Choć wydaje się, iż korzystanie z komunikacji miejskiej jest z punktu widzenia pasażera znacznie bezpieczniejsze niż jazda autem, czy bycie pieszym narażonym na potrącenie przez kierowcę nie stosującego się do przepisów drogowych, to i tak wypadki nie omijają pasażerów autobusów czy tramwai.
Czy jak do wypadku dochodzi w autobusie, tramwaju, metrze czy innym środku komunikacji miejskiej to poszkodowanemu należy się zadośćuczynienie, czy odszkodowanie? A jak tak to od kogo?
Odpowiedź na to pytanie jest jasna, oczywiście że tak. Nie ma żadnych powodów aby ograniczyć prawa osób poszkodowanych do uzyskania należnego odszkodowania tylko z tego tytułu, iż do wypadku doszło w autobusie MPK, ZNTK, ZTM czy jakiegokolwiek innego skrótu oznaczającego przedsiębiorstwo transportu miejskiego.
Od kogo natomiast mogą się tak poszkodowane osoby domagać należnego zadośćuczynienia?
To zależy od tego kto jest sprawcą?
Większość wypadków związanych z ruchem autobusu czy tramwajów wynika z winy innych użytkowników ruchu. Np. kierowca samochodu nie ustępuje pierwszeństwa i uderza w bok prawidłowo jadącego auta. Lub też kierowca wjeżdża na torowisko powodując gwałtowne hamowanie tramwaju.
Jeżeli dojdzie do ustalenia, iż winę za zdarzenie ponosi inny kierowca, to swoje roszczenie poszkodowany powinien kierować do ubezpieczyciela tego kierowcy.
Inną sytuacją są zdarzenia spowodowane z winy kierowcy lub motorniczego. Sam prowadziłem kiedyś sprawę poszkodowanej, która doznała bardzo poważnego urazu twarzoczaszki łącznie z częściową utratą węchu i smaku. Otóż poszkodowana wsiadła do autobusu i zanim usiadła lub chociaż chwyciła się barierek kierowca nagle intensywnie ruszył. Poszkodowana nie zdołała utrzymać równowagi i uderzyła twarzą w metalowe barierki. W wyniku tego doszło do połamania kości twarzy i utraty zmysłów.
O zadośćuczynienie w tym wypadku poszkodowana wystąpiła do poznańskiego MPK, dla którego pracował ten narowisty kierowca. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji w Poznaniu akurat było ubezpieczone z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia OC w PZU S.A., tak więc ostatecznie ten ubezpieczyciel musiał z swojej kasy zapłacić przyznane w wyroku sądowym zadośćuczynienie i odszkodowanie.
A Państwo byliście kiedyś świadkiem wypadku w autobusie lub tramwaju?