Do napisania niniejszego posta zainspirowała mnie „przygoda” jaka stała sie udziałem mojego wspólnika. Otóż kilkanaście tygodni temu kolega adwokat miał tego pecha aby wziąć udział we własnej osobie w kolizji komunikacyjnej. Tak się zdarzyło, iż przejeżdżał na rowerze po przejeździe rowerowym na jednej z poznańskich jezdni, gdy został potrącony przez kierowcę, który nie ustąpił mu pierwszeństwa przejazdu.
Co prawda koledze nic się w tej kolizji nie stało jednakże zniszczeniu uległ jego rower: doszło do wygięcia koła i widelca. Kierowca nie był zbyt skory do uznania swojej winy, tak więc kolega zdecydował się do wypadku wezwać Policję. Dotarcie patrolowi Policji na miejsce wypadku zajęło bagatela 3 godziny. Co prawda Państwo funkcjonariusze nie mieli żadnych wątpliwości co do winy kierowcy, który został ukarany mandatem w wysokości 500 zł i otrzymał pewną liczbę punktów, jednakże mając na uwadze praktycznie stracony cały dzień pojawia sie pytanie, czy jest w ogóle sens wzywać Policje na miejsce wypadku komunikacyjnego?
Po pierwsze zacznijmy może od tego kiedy Policję musimy wezwać. Obowiązki kierowcy pojazdu w przypadku uczestniczenia w wypadku drogowym określone zostały w art. 44 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku Prawo o ruchu drogowym .
Zgodnie z tym przepisem obowiązek wezwania na miejsce wypadku Policji, zachodzi jedynie w przypadku, gdy skutkiem zdarzenia drogowego jest śmierć osoby uczestniczącej w wypadku lub jej zranienie.
W sytuacji, gdy w wyniku zderzenia pojazdów dojdzie jedynie do uszkodzeń mienia, np. zniszczenia samochodu, to wezwanie na miejsce zdarzenia funkcjonariuszy Policji nie jest konieczne. Warto może dodać, iż kilka lat temu nasi posłowie uchwalili przepisy nakazujące Policji uczestnictwo w tego typu zdarzeniach. no cóż przepisy te długo nie obowiązywały.
W zasadzie do każdej kolizji wzywano patrol Policji doszło więc do sytuacji, w której uczestnicy kolizji musieli czekać po kilkanaście godzin na jej przybycie. Policja nie była bowiem w stanie obsłużyć tak dużej liczby wypadków.
W każdym razie w chwili obecnej nie ma potrzeby aby uczestnicy kolizji drogowej wzywali na jej miejsce Policję. Zwłaszcza w sytuacji, gdy między jej uczestnikami doszło do porozumienia co do uznania winy jednego z nich i zgodnie podpisali stosowne oświadczenie. Tak podpisane oświadczenie jest wystarczającym dowodem aby na jego podstawie dochodzić odszkodowania za skutki kolizji od zakładu ubezpieczeń. Oczywiście może się zdarzyć, iż sprawca, który podpisał oświadczenie zmieni zdanie. O skutkach takiej wolty pisałem TUTAJ. Z drugiej strony sprawca może także kwestionować ustalenia Policjantów, które zostaną zawarte w sporządzonej na miejscu zdarzenia notatce służbowej.
Kiedy jednak bym radził Policje wezwać. Na pewno w sytuacji gdy nie jesteśmy w stanie dojść do porozumienia z drugim uczestnikiem kolizji. Także wtedy, gdy uszkodzenia auta są na tyle poważne, iż może lepiej dla potrzeb dochodzonego odszkodowania dysponować jednak ustaleniami Policji, które będzie można przywołać w toku sporu z ubezpieczycielem.
cji poznańskiej

Punkt 3 tabeli oceny procentowej trwałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, stanowiącej załącznik do Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 18 grudnia 2002r. w sprawie szczegółowych zasad orzekania o stałym lub długotrwałym uszczerbku na zdrowiu, trybu postępowania przy ustalaniu tego uszczerbku oraz postępowania o wypłatę jednorazowego odszkodowania przewiduje możliwość ustalenia uszczerbku w związku z ubytkiem w kościach czaszki.
Procent uszczerbku zależy od tego, jaką średnicę ma taki ubytek. Za ubytek o średnicy poniżej 2,5 cm możliwe jest ustalenie uszczerbku w wysokości 7 %, a za ubytek o średnicy powyżej 2,5 cm od 10 do 25 % w zależności od rozmiarów tego ubytku. Kwota zadośćuczynienia za jeden procent uszczerbku może być różna w zależności od uznania Sądu, jedną z kwot uznanych za taki procent przez sądy apelacji poznańskiej jest kwota 1660 zł. Przyjmując taką kwotę za ubytek o średnicy poniżej 2,5 cm można otrzymać zadośćuczynienie w wysokości 11620 zł, a powyżej 2,5 cm od 16.600 zł do 41.500 zł.
Widać więc, że to dość poważny uraz, zazwyczaj wiąże się więc z dość wysoką kwotą zadośćuczynienia, choć oczywiście jego wysokość zależy od indywidualnego przypadku, zwłaszcza, że często występuje on jednocześnie z innymi uszczerbkami związanymi z urazem głowy, między innymi z uszkodzeniem kości sklepienia czaszki. Ponadto, nie można zapominać, że na wysokość zadośćuczynienia wpływa nie tylko wysokość ustalonego uszczerbku, ale również inne czynniki wpływające na rozmiar doznanego przez poszkodowanego cierpienia.
Sądy w Poznaniu wielokrotnie rozpoznawały sprawy o zadośćuczynienie w związku z takim urazem.
Przykładowo uszczerbek taki ustalił w oparciu o opinię biegłego Sąd Okręgowy w Poznaniu z dnia 11 kwietnia 2019r. w sprawie o sygn. akt XIIC 2391/15. W sprawie tej poszkodowany doznał ubytku w kościach czaszki poniżej 2,5 cm, co odpowiada uszczerbkowi w wysokości 7 %. Nie był to jednak jedyny uszczerbek, którego doznał, gdyż oprócz tego stwierdzono u niego porażenie nastawności jednego oka (15% stałego uszczerbku na zdrowiu), uszkodzenie kości sklepienia czaszki (8%), encefalopatię bez zmian charakterologicznych (30%), za co po przeanalizowaniu również innych czynników, Sąd uznał za właściwą kwotę zadośćuczynienia 110.000 zł.
Mam nadzieję, iż moja praca w jakikolwiek sposób pomogła w twojej sprawie odszkodowawczej, czy w ocenie twoich szans na uzyskanie należytego zadośćuczynienia od zakładu ubezpieczeń. Jeżeli tak, to się cieszę. Możesz zostawić komentarz lub poszperać po blogu w poszukiwaniu innych tematów związanych z dochodzeniem odszkodowań. Jeżeli nie czujesz się na siłach by prowadzić samemu spor z ubezpieczalniom zapraszam do kontaktu z moją osobą.
Z wyrazami szacunku
Bartosz Kowalak
Kancelaria Prawna
795777519
ul. Mickiewicza 18a/3 Poznań
Policje zawsze należy wzywać nawet najmilszy sprawca pod namową swojego ubezpieczyciela moze zmienić zdanie i zaprzeczyć wszystkiemu.Ustalenia policji dużo trudniej będzie zakwestionować niż to że do podpisania oświadczenia został „zmuszony” przez poszkodowanego
PolubieniePolubienie
Dzień dobry,
Niby tak, tylko co w sytuacji gdy pada śnieg, mróz i w ogóle, a po dodzwonieniu sie na komisariat mamy info, że i owszem Policja przyjedzie ale za 5-6-10 godzin. Bo w dniu dzisiejszym gołoledź, śniegi i w ogóle.
Pytanie więc, czy czekać?
PolubieniePolubienie
Jeszcze nigdy nie musiałem tyle czekać ale myślę że warto.Raz sprawca zostanie ukarany na miejscu a więc chociaż w minimalnym stopniu odczuje karę za to co zrobił a dwa nie pozostawiamy pola manewru ubezpieczycielowi.Sam byłem świadkiem jak pracownik ubezpieczyciela sprawcy w tym przypadku mojego kolegi instruował go jak ma napisać w potwierdzeniu okoliczności szkody żeby uniknąć odpowiedzialności.Policji na miejscu nie było.My odmówimy odszkodowania a Pan nie straci zniżek…Ja wiem że stała gadka policjantów że mogliśmy się dogadać ale jak doświadczenie życiowe uczy: później są niestety problemy z odszkodowaniem.
PolubieniePolubienie
Pewnie tak. Fakt że kilka lat temu wprowadzono w ogóle obowiązek asysty policjanta przy stłuczce i skończyło się to masakrą Kilkunastogodzinnym oczekiwaniem w każdej sprawie. Tak więc szybko odstapiono od tego pomysłu.
PolubieniePolubienie
Ja na własnej skórze przekonałem się jak sprawca potrafi kręcić.Fakt że ludzie nie chcą czekać na policję później perfidnie wykorzystuje ubezpieczyciel wspólnie ze sprawcą.
PolubieniePolubienie
No niestety takie sytuacje się zdarzają. I trzeba brać te okolicznośc pod uwage przy podjęciu decyzji co do obecności funkcjonariuszy Policji na miejscu zdarzenia.
PolubieniePolubienie
Mam wrażenie że oficer dyżurny w większości przypadków mówiąc że trzeba czekać wiele godzin po prostu chce nas zniechęcić.Raz miałem taką sytuację,otrzymałem informację że policja przyjedzie za 3-4 godziny i czy dalej zgłaszam,uparłem się i zgłosiłem a policja podjechała za 20min…
PolubieniePolubienie
Bardzo możliwe. Niestety w przypadku bardziej błahych spraw niektórzy Policjanci robią duzo aby zniechęcić pokrzywdzonego.
PolubieniePolubienie