Uraz biczowy – niedoceniane obrażenie, które rujnuje życie na miesiące

Spotkałem się z tym wielokrotnie – poszkodowany przychodzi z dokumentacją ze szpitala: „uraz klatki piersiowej, stłuczenia”. Brzmi niegroźnie, prawda? Ubezpieczyciel proponuje 500-800 złotych zadośćuczynienia i uważa sprawę za zamkniętą. Ale kilka tygodni później okazuje się, że poszkodowany nie może normalnie funkcjonować. Ból, drętwienie, problemy z ruchem. I wtedy pada diagnoza: uraz biczowy kręgosłupa szyjnego.

Sprawa poznańskiej kobiety po wypadku w Zakopanem to podręcznikowy przykład jak uraz biczowy potrafi zniszczyć życie – na wiele miesięcy. Wypadek był w lipcu 2016, ale problemy zdrowotne ciągnęły się do końca roku, a nawet dłużej. Miesiąc niezdolności do pracy, rehabilitacja, wizyty u neurologa, rezonans magnetyczny kręgosłupa szyjnego… A ubezpieczyciel? 800 złotych. Bo „to tylko stłuczenia”.

Czym właściwie jest uraz biczowy?

Uraz biczowy (whiplash) to uszkodzenie kręgosłupa szyjnego powstające w wyniku gwałtownego ruchu głowy do tyłu i do przodu – dokładnie jak uderzenie biczem. Najczęściej zdarza się w wypadkach samochodowych, zwłaszcza przy zderzeniach tylnych lub czołowych.

Co się dzieje podczas urazu biczowego?

Wyobraź sobie sytuację: siedzisz w aucie, nagle uderzenie. Twoja głowa (która waży ok. 5 kg) zostaje gwałtownie rzucona do tyłu, a następnie do przodu. Kręgosłup szyjny nie jest w stanie zaabsorbować tej siły. Efekt:

  • Uszkodzenie więzadeł – naciągnięcie, mikrouszkodzenia
  • Nadwyrężenie mięśni – karku, ramion, górnej części pleców
  • Uszkodzenie stawów międzykręgowych – mikropęknięcia
  • Uciśnięcie nerwów – co prowadzi do drętwienia, mrowienia

Problem w tym, że te obrażenia nie są widoczne na pierwszym RTG. Pacjent trafia do szpitala, lekarz robi zdjęcie rentgenowskie, widzi, że „kości całe”, więc pisze „uraz kręgosłupa szyjnego bez uszkodzenia kości”. I na tym koniec diagnostyki.

Ale uszkodzenia tkanek miękkich – więzadeł, mięśni, nerwów – nie są widoczne na RTG. Dopiero rezonans magnetyczny lub badania neurologiczne mogą pokazać pełen obraz.

Objawy urazu biczowego – nie tylko ból karku

W sprawie z Poznania poszkodowana miała klasyczny przebieg urazu biczowego:

Początkowe objawy (pierwsze dni/tygodnie):

  • Silny ból karku i pleców – nasilający się w ciągu kilku dni po wypadku
  • Ograniczenie ruchomości – niemożność swobodnego obrotu głowy
  • Problemy z oddychaniem – z powodu urazu klatki piersiowej i obtłuczonych płuc
  • Trudności z poruszaniem się – każdy ruch powodował ból

Objawy opóźnione (tygodnie/miesiące):

  • Drętwienie ręki i lewej strony ciała – w listopadzie (4 miesiące po wypadku!) poszkodowana trafiła na SOR z drętwieniem
  • Bóle głowy – często towarzyszące urazom biczowym
  • Problemy ze snem – niemożność znalezienia wygodnej pozycji
  • Zmęczenie i osłabienie – organizm cały czas walczy z bólem

To nie jest „kilka dni dyskomfortu”. To kilka miesięcy ciągłego bólu i ograniczeń.

Diagnostyka – dlaczego rezonans magnetyczny jest kluczowy

W sprawie poznańskiej dopiero rezonans magnetyczny kręgosłupa szyjnego (wykonany w grudniu 2016, czyli pół roku po wypadku) pokazał prawdziwy obraz:

  • Zniesienie fizjologicznej lordozy – czyli utrata naturalnego wygięcia kręgosłupa szyjnego
  • Ustawienie kifotyczne w odcinku C2-C6 – kręgosłup zaczął się wyginać w niewłaściwą stronę

To nie jest „drobne stłuczenie”. To strukturalna zmiana w kręgosłupie, która powoduje przewlekły ból i może prowadzić do długoterminowych komplikacji – dyskopatii, przewlekłych bólów, ograniczenia ruchomości.

Dlaczego ubezpieczyciele bagatelizują uraz biczowy?

Bo na pierwszy rzut oka wygląda niegroźnie:

  • RTG ze szpitala: „Brak złamań”
  • Wypis: „Uraz kręgosłupa szyjnego, zalecono obserwację”
  • Likwidator myśli: „No więc nic poważnego”

I dopiero gdy pojawia się dokumentacja z ortopedy, neurologa, rezonans magnetyczny – wtedy ubezpieczyciel zaczyna rozumieć skalę problemu. Ale często jest już po decyzji odmownej czy zaniżonym świadczeniu.

Wpływ urazu biczowego na życie zawodowe i osobiste

W sprawie poznańskiej uraz biczowy kompletnie zdezorganizował życie poszkodowanej:

Życie zawodowe:

  • Miesiąc niezdolności do pracy – zwolnienie lekarskie do końca sierpnia
  • Problemy po powrocie – trudności z prowadzeniem samochodu (co było konieczne w pracy)
  • Niemożność reprezentowania firmy – praca wymagała kontaktów z klientami, profesjonalnego wyglądu i pewności siebie. Poszkodowana z bólem, ograniczoną ruchomością i problemami z koncentracją nie była w stanie pełnić tych obowiązków.
  • Trudności z pisaniem na klawiaturze – drętwienie ręki i ból utrudniały pracę biurową

Życie osobiste:

  • Niemożność opieki nad dziećmi – przez kilka tygodni opiekę przejął mąż i teściowie
  • Obowiązki domowe – mąż musiał przejąć gotowanie, sprzątanie, zakupy
  • Brak możliwości aktywnego wypoczynku – reszta wakacji, a później jesień/zima – zamiast rodzinnych wyjazdów, rehabilitacja i wizyty u lekarzy
  • Lęk przed jazdą samochodem – dodatkowo potęgowany traumą wypadku

To nie jest „kilka dni odpoczynku”. To całkowita reorganizacja życia rodziny na wiele miesięcy.

Leczenie urazu biczowego – długie i kosztowne

Leczenie w sprawie poznańskiej to był maraton, nie sprint:

Co było konieczne:

  1. Rehabilitacja – masaże, ultradźwięki, laseroterapia (koszty: 425 zł)
  2. Wizyty u ortopedy – specjalistyczne badania i terapia (koszty: 275 zł)
  3. Badania diagnostyczne – rezonans magnetyczny kręgosłupa (koszty: 670 zł)
  4. Leki przeciwbólowe – przez kilka miesięcy (koszty: kilkanaście złotych)
  5. Wizyty na SOR – gdy objawy się nasiliły (listopad 2016 – drętwienie)

Dlaczego poszkodowana korzystała z prywatnej opieki medycznej?

Ubezpieczyciel próbował kwestionować: „Dlaczego nie skorzystała z NFZ?”. Ale orzecznictwo jest jasne – poszkodowany ma prawo do wyboru formy leczenia, o ile jest celowa.

A kolejka do ortopedy w NFZ to kilka miesięcy. Kolejka do rezonansu – podobnie. Tymczasem poszkodowana potrzebowała natychmiastowej pomocy – ból był nie do zniesienia, uniemożliwiał pracę i normalne funkcjonowanie.

Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z 26 listopada 1991 r. (III APr 75/91) jednoznacznie stwierdził: prawa do żądania zwrotu kosztów leczenia nie pozbawia poszkodowanego okoliczność, że korzysta z lecznictwa prywatnego, jeżeli tylko zostanie wykazane, że celowe jest stosowanie takich metod lecznictwa.

Jak ubezpieczyciele minimalizują szkodę przy urazie biczowym?

Z mojego doświadczenia, strategie są przewidywalne:

1. „To tylko stłuczenia, przejdzie samo”

Ubezpieczyciel skupia się na pierwszej karcie ze szpitala – „uraz bez złamania”. Ignoruje późniejszą dokumentację neurologiczną, ortopedyczną, rezonans.

2. „Nie wszystkie koszty są uzasadnione”

InterRisk w sprawie poznańskiej wypłacił tylko 795 zł zwrotu kosztów leczenia z 2 989,50 zł. Odmówił uznania:

  • Części kosztów rehabilitacji (masaże)
  • Rezonansu magnetycznego (!!)
  • Terapii psychologicznej

Uzasadnienie? „Nie znajduje potwierdzenia w dokumentacji medycznej”. Ale przecież rezonans to właśnie część dokumentacji medycznej. To badanie diagnostyczne zlecone przez lekarza!

3. „800 zł zadośćuczynienia wystarczy”

Za kilka miesięcy bólu, miesiąc niezdolności do pracy, zniszczone wakacje, wpływ na życie zawodowe i rodzinne – 800 złotych. To obelga, nie rekompensata.

Jak dochodzić sprawiedliwego odszkodowania za uraz biczowy?

1. Nie ignoruj objawów opóźnionych

Jeśli kilka tygodni po wypadku pojawiają się nowe objawy (drętwienie, bóle głowy, problemy z koncentracją) – zgłoś się do neurologa. To może być opóźnione następstwo urazu biczowego.

2. Zrób rezonans magnetyczny kręgosłupa szyjnego

RTG nie pokazuje uszkodzeń tkanek miękkich. Rezonans tak. Jeśli lekarz zaleca – zrób go, nawet prywatnie. To kluczowy dowód w sprawie odszkodowawczej.

3. Dokumentuj wszystko

  • Zwolnienia lekarskie
  • Karty wizyt u lekarzy (ortopeda, neurolog)
  • Faktury z rehabilitacji, badań, leków
  • Koszty dojazdów do placówek medycznych

4. Opisz wpływ na życie

W piśmie do ubezpieczyciela lub pozwie szczegółowo przedstaw, jak uraz wpłynął na Twoje życie:

  • Czy byłeś na zwolnieniu? Jak długo?
  • Czy po powrocie do pracy miałeś ograniczenia?
  • Czy ktoś musiał się Tobą opiekować?
  • Jak wyglądała Twoja codzienność – co mogłeś, a czego nie mogłeś robić?

To wszystko składa się na obraz krzywdy, za którą należy się zadośćuczynienie.

5. Nie akceptuj pierwszej propozycji

Jeśli ubezpieczyciel proponuje 500-800 złotych za kilka miesięcy cierpienia – odrzuć. To nie jest sprawiedliwa rekompensata. W sprawie poznańskiej poszkodowana domagała się 5 000 złotych zadośćuczynienia (ostatecznie ubezpieczyciel wypłacił 800 zł, ale po pozwie sprawa zapewne zakończyła się wyższą kwotą).

Uraz biczowy to nie fanaberia – to poważne obrażenie

Przez lata pracy z klientami widziałem dziesiątki przypadków urazu biczowego. I wiem, że to jedno z najbardziej niedocenianych i bagatelizowanych obrażeń przez ubezpieczycieli.

Ale dla poszkodowanego to nie jest „drobne stłuczenie”. To kilka miesięcy bólu, ograniczeń, rehabilitacji. To niemożność pracy, opieki nad dziećmi, normalnego funkcjonowania. To zmiany strukturalne w kręgosłupie, które mogą prowadzić do przewlekłych problemów zdrowotnych.

I jeśli uległeś takiemu urazowi – masz prawo do pełnego odszkodowania i sprawiedliwego zadośćuczynienia. Nie daj się zbyć symboliczną kwotą, bo ubezpieczyciel „nie widzi poważnych obrażeń na RTG”.

A Ty? Masz uraz biczowy po wypadku?

Jeśli po wypadku masz przewlekłe bóle karku, drętwienie, problemy z ruchomością – zgłoś się do ortopedy lub neurologa. Może to być uraz biczowy wymagający leczenia i diagnostyki. I nie akceptuj zaniżonego odszkodowania tylko dlatego, że ubezpieczyciel bagatelizuje Twoje obrażenia.

Masz pytania? Potrzebujesz pomocy w sprawie odszkodowawczej? Napisz – chętnie ocenię Twoją sytuację.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl oraz www.prawospadkowepoznan.pl.

Masz pytanie lub chcesz podzielić się swoją historią? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl

Nieznane's awatar

Autor: bartoszkowalak

Nazywam się Bartosz Kowalak i jestem prawnikiem, radcą prawnym, do tego jeszcze wspólnikiem w Kowalak Jędrzejewska i Partnerzy Kancelaria Prawna w Poznaniu. Kilka informacji więcej można znaleźć na naszej stronie http://www.prawnikpoznanski.pl. W zasadzie od początku kariery zawodowej miałem i nadal mam do czynienia z sprawami związanymi z dochodzeniem odszkodowań, czy to za wypadki drogowe, czy inne zdarzenia powodujące, iż u jednej osoby z winy drugiej dochodzi do powstania szkody na osobie lub w majątku. W skrócie można by więc napisać, iż obracam się w dziedzinie, która można by dla potrzeb niniejszego bloga nazwać prawem odszkodowań. Prawem odszkodowań- a więc odpowiedzią na pytanie, kto, za co, komu i ile ma zapłacić, gdy zawinił. Temat ten w zasadzie sprawia mi satysfakcję zawodową, tak więc jest to dziedzina prawa,z która lubię się mierzyć. Dlatego też postanowiłem także poza polem działania jakim jest sądowa wokanda spróbować moich sił także poprzez to medium jakim jest niniejszy blog. Chciałbym tutaj pisać o ciekawych rzeczach, często ciekawostkach, związanych z odszkodowaniami. Podzielić się moimi przemyśleniami czy też może udzielić jakieś rady. Drugą gałęzią, której poswięcam sporo uwagi sa sprawy spadkowe: Tak poza tematem bloga zapraszam do zapoznania się z oferta prowadzenia spraw spadkowych. Tak się złożyło, iż poza odszkodowaniami jest to druga gałąź prawa, którą się zajmuję: https://prawospadkowepoznan.pl/

Dodaj komentarz