Stawki za roboczogodzinę, czyli jak ubezpieczyciele oszczędzają na Tobie (a Sąd Najwyższy im to zabrania)

Kilka dni temu zadzwonił do mnie znajomy z pytaniem, które słyszę coraz częściej: „Bartosz, miałem stłuczkę, warsztat wycenił naprawę na 18 tysięcy, a ubezpieczyciel wypłacił mi 13. Mówią, że stawka mojego warsztatu jest »nierynkowa«. Co to w ogóle znaczy?”. Odpowiedziałem mu, co zawsze w takich sytuacjach: „To znaczy, że próbują Cię oszukać, powołując się na przepisy, których albo nie rozumieją, albo celowo ignorują”.

I o tym właśnie chcę dzisiaj napisać – o stawkach za roboczogodzinę w szkodach komunikacyjnych, które stały się polem bitwy między poszkodowanymi a ubezpieczycielami. O tym, jak firmy ubezpieczeniowe próbują wmówić ludziom, że mają prawo narzucać im najniższe ceny na rynku. I o tym, dlaczego Sąd Najwyższy od dwudziestu lat konsekwentnie mówi im: nie, nie macie.

Jak to wygląda w praktyce?

Wyobraź sobie taką sytuację: ktoś wjechał Ci w tył na światłach. Twoja wina? Zero. Szkoda? Klasyczna – zderzak, błotnik, lampa. Idziesz do warsztatu, w którym zawsze naprawiasz auto, znasz ludzi, ufasz im. Robią kosztorys: 200 roboczogodzin prac blacharskich po 140 zł netto, 50 roboczogodzin lakierniczych po 160 zł. Razem z częściami wychodzi 35 tysięcy złotych.

Wysyłasz kosztorys do ubezpieczyciela sprawcy. I tu zaczyna się cyrk. Dostaje odpowiedź: „Po analizie rynku lokalnego ustaliliśmy, że stawka za roboczogodzinę wynosi 95 zł dla prac blacharskich i 110 zł dla lakierniczych. Odszkodowanie: 24 500 zł”. Różnica? Ponad 10 tysięcy złotych.

Co ciekawe – kiedy pytasz, skąd wzięli te stawki, odpowiadają: „Z naszej sieci partnerskich warsztatów”. Aha. Czyli z umów, które sami wynegocjowali z warsztatami, które chcą mieć stały przypływ klientów i są gotowe zejść z ceny. Tylko co to ma wspólnego z rynkiem lokalnym, na którym Ty, jako poszkodowany, faktycznie działasz?

Co na to Sąd Najwyższy?

Z mojego doświadczenia wynika, że większość poszkodowanych w tym momencie rezygnuje. „No trudno, wezmę te 24, dopłacę 10 z własnej kieszeni, byle mieć sprawny samochód”. I właśnie na tym polega problem – ubezpieczyciele liczą na to, że ludzie odpuszczą.

Tymczasem Sąd Najwyższy już ponad dwadzieścia lat temu ustalił zasady gry. W przełomowej uchwale z 13 czerwca 2003 r. (III CZP 32/03) stwierdził wprost: „Kosztami ekonomicznie uzasadnionymi są koszty ustalone według cen, którymi posługuje się wybrany przez poszkodowanego warsztat naprawczy dokonujący naprawy samochodu. Nie ma przy tym znaczenia fakt, że ceny te odbiegają (są wyższe) od cen przeciętnych dla określonej kategorii usług naprawczych na rynku”.

Przeczytaj to jeszcze raz, bo to jest klucz do sprawy. Sąd Najwyższy mówi jasno: jeśli Twój warsztat bierze 140 zł za roboczogodzinę, a to mieści się w stawkach rynkowych (niekoniecznie przeciętnych czy najniższych – rynkowych!), to ubezpieczyciel ma Ci tyle zapłacić. Kropka.

Dlaczego? Bo – jak wyjaśnił SN w innej uchwale z 17 maja 2007 r. (III CZP 150/06) – szkoda powstaje w momencie wypadku, nie w momencie naprawy. Odszkodowanie ma wyrównać uszczerbek majątkowy, który pojawił się w Twoim majątku od razu po kolizji. A ten uszczerbek to nie koszt najniższej możliwej naprawy, tylko koszt przywrócenia pojazdu do stanu sprzed wypadku w warunkach rynkowych.

A co z „obowiązkiem minimalizacji szkody”?

Tutaj ubezpieczyciele wyciągają swój koronny argument: „Ale pan ma obowiązek minimalizować szkodę! Nie może pan iść do najdroższego warsztatu i żądać pełnego zwrotu!”. I faktycznie, art. 354 § 2 Kodeksu cywilnego mówi, że wierzyciel (czyli Ty jako poszkodowany) powinien współdziałać z dłużnikiem (ubezpieczycielem) przy wykonywaniu zobowiązania.

Tylko że – i to jest istotne – to ubezpieczyciel musi wykazać, że Twoje koszty są nieuzasadnione. Nie wystarczy powiedzieć „nasz warsztat partnerski by zrobił taniej”. Musi udowodnić, że stawki Twojego warsztatu są rażąco wyższe od rynkowych, że przekraczają normalną rozpiętość cen na lokalnym rynku. A skoro kilka lat temu (dane z 2017 r.) średnia rozpiętość stawek w warsztatach zrzeszonych w organizacjach rzemieślniczych wynosiła od 85 do 174 zł netto, to warsztat za 140 zł idealnie się w tym mieści.

Co więcej – Rzecznik Finansowy w swoim raporcie z czerwca 2022 r. wprost napisał, że ubezpieczyciele często jako „dowód” przedstawiają wyłącznie fakt, że ich sieć partnerska oferuje stawki niższe. To nie jest żaden dowód. To jest próba wmówienia Ci, że masz się zadowolić najniższą ceną na rynku, podczas gdy prawo daje Ci prawo do wyboru.

Co powinieneś zrobić?

Jeśli dostałeś zaniżone odszkodowanie z powodu stawek za roboczogodzinę, masz kilka opcji:

1. Złóż reklamację – powołaj się na uchwały Sądu Najwyższego (III CZP 32/03, III CZP 68/01, III CZP 150/06) i zażądaj wyjaśnienia, na jakiej podstawie ubezpieczyciel ustalił swoje stawki. Zgodnie z Wytycznymi KNF (nr 15.3), ubezpieczyciel jest obowiązany przedstawić Ci szczegółowe wyjaśnienia i – uwaga – wskazać warsztat w Twojej okolicy, który za tę cenę jest w stanie naprawić auto. Jeśli nie może – sprawa jest przegrana dla niego.

2. Zbierz dowody rynkowości stawek – poproś kilka warsztatów w swojej okolicy o wycenę kosztorysową. Jeśli większość operuje w podobnych widełkach co Twój warsztat, masz dowód, że stawka jest rynkowa.

3. Nie daj się zastraszyć wymogiem faktury – ubezpieczyciele często warunkują dopłatę przedłożeniem rachunku z warsztatu. To manipulacja. Sąd Najwyższy wielokrotnie stwierdził, że szkoda powstaje w momencie wypadku, nie naprawy. Kosztorys to w pełni wystarczający dokument.

4. Jeśli reklamacja nie pomogła – złóż wniosek o interwencję do Rzecznika Finansowego lub rozważ postępowanie sądowe. Pamiętaj, że masz 3 lata na dochodzenie roszczenia (liczonych od dnia wypadku).

Dlaczego to mnie wkurza?

Wiesz, co mnie najbardziej irytuje w tej całej sytuacji? To, że ubezpieczyciele doskonale znają orzecznictwo. Wiedzą, co mówi Sąd Najwyższy. Wiedzą, jakie są Wytyczne KNF. A mimo to konsekwentnie zaniżają odszkodowania, licząc na to, że ludzie odpuszczą.

Z raportu Rzecznika Finansowego wynika, że aż 45% porad telefonicznych dotyczących ubezpieczeń dotyczy problemów z likwidacją szkód OC. Rocznie wpływa ponad 2,5 tysiąca wniosków o interwencję w tych sprawach. To nie są przypadki – to systemowa praktyka.

I dlatego piszę tego bloga. Bo uważam, że prawo odszkodowawcze to nie tylko paragrafy i wyroki – to przede wszystkim ludzie, którzy mają prawo do sprawiedliwego traktowania. A kiedy ubezpieczyciel mówi Ci, że „Twój warsztat jest za drogi”, nie negocjuj – przypominaj mu, co powiedział Sąd Najwyższy.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl.

Masz pytanie lub chcesz podzielić się swoją historią? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl

Nieznane's awatar

Autor: bartoszkowalak

Nazywam się Bartosz Kowalak i jestem prawnikiem, radcą prawnym, do tego jeszcze wspólnikiem w Kowalak Jędrzejewska i Partnerzy Kancelaria Prawna w Poznaniu. Kilka informacji więcej można znaleźć na naszej stronie http://www.prawnikpoznanski.pl. W zasadzie od początku kariery zawodowej miałem i nadal mam do czynienia z sprawami związanymi z dochodzeniem odszkodowań, czy to za wypadki drogowe, czy inne zdarzenia powodujące, iż u jednej osoby z winy drugiej dochodzi do powstania szkody na osobie lub w majątku. W skrócie można by więc napisać, iż obracam się w dziedzinie, która można by dla potrzeb niniejszego bloga nazwać prawem odszkodowań. Prawem odszkodowań- a więc odpowiedzią na pytanie, kto, za co, komu i ile ma zapłacić, gdy zawinił. Temat ten w zasadzie sprawia mi satysfakcję zawodową, tak więc jest to dziedzina prawa,z która lubię się mierzyć. Dlatego też postanowiłem także poza polem działania jakim jest sądowa wokanda spróbować moich sił także poprzez to medium jakim jest niniejszy blog. Chciałbym tutaj pisać o ciekawych rzeczach, często ciekawostkach, związanych z odszkodowaniami. Podzielić się moimi przemyśleniami czy też może udzielić jakieś rady. Drugą gałęzią, której poswięcam sporo uwagi sa sprawy spadkowe: Tak poza tematem bloga zapraszam do zapoznania się z oferta prowadzenia spraw spadkowych. Tak się złożyło, iż poza odszkodowaniami jest to druga gałąź prawa, którą się zajmuję: https://prawospadkowepoznan.pl/

Dodaj komentarz