Prasa doniosła, iż Naczelna Rada Adwokacka przygotowała projekt zmian Ustawy regulującej kwestię wykonywania zawodu prawnika.
Elementem tego projektu jest także proponowana nowa regulacja dotycząca ustawy o kosztach sądowych, która przewiduje, iż w przypadku osób poszkodowanych czynami niedozwolonymi – wprowadzone zostanie ustawowe zwolnienie od kosztów sądowych, jeżeli powód dochodzi roszczeń odszkodowawczych, o których mowa w art 444 do 447 K.c.
Zgodnie z wyjaśnieniem do projektu wskazano, iż: „Wyszliśmy z założenia, że w przeważającej liczbie przypadków osoby poszkodowane dochodzące roszczeń odszkodowawczych wynikających z tych przepisów korzystają ze zwolnienia przyznanego przez sąd, zaś koszty sądowe są rozliczane w orzeczeniu kończącym postępowanie. Z racji charakteru roszczeń i szczególnej sytuacji życiowej osób poszkodowanych ważne jednak, by ułatwić im realizację ich praw i objąć te osoby dobrodziejstwem ustawowego zwolnienia od kosztów sądowych” wyjaśnia adwokat Przemysław Rosati z NRA.
Musze powiedzieć, iż pomysł ciekawy. Niewątpliwie bowiem widmo poniesienia znacznych kosztów sądowych w raczej nieuniknionym sporze z ubezpieczycielem wstrzymuje wielu poszkodowanych przed pójściem na drogę sądową.
Z drugiej strony wprowadzenie tej możliwości spowoduje znaczną eskalacje roszczeń co do kwot.
A jak Państwo odnoszą się do tej propozycji?
Mam nadzieję, iż moja praca w jakikolwiek sposób pomogła w twojej sprawie odszkodowawczej, czy w ocenie twoich szans na uzyskanie należytego zadośćuczynienia od zakładu ubezpieczeń. Jeżeli tak, to się cieszę. Możesz zostawić komentarz lub poszperać po blogu w poszukiwaniu innych tematów związanych z dochodzeniem odszkodowań. Jeżeli nie czujesz się na siłach by prowadzić samemu spor z ubezpieczalniom zapraszam do kontaktu z moją osobą.
Z wyrazami szacunku
Bartosz Kowalak
Kancelaria Prawna
795777519
ul. Mickiewicza 18a/3 Poznań
A co za różnica ile poszkodowany żąda. Sprawa bez względu na wysokość roszczenia odbywa się tym samym trybem. Poza tym i tak sąd decyduje o wysokości uznanych roszczeń. Koszty sądowe które musi ponosić poszkodowany to nic innego jak ochrona ubezpieczyciela dysponującego praktycznie nieograniczonym budżetem na spór z poszkodowanym przed sprawami sądowymi. Niestety w Polsce dalej poszkodowanego domagajacego się odszkodowania uważa się za chcącego wzbogacić się na krzywdzie przed którym musi się bronić biedny ubezpieczyciel zarabiający na cudzej krzywdzie miliardy złotych.
PolubieniePolubienie
O, tylko wtedy będzie Pan mial same sprawy o milion, 10 milionów, gdy zasadzane bedzie np. 20.000. Jak wóczas mają byc rozliczane koszty w zakresie przegranej sprawy. Druga kwestia zwiększa się rezerwy u ubezpieczycieli co spowoduje ich problemy płynnosciowe i w konsekwencji nacisk na zwiększenie składki
PolubieniePolubienie
To można bez problemu ograniczyć. Pokrycie kosztów prawnika powinno być obowiązkowe dla ubezpieczyciela już na etapie likwidacji szkody. Sąd to powinna być ostatecznośc a nie konieczność.
PolubieniePolubienie
Tak to funkcjonuje w Niemczech.
PolubieniePolubienie
W przeciętnej sprawie to koszt zastępstwa będzie hamulcem. Biorąc pod uwagę, że w razie porażki trzeba jeszcze pokryć koszty zastępstwa strony przeciwnej powinno to skutecznie przyhamować roszczenia o kwoty wzięte z sufitu.
Jest tylko jeden warunek, powód musi być świadomy tych kosztów, a to już zadanie dla jego prawnika żeby go oświecić.
PolubieniePolubienie
Takie sprawy jak zaniżenie kosztorysu przez ubezpieczyciela czy odmowa wypłaty odszkodowania w pełnej wysokości bez udokumentowania kosztu naprawy fakturami nie powinny trafiać do sądu bo to jawna kpina z prawa.
PolubieniePolubienie
Ja miałam taką sytuację parę tyg temu, że niestety podczas parkowania uderzyłam tylnym zderzakiem w UWAGA hak innego samochodu… tamten kierowca mimo, że nic mu nie uszkodziłam chcial wyłudził pieniądze… nie obyło się bez ubezpieczalni – do dziś trwa spór.
PolubieniePolubienie