z praktyki kancelarii wynika, że prawda jest znacznie bardziej złożona.

Spis treści

  1. Mit o epidemii wyłudzeń – skąd się bierze?
  2. Realia poszkodowanych – koszty i trudności
  3. Strategia ubezpieczycieli – zniechęcanie do roszczeń
  4. Praktyczne porady dla poszkodowanych
  5. FAQ – najczęstsze pytania

Mit o epidemii wyłudzeń – skąd się bierze?

Specyfika urazu biczowego

Uraz biczowy (dystorsja) kręgosłupa szyjnego to schorzenie, które nie pozostawia widocznych śladów na standardowych badaniach obrazowych (RTG). Nawet badanie rezonansem magnetycznym (MRI) często nie wykrywa zmian strukturalnych, mimo że poszkodowany odczuwa realne dolegliwości: bóle głowy, zawroty, problemy z koncentracją.

Ta „niewidzialność” urazu sprawia, że ubezpieczyciele często kwestionują jego istnienie, sugerując symulację. Z praktyki kancelarii wiemy jednak, że medycyna nie ma wątpliwości – uraz biczowy jest udokumentowaną jednostką chorobową, opisaną w podręcznikach neurologii i ortopedii.

Czy rzeczywiście poszkodowani wyłudzają odszkodowania?

Argument o masowych wyłudzeniach nie wytrzymuje konfrontacji z polskimi realiami. Po pierwsze, świadomość prawna Polaków w zakresie urazów biczowych jest niewielka – większość poszkodowanych w ogóle nie wie, że przysługuje im zadośćuczynienie za takie dolegliwości.

Po drugie, proces uzyskania zadośćuczynienia jest kosztowny i czasochłonny, co stanowi naturalną barierę przed nieuczciwymi roszczeniami.

Realia poszkodowanych – koszty i trudności

Droga do udokumentowania urazu

Aby wykazać uraz biczowy, poszkodowany musi:

  1. Zgłosić się na Szpitalny Oddział Ratunkowy (SOR) – często w godzinach nocnych lub weekendowych, co wiąże się z długim oczekiwaniem
  2. Wykonać badanie RTG – podstawowe, ale niewystarczające
  3. Zrobić badanie MRI – przy kolejkach w NFZ często konieczne prywatnie (koszt: 400-800 zł)
  4. Konsultacje specjalistyczne – neurolog, ortopeda, psycholog (kolejne 300-500 zł)
  5. Dokumentacja medyczna – zebrane wpisy, karty informacyjne (czas i koszty)

Łączne koszty: 700-1300 zł + czas (często kilka miesięcy).

Oczekiwane zadośćuczynienie vs. nakład pracy

Zgodnie z art. 445 § 1 Kodeksu cywilnego, zadośćuczynienie za uraz biczowy w polskich realiach wynosi zazwyczaj 5 000 – 15 000 zł (w zależności od stopnia uszczerbku i czasu leczenia). Przy kosztach udokumentowania urazu rzędu 1000 zł i niepewnym rezultacie (ubezpieczyciele często odmawiają), „opłacalność” ewentualnego wyłudzenia jest wątpliwa.

Dla porównania, zadośćuczynienia za poważniejsze urazy (np. złamania) są wielokrotnie wyższe – 50 000 – 200 000 zł – przy podobnym procesie dochodzenia roszczeń.

Strategia ubezpieczycieli – zniechęcanie do roszczeń

Typowe taktyki odmowy wypłaty

Z praktyki kancelarii wynika, że ubezpieczyciele stosują standardową strategię wobec urazów biczowych:

  1. Automatyczna odmowa – „brak obiektywnych przesłanek do wypłaty”
  2. Kwestionowanie związku przyczynowego – „uraz mógł powstać wcześniej”
  3. Bagatelizacja dolegliwości – „ból szyi to nie podstawa do zadośćuczynienia”
  4. Zaniżanie wyceny – propozycje 1000-2000 zł zamiast należnych 10 000-15 000 zł

Skuteczność strategii

Większość poszkodowanych, przerażonych perspektywą skomplikowanego i kosztownego procesu sądowego, rezygnuje z dalszego dochodzenia roszczeń. Dla ubezpieczycieli to „opłacalna” polityka – oszczędzają na wypłatach, a ci, którzy dochodzą swoich praw przed sądem, często czekają lata na wyrok.

Co ciekawe, gdy sprawa trafia do sądu, poszkodowani zazwyczaj wygrywają – sądy przyznają zadośćuczynienia zbliżone do żądanych kwot, co potwierdza, że roszczenia są uzasadnione.

Praktyczne porady dla poszkodowanych

Co robić po wypadku z podejrzeniem urazu biczowego?

  1. Natychmiast zgłoś się na SOR – nawet jeśli bóle są niewielkie. Dokumentacja z SOR to kluczowy dowód.
  2. Wykonaj badanie MRI – jeśli NFZ ma długą kolejkę, rozważ prywatne (koszt zwróci się w zadośćuczynieniu).
  3. Konsultuj neurologa i ortopedę – nie ograniczaj się do lekarza rodzinnego.
  4. Dokumentuj wszystko – wpisy do książeczki zdrowia, recepty, skierowania, faktury.
  5. Nie przyjmuj pierwszej propozycji ubezpieczyciela – jeśli otrzymasz odmowę lub zaniżoną kwotę, skonsultuj się z prawnikiem.

Kiedy warto iść do sądu?

Jeśli ubezpieczyciel:

  • Odmówił wypłaty mimo udokumentowanego urazu
  • Zaproponował mniej niż 30% należnej kwoty
  • Kwestionuje związek przyczynowy bez podstaw medycznych

…warto rozważyć pozew. Procesy o zadośćuczynienia za urazy biczowe trwają zazwyczaj 12-24 miesiące, a koszty sądowe (opłata od pozwu, opinie biegłych) pokrywa przegrany ubezpieczyciel.

FAQ – najczęstsze pytania

1. Czy uraz biczowy musi być widoczny na RTG/MRI, żeby dostać zadośćuczynienie?
Nie. Sądy i lekarze akceptują diagnozę opartą na objawach klinicznych (ból, ograniczenie ruchomości), nawet jeśli badania obrazowe są prawidłowe.

2. Ile wynosi zadośćuczynienie za uraz biczowy?
W praktyce sądowej: 5 000 – 15 000 zł, w zależności od stopnia uszczerbku (zazwyczaj 2-5% trwałego uszczerbku na zdrowiu).

3. Czy mogę dostać zadośćuczynienie, jeśli bóle minęły po kilku tygodniach?
Tak, jeśli w tym czasie leczyłeś się i udokumentowałeś dolegliwości. Nawet krótkotrwały uraz uprawnia do zadośćuczynienia.

4. Ile czasu mam na zgłoszenie roszczenia?
3 lata od dnia wypadku (art. 442¹ § 1 KC – przedawnienie roszczeń z czynów niedozwolonych).

5. Czy ubezpieczyciel może odmówić, jeśli nie zgłosiłem się na SOR zaraz po wypadku?
Może próbować kwestionować związek przyczynowy, ale nie jest to automatyczna przesłanka odmowy. Ważniejsza jest dokumentacja leczenia w kolejnych tygodniach.

Podsumowanie – kto tu kogo oszukuje?

Z praktyki kancelarii wynika jednoznacznie: w Polsce nie ma epidemii wyłudzeń odszkodowań za urazy biczowe. Przeciwnie – większość poszkodowanych w ogóle nie zgłasza roszczeń, zniechęcona kosztami, czasem i odmowami ubezpieczycieli.

Uraz biczowy to realny, udokumentowany medycznie problem, który wymaga leczenia i rekompensaty. Systematyczne odmawianie wypłat przez ubezpieczycieli to nie ochrona przed oszustwami, ale celowa strategia zniechęcania poszkodowanych do dochodzenia przysługujących im praw.

Jeśli doznałeś urazu w wypadku i ubezpieczyciel odmówił Ci zadośćuczynienia – nie rezygnuj. To Twoje prawo, za które warto walczyć.


Źródła

  • Kodeks cywilny, art. 415 (odpowiedzialność za szkodę), art. 444 (szkoda na osobie), art. 445 (zadośćuczynienie)
  • Kodeks cywilny, art. 442¹ (przedawnienie roszczeń)

Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl oraz www.prawnikododszkodowan.pl.

Masz pytanie lub chcesz podzielić się swoją historią? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl

Nieznane's awatar

Autor: bartoszkowalak

Nazywam się Bartosz Kowalak i jestem prawnikiem, radcą prawnym, do tego jeszcze wspólnikiem w Kowalak Jędrzejewska i Partnerzy Kancelaria Prawna w Poznaniu. Kilka informacji więcej można znaleźć na naszej stronie http://www.prawnikpoznanski.pl. W zasadzie od początku kariery zawodowej miałem i nadal mam do czynienia z sprawami związanymi z dochodzeniem odszkodowań, czy to za wypadki drogowe, czy inne zdarzenia powodujące, iż u jednej osoby z winy drugiej dochodzi do powstania szkody na osobie lub w majątku. W skrócie można by więc napisać, iż obracam się w dziedzinie, która można by dla potrzeb niniejszego bloga nazwać prawem odszkodowań. Prawem odszkodowań- a więc odpowiedzią na pytanie, kto, za co, komu i ile ma zapłacić, gdy zawinił. Temat ten w zasadzie sprawia mi satysfakcję zawodową, tak więc jest to dziedzina prawa,z która lubię się mierzyć. Dlatego też postanowiłem także poza polem działania jakim jest sądowa wokanda spróbować moich sił także poprzez to medium jakim jest niniejszy blog. Chciałbym tutaj pisać o ciekawych rzeczach, często ciekawostkach, związanych z odszkodowaniami. Podzielić się moimi przemyśleniami czy też może udzielić jakieś rady. Drugą gałęzią, której poswięcam sporo uwagi sa sprawy spadkowe: Tak poza tematem bloga zapraszam do zapoznania się z oferta prowadzenia spraw spadkowych. Tak się złożyło, iż poza odszkodowaniami jest to druga gałąź prawa, którą się zajmuję: https://prawospadkowepoznan.pl/

Dodaj komentarz