Prowadzę właśnie sprawę, która jest dla mnie niezwykle ciekawa – i jednocześnie trochę niewygodna. Pozywam ubezpieczyciela OC… innego adwokata. Tak, dobrze czytacie. Mój klient stracił kilka tysięcy złotych, bo jego poprzedni prawnik popełnił szereg błędów. I teraz dochodzimy odszkodowania nie od prawnika, ale od jego ubezpieczyciela.
Prowadząc tę sprawę, zdałem sobie sprawę, jak mało osób wie o tym, że można dochodzić odszkodowania od ubezpieczyciela prawnika, który ich zawiódł. To temat tabu – nikt nie lubi przyznawać się do błędów, zwłaszcza w zawodach zaufania publicznego. Ale skoro już o tym mówię, opowiem Wam, jak to działa i czego możecie się spodziewać.
Każdy prawnik ma ubezpieczenie – ale nie każdy błąd jest objęty
Zacznijmy od podstaw. Każdy adwokat i radca prawny ma obowiązkowe ubezpieczenie OC za szkody wyrządzone przy wykonywaniu czynności zawodowych. To nie jest kwestia wyboru – to wymóg ustawowy. Ubezpieczenie to obejmuje takie czynności jak:
- Udzielanie porad prawnych
- Sporządzanie opinii prawnych
- Opracowywanie projektów aktów prawnych
- Występowanie przed sądami i urzędami
- Prowadzenie spraw klientów
Brzmi prosto? W teorii tak. W praktyce – zaczyna się komplikować.
Nie wystarczy przegrać sprawę
Najczęstsza pomyłka, z jaką się spotykam: ludzie myślą, że jeśli prawnik przegrał ich sprawę, automatycznie mogą domagać się odszkodowania. Niestety, nie działa to w ten sposób.
Żeby pozwać ubezpieczyciela prawnika, musicie wykazać kilka rzeczy jednocześnie:
Po pierwsze – konkretny błąd w sztuce prawniczej. Nie może to być subiektywna ocena w stylu „nie podobała mi się strategia obrony”. Musi to być obiektywny, wykazalny błąd – na przykład:
- Skierowanie pozwu do niewłaściwego sądu (jak w sprawie, którą prowadzę)
- Pominięcie ważnego dowodu
- Uchybienie terminu procesowego
- Nieznajomość kluczowego orzecznictwa
- Niezłożenie apelacji
Po drugie – musi powstać szkoda. To oczywiste – bez szkody nie ma czego naprawiać. Ale uwaga: szkoda nie polega tylko na tym, że przegraliście sprawę. Szkoda to konkretna, wymierna strata – na przykład koszty procesu, które musieliście ponieść, lub utrata możliwości uzyskania korzystnego wyroku.
Po trzecie – i to najtrudniejsze – musicie udowodnić związek przyczynowy. To znaczy wykazać, że gdyby prawnik nie popełnił błędu, wygralibyście sprawę lub uzyskali korzystniejsze rozstrzygnięcie. I tu robi się naprawdę trudno.

Najtrudniejsza część: udowodnić, że wygralibyście
To jest sedno sprawy i największa przeszkoda. Nie wystarczy powiedzieć „prawnik źle prowadził sprawę”. Musicie przekonać sąd, że przy prawidłowym działaniu prawnika NIEWĄTPLIWIE uzyskalibyście korzystne rozstrzygnięcie.
W sprawie, którą prowadzę, mój klient miał roszczenie odszkodowawcze od zagranicznego ubezpieczyciela. Jego prawnik złożył pozew do polskiego sądu – ale problem w tym, że polski sąd nie miał jurysdykcji w tej sprawie. Sprawa została odrzucona, nie oddalona – czyli sąd w ogóle nie mógł się odnieść do istoty.
Teraz musimy udowodnić, że:
- Prawnik popełnił błąd (to łatwe – są prawomocne postanowienia sądów)
- Mój klient poniósł szkodę (koszty procesu + utracone roszczenie)
- Gdyby prawnik skierował sprawę na właściwą drogę (np. do PBUK), klient NIEWĄTPLIWIE wygrałby
Ten trzeci punkt to pole minowe. Ubezpieczyciel broni się argumentem: „Skąd pewność, że klient wygrałby? Może sąd i tak oddaliłby powództwo?”. I tu zaczyna się prawnicza szermierka.
Czego NIE obejmuje ubezpieczenie?
Ważne, żebyście wiedzieli, że nie wszystko jest objęte ubezpieczeniem OC prawnika. Nie dostaniecie odszkodowania za:
- Zwykłe niezadowolenie z wyniku sprawy – jeśli prawnik działał prawidłowo, ale po prostu przegraliście, to nie jego wina
- Różnice w ocenie strategii procesowej – jeśli prawnik wybrał jedną z kilku możliwych ścieżek i się nie powiodła, to nie błąd (chyba że wybór był rażąco nieracjonalny)
- Szkody powstałe z winy klienta – jeśli to Wy nie dostarczyliście dokumentów na czas lub zatailiście ważne informacje
- Niekorzystne orzecznictwo – jeśli sąd orzekł wbrew utrwalonej linii orzeczniczej, to nie wina prawnika
Co zrobić, jeśli podejrzewacie błąd prawnika?
Z mojego doświadczenia – zarówno jako prawnik prowadzący takie sprawy, jak i (przyznaję szczerze) osoba, która sama może kiedyś popełnić błąd – mam kilka rad:
1. Zbierajcie dokumentację na bieżąco Zachowujcie wszelką korespondencję z prawnikiem – e-maile, SMS-y, notatki ze spotkań. W sprawie, którą prowadzę, kluczowe okazały się maile klienta, w których pytał prawnika „co dalej?” – a prawnik… nie odpowiadał.
2. Pytajcie o alternatywy Dobry prawnik nie tylko mówi „robimy tak”, ale wyjaśnia „możemy też zrobić inaczej, ale wiąże się to z takimi ryzykami”. Jeśli Wasz prawnik nie przedstawia alternatyw – to czerwona lampka.
3. Żądajcie wyjaśnień Macie prawo wiedzieć, dlaczego prawnik podejmuje określone decyzje. Jeśli mówi „ja najlepiej wiem” bez wyjaśnień – to druga czerwona lampka.
4. W razie wątpliwości – zasięgnijcie drugiej opinii Jeśli macie wrażenie, że coś idzie nie tak, skonsultujcie się z innym prawnikiem. To nie jest „zdrada” – to rozsądne zabezpieczenie.
5. Jeśli stało się najgorsze – działajcie szybko Roszczenia się przedawniają. Jeśli podejrzewacie błąd prawnika, zgłoście to najpierw do kancelarii (reklamacja), , a w ostateczności – pozew do sądu.
Dlaczego o tym piszę?
Mógłbym nie poruszać tego tematu. W końcu piszę o błędach kolegów po fachu, co nie jest komfortowe. Ale właśnie dlatego uważam, że warto o tym mówić.
Zawód prawnika to zawód zaufania publicznego. Ludzie powierzają nam swoje sprawy, często nie rozumiejąc zawiłości prawa. I właśnie dlatego standardy muszą być wysokie – a odpowiedzialność za błędy realna.
Obowiązkowe ubezpieczenie OC to nie jest wróg prawników – to zabezpieczenie dla klientów. To gwarancja, że jeśli popełnimy błąd (a jesteśmy ludźmi, więc błędy się zdarzają), klient nie zostanie z niczym.
Prowadząc sprawę przeciwko ubezpieczycielowi OC innego prawnika, nie czuję satysfakcji z „atakowania kolegi po fachu”. Czuję natomiast, że system działa – że istnieją mechanizmy ochrony klientów przed skutkami błędów profesjonalistów.
I tak powinno być.
A Wy – mieliście kiedyś sytuację, gdy podejrzewaliście, że Wasz prawnik popełnił błąd? Jak zareagowaliście? Podzielcie się w komentarzach – chętnie przedyskutuję.
Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl oraz www.prawospadkowepoznan.pl.
Masz pytanie lub chcesz podzielić się swoją historią? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl