O co pyta sąd poszkodowanego w sprawie o zadośćuczynienie? Przewodnik przez przesłuchanie powoda

Pamiętam swoje pierwsze przesłuchanie klienta w sprawie odszkodowawczej. Młoda kobieta po wypadku, bardzo zdenerwowana, siedziała na sali i widziałem, jak jej ręce trzęsły się, gdy sędzia zaczął zadawać pytania. To był moment, który uświadomił mi, jak ważne jest przygotowanie klienta nie tylko merytorycznie, ale też psychicznie na to, co go czeka.

Dziś, po latach praktyki, chcę podzielić się wiedzą o tym, czego poszkodowany może się spodziewać podczas przesłuchania w sądzie. Bo przygotowany świadek to spokojny świadek, a spokojny świadek zeznaje najlepiej.

Dlaczego sąd w ogóle przesłuchuje poszkodowanego?

To pytanie może wydawać się oczywiste, ale odpowiedź jest bardziej złożona, niż się wydaje. Sąd ma przecież dokumentację medyczną, opinię biegłego, zeznania świadków. Po co jeszcze przesłuchiwać samego poszkodowanego?

Z mojego doświadczenia wynika, że sąd chce usłyszeć opowieść wprost od źródła. Dokumentacja pokazuje fakty medyczne, biegły wyjaśnia je naukowo, ale tylko poszkodowany może opowiedzieć, jak te fakty przełożyły się na jego codzienne życie. Jak wygląda jego cierpienie, jego ból, jego ograniczenia – na co dzień, w domu, w pracy, w relacjach z rodziną.

Co więcej, sąd często testuje wiarygodność. Sprawdza, czy to, co powód mówi, jest spójne z tym, co pokazuje dokumentacja. Czy są jakieś sprzeczności? Czy powód nie przesadza? A może wręcz przeciwnie – bagatelizuje swoje cierpienia?

Typowe pytania sądu – czego się spodziewać?

1. Pytania o sam wypadek

Sąd zazwyczaj zaczyna od odtworzenia przebiegu zdarzenia. To logiczne – przecież podstawą odpowiedzialności jest samo zajście szkody. Pytania mogą dotyczyć:

  • Jak doszło do wypadku? – Powód ma opowiedzieć swoimi słowami, co się stało. Bez szczegółów technicznych, po prostu: jechałem, nagle poczułem uderzenie…
  • Czy pamiętasz moment uderzenia? – To ważne pytanie. Nagłość zdarzenia ma znaczenie dla oceny mechanizmu urazu, szczególnie przy urazie biczowym.
  • Co robiłeś bezpośrednio przed wypadkiem? – Sąd chce wiedzieć, czy poszkodowany był skoncentrowany, czy może rozproszony. Czasem ubezpieczyciel próbuje wykazać współwinę.
  • Czy miałeś zapięte pasy? – To klasyka. Pytanie szczególnie istotne w kontekście urazu biczowego – pasy mogą zarówno chronić, jak i w pewnych sytuacjach wpływać na mechanizm urazu.

Z praktyki wiem, że klienci często panikują przy tych pytaniach, bojąc się, że każda drobna niespójność zostanie użyta przeciwko nim. Mówię im zawsze: mów prawdę i mów to, co pamiętasz. Jeśli czegoś nie pamiętasz – powiedz to wprost.

2. Pytania o dolegliwości bezpośrednio po wypadku

Tutaj sąd wchodzi w sedno sprawy – jakie były pierwsze objawy?

  • Co poczułeś zaraz po uderzeniu? – Ból? Oszołomienie? Strach?
  • Kiedy zaczął się ból? – To kluczowe. Często przy urazie biczowym ból pojawia się dopiero po kilku godzinach. Klienci się boją, że jak powiedzą „zaraz nie bolało”, to sąd uzna, że nie było urazu. Nieprawda. To typowy przebieg urazu biczowego.
  • Czy trafiłeś do szpitala? – Jeśli tak, to kiedy i co tam stwierdzono. Jeśli nie – dlaczego? Czasem ludzie po prostu bagatelizują objawy, myśląc, że „samo przejdzie”.

3. Pytania o przebieg leczenia

Sąd chce wiedzieć, jak rozwijała się sytuacja po wypadku:

  • Jak często chodziłeś do lekarza? – Regularność wizyt świadczy o tym, że dolegliwości były realne i uciążliwe.
  • Jakie leki przyjmowałeś? – Rodzaj i dawki leków pokazują natężenie bólu. Silne analgetyki? Leki przeciwzapalne? To wszystko ma znaczenie.
  • Czy byłeś na rehabilitacji? – Ile razy? Co ci zalecono? Jak znosiłeś zabiegi? Czy przyniosły poprawę?
  • Czy stosowałeś się do zaleceń lekarzy? – To ważne. Jeśli lekarz zalecił coś, czego nie robiłeś – dlaczego? Czasem ludzie nie mają czasu, czasem nie stać ich na prywatną rehabilitację. Sąd to rozumie, ale trzeba to wyjaśnić.

4. Pytania o wpływ urazu na codzienne życie

To moim zdaniem najważniejsza część przesłuchania. Tu powód pokazuje, jak naprawdę wygląda jego życie po wypadku.

  • Czy musisz korzystać z pomocy innych osób? – W jakich czynnościach? Kto ci pomaga? Jak często?
  • Czy zmieniło się coś w twoim życiu zawodowym? – Czy wróciłeś do pracy? Czy musisz robić przerwy? Czy są czynności, których już nie możesz wykonywać?
  • Jak wygląda twoje życie rodzinne? – Czy możesz bawić się z dziećmi? Czy pomagasz w domu tak jak wcześniej?
  • Czy rezygnowałeś z jakichś aktywności? – Sport, hobby, spotkania towarzyskie?

Pamiętam klienta, który przed wypadkiem grał w piłkę nożną amatorsko, 3 razy w tygodniu. Po urazie kręgosłupa szyjnego nie mógł już grać. Mówił w sądzie: „To brzmi jak błahostka, ale to była moja odskocznią od pracy, czas z kolegami. Teraz siedzę w domu, bo nic innego nie mogę robić”. Sąd to docenił – utrata radości z życia to też krzywda.

5. Pytania o stan obecny

Sąd zawsze pyta o to, jak wygląda sytuacja teraz, w dniu rozprawy:

  • Czy nadal odczuwasz dolegliwości? – Jakie? Jak często? O jakiej intensywności?
  • Czy bierzesz leki? – Jakie i jak często?
  • Czy jesteś nadal pod opieką lekarzy? – Jak często chodzisz? Co ci zalecają?
  • Czy stan się poprawił od czasu wypadku? – O ile? Czy jest szansa na dalszą poprawę?

To pytanie o poprawę często niepokoi klientów. Boją się, że jak powiedzą „trochę lepiej”, to sąd przyzna mniejsze zadośćuczynienie. Ale przecież leczenie ma na celu poprawę! Sąd to wie. Ważne, żeby uczciwie powiedzieć: „Tak, jest lepiej niż zaraz po wypadku, ale nadal nie mogę normalnie funkcjonować”.

6. Pytania o leczenie przed wypadkiem

Ubezpieczyciel uwielbia to pytanie, bo szuka przyczyn konkurencyjnych – może ból kręgosłupa to nie skutek wypadku, tylko wcześniejsze schorzenie?

  • Czy przed wypadkiem leczyłeś się z powodu kręgosłupa? – Jeśli tak, to z jakiego powodu? Jak często? Czy miałeś dolegliwości?
  • Czy przed wypadkiem miałeś inne choroby? – Szczególnie te, które mogą wpływać na kręgosłup, mięśnie, stawy.

Z doświadczenia wiem, że tu klienci czasem się gubią. Boją się przyznać, że np. 5 lat temu bolały ich plecy po noszeniu ciężkich rzeczy. Ale lepiej powiedzieć prawdę – bo to i tak wyjdzie w dokumentacji, a wtedy sąd może uznać, że próbujesz coś ukryć.

Kluczowe jest pokazanie różnicy: „Tak, bolały mnie plecy, ale to były dolegliwości sporadyczne, lokalne. Po wypadku ból jest nieustanny, promieniuje do ręki, nie pozwala mi spać”.

Jak odpowiadać na pytania sądu? Moja rada

Po latach prowadzenia klientów przez przesłuchania, wypracowałem kilka zasad, które zawsze im przekazuję:

  1. Mów prawdę – To najważniejsze. Sąd szybko wyłapie niespójności, a wtedy twoja wiarygodność spadnie do zera.
  2. Mów konkretnie – Nie „bolało mnie”, ale „ból pojawiał się każdego ranka, gdy wstawałem z łóżka, uniemożliwiał mi obrócenie głowy w lewo”.
  3. Nie przesadzaj – Jeśli mówisz, że nie możesz podnieść niczego, a ubezpieczyciel ma nagranie, jak niesiesz torbę z zakupami – jesteś skończony. Mów o tym, czego naprawdę nie możesz.
  4. Nie bagatelizuj – Odwrotna skrajność. Jeśli cierpisz, powiedz o tym. Nie udawaj bohatera, który „daje sobie radę”. Sąd ma ocenić twoją krzywdę, więc musi ją poznać.
  5. Mów spokojnie – Wiem, że to stresujące. Ale nerwowe, chaotyczne odpowiedzi mogą być źle odebrane. Weź głęboki oddech, zastanów się, odpowiedz.
  6. Jeśli czegoś nie pamiętasz – powiedz to – „Nie pamiętam” to uczciwa odpowiedź. Lepiej to niż wymyślanie.

Refleksja na koniec – sąd to nie wróg

Po tych wszystkich radach może się wydawać, że przesłuchanie to jakiś przesłuch kryminalny. Ale to nieprawda. Sąd nie jest twoim wrogiem. Sąd chce po prostu poznać prawdę.

Sędziowie w sprawach odszkodowawczych widzą setki poszkodowanych. Potrafią odróżnić prawdziwe cierpienie od symulacji. Potrafią też dostrzec, gdy ktoś próbuje ukryć swój ból z fałszywej dumy.

Najlepsze przesłuchania, jakie widziałem, to te, gdzie klient mówił szczerze, spokojnie, po ludzku. Opowiadał swoje życie przed wypadkiem i po. Bez emocji, ale też bez chłodu. Po prostu – prawda.

A wy? Macie doświadczenia z przesłuchaniami w sądzie? Albo może przygotowujecie się do takiego przesłuchania i macie pytania? Piszcie w komentarzach – chętnie podzielę się swoimi spostrzeżeniami.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl oraz www.prawospadkowepoznan.pl.

Masz pytanie lub chcesz podzielić się swoją historią? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl

Nieznane's awatar

Autor: bartoszkowalak

Nazywam się Bartosz Kowalak i jestem prawnikiem, radcą prawnym, do tego jeszcze wspólnikiem w Kowalak Jędrzejewska i Partnerzy Kancelaria Prawna w Poznaniu. Kilka informacji więcej można znaleźć na naszej stronie http://www.prawnikpoznanski.pl. W zasadzie od początku kariery zawodowej miałem i nadal mam do czynienia z sprawami związanymi z dochodzeniem odszkodowań, czy to za wypadki drogowe, czy inne zdarzenia powodujące, iż u jednej osoby z winy drugiej dochodzi do powstania szkody na osobie lub w majątku. W skrócie można by więc napisać, iż obracam się w dziedzinie, która można by dla potrzeb niniejszego bloga nazwać prawem odszkodowań. Prawem odszkodowań- a więc odpowiedzią na pytanie, kto, za co, komu i ile ma zapłacić, gdy zawinił. Temat ten w zasadzie sprawia mi satysfakcję zawodową, tak więc jest to dziedzina prawa,z która lubię się mierzyć. Dlatego też postanowiłem także poza polem działania jakim jest sądowa wokanda spróbować moich sił także poprzez to medium jakim jest niniejszy blog. Chciałbym tutaj pisać o ciekawych rzeczach, często ciekawostkach, związanych z odszkodowaniami. Podzielić się moimi przemyśleniami czy też może udzielić jakieś rady. Drugą gałęzią, której poswięcam sporo uwagi sa sprawy spadkowe: Tak poza tematem bloga zapraszam do zapoznania się z oferta prowadzenia spraw spadkowych. Tak się złożyło, iż poza odszkodowaniami jest to druga gałąź prawa, którą się zajmuję: https://prawospadkowepoznan.pl/

Dodaj komentarz