
pl
Czy ubezpieczyciel musi zwrócić koszty prywatnego leczenia po wypadku? Uchwała SN rozwiewa wątpliwości
Z mojego doświadczenia: dylemat poszkodowanych
Z mojego doświadczenia w prawie odszkodowawczym wynika, że jednym z najczęstszych dylematów poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych jest pytanie:
„Czy mogę skorzystać z prywatnej opieki medycznej i żądać zwrotu kosztów od ubezpieczyciela?”
W publicznej służbie zdrowia kolejki są tak długie, że czekanie na zabieg może trwać miesiące, a czasem lata – co w przypadku urazów po kolizji drogowej oznacza pogorszenie stanu zdrowia i dodatkowe cierpienie. Dla mnie zawsze było oczywiste, że odszkodowanie powinno pokrywać realne potrzeby, a nie zmuszać do cierpienia w oczekiwaniu.
Po latach reprezentowania klientów w Poznaniu i Wielkopolsce cieszę się z uchwały Sądu Najwyższego, która rozstrzyga tę kwestię jednoznacznie na korzyść poszkodowanych. To prawdziwy przełom – dziś opowiem o nim z perspektywy praktyka.
Uchwała SN: refundacja prywatnego leczenia po wypadku
Pamiętam sprawę jednego z moich klientów – kierowcy, który po wypadku samochodowym doznał poważnego urazu kręgosłupa. Na rehabilitację w ramach NFZ trzeba było czekać pół roku – groziło to trwałym uszczerbkiem. Ubezpieczyciel odmówił refundacji prywatnych wizyt, argumentując, że „państwowa opieka wystarczy”. Klient czuł się bezradny, a ja wiedziałem, że to typowa taktyka zakładów ubezpieczeń, które starają się minimalizować wypłaty.
Podobne historie powtarzają się w mojej praktyce od lat, zwłaszcza w kontekście niewydolności NFZ.
W końcu w tę sprawę zaangażował się Rzecznik Finansowy, kierując pytanie prawne do Sądu Najwyższego:
„Czy odpowiedzialność ubezpieczyciela z tytułu obowiązkowego OC posiadaczy pojazdów mechanicznych obejmuje koszty prywatnego leczenia, jeśli leczenie publiczne jest dostępne, ale opóźnione?”
Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów nie miał wątpliwości. W uchwale orzekł jasno:
„Świadczenie ubezpieczyciela obejmuje także uzasadnione i celowe koszty leczenia oraz rehabilitacji poszkodowanego niefinansowane ze środków publicznych (art. 444 § 1 k.c.).”
Innymi słowy: nie musisz udowadniać, że publiczna służba zdrowia jest niedostępna czy zbyt wolna.
Wystarczy, że prywatne leczenie jest uzasadnione i celowe dla Twojego powrotu do zdrowia.
Co oznacza art. 444 § 1 Kodeksu cywilnego dla poszkodowanych
Mówiąc prościej, art. 444 § 1 Kodeksu cywilnego stanowi, że w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, naprawienie szkody obejmuje wszelkie wynikłe z tego powodu koszty.
Sąd Najwyższy podkreślił, że odszkodowanie z OC sprawcy ma charakter kompensacyjny – ma wyrównać szkodę w pełni, a nie ograniczać się do minimum.
To fascynujący aspekt prawa odszkodowawczego, bo pokazuje, jak orzecznictwo reaguje na realne problemy życia codziennego.
Zastanawia mnie tylko, dlaczego ubezpieczyciele tak długo opierali się tej oczywistości – pewnie chodziło o oszczędności.
Dla poszkodowanych to jednak często walka o zdrowie i godność.
W praktyce oznacza to, że jeśli po wypadku drogowym potrzebujesz prywatnej operacji ortopedycznej lub rehabilitacji neurologicznej, a publiczna opcja jest niewystarczająca, ubezpieczyciel musi pokryć te koszty.
Kluczowe są jednak dowody: rachunki, opinie lekarskie potwierdzające celowość leczenia i rehabilitacji.
Jak przygotować się do dochodzenia kosztów prywatnego leczenia
Z perspektywy mojej kancelarii w Poznaniu, ta uchwała to silne narzędzie w negocjacjach z ubezpieczycielami.
Wcześniej firmy często zaniżały oferty, twierdząc, że „NFZ załatwi sprawę”.
Dziś, powołując się na uchwałę SN, można skutecznie walczyć o pełną kompensację.
To dotyczy nie tylko operacji, ale również rehabilitacji, fizjoterapii, czy terapii psychologicznej po traumie.
W Wielkopolsce, gdzie ruch drogowy jest intensywny, takie przypadki są bardzo częste – wypadki na A2 czy w centrum Poznania nierzadko kończą się długotrwałymi urazami.
Moim zdaniem to krok w stronę sprawiedliwości systemowej.
W kraju, gdzie publiczny system zdrowia boryka się z problemami, prywatna opieka przestaje być luksusem – staje się koniecznością.
Moja rada: jak nie dać się zaniżyć odszkodowaniu
Zawsze mówię klientom: dokumentujcie wszystko od razu.
Zbierajcie rachunki za prywatne wizyty, konsultacje i terapie – to podstawa roszczenia.
Rada ode mnie:
Nie czekajcie na ofertę ubezpieczyciela – działajcie szybko. Jeśli proponują zaniżoną kwotę, powołajcie się na uchwałę Sądu Najwyższego.
Często samo to powoduje, że negocjacje ruszają w dobrą stronę.
Czego unikać?
Podpisywania ugody bez konsultacji z prawnikiem. Wiele osób przyjmuje niskie kwoty, tracąc prawo do dalszych roszczeń.
Sygnał ostrzegawczy: gdy ubezpieczyciel żąda dowodu, że „w NFZ nie było miejsc” – dziś to już nie jest wymagane.
Warto szukać pomocy, jeśli koszty leczenia przekraczają 5–10 tys. zł.
Z doświadczenia wiem, że radca prawny specjalizujący się w odszkodowaniach powypadkowych pomoże zebrać dowody i wycenić szkody zgodnie z art. 444 Kodeksu cywilnego.
Podsumowanie: walka o zdrowie wygrana
Ta uchwała Sądu Najwyższego daje mi ogromną satysfakcję jako prawnikowi – to nie tylko prawo, ale realna pomoc ludziom w potrzebie.
Po latach obserwacji widzę, jak poszkodowani zyskują pewność, że ich zdrowie jest priorytetem.
Jeśli jesteście po wypadku i zastanawiacie się, czy możecie odzyskać koszty prywatnego leczenia – ten wpis jest właśnie dla Was.
A jakie są Wasze doświadczenia z refundacją prywatnego leczenia po wypadku?
Podzielcie się w komentarzach – chętnie odpowiem i może poświęcę temu osobny wpis.
Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI.
Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl oraz www.prawospadkowepoznan.pl.
Masz pytanie lub chcesz podzielić się swoją historią? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl.