
Wiele razy słyszałem od klientów: „Panie mecenasie, ale skąd sąd wie, ile mi się należy? Czy to jest jakiś konkretny wzór, czy sędzia sobie tak wymyśla?”. I zawsze, gdy pada to pytanie, wiem, że nadszedł czas na lekcję matematyki odszkodowawczej.
Bo tak – jest wzór. Jest system. Jest nawet oficjalna tabela. Problem w tym, że ubezpieczyciele albo o niej zapominają, albo interpretują ją po swojemu. A różnica między ich interpretacją a rzeczywistością potrafi wynieść kilkanaście, a czasem kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Dziś opowiem wam, jak naprawdę wycenia się uszczerbek na zdrowiu po urazie kręgosłupa. Bez ściemy, bez wykrętów – tylko fakty i trochę mojego zdziwienia, dlaczego ubezpieczyciele tak uparcie udają, że tego nie rozumieją.
Tabela uszczerbków – czyli biblia wyceny odszkodowań
Na początek podstawy. W Polsce mamy oficjalny dokument, który określa, jak oceniać uszczerbek na zdrowiu. To Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 18 grudnia 2002 r. w sprawie szczegółowych zasad orzekania o stałym lub długotrwałym uszczerbku na zdrowiu.
Brzmi strasznie urzędniczo, prawda? Ale w środku jest coś, co lekarze i prawnicy nazywają po prostu „tabelą uszczerbków”. To lista różnych urazów, schorzeń i ich konsekwencji, z przypisanymi procentami uszczerbku.
W tej tabeli znajdziemy m.in. punkt 89., który dotyczy uszkodzeń kręgosłupa w odcinku szyjnym:
| Rodzaj uszkodzenia | Procent uszczerbku |
|---|---|
| Ograniczenie ruchomości w zakresie rotacji lub zginania powyżej 20 stopni | 15% |
| Całkowite zesztywnienie | 35% |
| Całkowite zesztywnienie z niekorzystnym ustawieniem głowy | 50% |
Wygląda prosto, prawda? Niestety, diabeł tkwi w szczegółach.
Jak to działa? Prosta matematyka (teoretycznie)
Matematyka wyceny uszczerbku wygląda tak:
Wysokość zadośćuczynienia = Procent uszczerbku × Wartość 1% uszczerbku
Przyjmijmy przykład: lekarz stwierdza u ciebie 15% uszczerbku (ograniczenie ruchomości szyi). Sądy zazwyczaj przyjmują, że 1% uszczerbku to około 3000-5000 zł.
Czyli:
- 15% × 3000 zł = 45 000 zł
- 15% × 5000 zł = 75 000 zł
Proste, prawda?
Ale (bo zawsze jest jakieś „ale”) – to tylko punkt wyjścia. Bo w praktyce sądy biorą pod uwagę całokształt okoliczności sprawy, a nie tylko suchą liczbę z tabeli.
Czemu ubezpieczyciel oferuje 1000 zł, a sąd zasądza 40 000 zł?
To pytanie słyszę najczęściej. Klient ma decyzję odmowną albo ofertę 500-1000 zł i pyta: „Jak to możliwe, że potem sąd zasądza kilkadziesiąt tysięcy?”.
Z mojego doświadczenia – mechanizm jest prosty i cyniczny zarazem.
Etap 1: Likwidacja szkody przez ubezpieczyciela
Kiedy zgłaszasz szkodę, ubezpieczyciel:
- Czasem w ogóle cię nie kieruje na badania
- Albo kieruje do swojego lekarza (który „dziwnym trafem” często nie stwierdza uszczerbku)
- Albo stwierdza minimalny uszczerbek i mnoży go przez minimalną wartość punktu
Przykład z mojej praktyki: klient po urazie biczowym, wyraźne ograniczenie ruchomości szyi, ból promieniujący do ramion, problemy ze snem. Lekarz ubezpieczyciela: „Nie stwierdzam trwałego uszczerbku”. Oferta: 800 zł „na poczet dolegliwości”.
Etap 2: Postępowanie sądowe
W sądzie sytuacja wygląda zupełnie inaczej:
- Powołany zostaje niezależny biegły sądowy
- Biegły bada poszkodowanego szczegółowo
- Analizuje całą dokumentację medyczną
- Ocenia uszczerbek obiektywnie, nie kierując się interesem ubezpieczyciela
Ten sam klient z poprzedniego przykładu – biegły sądowy: „Stwierdzam 8 % uszczerbku na zdrowiu”. Sąd zasądził 28 000 zł zadośćuczynienia.
Co się zmieniło? Nic. Po prostu biegły zrobił to, co powinien – rzetelnie ocenił stan zdrowia.
Ale to jeszcze nie wszystko – bo procenty to nie wszystko
Tu wchodzimy na poziom zaawansowany. Bo tabela uszczerbków to tylko punkt odniesienia, nie matematyczny przepis na wyrok.
Sądy przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia biorą pod uwagę także:
1. Intensywność i czas trwania cierpień
Dwie osoby mogą mieć ten sam procent uszczerbku (np. 15%), ale jedna cierpiała przez pół roku, a druga cierpi już 3 lata i bez rokowania na poprawę. To ma znaczenie.
2. Wiek poszkodowanego
Młoda osoba, która przez resztę życia będzie żyć z ograniczeniami, może dostać wyższe zadośćuczynienie niż osoba w wieku emerytalnym z takim samym uszczerbkiem. To kontrowersyjne, ale sądy to uwzględniają.
3. Wpływ na życie zawodowe i osobiste
Jeśli z powodu urazu kręgosłupa chirurg musi zmienić zawód – to ogromna krzywda. Jeśli uraz uniemożliwia uprawianie ulubionego sportu – to też krzywda, choć inna.
Pamiętam sprawę młodego murarza, który po urazie szyjnego odcinka kręgosłupa nie mógł już pracować fizycznie. Musiał przekwalifikować się, zarabiał połowę tego co wcześniej. Sąd to uwzględnił – zadośćuczynienie było znacznie wyższe niż „standardowe” dla stwierdzonego procentu uszczerbku.
4. Leczenie i rokowania
Czy są szanse na poprawę? Czy konieczne będą kolejne operacje? Czy uszczerbek jest na zawsze? To wszystko wpływa na wysokość zadośćuczynienia.
Co to znaczy „1% uszczerbku = X złotych”?
Wspomniałem wcześniej, że zazwyczaj 1% uszczerbku to 3000-5000 zł. Ale skąd te liczby?
Otóż to nie jest ustalone prawnie. Nie ma przepisu, który mówi: „1% = 3000 zł”. To wynika z praktyki orzeczniczej – czyli z tego, jakie kwoty zasądzają sądy w podobnych sprawach.
Z mojego doświadczenia – wielkość miasta też ma znaczenie. Sądy w dużych aglomeracjach (Warszawa, Poznań, Kraków) częściej przyznają wyższe stawki niż sądy w mniejszych miejscowościach. To niesprawiedliwe, ale takie są realia.
Praktyczne rady – jak walczyć o sprawiedliwą wycenę?
Jeśli jesteś po urazie kręgosłupa i zastanawiasz się, jak uzyskać sprawiedliwą kwotę zadośćuczynienia, oto moje wskazówki:
1. Nie zgadzaj się na pierwszą ofertę ubezpieczyciela
Jeśli oferują ci 500-1000 zł, a masz wyraźne ograniczenia ruchomości i dokumentację leczenia – to jest żart. Nie podpisuj żadnych ugód. Takie kwoty to próba spławienia cię tanią gotówką.
2. Zbieraj dokumentację medyczną
Im więcej udokumentowanych wizyt, zabiegów, recept – tym lepiej. To pokazuje, że twoje cierpienia są realne i wymagają leczenia.
3. Żądaj skierowania na badanie przez biegłego
Jeśli ubezpieczyciel odmawia wypłaty, powołując się na opinię swojego lekarza – nie odpuszczaj. W sądzie i tak będzie niezależny biegły.
4. Nie bój się procesu
Wiem, że sprawa sądowa brzmi strasznie. Ale w przypadku uszczerbków na zdrowiu to często jedyna droga do uzyskania sprawiedliwej kwoty.
5. Szukaj pomocy prawnej
Uszczerbki na zdrowiu to skomplikowana materia. Doświadczony prawnik wie, jak przedstawić sprawę, by sąd uwzględnił wszystkie okoliczności, które zwiększają należną kwotę.
Refleksja na koniec – dlaczego ubezpieczyciele tak się starają?
Wiesz, co mnie fascynuje w tym całym systemie? Ubezpieczyciele dysponują tą samą tabelą co sądy. Mają dostęp do tej samej wiedzy medycznej. Wiedzą, jak wygląda „rynkowa” stawka za procent uszczerbku.
A mimo to oferują grosze.
Dlaczego? Bo statystyki pokazują, że większość poszkodowanych się poddaje. Bierze te 1000 zł, rezygnuje, myśląc: „nie opłaca się walczyć”, „to tyle czasu”, „sąd i tak im przyzna rację”.
I właśnie na to liczą ubezpieczyciele. Bo z każdych 100 osób poszkodowanych może 80 się podda. A ci 20, którzy pójdą do sądu? Cóż, wtedy ubezpieczyciel zapłaci to, co powinien zapłacić od początku.
Tylko że na tych 80 zaoszczędził krocie.
Cyniczna matematyka biznesu, prawda?
Podsumowanie – wiedza to potęga (i większe zadośćuczynienie)
Zapamiętaj kilka kluczowych rzeczy:
- Jest tabela uszczerbków – oficjalny dokument określający procenty
- 1% uszczerbku = ok. 3000-5000 zł (w standardowych przypadkach)
- Ubezpieczyciele zaniżają – to ich strategia
- Sąd ocenia obiektywnie – przez niezależnego biegłego
- Okoliczności sprawy mają znaczenie – nie tylko suchy procent z tabeli
I najważniejsze: nie daj się spławić. Jeśli cierpisz, jeśli masz ograniczenia, jeśli twoje życie się zmieniło po wypadku – należy ci się sprawiedliwe zadośćuczynienie. Nie grosze, ale rzeczywista rekompensata za krzywdę.
A wy? Spotkaliście się z drastycznie zaniżonymi ofertami ubezpieczycieli? Ile dostaliście w pierwszej ofercie, a ile finalnie? Piszcie w komentarzach – te historie są bezcenne dla innych, którzy teraz stoją przed wyborem: ugoda czy sąd.
Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl oraz www.prawospadkowepoznan.pl.
Masz pytanie lub chcesz podzielić się swoją historią? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl