„Będę musiał mówić w sądzie?” – pytanie które słyszę przy każdej sprawie whiplash (i odpowiedź brzmi: tak, i to dobrze)

Pamiętam klientkę, która po odmowie ubezpieczyciela zgodziła się na pozew. Wszystko szło dobrze – zebraliśmy dokumentację, przygotowaliśmy świadków, czekaliśmy na opinię biegłego. Aż do dnia, gdy dostała wezwanie na rozprawę.

Zadzwoniła do mnie, głos trzęsący się: „Panie mecenasie, tu jest napisane że mam się stawić osobiście. Czy ja… czy ja będę musiała mówić? Przed sędzią?”

„Tak” – odpowiedziałem spokojnie.

„Ale ja… ja nie umiem mówić publicznie. Zapomnę wszystkiego. A jeśli powiem coś źle?”

„Pani Magdo” – przerwałem jej łagodnie – „to nie jest egzamin. Nikt nie będzie oceniał Pani wymowy czy elokwencji. Sędzia chce po prostu usłyszeć Pani historię. Z Pani ust. Bo to jest Pani historia, nie biegłego, nie ubezpieczyciela. Pani.”

I to jest esencja przesłuchania strony w sprawach o whiplash. Biegły powie ile procent, świadkowie potwierdzą co widzieli. Ale tylko Wy możecie opowiedzieć jak to było być Wami przez ten czas.

Czy muszę zeznawać? – krótka odpowiedź

Tak.

W zasadzie w sprawach o odszkodowanie za uraz biczowy przesłuchanie osoby poszkodowanej jest konieczne. Nie jest to jakaś formalność, od której można się wykręcić. To jest fundamentalny dowód w sprawie.

Dlaczego? Zaraz wyjaśnię.

Biegły powie co, ale nie powie jak – luka którą musicie wypełnić Wy

Opinia biegłego neurologa to podstawa sprawy. Bez niej nie wygracie. Biegły powie:

  • Jaki uszczerbek na zdrowiu (np. 7%)
  • Czy był związek przyczynowy z wypadkiem
  • Jakie rokowania na przyszłość
  • Czy dolegliwości są trwałe

Ale wiecie czego biegły nie powie? Jak to było.

Biegły nie powie:

  • Jak się budziliście w nocy z bólu
  • Jak płakaliście bo nie mogliście podnieść dziecka
  • Jak zrezygnowaliście z wymarzonego urlopu w górach
  • Jak zmieniło się Wasze życie towarzyskie
  • Jak baliście się wsiąść do samochodu
  • Jak wpłynęło to na relacje w rodzinie

Bo opinia biegłego ma charakter techniczny. To jest raport medyczny, nie ludzka historia.

A sąd potrzebuje usłyszeć ludzką historię. Bo zadośćuczynienie to nie jest matematyczny wzór „7% × stawka = kwota”. To jest próba zrekompensowania krzywdy. A krzywdę można zrozumieć tylko słuchając człowieka, który jej doświadczył.

Z mojego wieloletniego doświadczenia mogę powiedzieć jedno: przesłuchanie poszkodowanego może podwoić wysokość zadośćuczynienia. Bo różnica między suchym „7% uszczerbku” a „siedem miesięcy piekła, które całkowicie zmieniło moje życie” to różnica między 10 000 zł a 20 000 zł.

Co powinniście powiedzieć? – czego sąd chce się dowiedzieć

Kiedy przygotowuję klientów do przesłuchania, zawsze mówię im: to nie jest egzamin. To jest rozmowa. Sędzia chce Was poznać, zrozumieć co przeżyliście.

Oto tematy, o których powinniście opowiedzieć:

1. Jak wyglądał wypadek – Wasze wspomnienia

Nie techniczne szczegóły (to jest w dokumentacji policyjnej), ale Wasze wrażenia:

  • Co czuliście w momencie uderzenia?
  • Czy od razu wiedzieliście że coś jest nie tak?
  • Co było pierwszą myślą?
  • Jak wyglądał ból bezpośrednio po wypadku?

Przykład z mojej praktyki: Klientka opowiadała: „Siedziałam na światłach, myślałam o zakupach. Nagle poczułam jakby ktoś szarpnął moją głową do tyłu, a potem do przodu. Przez chwilę nie wiedziałam co się stało. Potem poczułam dziwne ciepło w karku. Myślałam że to krew, ale to był po prostu ból, taki intensywny że czułam go jak ciepło.”

To jest żywa opowieść. Nie „doznałam urazu szyjnego kręgosłupa”, ale „jakby ktoś szarpnął moją głową”. Sędzia to pamięta.

2. Jak wyglądało leczenie – od SOR do rehabilitacji

  • Kiedy pojawił się ból? (często dopiero po kilku godzinach)
  • Jak długo leczyliście się w domu?
  • Ile wizyt lekarskich było?
  • Jak wyglądała rehabilitacja? Jak często? Jak intensywna?
  • Jakie leki braliście? Czy pomagały?
  • Czy nosiliście kołnierz Schanza? (to zawsze robi wrażenie na sędziach)

Nie czytajcie z kartki. Opowiadajcie własnymi słowami. Jeśli czegoś nie pamiętacie dokładnie – powiedzcie „to było chyba w lipcu, albo sierpniu”. To jest autentyczne.

3. Jak zmieniło się Wasze życie – konkretne przykłady

To jest najważniejsza część. Tutaj sędzia widzi realny wymiar krzywdy:

Życie codzienne:

  • Co musieliście przestać robić?
  • Co robiliście z trudem?
  • Czego się nauczyliście unikać?

Przykład: „Przed wypadkiem codziennie jeździłem na rower do pracy, 8 km. Po wypadku próbowałem wrócić po miesiącu – przejechałem 500 metrów i ból karku był tak silny że musiałem zawrócić. Od tamtej pory nie jeżdżę.”

Życie rodzinne:

  • Jak reagowała rodzina?
  • Co nie mogliście robić z dziećmi/partnerem?
  • Jakie plany musieliście zmienić?

Przykład: „Mój syn ma 3 lata, waży 15 kg. Przed wypadkiem podnosiłem go bez problemu. Po wypadku próbowałem – ból w karku był tak silny że musiałem go odstawić. Płakał że tata go nie chce. To było dla mnie najtrudniejsze.”

Życie towarzyskie i hobby:

  • Z czego musieliście zrezygnować?
  • Co straciło sens?
  • Jak zmienił się Wasz tryb życia?

Przykład: „Co sobotę grałem w piłkę z kolegami, przez 10 lat. Po wypadku próbowałem wrócić po 3 miesiącach. Głowa mi się kręciła jak biegłem. Koledzy mówili ‚wytrzymaj’, ale musiałem zejść. Teraz już nie gram. Zresztą boję się – co jeśli ktoś uderzy mnie w głowę piłką?”

4. Problemy psychiczne – nie wstydźcie się o tym mówić

To jest temat, którego ludzie się wstydzą. Ale nie wstydźcie się:

  • Czy mieliście problemy ze snem?
  • Czy wracały flashbacki wypadku?
  • Czy baliście się jeździć samochodem?
  • Czy zmienił się Wasz nastrój? (drażliwość, płaczliwość, depresja)
  • Czy myśleliście o psychologu/psychiatrze?

Z mojego doświadczenia: Aspekty psychiczne whiplash są często bardziej wyniszczające niż fizyczne. A sędziowie to rozumieją.

Przykład: „Przez pierwsze dwa miesiące budziłem się w nocy spocony. Śniło mi się że znowu jadę i ktoś we mnie uderza. Żona mówi że krzyczałem przez sen. W dzień bałem się jeździć jako pasażer. Przy każdym hamowaniu łapałem się za kark, jakby to mogło go ochronić.”

5. Co zmieniło się na stałe – perspektywa przyszłości

Sąd musi wiedzieć czy to jest „przeszło i koniec” czy „zostanie na zawsze”:

  • Jakie macie dolegliwości teraz? (jeśli trwają)
  • Co lekarze mówią o przyszłości?
  • Czego już nigdy nie będziecie mogli robić?
  • Jak to wpłynie na Wasze starzenie się?

Nie wymyślajcie. Jeśli czujecie się już dobrze – powiedzcie to. Ale jeśli nadal boli – też powiedzcie.

Jak się przygotować? – praktyczne wskazówki

Zawsze przed rozprawą spotykam się z klientem i przeprowadzamy „próbną rozmowę”. Oto co mu mówię:

1. Przejrzyjcie swoją historię

  • Przypominijcie sobie chronologię (wypadek → SOR → lekarz → rehabilitacja)
  • Odświeżcie sobie daty (w przybliżeniu)
  • Przypomnijcie sobie najgorsze momenty
  • Pomyślcie co zmieniło się w Waszym życiu

2. Zapiszcie kluczowe momenty Możecie mieć notatkę z datami i nazwami leków (trudno zapamiętać „Urydynox” czy „Ketonal”), ale nie czytajcie z kartki. Notatka to wsparcie, nie scenariusz.

3. Mówcie prawdę – ale mówcie dobrze

  • Nie przesadzajcie („płakałem codziennie przez rok” – to brzmi nieprawdopodobnie)
  • Ale nie bagatelizujcie („trochę bolało” – to brzmi jakby nic się nie stało)
  • Mówcie konkretnie („nie mogłem podnieść dziecka” zamiast „było ciężko”)

4. Bądcie przygotowani na pytania ubezpieczyciela Pełnomocnik ubezpieczyciela będzie próbował wyłapać sprzeczności:

  • „A dlaczego w dokumentacji z 15 lipca nie ma wzmianki o bólu głowy?”
  • „Twierdzi Pan że nie mógł Pan prowadzić, a tu mam zdjęcie z Facebooka gdzie Pan jedzie samochodem”
  • „Przed wypadkiem też Pan chodził do neurologa, prawda?”

Nie denerwujcie się. Jeśli mówicie prawdę, łatwo odpowiecie. Jeśli czegoś nie pamiętacie – powiedzcie „nie pamiętam dokładnie”. To jest OK.

5. Pamiętajcie: sędzia jest po Waszej stronie (jeśli mówicie prawdę) Sędziowie to ludzie. Mają rodziny, kręgosłupy, samochody. Rozumieją ból. Chcą Wam pomóc – pod warunkiem, że widzą że mówicie prawdę.

Czego się boją ludzie? – i dlaczego niepotrzebnie

Z mojej praktyki znam wszystkie obawy:

„Co jeśli zapomnę co mówić?” Nie macie „mówić” – macie opowiedzieć swoją historię. Nie da się zapomnieć własnej historii.

„Co jeśli powiem coś źle?” Jeśli pomylicie daty – nic się nie stanie. Jeśli pomylicie nazwę leku – też nie. Liczy się prawda, nie perfekcja.

„Co jeśli zacznę płakać?” To się zdarza. To jest OK. To pokazuje że naprawdę cierpieliście. Sędzia zrobi przerwę, poczekamy, spokojnie.

„Co jeśli pełnomocnik ubezpieczyciela będzie agresywny?” Nie będzie. Sędzia tego nie pozwoli. A jeśli spróbuje – ja zainterweniuję. Jestem po to, żeby Was chronić.

„Co jeśli coś poplączę?” Każdy coś poplącze. To normalne. Ważne jest czy ogólny obraz jest spójny i prawdziwy.

Moja szczera rada – traktujcie to jako szansę, nie zagrożenie

Wiem, że perspektywa stawienia się przed sądem i opowiadania o swoim cierpieniu jest przerażająca. Naprawdę rozumiem. Sam bym się stresował na Waszym miejscu.

Ale proszę, spróbujcie to potraktować inaczej. To nie jest egzamin, na którym możecie oblać. To jest Wasza szansa żeby w końcu ktoś Was wysłuchał.

Bo przez cały ten proces nikt Was nie słuchał, prawda? Likwidator ubezpieczyciela przeczytał dokumenty i powiedział „nie”. Lekarz ubezpieczyciela napisał opinię nie widząc Was. Biegły słuchał, ale technicznie, chłodno.

Ale sędzia? Sędzia naprawdę słucha. Bo to jest jego praca – wysłuchać obu stron i rozstrzygnąć.

I to jest Wasza chwila. 15-30 minut, kiedy możecie powiedzieć: „To jest to co mi się przydarzyło. To jest jak to zmieniło moje życie. I dlatego zasługuję na sprawiedliwość.”

Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć: większość klientów wychodzi z sali rozpraw i mówi mi „To nie było takie straszne jak myślałem”. Niektórzy wręcz mówią „Dobrze że mogłem to w końcu komuś opowiedzieć”.

Bo prawda jest taka: Wasza historia jest ważna. I zasługuje żeby została wysłuchana.

Ostatnia rzecz – o czym chcę żebyście pamiętali

Kiedy będziecie siedzieć przed sędzią, być może spoceni ze stresu, z bijącym sercem, zastanawiając się „co ja tu robię” – proszę, przypomnijcie sobie jedną rzecz:

Jesteście tam, bo ktoś Was skrzywdził. I macie prawo domagać się sprawiedliwości.

Nie jesteście tam żeby się tłumaczyć. Nie jesteście tam żeby błagać. Jesteście tam, bo prawo daje Wam możliwość naprawienia krzywdy.

I Wasza opowieść – żywa, autentyczna, ludzka – to najsilniejszy dowód w tej sprawie.

Więc mówcie. Mówcie prawdę. Mówcie o bólu, o strachu, o zmianach w życiu. Mówcie własnymi słowami, w swoim tempie.

Bo to jest Wasza historia. I tylko Wy możecie ją opowiedzieć.

A Wy? Zeznawaliście w sprawie o whiplash? Jak to było? Czego się baliście? Co Was zaskoczyło? Podzielcie się w komentarzach – Wasze doświadczenia mogą pomóc innym przygotować się do tego momentu!


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Przygotowanie klientów do przesłuchania to dla mnie jedna z najważniejszych części pracy – bo wiem, że to ich historia zmienia wyroki. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl oraz tutaj, na blogu o odszkodowaniach.

Masz pytania o przesłuchanie w Twojej sprawie? Obawiasz się rozprawy? Napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl lub zadzwoń: 795 777 519. Chętnie pomogę Ci przygotować się do zeznań i przejść przez to z głową wysoko.


Disclaimer: Niniejszy artykuł ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej. Każda sprawa wymaga indywidualnej analizy okoliczności. Przygotowanie do przesłuchania powinno być przeprowadzone z Twoim pełnomocnikiem, który zna szczegóły Twojej sprawy.

Źródła:

  • Kodeks postępowania cywilnego (przepisy o przesłuchaniu stron)
  • Praktyka własna w prowadzeniu spraw o odszkodowania za whiplash
  • Doświadczenia klientów w przygotowaniu do zeznań przed sądem
  • Analiza wpływu przesłuchania strony na wysokość zasądzonych zadośćuczynień

Nieznane's awatar

Autor: bartoszkowalak

Nazywam się Bartosz Kowalak i jestem prawnikiem, radcą prawnym, do tego jeszcze wspólnikiem w Kowalak Jędrzejewska i Partnerzy Kancelaria Prawna w Poznaniu. Kilka informacji więcej można znaleźć na naszej stronie http://www.prawnikpoznanski.pl. W zasadzie od początku kariery zawodowej miałem i nadal mam do czynienia z sprawami związanymi z dochodzeniem odszkodowań, czy to za wypadki drogowe, czy inne zdarzenia powodujące, iż u jednej osoby z winy drugiej dochodzi do powstania szkody na osobie lub w majątku. W skrócie można by więc napisać, iż obracam się w dziedzinie, która można by dla potrzeb niniejszego bloga nazwać prawem odszkodowań. Prawem odszkodowań- a więc odpowiedzią na pytanie, kto, za co, komu i ile ma zapłacić, gdy zawinił. Temat ten w zasadzie sprawia mi satysfakcję zawodową, tak więc jest to dziedzina prawa,z która lubię się mierzyć. Dlatego też postanowiłem także poza polem działania jakim jest sądowa wokanda spróbować moich sił także poprzez to medium jakim jest niniejszy blog. Chciałbym tutaj pisać o ciekawych rzeczach, często ciekawostkach, związanych z odszkodowaniami. Podzielić się moimi przemyśleniami czy też może udzielić jakieś rady. Drugą gałęzią, której poswięcam sporo uwagi sa sprawy spadkowe: Tak poza tematem bloga zapraszam do zapoznania się z oferta prowadzenia spraw spadkowych. Tak się złożyło, iż poza odszkodowaniami jest to druga gałąź prawa, którą się zajmuję: https://prawospadkowepoznan.pl/

Dodaj komentarz