
Wprowadzenie
Z mojego wieloletniego doświadczenia w sprawach odszkodowawczych wynika, że najechanie na dziurę w drodze to jedna z najczęstszych przyczyn szkód w pojazdach. I za każdym razem, gdy klient przychodzi ze zdjęciami uszkodzonego zawieszenia czy opon, słyszę tę samą historię: zarządca drogi przekierował go do ubezpieczyciela, a ten odmówił wypłaty odszkodowania, twierdząc, że brak dowodów winy zarządcy. Brzmi znajomo?
Dziś chcę podzielić się z Wami fascynującym aspektem prawa odszkodowawczego, który może zmienić zasady gry – zasadą ryzyka w odpowiedzialności zarządcy drogi. To wiedza, którą wywalczyłem w apelacji i która może być kluczem do Waszego sukcesu w sporze z ubezpieczycielem.
Spis treści
- Typowy scenariusz: zasada winy i jej pułapki
- Art. 434 KC – ukryty skarb w prawie odszkodowawczym
- Kiedy dziura staje się „budowlą”?
- Moja sprawa o właz do studzienki – case study
- Co z przedmiotami porzuconymi na drodze?
- Praktyczne porady: jak udowodnić odpowiedzialność zarządcy
Typowy scenariusz: zasada winy i jej pułapki
Wyobraźmy sobie sytuację (a raczej nie musimy, bo to codzienność na polskich drogach): wjeżdżacie w dziurę, uszkodzeniu ulega felga, opona, a czasem i zawieszenie. Zgłaszacie szkodę do zarządcy drogi, ten kieruje Was do swojego ubezpieczyciela, a ten… odmawia. Standardowe uzasadnienie? „Brak dowodu winy zarządcy drogi”.
W praktyce oznacza to, że musielibyście udowodnić, iż zarządca:
- zbyt rzadko patrolował ulice,
- wiedział o dziurze (np. z wcześniejszych zgłoszeń), ale jej nie zabezpieczył,
- nie usunął przeszkody w odpowiednim czasie.
Brzmi jak misja niemożliwa? Często tak jest. Ale jest światełko w tunelu, o którym ubezpieczyciele wolą nie mówić.
Art. 434 KC – ukryty skarb w prawie odszkodowawczym
Tutaj zaczyna się prawdziwa magia prawa odszkodowawczego. Artykuł 434 Kodeksu cywilnego stanowi:
Za szkodę wyrządzoną przez zawalenie się budowli lub oderwanie się jej części odpowiedzialny jest samoistny posiadacz budowli, chyba że zawalenie się budowli lub oderwanie się jej części nie wynikło ani z braku utrzymania budowli w należytym stanie, ani z wady w budowie.
Co to oznacza w praktyce? Odwrócenie ciężaru dowodu. To nie poszkodowany musi udowadniać winę zarządcy – to zarządca (i jego ubezpieczyciel) muszą udowodnić, że nie zawinili!
Kiedy dziura staje się „budowlą”?
Kluczowe pytanie brzmi: kiedy możemy zastosować art. 434 KC do szkód drogowych? Odpowiedź leży w definicji „budowli” z art. 3 pkt 3 Prawa budowlanego, który wymienia m.in.:
- obiekty liniowe (drogi!)
- sieci techniczne
- kanalizację
Droga jest budowlą, a co za tym idzie – jej części (nawierzchnia, studzienki, włazy) również można traktować jako elementy budowli. Gdy dochodzi do „zawalenia się” (np. zapadnięcie się nawierzchni, wyrwa) lub „oderwania się części” (np. właz do studzienki), możemy powołać się na zasadę ryzyka!
Moja sprawa o właz do studzienki – case study
Pozwólcie, że podzielę się historią, która doskonale ilustruje moc art. 434 KC.
Sytuacja: Mój klient najechał na studzienkę kanalizacyjną, właz podskoczył i uszkodził pojazd. Sąd I instancji oddalił powództwo, przyjmując argumentację ubezpieczyciela o braku dowodów winy zarządcy.
Moja strategia w apelacji: Przekonałem sąd, że właz to część budowli (drogi lub kanalizacji – w obu przypadkach mamy do czynienia z budowlą), a jego „podskoczenie” to nic innego jak oderwanie się części budowli w rozumieniu art. 434 KC.
Rezultat: Sąd II instancji zmienił wyrok i uwzględnił powództwo. Kluczem było przerzucenie ciężaru dowodu na zarządcę drogi, który nie potrafił wykazać, że właz był należycie utrzymany i że nie było wady w budowie.
Co ciekawe, podobną argumentację można by zastosować do najechania na wyrwę w jezdni – to również można traktować jako „zawalenie się budowli” (nawierzchni drogi).
Co z przedmiotami porzuconymi na drodze?
Niestety, nie wszystko da się objąć zasadą ryzyka. Jeśli szkoda powstała w wyniku najechania na:
- porzucony kamień,
- oponę,
- inne przedmioty leżące na jezdni,
trudno mówić o „zawaleniu się budowli” lub „oderwaniu się jej części”. W takich przypadkach pozostaje klasyczne wykazywanie winy zarządcy (np. że wiedział o przeszkodzie i nie usunął jej w odpowiednim czasie).
Praktyczne porady: jak udowodnić odpowiedzialność zarządcy
Z mojego doświadczenia – oto co należy zrobić po szkodzie drogowej:
1. Dokumentacja jest kluczem
- Zrób zdjęcia miejsca zdarzenia (dziura, właz, wyrwa) z różnych kątów
- Sfotografuj uszkodzenia pojazdu (przed naprawą!)
- Zapisz datę, godzinę i dokładną lokalizację
- Jeśli są świadkowie – zbierz ich dane kontaktowe
2. Zgłoszenie do zarządcy
- Zgłoś szkodę niezwłocznie do zarządcy drogi (gmina, powiat, GDDKiA)
- Zachowaj potwierdzenie zgłoszenia
- Jeśli możesz, poproś o protokół oględzin miejsca zdarzenia
3. Strategia prawna
- Jeśli masz do czynienia z dziurą/wyrwą/włazem – powołaj się na art. 434 KC
- Zgromadź dowody na to, że doszło do „zawalenia się budowli” lub „oderwania się jej części”
- Pamiętaj: to ubezpieczyciel musi udowodnić brak winy, nie odwrotnie!
4. Co w przypadku odmowy?
- Nie daj się zniechęcić pierwszą odmową ubezpieczyciela
- Rozważ skargę do Rzecznika Finansowego
- Jeśli to nie pomoże – pozew do sądu (z art. 434 KC jako podstawą)
Podsumowanie i refleksja
Zastanawia mnie, dlaczego tak niewielu poszkodowanych zna możliwości, jakie daje im art. 434 KC. Ubezpieczyciele doskonale wiedzą, że odwrócenie ciężaru dowodu zmienia całą grę – dlatego wolą milczeć o tej opcji i operować wyłącznie zasadą winy.
Po latach reprezentowania poszkodowanych w sprawach drogowych dostrzegam, że wiedza to potęga. Jeden przepis może zmienić przegrany proces w wygrany. Jeden argument w apelacji może przywrócić sprawiedliwość.
Moja rada ode mnie: Jeśli najądziesz na dziurę lub uszkodzisz pojazd z powodu złego stanu drogi – nie rezygnuj po pierwszej odmowie. Sprawdź, czy Twoja sytuacja nie kwalifikuje się pod art. 434 KC. To może być klucz do sukcesu.
A jakie są Wasze doświadczenia ze szkodami drogowymi? Udało Wam się wywalczyć odszkodowanie od zarządcy drogi? Napiszcie w komentarzach – chętnie podyskutuję!
Źródła:
- Kodeks cywilny, art. 415, art. 434
- Prawo budowlane, art. 3 pkt 3 i 3a
Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl oraz www.prawospadkowepoznan.pl.
Masz pytanie lub chcesz podzielić się swoją historią? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl