Szkoda całkowita – kiedy naprawa ma sens, a kiedy to ekonomiczne samobójstwo?

Z mojego doświadczenia wynika, że termin „szkoda całkowita” budzi u klientów skrajne emocje. Jedni słysząc te słowa widzą już siebie przy dealerze wybierającym nowe auto, inni wpadają w panikę myśląc, że ich ukochany samochód trafi na złomowisko. Prawda, jak zwykle w prawie, leży gdzieś pośrodku – i właśnie o tym chcę dziś napisać.

Pamiętam sprawę sprzed kilku lat. Klient przyszedł do mnie z wyceny ubezpieczyciela: „szkoda całkowita” na jego dziesięcioletnim volkswagenach. Był załamany. Auto jeździło, miało wgniecione drzwi i błotnik, ale działało. Ubezpieczyciel chciał wypłacić mu niecałe 20 tysięcy złotych. „Panie mecenasie, za to nie kupię nawet porządnie używanego auta!” – mówił. I miał rację. Co ciekawe, kosztorys naprawy opiewał na 22 tysiące złotych – ale uwzględniał same nowe, oryginalne części i lakiernię autoryzowaną. W praktyce dało się naprawić to auto za 8-9 tysięcy używając dobrych, używanych części.

Czym właściwie jest ta szkoda całkowita?

Fascynujące jest to, że „szkoda całkowita” nie ma definicji prawnej. To pojęcie stworzone przez ubezpieczycieli dla własnych potrzeb. Mówiąc prościej – jeśli naprawa kosztuje więcej niż wartość auta, ubezpieczyciel mówi „stop, to się nie opłaca”. W OC próg wynosi 100% wartości pojazdu, w AC zazwyczaj 70% (choć to zależy od polisy).

Ale – i tutaj zaczyna się ciekawa część – brak prawnej definicji oznacza, że masz wybór. Ubezpieczyciel może powiedzieć „szkoda całkowita”, ale Ty możesz powiedzieć „i tak go naprawię”. I nikt Ci tego nie zabroni.

Kiedy naprawa ma sens?

Z praktyki wiem, że są sytuacje, gdzie naprawa auta po szkodzie całkowitej to rozsądna decyzja:

1. Młode auto z sentymentalną wartością Masz dopiero rok, jeździsz swoim wymarzonym modelem, który kupiłeś z pierwszej wypłaty. Ubezpieczyciel oferuje Ci 80% wartości z polisy AC po kolizji. Za te pieniądze nie kupisz podobnego auta. Wtedy naprawa, nawet na własną rękę, może być lepsza niż kupno „czegoś gorszego”.

2. Rzadki model lub klasyk Kiedyś reprezentowałem właściciela zabytkowego mercedesa. Ubezpieczyciel wycenił auto na 30 tysięcy, kosztorys naprawy wynosił 45 tysięcy. Tylko że znalezienie takiego samego mercedesa na rynku? Niemożliwe. Klient naprawił auto u specjalisty za 35 tysięcy (część prac sam wykonał w warsztacie znajomego). Dziś jeździ tym autem i jest szczęśliwy.

3. Auto użytkowe, gdzie liczy się funkcjonalność Jeśli masz vana do przewozu sprzętu i nie zależy Ci na estetyce, a ubezpieczyciel oferuje Ci grosze – naprawa „na tyle, żeby jeździło” może być najlepszym wyjściem.

Kiedy naprawa to ekonomiczne samobójstwo?

Ale nie zawsze naprawa ma sens. Z doświadczenia wiem, że w niektórych przypadkach lepiej odpuścić:

1. Uszkodzenia strukturalne Jeśli uszkodzony jest szkielet, rama czy elementy konstrukcyjne – nawet po naprawie auto nie będzie już takie samo. Bezpieczeństwo przede wszystkim.

2. Stare auto z dużym przebiegiem Jeśli Twój samochód ma 15 lat, 300 tysięcy kilometrów i ubezpieczyciel wypłaca Ci 5 tysięcy – zastanów się, czy warto wkładać kolejne pieniądze w auto, które i tak niedługo „zejdzie”. Czasem lepiej wziąć pieniądze, dorzucić własne i kupić coś nowszego.

3. Nie masz dostępu do tanich części Jeśli masz markę premium i wszystkie części musisz kupować u autoryzowanego dealera – koszty naprawy szybko poszybują w górę. To kolejna sytuacja, gdzie lepiej wziąć odszkodowanie i kupić inne auto.

Jak to wygląda w praktyce?

Często klienci pytają mnie: „A jak to technicznie zrobić? Jak naprawić auto po szkodzie całkowitej?”

Oto co musisz wiedzieć:

1. Weź odszkodowanie za różnicę Ubezpieczyciel wypłaci Ci różnicę między wartością auta przed szkodą a wartością wraku po szkodzie. Przykładowo: auto warte 20 tysięcy, wrak 3 tysiące – dostaniesz 17 tysięcy.

2. Wrak zostaje Twój To ważne – po wypłacie odszkodowania za szkodę całkowitą wrak nadal należy do Ciebie. Możesz go naprawić, sprzedać na części albo oddać na złom.

3. Przegląd techniczny to must Jeśli naprawisz auto, musisz zrobić przegląd techniczny przed dopuszczeniem go do ruchu. Bez tego ryzykujesz mandat do 5000 złotych. Nie warto.

4. Sprzedaż wraku = dodatkowe pieniądze Swoją drogą, ciekawa opcja: możesz sprzedać wraka komuś, kto potrzebuje części, a za otrzymane pieniądze plus odszkodowanie kupić inne auto. Często to najrozsądniejsze rozwiązanie.

Moja rada

Po latach reprezentowania klientów w sprawach odszkodowawczych widzę kilka schematów. Oto co zwykle mówię klientom, gdy pytają o naprawę po szkodzie całkowitej:

Zrób kosztorys u niezależnego mechanika Nie polegaj tylko na wycenie ubezpieczyciela. Znajdź dobrego, zaufanego mechanika i zapytaj go, ile będzie kosztować naprawą z użyciem dobrych, używanych części. Często różnica jest ogromna.

Zastanów się nad sentymentem vs rozumem Emocje to jedno, ale zimna kalkulacja to drugie. Czasem warto odpuścić ukochane auto, jeśli matematyka nie gra.

Negocjuj z ubezpieczycielem Jeśli uważasz, że wycena wartości Twojego auta jest zaniżona – negocjuj. Często da się wywalczyć wyższe odszkodowanie, co zmienia całą kalkulację.

Nie bój się sprzedać wraku Wraki, zwłaszcza młodszych aut czy popularnych modeli, mogą być warte więcej, niż myślisz. Czasem sprzedaż wraku plus odszkodowanie dają więcej niż naprawa.

Podsumowanie

Szkoda całkowita brzmi dramatycznie, ale w praktyce to tylko ekonomiczna ocena ubezpieczyciela. Decyzja o naprawie albo rezygnacji należy do Ciebie – i warto ją podejmować na chłodno, kalkulując wszystkie za i przeciw.

Z mojego doświadczenia wynika, że nie ma uniwersalnej odpowiedzi. Każda sprawa jest inna. Czasem naprawa to najlepsze wyjście, a czasem lepiej wziąć pieniądze i ruszyć dalej. Kluczem jest zrozumienie swoich opcji i świadome podjęcie decyzji.

A jakie są Wasze doświadczenia ze szkodami całkowitymi? Naprawialiście auto czy jednak kupiliście nowe? Zapraszam do komentarzy – zawsze ciekawi mnie, jak to wygląda w praktyce.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl oraz www.blogoodszkodowaniach.pl.

Masz pytanie lub chcesz podzielić się swoją historią? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl

Nieznane's awatar

Autor: bartoszkowalak

Nazywam się Bartosz Kowalak i jestem prawnikiem, radcą prawnym, do tego jeszcze wspólnikiem w Kowalak Jędrzejewska i Partnerzy Kancelaria Prawna w Poznaniu. Kilka informacji więcej można znaleźć na naszej stronie http://www.prawnikpoznanski.pl. W zasadzie od początku kariery zawodowej miałem i nadal mam do czynienia z sprawami związanymi z dochodzeniem odszkodowań, czy to za wypadki drogowe, czy inne zdarzenia powodujące, iż u jednej osoby z winy drugiej dochodzi do powstania szkody na osobie lub w majątku. W skrócie można by więc napisać, iż obracam się w dziedzinie, która można by dla potrzeb niniejszego bloga nazwać prawem odszkodowań. Prawem odszkodowań- a więc odpowiedzią na pytanie, kto, za co, komu i ile ma zapłacić, gdy zawinił. Temat ten w zasadzie sprawia mi satysfakcję zawodową, tak więc jest to dziedzina prawa,z która lubię się mierzyć. Dlatego też postanowiłem także poza polem działania jakim jest sądowa wokanda spróbować moich sił także poprzez to medium jakim jest niniejszy blog. Chciałbym tutaj pisać o ciekawych rzeczach, często ciekawostkach, związanych z odszkodowaniami. Podzielić się moimi przemyśleniami czy też może udzielić jakieś rady. Drugą gałęzią, której poswięcam sporo uwagi sa sprawy spadkowe: Tak poza tematem bloga zapraszam do zapoznania się z oferta prowadzenia spraw spadkowych. Tak się złożyło, iż poza odszkodowaniami jest to druga gałąź prawa, którą się zajmuję: https://prawospadkowepoznan.pl/

Dodaj komentarz