Smagnięcie biczem – dlaczego droga sądowa to często jedyne wyjście do uzyskania sprawiedliwego odszkodowania?

Tysiąc dwieście złotych. Tyle zaproponował ubezpieczyciel poszkodowanemu z urazem biczowym i 6% trwałym uszczerbkiem na zdrowiu. Po procesie sądowym ta sama osoba otrzymała 13 500 zł zadośćuczynienia. To ponad jedenaście razy więcej. Z praktyki kancelarii wynika, że to nie wyjątek – to niestety smutna norma w kontaktach z ubezpieczycielami. Dziś chcę pokazać konkretną sprawę, która doskonale ilustruje, dlaczego warto walczyć o swoje prawa w sądzie.

Spis treści

  1. Sprawa z Wrocławia – gdy ubezpieczyciel oferuje grosze
  2. Co się stało? Przebieg wypadku i leczenia
  3. Jak wyglądała walka w sądzie?
  4. Dlaczego taka różnica w kwotach?
  5. Praktyczne wnioski dla poszkodowanych
  6. Refleksje o systemie i praktyce ubezpieczycieli

Sprawa z Wrocławia – gdy 1 200 zł zmienia się w 13 500 zł

Wyrok Sądu Rejonowego dla Wrocławia Fabrycznej z dnia 9 czerwca 2015 r., sygn. akt XI C 68/14 to klasyczny przykład tego, jak ubezpieczyciele próbują „zbić” cenę zadośćuczynienia do absurdalnie niskiego poziomu, licząc na to, że poszkodowany się podda.

Czego dotyczyła sprawa?

Sąd zasądził od pozwanego Towarzystwa Ubezpieczeniowego na rzecz powoda M.D. łącznie 14 373,48 zł, w tym:

  • 13 500 zł zadośćuczynienia (plus wcześniej wypłacone 1 200 zł)
  • 873,48 zł zwrotu kosztów leczenia i rehabilitacji

Ubezpieczyciel przed procesem wypłacił dobrowolnie jedynie 1 200 zł. Różnica? Ponad jedenaście razy więcej po wyroku sądowym.

Co się stało? Przebieg wypadku i obrażeń

Bezpośrednio po wypadku – pozorny spokój

W dniu 8 lutego 2013 r. doszło do zderzenia pojazdów. Co ciekawe, bezpośrednio po zdarzeniu powód nie skarżył się na żadne dolegliwości. To bardzo typowe dla urazu biczowego – objawy pojawiają się z opóźnieniem, często dopiero po kilku godzinach lub dniach.

Dwa dni później – pierwsze objawy

Dopiero 10 lutego 2013 r. (dwa dni po wypadku) powód zgłosił się na Pogotowie Ratunkowe z dolegliwościami. Rozpoznano u niego:

  • Skręcenie odcinka szyjnego kręgosłupa
  • Badanie RTG wykazało kyfotyczne oraz lewoboczne ustawienie kręgosłupa szyjnego
  • Brak złamań (co nie oznacza braku poważnych obrażeń!)

Zalecono:

  • Stosowanie kołnierza szyjnego
  • Dalsze leczenie w poradni chirurgicznej lub ortopedycznej

Niezdolność do pracy i długie leczenie

Powód był niezdolny do pracy przez 2 tygodnie (11-25 lutego 2013 r.). Następnie kontynuował leczenie:

  • 10 zabiegów fizykoterapii (26.02.2013)
  • Zalecenie stosowania poduszki ortopedycznej
  • Korzystanie z basenu
  • Środki przeciwbólowe w razie potrzeby
  • 10 zabiegów kinezyterapii (6.04.2013)
  • Kolejne badanie RTG (6.04.2013) – wykazało cechy niewielkiej niestabilności tylnej kręgosłupa na poziomie C4-C5

Długotrwałe skutki – życie „po” wypadku

W momencie orzekania przez sąd (ponad 2 lata po wypadku) funkcjonowanie powoda było nadal ograniczone:

  • Powracające bóle szyi i głowy
  • Zaprzestanie jazdy na nartach (całkowite)
  • Zaprzestanie aktywnego korzystania z basenu
  • Zaprzestanie jazdy na rowerze
  • Nie powrócił do aktywności fizycznej sprzed wypadku

Biegły sądowy stwierdził, że powód doznał 6% trwałego uszczerbku na zdrowiu.

Koszty leczenia – co powód poniósł?

Powód samodzielnie sfinansował:

  • Rehabilitacja na basenie: 3 karnety 10-wejściowe = 619 zł (publiczna opieka zdrowotna – 8 miesięcy oczekiwania!)
  • Leki: Ibuprom MAX, Apap Extra, Mydocalm, Ketonal forte = ok. 100-150 zł
  • Sprzęt ortopedyczny: poduszka anatomiczna + kołnierz ortopedyczny = ok. 100 zł
  • Razem: 873,48 zł zwrócone przez sąd

Jak wyglądała walka w sądzie?

Co uznał sąd?

Sąd nie miał wątpliwości, że:

  1. Powód rzeczywiście odczuwał długotrwałe dolegliwości (bóle kręgosłupa, bóle głowy)
  2. Choć nie wymagał hospitalizacji, ani operacji – następstwa urazu były długotrwałe
  3. Niezbędna była rehabilitacja (fizykoterapia, kinezyterapia, ćwiczenia w basenie)
  4. Powód zmuszony był zmienić tryb życia – zaprzestanie aktywności fizycznej
  5. Doznał 6% trwałego uszczerbku na zdrowiu

Dlaczego sąd zasądził 13 500 zł?

Sąd oparł się na obiektywnych i sprawdzalnych kryteriach:

  • Intensywność i długotrwałość cierpień – ponad 2 lata od wypadku nadal miał dolegliwości
  • Wpływ na życie prywatne – zaprzestanie ulubionych aktywności (narty, rower, basen)
  • Zmiana warunków życiowych – ograniczenia w codziennym funkcjonowaniu
  • Trwały uszczerbek na zdrowiu – 6% to nie bagatelny wynik

W ocenie sądu kwota 13 500 zł (plus wcześniej wypłacone 1 200 zł) była adekwatna do rozmiaru krzywdy.

Dlaczego taka przepaść między propozycją a wyrokiem?

Taktyka ubezpieczycieli – znana z praktyki kancelarii

Z praktyki kancelarii wynika, że ubezpieczyciele stosują kilka sprawdzonych (niestety) taktyk:

  1. Zaniżanie wyceny dolegliwości – „To tylko ból szyi, przecież pan nie leżał w szpitalu”
  2. Ignorowanie długoterminowych skutków – „Minęły dwa miesiące, pan powinien już być zdrowy”
  3. Kwestionowanie związku przyczynowego – „Może pan miał już wcześniej problemy z kręgosłupem?”
  4. Liczenie na brak wiedzy poszkodowanego – większość ludzi nie wie, ile naprawdę mogą dostać
  5. Straszenie kosztami procesu – „Jeśli pan przegra, zapłaci pan koszty naszego adwokata”

Dlaczego 1 200 zł?

Ubezpieczyciel zaproponował kwotę, która:

  • Jest na tyle niska, że ubezpieczyciel oszczędza tysiące złotych
  • Jest na tyle symboliczna, że poszkodowany może uznać, że „coś jednak dostał”
  • Nie wymaga długiego postępowania likwidacyjnego
  • Nie generuje kosztów procesowych po stronie ubezpieczyciela

W praktyce: ubezpieczyciel liczy na to, że poszkodowany się podda.

Praktyczne wnioski – co możesz zrobić w podobnej sytuacji?

1. Nie przyjmuj pierwszej propozycji bez konsultacji

Jeśli ubezpieczyciel proponuje Ci śmiesznie niską kwotę (np. 1 000 – 3 000 zł za poważny uraz biczowy z długotrwałymi skutkami) – nie podpisuj ugody od razu. Skonsultuj się z prawnikiem specjalizującym się w odszkodowaniach.

2. Dokumentuj każdy etap leczenia

Im lepsza dokumentacja, tym silniejsza pozycja w sądzie:

  • Wszystkie wizyty u lekarza
  • Wyniki badań (RTG, MRI, konsultacje specjalistyczne)
  • Zaświadczenia o niezdolności do pracy
  • Faktury/paragony za rehabilitację, leki, sprzęt ortopedyczny
  • Zdjęcia (np. kołnierza ortopedycznego, obrażeń)

3. Nie rezygnuj z rehabilitacji – nawet jeśli NFZ ma długie kolejki

W sprawie wrocławskiej powód próbował skorzystać z NFZ, ale okres oczekiwania wynosił 8 miesięcy. Zdecydował się na rehabilitację prywatną i słusznie – sąd zwrócił mu pełne koszty karnetów na basen.

Pamiętaj: Koszty prywatnej rehabilitacji można odzyskać w sądzie, jeśli NFZ nie zapewnia dostępu w rozsądnym terminie.

4. Zwróć uwagę na długoterminowe skutki

Ubezpieczyciele często bagatelizują długoterminowe konsekwencje urazu biczowego. Ale sąd zwraca uwagę na:

  • Czy wróciłeś do normalnej aktywności fizycznej?
  • Czy nadal masz dolegliwości bólowe?
  • Czy zmieniłeś tryb życia (np. przestałeś uprawiać sport)?

W sprawie wrocławskiej kluczowe było to, że powód nie wrócił do jazdy na nartach, rowerze ani basenu – mimo że wcześniej był aktywny fizycznie.

5. Nie bój się kosztów procesu

Jeśli masz mocną sprawę (dobra dokumentacja medyczna, rzeczywiste długotrwałe skutki), ryzyko przegrania jest małe. A nawet jeśli sąd przyzna mniej niż żądałeś – koszty są proporcjonalne do wyniku.

W sprawie wrocławskiej: Ubezpieczyciel musiał zapłacić nie tylko zasądzoną kwotę, ale także odsetki od dnia opóźnienia (prawie 2 lata!) oraz koszty procesu powoda.

Refleksje o systemie – dlaczego to tak wygląda?

Z praktyki kancelarii wynika smutna prawda: ubezpieczyciele liczą na niewiedzę i bierność poszkodowanych. Wiedzą, że większość osób:

  • Nie wie, ile naprawdę można dostać za uraz biczowy
  • Boi się kosztów procesu
  • Nie ma czasu ani energii na walkę w sądzie
  • Akceptuje pierwszą propozycję, bo „lepsze to niż nic”

Efekt? Ubezpieczyciele oszczędzają miliony złotych rocznie, oferując zaniżone kwoty. A ci, którzy zdecydują się walczyć – dostają nawet kilkanaście razy więcej.

Czy to sprawiedliwe? Oczywiście, że nie. Ale taka jest rzeczywistość polskiego systemu odszkodowawczego.

Czy wiesz, że…

…w sprawach o odszkodowanie za uraz biczowy z trwałym uszczerbkiem na zdrowiu zadośćuczynienia rzędu 10 000 – 15 000 zł stają się coraz bardziej powszechne? Jeszcze kilka lat temu były to kwoty rzadko spotykane, dziś – przy odpowiedniej dokumentacji – to standard.

…ubezpieczyciele często celowo przedłużają postępowanie likwidacyjne, licząc na to, że poszkodowany się zniecierpliwi i przyjmie niższą ofertę? Dlatego tak ważne jest, żeby znać swoje prawa i nie dać się zastraszyć.

Podsumowanie – gdyby nie sąd, poszkodowany straciłby ponad 12 000 zł

Sprawa wrocławska to klasyczny przykład tego, jak działa polski system odszkodowawczy. Ubezpieczyciel proponuje 1 200 zł, licząc na to, że poszkodowany się podda. Sąd zasądza 13 500 zł (plus koszty leczenia), uznając, że to dopiero adekwatna kwota.

Różnica? Ponad jedenaście razy więcej.

Gdyby poszkodowany nie zdecydował się wejść na drogę sądową, straciłby ponad 12 000 zł. Czy ta kwota całkowicie zrekompensuje 6% trwały uszczerbek na zdrowiu, powracające bóle i konieczność zrezygnowania z aktywności fizycznej? Trudno powiedzieć. Ale jedno jest pewne: bez walki w sądzie nie dostałby nawet tego, co mu się należało.

I to jest najsmutniejsza część tej historii – że aby uzyskać sprawiedliwe odszkodowanie, trzeba toczyć batalię sądową. Ale dopóki system tak wygląda, warto wiedzieć o swoich prawach i nie bać się ich egzekwować.


Disclaimer: Niniejszy artykuł ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej. Każda sprawa odszkodowawcza wymaga indywidualnej analizy okoliczności i konsultacji z prawnikiem specjalizującym się w odszkodowaniach.

Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl oraz na blogu www.blogoodszkodowaniach.pl.

Masz pytanie lub chcesz podzielić się swoją historią? Zostaw komentarz lub napisz: bartosz.kowalak@prawnikpoznanski.pl


Źródła:

  • Wyrok Sądu Rejonowego dla Wrocławia Fabrycznej z dnia 9 czerwca 2015 r., sygn. akt XI C 68/14
  • Kodeks cywilny, art. 444-448 (odszkodowanie i zadośćuczynienie)
Nieznane's awatar

Autor: bartoszkowalak

Nazywam się Bartosz Kowalak i jestem prawnikiem, radcą prawnym, do tego jeszcze wspólnikiem w Kowalak Jędrzejewska i Partnerzy Kancelaria Prawna w Poznaniu. Kilka informacji więcej można znaleźć na naszej stronie http://www.prawnikpoznanski.pl. W zasadzie od początku kariery zawodowej miałem i nadal mam do czynienia z sprawami związanymi z dochodzeniem odszkodowań, czy to za wypadki drogowe, czy inne zdarzenia powodujące, iż u jednej osoby z winy drugiej dochodzi do powstania szkody na osobie lub w majątku. W skrócie można by więc napisać, iż obracam się w dziedzinie, która można by dla potrzeb niniejszego bloga nazwać prawem odszkodowań. Prawem odszkodowań- a więc odpowiedzią na pytanie, kto, za co, komu i ile ma zapłacić, gdy zawinił. Temat ten w zasadzie sprawia mi satysfakcję zawodową, tak więc jest to dziedzina prawa,z która lubię się mierzyć. Dlatego też postanowiłem także poza polem działania jakim jest sądowa wokanda spróbować moich sił także poprzez to medium jakim jest niniejszy blog. Chciałbym tutaj pisać o ciekawych rzeczach, często ciekawostkach, związanych z odszkodowaniami. Podzielić się moimi przemyśleniami czy też może udzielić jakieś rady. Drugą gałęzią, której poswięcam sporo uwagi sa sprawy spadkowe: Tak poza tematem bloga zapraszam do zapoznania się z oferta prowadzenia spraw spadkowych. Tak się złożyło, iż poza odszkodowaniami jest to druga gałąź prawa, którą się zajmuję: https://prawospadkowepoznan.pl/

Dodaj komentarz