
Odwołanie (zwane też reklamacją) do ubezpieczyciela to pismo, które wymaga pewnego poziomu wiedzy prawniczej i strategicznego myślenia. Z praktyki kancelarii wiem, że wielu poszkodowanych, decydując się na samodzielne napisanie odwołania, popełnia te same błędy – zamiast skupić się na merytoryce, kierują się emocjami. A to niestety osłabia ich pozycję negocjacyjną. Sprawdź, jakich argumentów unikać i czego nie pisać w odwołaniu, by osiągnąć zamierzony efekt!
Spis treści
- „Tyle lat płacę składki, więc muszę coś dostać!”
- „Mój znajomy dostał więcej za podobną szkodę”
- „Likwidator był niemił, rzeczoznawca arogancki”
- „Nigdy więcej się u Was nie ubezpieczę!”
- Wulgaryzmy i obraźliwy język
- Powoływanie się na trudną sytuację życiową
- Powielanie treści decyzji bez własnej argumentacji
- Żądanie „sprawiedliwości” bez podstawy prawnej
- Praktyczne wskazówki – co WARTO napisać w odwołaniu
- FAQ – najczęstsze pytania
„Tyle lat płacę składki, więc muszę coś dostać!”
To chyba najczęstszy argument, jaki słyszę od klientów: „Płacę im składki od 10 lat, nigdy nic nie zgłaszałem, teraz mi się należy!”. Niestety, okres płacenia składek nie ma żadnego wpływu na wysokość odszkodowania.
Dlaczego?
Ubezpieczenie to nie lokata bankowa ani plan oszczędnościowy. Składka to cena za ochronę ubezpieczeniową w danym okresie – niezależnie od tego, czy jesteś klientem od wczoraj, czy od dekady. Zarówno „nowy”, jak i „stary” ubezpieczający są objęci ochroną na tych samych zasadach, określonych w ogólnych warunkach ubezpieczenia (OWU) i polisie.
Co więcej, w odwołaniu argument o wieloletnim płaceniu składek może wręcz zaszkodzić – sugeruje bowiem, że nie rozumiesz podstawowych zasad działania ubezpieczeń. Ubezpieczyciel nie podejmuje decyzji na podstawie sympatii czy „zasług” klienta, ale w oparciu o:
- Zakres ochrony ubezpieczeniowej (co jest objęte polisą)
- Wartość szkody i jej dokumentację
- Wysokość sum ubezpieczeniowych i limitów odpowiedzialności
Wniosek: Zapomnij o argumentach w stylu „tyle lat płacę” – skup się na wykazaniu, że szkoda jest objęta umową i że odszkodowanie zostało zaniżone w świetle konkretnych dowodów.
„Mój znajomy dostał więcej za podobną szkodę”
Kolejny klasyk: „Kolega z pracy miał taki sam wypadek i dostał 50 tysięcy, a mnie dają tylko 20!”. Problem w tym, że każda sprawa ma charakter indywidualny – i to nie jest tylko frazesy prawniczy, ale rzeczywistość.
Dlaczego porównania nie działają?
Wysokość odszkodowania zależy od szeregu czynników:
- Ubezpieczyciel: PZU płaci inaczej niż Generali, AXA czy Ergo Hestia
- Rodzaj i zakres szkody: uszkodzenie kręgosłupa szyjnego to nie to samo co stłuczenie kolana, nawet jeśli oboje mieliście „wypadek samochodowy”
- Okoliczności zdarzenia: zderzenie czołowe przy 100 km/h to nie kolizja na parkingu
- Dokumentacja medyczna: twój znajomy mógł mieć dłuższy okres leczenia, więcej badań, powikłania
- Wiek poszkodowanego: młody człowiek często otrzymuje wyższe zadośćuczynienie niż osoba w podeszłym wieku (ze względu na dłuższy okres cierpienia)
- Umiejętności negocjacyjne: być może twój znajomy miał prawnika, który skutecznie wynegocjował wyższą kwotę
Przykład z praktyki: Dwie osoby doznają złamania nogi w wypadku. Jedna ma proste złamanie piszczeli, druga – złamanie wieloodłamowe z przesunięciem, operację, infekcję pooperacyjną i trwały uszczerbek na zdrowiu. Obie mogą mówić „złamałem nogę”, ale odszkodowania będą dramatycznie różne.
Wniosek: Ubezpieczyciel nie będzie porównywał twojej sprawy z „kolegi z pracy”. Zamiast tego wykaż konkretnie, dlaczego TY zasługujesz na wyższe odszkodowanie – odwołując się do swojej dokumentacji medycznej, opinii biegłych, kosztorysów naprawy itp.
„Likwidator był niemił, rzeczoznawca arogancki”
Arogancki likwidator, złośliwy rzeczoznawca, niemiły konsultant z infolinii… Rozumiem frustrację – sam nieraz słyszałem od klientów, jak byli traktowani przez pracowników ubezpieczycieli. Ale czy narzekanie na to w odwołaniu ma sens?
Dlaczego to nie zadziała?
Ubezpieczyciel wydaje decyzję w oparciu o przepisy prawa, OWU i dostarczone dokumenty – a nie nastroje swoich pracowników. Nawet jeśli likwidator był wyjątkowo niemiły, to nie wpływa to na merytoryczną stronę sprawy.
Co więcej, skupianie się na zachowaniu pracowników może zostać odebrane jako:
- Brak argumentów merytorycznych
- Próba odwrócenia uwagi od słabych stron twojej sprawy
- Niski poziom kultury osobistej
Wyjątek: Jeśli pracownik ubezpieczyciela celowo wprowadzał cię w błąd, zataił istotne informacje lub naruszył twoje prawa jako konsumenta – to już inna sprawa. Wówczas warto to udokumentować (np. nagranie rozmowy, email) i ewentualnie złożyć osobną skargę do rzecznika konsumentów lub Rzecznika Finansowego. Ale nawet wtedy w odwołaniu skup się na faktach, a nie emocjach.
Wniosek: Zostaw osobiste animozje za drzwiami. W odwołaniu pisz o dokumentach, wycenach, opiniach biegłych – nie o tym, jak cię potraktowano.
„Nigdy więcej się u Was nie ubezpieczę!”
Groźby i szantaż emocjonalny to kolejna ślepa uliczka. „Jeśli nie zwiększycie odszkodowania, przejdę do konkurencji!” – brzmi groźnie? Niekoniecznie.
Dlaczego ubezpieczyciel się nie przestraszy?
- Masowy charakter działalności: Duże towarzystwa ubezpieczeniowe mają miliony klientów. Utrata jednego – nawet wieloletniego – to kropla w morzu.
- Model biznesowy: Ubezpieczyciele zarabiają na różnicy między składkami a wypłaconymi odszkodowaniami. Jeśli „trudny” klient odejdzie, często traktują to jako… oszczędność na przyszłych roszczeniach.
- Siła przetargowa: W relacji ubezpieczyciel-poszkodowany to my jesteśmy stroną słabszą. Ubezpieczyciel wie, że często nie mamy wyboru – bo OC sprawcy to konkretny zakład, a nie można sobie wybrać innego.
Z praktyki: Znam przypadki, gdy poszkodowani po takich groźbach rzeczywiście zmienili ubezpieczyciela – i… nic to nie zmieniło w decyzji o wysokości odszkodowania. Decyzja była już podjęta, a nowy ubezpieczyciel nie widział starej korespondencji.
Wniosek: Groźby rezygnacji z usług to strata czasu i miejsca w odwołaniu. Ubezpieczyciel zmieni decyzję tylko wtedy, gdy przedstawisz mocne argumenty prawne i dowody, nie dlatego, że mu zagrozisz.
Wulgaryzmy i obraźliwy język
To powinno być oczywiste, ale niestety wielu poszkodowanych, kierując się frustracją, sięga po wulgaryzmy lub obraźliwe zwroty. „Oszuści”, „złodzieje”, „naciągacze” – to jeszcze łagodne określenia, jakie widziałem w odwołaniach pisanych przez klientów samodzielnie.
Dlaczego to szkodzi?
- Profesjonalizm: Odwołanie to dokument o charakterze formalnym. Wulgaryzmy dyskwalifikują pismo od razu.
- Wrażenie braku argumentów: Obraźliwy język może zostać odebrany jako kompensacja za brak merytoryki – „skoro nie ma czym argumentować, to wyzywam”.
- Konsekwencje prawne: W skrajnych przypadkach wulgarne lub zniesławiające treści mogą stanowić podstawę do zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa (np. zniesławienie – art. 212 k.k.).
Pamiętaj: Możesz (i powinieneś!) wyrażać swoje racje stanowczo i dobitnie, ale zawsze w granicach dobrego smaku. Język uprzejmy nie oznacza uległości – oznacza profesjonalizm.
Przykład dobrej formuły:
❌ „Jesteście oszustami i naciągaczami!”
✅ „Decyzja została wydana z naruszeniem art. 361 § 2 k.c. oraz ogólnych warunków ubezpieczenia, co uzasadnia jej zmianę.”
Powoływanie się na trudną sytuację życiową
„Mam troje dzieci”, „żona jest na zwolnieniu”, „straciłem pracę”, „kredyt w banku do spłaty”… Rozumiem, że trudna sytuacja finansowa lub życiowa potęguje stres związany z odmową lub zaniżeniem odszkodowania. Ale czy ubezpieczyciel to uwzględni?
Dlaczego to nie zadziała?
Ubezpieczyciel nie jest instytucją pomocy społecznej. Nie ma obowiązku uwzględniać twojej sytuacji osobistej przy wyliczaniu odszkodowania. Wysokość świadczenia zależy od:
- Wartości szkody (np. koszt naprawy, koszty leczenia)
- Wysokości krzywdy (ból, cierpienie, utrata radości życia)
- Zakresu odpowiedzialności określonego w umowie
Twoja sytuacja rodzinna, finansowa czy zawodowa nie wpływa na te elementy.
Wyjątek: W nielicznych przypadkach (np. przy ustalaniu wysokości renty z tytułu utraty żywiciela) sytuacja rodziny może mieć znaczenie – ale to już kwestia do sądu, a nie odwołania do ubezpieczyciela.
Wniosek: Zamiast apelować do emocji, skup się na faktach i przepisach prawa. Argumenty w stylu „mam dzieci” brzmią desperacko i osłabiają twoją pozycję.
Powielanie treści decyzji bez własnej argumentacji
To częsty błąd: poszkodowany w odwołaniu przepisuje fragmenty decyzji ubezpieczyciela (np. „Ubezpieczyciel stwierdził, że…”) i dodaje na końcu: „Nie zgadzam się z powyższym i żądam ponownego rozpatrzenia sprawy”.
Dlaczego to nie działa?
Odwołanie to nie jest powtórka z decyzji. Ubezpieczyciel nie zmieni zdania tylko dlatego, że napiszesz „nie zgadzam się”. Musisz:
- Wykazać konkretne błędy w rozumowaniu ubezpieczyciela
- Przedstawić nowe dowody lub argumenty prawne
- Odnieść się punkt po punkt do uzasadnienia decyzji
Przykład:
❌ „Ubezpieczyciel odmówił wypłaty, twierdząc, że szkoda nie jest objęta umową. Nie zgadzam się.”
✅ „Ubezpieczyciel błędnie uznał, że szkoda nie jest objęta umową. Zgodnie z § 12 ust. 3 OWU oraz art. 805 § 1 k.c., ochroną objęte są szkody powstałe w wyniku [konkretne zdarzenie]. W załączeniu przedstawiam dokumentację potwierdzającą, że…”
Wniosek: Odwołanie to dialog z decyzją ubezpieczyciela, nie jej kopią. Musisz wykazać, dlaczego ubezpieczyciel się myli – na podstawie konkretnych przepisów, faktów i dowodów.
Żądanie „sprawiedliwości” bez podstawy prawnej
„Proszę o sprawiedliwą wypłatę”, „żądam uczciwie rozpatrzenia sprawy”, „apeluję o sumienne podejście” – takie zwroty często pojawiają się w odwołaniach. Problem? Nie mówią nic konkretnego.
Dlaczego to nie działa?
„Sprawiedliwość” to pojęcie subiektywne. Dla ciebie „sprawiedliwe” odszkodowanie to 100 tysięcy, dla ubezpieczyciela – 30 tysięcy. Kto ma rację?
Ubezpieczyciel nie działa na zasadzie „sprawiedliwości społecznej” – działa na zasadzie:
- Przepisów prawa (KC, ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych)
- OWU i polisy
- Wycen rzeczoznawców i opinii biegłych
Wniosek: Zamiast żądać „sprawiedliwości”, żądaj konkretnej kwoty i uzasadnij ją przepisami prawa oraz dowodami. Np.: „Na podstawie art. 444 § 1 k.c. żądam wypłaty odszkodowania w wysokości 80 000 zł, co odpowiada…”
Praktyczne wskazówki – co WARTO napisać w odwołaniu
Skoro wiesz już, czego unikać, oto co POWINIENEŚ zawrzeć w odwołaniu:
1. Konkretne odwołanie do decyzji ubezpieczyciela
Wskaż numer i datę decyzji, której dotyczy odwołanie. Zidentyfikuj sprawę (numer szkody, polisy).
2. Wskazanie błędów w decyzji
Punkt po punkt odnieś się do argumentów ubezpieczyciela i wykaż, gdzie się myli. Np.:
- „Błędnie odmówiono wypłaty z uwagi na brak ochrony ubezpieczeniowej – tymczasem zgodnie z § 5 ust. 2 OWU…”
- „Zaniżono wycenę szkody, pomijając koszty oryginalnych części – zgodnie z wyrokiem SN z dnia…”
3. Nowe dowody lub argumenty
Przedstaw dokumentację, której wcześniej nie przedstawiłeś lub którą ubezpieczyciel pominął:
- Kosztorysy z innych warsztatów
- Opinie prywatnych rzeczoznawców
- Dokumentację medyczną
- Zeznania świadków
4. Podstawa prawna żądania
Wskaż przepisy, na których opierasz swoje żądanie:
- Art. 444 § 1 k.c. (odszkodowanie za szkodę na osobie)
- Art. 445 k.c. (zadośćuczynienie)
- Art. 361 § 2 k.c. (pełna kompensata szkody)
- Konkretne zapisy OWU
5. Konkretne żądanie
Jasno określ, czego żądasz:
- „Żądam zmiany decyzji i wypłaty odszkodowania w kwocie 120 000 zł”
- „Wnoszę o ponowną wycenę szkody z uwzględnieniem…”
6. Termin na odpowiedź
Wskaż termin, w jakim oczekujesz odpowiedzi (zazwyczaj 30 dni, zgodnie z ustawą o rozpatrywaniu reklamacji).
7. Zapowiedź dalszych kroków
Możesz (ale nie musisz) wskazać, że w przypadku negatywnej decyzji skierujesz sprawę na drogę sądową lub do Rzecznika Finansowego.
Przykład zakończenia odwołania:
„W przypadku nieuwzględnienia niniejszego odwołania, sprawę skieruję na drogę postępowania sądowego oraz zwrócę się do Rzecznika Finansowego o zbadanie prawidłowości postępowania likwidacyjnego.”
FAQ – najczęstsze pytania
Czy mogę w odwołaniu napisać, że likwidator był niemiły?
Możesz, ale nie ma to znaczenia merytorycznego. Jeśli jednak pracownik ubezpieczyciela naruszył twoje prawa (np. wprowadzał w błąd), warto to udokumentować i złożyć osobną skargę.
Czy argument „płacę składki od 10 lat” wzmocni moją sprawę?
Nie. Okres płacenia składek nie wpływa na wysokość odszkodowania.
Jak długo ubezpieczyciel ma na rozpatrzenie odwołania?
Zazwyczaj 30 dni od otrzymania odwołania (ustawa o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego).
Czy mogę porównać swoją sprawę do sprawy znajomego?
Możesz, ale to nie jest argument. Każda sprawa jest indywidualna. Lepiej skup się na konkretnych dowodach i przepisach prawa.
Czy warto grozić ubezpieczycielowi rezygnacją z usług?
Nie. Groźby nie działają i osłabiają twoją pozycję. Ubezpieczyciel nie boi się utraty jednego klienta.
Czy mogę w odwołaniu używać zwrotów typu „proszę o sprawiedliwość”?
Możesz, ale to nic nie da. Zamiast tego żądaj konkretnej kwoty i uzasadnij ją przepisami prawa oraz dowodami.
Co jeśli ubezpieczyciel ponownie odmówi?
Możesz skierować sprawę do sądu lub do Rzecznika Finansowego. Warto skonsultować się z prawnikiem.
Zakończenie
Odwołanie do ubezpieczyciela to nie miejsce na wylewanie emocji, groźby czy osobiste wyznania. To dokument o charakterze prawnym, który powinien być konkretny, merytoryczny i oparty na dowodach. Z naszego doświadczenia wiemy, że profesjonalnie sporządzone odwołanie znacząco zwiększa szanse na pozytywne rozpatrzenie sprawy lub co najmniej – na otwarcie negocjacji.
Jeśli nie czujesz się pewnie w samodzielnym przygotowaniu odwołania, skontaktuj się z nami. Pomożemy sformułować mocne argumenty, zgromadzić dokumentację i skutecznie wynegocjować wyższe odszkodowanie.
Disclaimer: Niniejszy artykuł ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej. Każda sprawa wymaga indywidualnej analizy okoliczności i dokumentacji.
Zapraszam do Kancelarii Prawnik od Odszkodowań:
Radca Prawny Bartosz Paweł Kowalak, Adwokat Michalina Koligot
ul. Mickiewicza 18a/3, 60-834 Poznań
Tel.: +48 61 2224963
www: https://prawnikododszkodowan.pl/