Czy ubezpieczyciel musi zwrócić koszty adwokata z etapu przedsądowego? Batalia o rachunek, która się opłaciła

Kiedy faktura za prawnika staje się przedmiotem sporu

Kilka lat temu prowadziłem ciekawą sprawę – ciekawą nie tyle z powodu samego roszczenia odszkodowawczego, co z uwagi na to, co stało się… po jego załatwieniu. Mój klient dochodzi odszkodowania za błąd innego radcy prawnego, który spóźnił się z pozwem, przez co część roszczeń uległa przedawnieniu. PZU od razu uznało szkodę i wypłaciło odszkodowanie. Sprawa zamknięta, klient zadowolony, ja zadowolony – wszystko gra.

Ale potem zastanowiliśmy się: a co z fakturą, którą wystawiłem za swoją pracę? Klient przecież zapłacił mi za pomoc w zgłoszeniu roszczenia, jego oszacowaniu, przygotowaniu dokumentacji. Czyżby te koszty miał ponieść sam, skoro to błąd ubezpieczonego je spowodował?

I tu zaczyna się historia o tym, jak prosty rachunek za usługi prawnicze stał się przedmiotem kolejnej batalii z ubezpieczycielem – i dlaczego warto takie batalie podejmować.

Polski paradoks – w sądzie zwrot kosztów, poza sądem ciemność

Polskie prawo procesowe jest w zasadzie jasne: jeśli wygrywasz sprawę w sądzie, przegrany (w tym ubezpieczyciel) zwraca Ci koszty procesu, w tym wynagrodzenie adwokata czy radcy prawnego. To standard, nikt tego nie kwestionuje. Art. 98 KPC – kto przegrywa, ten płaci.

Ale co, jeśli nigdy nie dotarło do sądu? Co, jeśli Twój pełnomocnik tak sprawnie poprowadził negocjacje z ubezpieczycielem, że ten uznał roszczenie na etapie przedsądowym i wypłacił odszkodowanie? No to… gratuluję, ale rachunek za prawnika płacisz sam. Takie przynajmniej było powszechne przekonanie – i takie stanowisko prezentowały zakłady ubezpieczeń.

Z mojego doświadczenia wiem, że ta sytuacja irytuje wielu klientów. Przecież to ubezpieczyciel jest odpowiedzialny za szkodę, to on powinien pokryć wszystkie jej skutki – w tym konieczność skorzystania z pomocy prawnej. Dlaczego poszkodowany ma dwa razy płacić: raz za szkodę (bo przecież odszkodowanie rzadko pokrywa 100% strat), a drugi raz za prawnika, który pomógł mu tę szkodę odzyskać?

I macie rację – to nielogiczne. Na szczęście prawo powoli zaczyna nadążać za zdrowym rozsądkiem.

Sprawa z mojej praktyki – rachunek, który PZU chciało zignorować

Wracając do mojego klienta z pechowym poprzednim pełnomocnikiem. Po wypłaceniu odszkodowania za błąd radcy prawnego namówiłem klienta: „Wyślij rachunek za moje usługi do PZU. Żądaj zwrotu kosztów pomocy prawnej na etapie przedsądowym”.

Klient się wahał – wydawało mu się to dziwne. Ale zgodził się spróbować.

Reakcja PZU – biurokracja w natarciu

PZU… no cóż, PZU było PZU. Zamiast po prostu zwrócić koszty, zażądało litanii wyjaśnień:

  • Dlaczego korzystanie z zawodowego pełnomocnika było uzasadnione i konieczne?
  • Przedstaw odpowiednie dowody!
  • Uzasadnij wysokość wynagrodzenia pełnomocnika!

No proszę. Jakby samo zgłoszenie roszczenia odszkodowawczego za błąd prawnika nie wymagało wiedzy prawniczej. Jakby przeciętny Kowalski mógł sam ocenić, czy radca prawny zachował standardy profesjonalizmu, czy sprawa się przedawniła, i ile dokładnie warta jest szkoda z tego tytułu.

Nie pozostało mi nic innego jak spokojnie wyjaśnić: korzystanie z pomocy radcy prawnego było konieczne w celu:

  1. Oceny działania ubezpieczonego w kontekście zasad profesjonalizmu obowiązujących zawodowych pełnomocników.
  2. Oszacowania rozmiaru szkody.
  3. Prawidłowego sformułowania roszczenia i zebrania odpowiednich dowodów.

PZU i tak odmówiło zwrotu kosztów.

Sąd – w końcu ktoś rozsądny

Musieliśmy więc wnieść pozew. I tu nastąpił ciekawy moment: sąd nie miał większych wątpliwości.

Wyrok był jasny: wydatki poniesione przez powoda na obsługę prawną na etapie postępowania likwidacyjnego stanowią jego szkodę pozostającą w adekwatnym związku przyczynowym ze zdarzeniem rodzącym odpowiedzialność odszkodowawczą pozwanego.

Sąd powołał się na przełomową uchwałę Sądu Najwyższego z 13 marca 2012 r. w sprawie III CZP 75/11, która brzmi następująco:

„Uzasadnione i konieczne koszty pomocy świadczonej przez osobę mającą niezbędne kwalifikacje zawodowe, poniesione przez poszkodowanego w postępowaniu przedsądowym prowadzonym przez ubezpieczyciela, mogą w okolicznościach konkretnej sprawy stanowić szkodę majątkową podlegającą naprawieniu w ramach obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych.”

Co ważne, Sąd Najwyższy w uzasadnieniu tej uchwały wskazał, że refundacji podlegać mogą także wydatki związane z „skorzystaniem z porady prawnej w celu sformułowania roszczenia i określenia odpowiednich dowodów”.

Innymi słowy: jeśli zatrudnienie prawnika na etapie przedsądowym było uzasadnione i konieczne – ubezpieczyciel powinien zwrócić te koszty jako część szkody.

Dlaczego to takie ważne?

Ta uchwała zmieniła zasady gry. Wcześniej ubezpieczyciele mogły bezkarnie odmawiać zwrotu kosztów pomocy prawnej, argumentując, że „nie było sprawy sądowej, więc nie ma kosztów procesu”. Teraz poszkodowani mają oręż prawny.

Z mojego doświadczenia wiem, że wielu ludzi rezygnuje z pomocy prawnika na etapie przedsądowym właśnie dlatego, że obawiają się dodatkowych kosztów. A przecież często to właśnie profesjonalnie przygotowane roszczenie, oparte na solidnych argumentach prawnych i odpowiedniej dokumentacji, sprawia, że ubezpieczyciel uznaje szkodę bez konieczności wytaczania powództwa.

Paradoks jest taki: im lepiej pracuje prawnik na etapie przedsądowym, tym mniej prawdopodobne, że sprawa trafi do sądu – a zatem tym trudniej odzyskać koszty jego pomocy. Ale po uchwale SN z 2012 r. to się zmieniło.

Praktyczne porady – jak odzyskać koszty prawnika

Jeśli skorzystałeś z pomocy prawnej na etapie przedsądowym i ubezpieczyciel wypłacił Ci odszkodowanie (lub zadośćuczynienie), warto zastanowić się nad dochodzeniem zwrotu kosztów. Oto jak to zrobić:

  1. Zgłoś roszczenie o zwrot kosztów ubezpieczycielowi – nie czekaj, aż ubezpieczyciel sam zaproponuje zwrot. Musisz aktywnie zażądać.
  2. Przygotuj dokumentację:
    • Fakturę lub rachunek od prawnika
    • Umowę z prawnikiem (jeśli była)
    • Korespondencję z ubezpieczycielem – pokaż, jak skomplikowana była sprawa
    • Dokumentację medyczną, techniczną itp. – udowodnij, że sprawa wymagała profesjonalnej pomocy
  3. Uzasadnij konieczność i zasadność kosztów:
    • Dlaczego sprawa była skomplikowana (np. spór o winę, zawiłe okoliczności wypadku, konieczność analizy dokumentacji medycznej)?
    • Dlaczego Ty jako osoba niezorientowana w prawie nie mogłeś samodzielnie zgłosić roszczenia?
    • Czy wysokość wynagrodzenia prawnika była adekwatna do zakresu pracy?
  4. Powołaj się na uchwałę SN z 13.03.2012 r., III CZP 75/11 – to kluczowy precedens.
  5. Jeśli ubezpieczyciel odmówi – wal do sądu – tak, to ironia: musisz wnieść pozew o zwrot kosztów pomocy przedsądowej. Ale doświadczenie pokazuje, że sądy coraz chętniej przyznają takie roszczenia.
  6. Nie przesadzaj z wysokością – jeśli wynagrodzenie prawnika było wygórowane, sąd może je uznać za nieuzasadnione. Powinno być adekwatne do nakładu pracy i złożoności sprawy.
  7. Pamiętaj o dowodach – zachowuj całą korespondencję z prawnikiem, notatki ze spotkań, dokumentację pracy – to wszystko może być dowodem, że pomoc była konieczna.

Refleksja na koniec – walka o zasadę

Pamiętam, jak klient pytał mnie przed złożeniem pozwu o zwrot kosztów: „Czy to w ogóle ma sens? Przecież to zaledwie kilkaset złotych więcej…”. Odpowiedziałem mu wtedy: „To nie tylko kwestia tych kilkuset złotych. To kwestia zasady. Jeśli poszkodowani nie będą walczyć o swoje prawa, ubezpieczyciele nigdy nie zmienią swojej praktyki”.

I miałem rację. Wygraliśmy. Dostaliśmy zwrot kosztów. A co ważniejsze – pokazaliśmy, że można i warto.

Z mojego doświadczenia wiem, że ubezpieczyciele liczą na to, że poszkodowani odpuszczą. Że pomyślą: „Ech, dostałem odszkodowanie, to już dobrze, nie będę się szarpał o rachunek od prawnika”. Ale właśnie takie „odpuszczanie” sprawia, że nic się nie zmienia.

Prawo odszkodowawcze to nieustanna walka – o każdą złotówkę, o każdy element szkody, o każdy koszt. I wierzcie mi, ta walka się opłaca.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl oraz www.prawnikododszkodowan.pl.

Masz pytanie lub chcesz podzielić się swoją historią? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl


Disclaimer: Niniejszy artykuł ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej. Każda sprawa odszkodowawcza jest indywidualna i wymaga analizy konkretnych okoliczności.

Nieznane's awatar

Autor: bartoszkowalak

Nazywam się Bartosz Kowalak i jestem prawnikiem, radcą prawnym, do tego jeszcze wspólnikiem w Kowalak Jędrzejewska i Partnerzy Kancelaria Prawna w Poznaniu. Kilka informacji więcej można znaleźć na naszej stronie http://www.prawnikpoznanski.pl. W zasadzie od początku kariery zawodowej miałem i nadal mam do czynienia z sprawami związanymi z dochodzeniem odszkodowań, czy to za wypadki drogowe, czy inne zdarzenia powodujące, iż u jednej osoby z winy drugiej dochodzi do powstania szkody na osobie lub w majątku. W skrócie można by więc napisać, iż obracam się w dziedzinie, która można by dla potrzeb niniejszego bloga nazwać prawem odszkodowań. Prawem odszkodowań- a więc odpowiedzią na pytanie, kto, za co, komu i ile ma zapłacić, gdy zawinił. Temat ten w zasadzie sprawia mi satysfakcję zawodową, tak więc jest to dziedzina prawa,z która lubię się mierzyć. Dlatego też postanowiłem także poza polem działania jakim jest sądowa wokanda spróbować moich sił także poprzez to medium jakim jest niniejszy blog. Chciałbym tutaj pisać o ciekawych rzeczach, często ciekawostkach, związanych z odszkodowaniami. Podzielić się moimi przemyśleniami czy też może udzielić jakieś rady. Drugą gałęzią, której poswięcam sporo uwagi sa sprawy spadkowe: Tak poza tematem bloga zapraszam do zapoznania się z oferta prowadzenia spraw spadkowych. Tak się złożyło, iż poza odszkodowaniami jest to druga gałąź prawa, którą się zajmuję: https://prawospadkowepoznan.pl/

Dodaj komentarz