Pamiętam rozmowę z klientem po wypadku. Pan Andrzej, złamany nadgarstek, lekarz ortopeda zalecił operację z wkręceniem płytki. Szansa na pełne wyleczenie: 95%. Ryzyko: standardowe dla operacji ortopedycznej. Pan Andrzej odmówił. „Panie mecenasie, ja się operacji boję. Ojciec umarł na stole operacyjnym. Ja wolę żyć z krzywo zrośniętą ręką niż ryzykować życie.”
Miesiąc później – pismo od ubezpieczyciela: „Poszkodowany przyczynił się do zwiększenia szkody poprzez odmowę zabiegu operacyjnego. Stosownie do art. 362 KC zmniejszamy zadośćuczynienie o 50%.”
I tu zaczyna się problem, który chcę dziś omówić.

Czym jest przyczynienie się poszkodowanego?
Zacznijmy od podstaw. Art. 362 Kodeksu cywilnego brzmi:
„Jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.”
Innymi słowy: jeśli sam się przyczyniłeś do tego, że szkoda jest większa – odszkodowanie będzie mniejsze.
Klasyczne przykłady przyczynienia:
- Nie zapięty pas bezpieczeństwa w wypadku (zwiększyło to obrażenia)
- Przekroczenie prędkości przez poszkodowanego pieszego (częściowo przyczynił się do wypadku)
- Jazdę na rowerze po alkoholu (współprzyczynienie do wypadku)
To jest stosunkowo jasne. Ale co z sytuacjami, gdy poszkodowany po wypadku zachowuje się w sposób, który – zdaniem ubezpieczyciela – zwiększa szkodę?
Zaniechanie leczenia – czy to przyczynienie?
Pierwsza kategoria to zaniechanie leczenia zalecanego przez lekarzy.
Przykłady z praktyki kancelarii:
- Poszkodowany nie chodzi na zalecone wizyty u fizjoterapeuty
- Nie bierze przepisanych leków
- Przerywa leczenie psychiatryczne/psychologiczne po kilku wizytach
- Nie stosuje się do zaleceń ortopedy (np. noszenie ortezy)
Czy ubezpieczyciel może zmniejszyć odszkodowanie z tego powodu?
Teoretycznie – tak, jeśli wykaże, że:
- Poszkodowany świadomie zaniechał zalecanego leczenia
- To zaniechanie spowodowało zwiększenie szkody (większy uszczerbek na zdrowiu, dłuższy czas leczenia)
- Istnieje związek przyczynowy między zaniechaniem a zwiększeniem szkody
Praktycznie? Z mojego doświadczenia wiem, że to rzadko się udaje ubezpieczycielowi.
Dlaczego? Bo pacjenci z reguły mają uzasadnione powody:
- „Chodziłem rok do psychiatry, zero poprawy, to przestałem” – trudno tu mówić o złej woli
- „Leki dawały straszne skutki uboczne, więc przerwałem kurację” – uzasadnione
- „Fizjoterapeuta powiedział, że już więcej nie da się poprawić” – brak związku przyczynowego
Co ciekawe, ubezpieczyciele rzadko mają dowody, że zaniechanie leczenia faktycznie zwiększyło szkodę. Biegły sądowy zazwyczaj stwierdza: „Trudno powiedzieć, czy kontynuacja leczenia dałaby poprawę – możliwe, ale niepewne.”
I wtedy sąd nie zmniejsza odszkodowania.
Odmowa operacji – tu zaczyna się dylemat
Ale jest jeszcze druga kategoria, bardziej kontrowersyjna: odmowa poddania się zabiegowi operacyjnemu.
I tu sprawa robi się skomplikowana, bo z jednej strony operacja może dać radykalną poprawę zdrowia (zmniejszenie uszczerbku), ale z drugiej – wiąże się z ryzykiem medycznym.
Stanowisko orzecznictwa
Kluczowe orzeczenie w tej materii to wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 1978 r., sygn. III PR 183/77 (OSPiKA 1979, nr 1, poz. 17):
„Jeżeli operacja jest skomplikowana i wiąże się z pewnym ryzykiem, poszkodowany ma prawo mieć obawy o jej skutek. Jeśli jednak jest to prosty zabieg i daje zawsze rezultat pozytywny, ocena pasywnej postawy poszkodowanego może być inna.”
Innymi słowy: Sąd Najwyższy wprowadził rozróżnienie:
- Operacje ryzykowne/skomplikowane – odmowa jest uzasadniona, NIE stanowi przyczynienia
- Proste zabiegi o zerowym ryzyku – odmowa MOŻE stanowić przyczynienie
Co to znaczy „operacja ryzykowna”?
Tu zaczyna się problem interpretacyjny. Bo co to znaczy „ryzykowna”?
Z mojego doświadczenia wynika, że sądy uznają za ryzykowne operacje:
- Operacje kręgosłupa – zawsze uznawane za ryzykowne (ryzyko porażenia, powikłań neurologicznych)
- Operacje mózgu/układu nerwowego – oczywiste
- Operacje wymagające znieczulenia ogólnego – zawsze niosą ryzyko (choć małe)
- Operacje dużych stawów (np. endoproteza biodra, kolana) – uznawane za skomplikowane
Natomiast za mało ryzykowne mogą być uznane:
- Operacje w znieczuleniu miejscowym (np. usunięcie łuski, mała blizna)
- Zabiegi ambulatoryjne (bez hospitalizacji)
- Zabiegi o skuteczności 100% bez ryzyka powikłań
Ale nawet tu sądy są ostrożne.
Kiedy odmowa operacji może zaszkodzić?
Swoją drogą, zastanawiam się, czy w ogóle istnieje sytuacja, w której sąd uznałby odmowę operacji za przyczynienie?
Teoretycznie tak – ale to musiałby być absolutnie banalny zabieg:
- W znieczuleniu miejscowym
- Bez ryzyka powikłań (lub ryzyko śladowe, poniżej 0,1%)
- O 100% skuteczności
- Zalecany jednomyślnie przez wszystkich lekarzy
Przykład hipotetyczny: Mała blizna powypadkowa na twarzy, kosmetycznie brzydka. Chirurg plastyk zaleca usunięcie w znieczuleniu miejscowym – zabieg 15 minut, bez ryzyka, efekt gwarantowany. Poszkodowany odmawia „bo nie chce”.
W takiej sytuacji – może sąd uznać przyczynienie. Ale nigdy tego w praktyce nie widziałem.
Dlaczego sądy są tak ostrożne?
Myślę, że to kwestia fundamentalnych praw człowieka. Nikt nie może być zmuszony do poddania się zabiegowi medycznemu (art. 31 ust. 1 i art. 41 ust. 1 Konstytucji RP, art. 17 ustawy o prawach pacjenta).
To prawo do decydowania o własnym ciele jest absolutne. Nie można go ograniczyć przez zmniejszenie odszkodowania.
Co więcej – ocena ryzyka jest subiektywna. To, co dla jednego lekarza jest „prostym zabiegiem”, dla pacjenta może być przerażające (np. ze względu na traumatyczne doświadczenia z przeszłości).
Pamiętam sprawę pana Andrzeja, o którym pisałem na początku. Sąd w uzasadnieniu wyroku napisał:
„Poszkodowany wyjaśnił, że jego obawa przed operacją wynika z traumatycznych doświadczeń rodzinnych. Ta obawa, choć nieracjonalna z medycznego punktu widzenia, jest uzasadniona psychologicznie. Nie można uznać, że poszkodowany przyczynił się do szkody przez odmowę operacji.”
I to jest piękne rozumowanie. Sąd nie ocenia, czy obawa jest „racjonalna” – ocenia, czy jest autentyczna. A jeśli tak – to nie ma przyczynienia.
Taktyka ubezpieczycieli – straszenie przyczynieniem
Z mojego doświadczenia wiem, że ubezpieczyciele często strasza przyczynieniem, nawet gdy wiedzą, że to nie przejdzie w sądzie.
Typowy scenariusz:
- Poszkodowany odmawia operacji kręgosłupa
- Ubezpieczyciel pisze: „Pana odmowa operacji stanowi przyczynienie zgodnie z art. 362 KC. Zmniejszamy zadośćuczynienie o 40%.”
- Poszkodowany się przestrasza i akceptuje zaniżoną kwotę
To jest nieuczciwa taktyka. Bo ubezpieczyciel wie, że w sądzie to nie przejdzie – ale liczy, że poszkodowany nie będzie się procesował.
Moja rada: Jeśli ubezpieczyciel podnosi zarzut przyczynienia związany z odmową operacji – nie akceptuj. Idź do sądu. W 99% przypadków sąd przyzna pełne zadośćuczynienie.
Praktyczne rady dla poszkodowanych
1. Konsultuj decyzję o operacji z lekarzem Jeśli odmawia operacji, poproś lekarza o pisemną opinię:
- Jakie są szanse powodzenia operacji?
- Jakie są ryzyka?
- Jakie są alternatywy?
To będzie dowód w procesie.
2. Dokumentuj przyczyny odmowy Jeśli masz uzasadnione obawy (np. traumatyczne doświadczenia, choroby współistniejące), udokumentuj to:
- Zaświadczenie od psychiatry/psychologa (np. fobia przed operacjami)
- Dokumentacja o wcześniejszych powikłaniach po operacjach
- Inne przyczyny medyczne (np. uczulenie na znieczulenie)
3. Zbieraj opinie kilku lekarzy Jeśli jeden lekarz zaleca operację, zasięgnij opinii drugiego. Czasem się okazuje, że inni lekarze mają inne zdanie – i operacja wcale nie jest konieczna.
4. Nie daj się zastraszyć Jeśli ubezpieczyciel grozi przyczynieniem – skonsultuj się z prawnikiem. W większości przypadków to puste groźby.
FAQ – najczęstsze pytania o przyczynienie
Czy odmowa wizyty u psychiatry może być uznana za przyczynienie? Praktycznie nigdy. Leczenie psychiatryczne jest bardzo subiektywne – trudno udowodnić, że kontynuacja dałaby poprawę.
Czy mogę odmówić operacji ze względów religijnych? Tak. Przekonania religijne są chronione konstytucyjnie. Np. Świadkowie Jehowy mogą odmówić transfuzji krwi.
Co jeśli odmówię operacji, bo nie mam pieniędzy? To nie jest przyczynienie. Ubezpieczyciel powinien sfinansować operację z góry (jeśli jest konieczna). Jeśli nie chce – to jego problem, nie twoje.
Czy lekarz może mnie zmusić do operacji? Nie. Pacjent ma absolutne prawo do odmowy. Wyjątek: sytuacje ratowania życia u osób niezdolnych do wyrażenia zgody.
Co jeśli po odmowie operacji mój stan się pogorszył? To nadal nie jest przyczynienie, jeśli odmowa była uzasadniona (ryzyko operacji). Pogorszenie jest skutkiem wypadku, nie twojej decyzji.
Moja refleksja na koniec
Przez lata praktyki w prawie odszkodowawczym nigdy – podkreślam, nigdy – nie widziałem, żeby sąd zmniejszył zadośćuczynienie z powodu odmowy operacji. Zarzut taki był podnoszony kilka razy, ale zawsze dotyczył zabiegów ryzykownych (kręgosłup, stawy), i zawsze sąd stawał po stronie poszkodowanego.
Co ciekawe, ubezpieczyciele czasem próbują tego argumentu nawet w sprawach absurdalnych. Pamiętam przypadek, gdy ubezpieczyciel argumentował, że poszkodowany „przyczynił się” przez odmowę operacji neurochirurgicznej mózgu (!) z ryzykiem powikłań 15%. Sąd nawet nie skomentował tego w uzasadnieniu – uznał, że to oczywista bzdura.
Moim zdaniem to dobrze, że sądy są tak ostrożne. Bo prawo do decydowania o własnym ciele jest fundamentalne. Nikt – ani ubezpieczyciel, ani sąd, ani lekarz – nie może zmuszać człowieka do operacji przez groźbę zmniejszenia odszkodowania.
A jeśli się boisz operacji – masz do tego prawo. I żaden ubezpieczyciel nie powinien cię za to karać.
A Wy? Mieliście sytuację, gdy ubezpieczyciel zarzucał przyczynienie przez odmowę leczenia? Jak to się skończyło? Dajcie znać w komentarzach – może Wasze doświadczenia pomogą innym w podobnej sytuacji.
Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl oraz www.prawnikododszkodowan.pl.
Masz pytanie lub chcesz podzielić się swoją historią? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl
Źródła:
- Kodeks cywilny, art. 362 (przyczynienie się poszkodowanego)
- Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 1978 r., sygn. III PR 183/77, OSPiKA 1979, nr 1, poz. 17
- Konstytucja RP, art. 31 ust. 1 i art. 41 ust. 1 (prawo do ochrony zdrowia i integralności cielesnej)
- Ustawa z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, art. 17 (zgoda na zabieg medyczny)