Pozew o część odszkodowania może znacząco obniżyć ryzyko przegranej i kosztów procesu. Wyjaśniam, kiedy i jak bezpiecznie stosować ten zabieg w praktyce.

W praktyce adwokata od odszkodowań
Wielokrotnie występując z powództwem o zapłatę odszkodowania, doradzam swoim klientom, by w sprawach, w których istnieje duże ryzyko co do uzyskania pozytywnego wyroku, ograniczyć powództwo do jego ułamkowej części.
Zabieg ten – formalnie prosty – pozwala radykalnie obniżyć ryzyko procesowe, a jednocześnie, w przypadku wygranej, uzyskać wyrok przesądzający samą zasadę odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń.
To praktyczna, często niedoceniana taktyka, którą stosuję w trudnych sporach o odszkodowania.
Przykład z mojej praktyki
Dla ilustracji:
mój klient utracił dom w pożarze. Wysokość szkody oszacowano na 400 000 zł, a mimo posiadanej polisy zapis w OWU był na tyle nieprecyzyjny, że nie sposób było przewidzieć, jak sąd oceni odpowiedzialność ubezpieczyciela.
Wniesienie pozwu o całość żądania niosło ze sobą wysokie ryzyko finansowe.
W przypadku przegranej klient straciłby:
- 20 000 zł wpisu sądowego,
- 10 800 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego,
- oraz kilka tysięcy złotych kosztów biegłego.
Tymczasem występując jedynie o 1/100 wartości roszczenia, tj. o 4 000 zł, klient ryzykował zaledwie:
- 200 zł wpisu,
- 900 zł kosztów zastępstwa procesowego strony przeciwnej,
- oraz – co oczywiste – te same koszty biegłego.
Jak więc widać, prostym manewrem można było zmniejszyć ryzyko finansowe o kilkadziesiąt tysięcy złotych – kwotę, która dla większości poszkodowanych nie jest błaha.
O czym trzeba pamiętać: przedawnienie
Jest jednak jedno istotne „ale”.
W przypadku ograniczenia żądania pozwu należy pamiętać, że proces powinien zakończyć się przed upływem terminu przedawnienia roszczenia wobec zakładu ubezpieczeń.
Alternatywnie – należy wcześniej podjąć czynności przerywające bieg przedawnienia.
To nie jest kwestia teoretyczna – przypomina o tym orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 23 listopada 2004 r., sygn. I ACa 198/04, w którym sąd stwierdził:
„Pozew zawierający świadome ograniczenie żądania (którego pełna wysokość była znana powodowi, co wynika z brzmienia tegoż pozwu) nie przerywa biegu przedawnienia co do tej części roszczenia, która pozostała poza żądaniem tego pozwu.”
W praktyce oznacza to, że jeśli zdecydujesz się wnieść pozew tylko o część odszkodowania, to pozostała kwota nadal się przedawnia – chyba że zadbasz o jej przerwanie w odpowiednim momencie (np. przez wezwanie do zapłaty lub mediację).
Kiedy ta taktyka ma sens?
Z mojego doświadczenia wynika, że ograniczenie roszczenia warto rozważyć zwłaszcza gdy:
- odpowiedzialność ubezpieczyciela jest sporna lub niejednoznaczna,
- zapis w OWU budzi poważne wątpliwości interpretacyjne,
- wysokość szkody jest znaczna,
- a koszty przegranej mogłyby stanowić dla klienta poważne obciążenie finansowe.
W takich sytuacjach pozew o niewielką część roszczenia może pełnić rolę testu – sprawdzenia, jak sąd odniesie się do kwestii odpowiedzialności.
Jeśli wyrok potwierdzi zasadę odpowiedzialności, można w kolejnym etapie dochodzić reszty odszkodowania już z dużo większym spokojem i przewidywalnością.
Kilka słów na zakończenie
Mam nadzieję, że powyższe wyjaśnienie pomoże Ci lepiej zrozumieć mechanizm i cel takiego działania.
Jeśli stoisz przed decyzją, czy i w jakim zakresie wnieść pozew o odszkodowanie – warto tę taktykę rozważyć.
A jeśli masz wątpliwości lub nie czujesz się na siłach, by samodzielnie prowadzić spór z ubezpieczycielem – zapraszam do kontaktu.
Z wyrazami szacunku,
Bartosz Kowalak
Radca prawny
📍 Kancelaria Prawna
ul. Mickiewicza 18a/3, Poznań
📞 795 777 519
🌐 www.prawnikpoznanski.pl