
Kiedyś w jednym z wpisów porównywałem sytuację poszkodowanych do kawałka żelaza znajdującego się pomiędzy młotem a kowadłem.
Nie bez przesady jest w tym sporo racji. Z jednej strony ubezpieczyciel, który zainteresowany jest żywo w tym, aby wypłacone odszkodowanie było jak najniższe – bo wówczas po prostu zarabia.
Z drugiej warsztat samochodowy, czy firma wynajmująca auto z OC sprawcy, która zainteresowana jest w tym, aby koszty naprawy auta i wynajmu pojazdu były jak największe- bo wówczas po prostu zarabia.
A po środku poszkodowany, który chce naprawić swoje auto i nie dokładać do szkody, za którą przecież nie ponosi żadnej odpowiedzialności.
Niestety przy tak aktywnym kowadle iskry lecące spod młota mogą niekiedy oparzyć naszego poszkodowanego.
Nie jest bowiem wykluczona sytuacja, w której warsztat, firma wynajmująca auto zastępcze z Oc sprawcy tak napompuje koszty, ze sąd ich nie zasądzi.
Co wówczas? Dopłacać do własnej szkody?
Odwołam się odpowiadając na to pytanie do maila, którego nie dawno dostałem od Czytelniczki bloga Pani Anny:
„Witam,
uprzejmie proszę o radę, najpierw opis sytuacji:
w dniu kolizji (jestem poszkodowana) samochód został odholowany do warsztatu, w którym przyjęto go na parking kasacyjny (podpisała mowę o przyjęciu samochodu na parking kasacyjny). Podpisałam też upoważnienie na cesję wierzytelności z tytułu holowania, postoju na parkingu, najmu auta zastępczego.
Szkoda została zarejestrowana dziś w towarzystwie sprawcy (Aviva).
Zarówno, w Avivie, jak i w firmie w której zostawiłam samochód poinformowano mnie, że z uwagi na rok produkcji samochodu zapewne będzie szkoda całkowita.
Samochód czeka już na oględziny rzeczoznawcy.
Zaznaczę, że samochód nie został dopuszczony przez policję do ruchu, ale jego uszkodzenia nie są duże i na pewno (pomimo szkody całkowitej) będę go naprawiać.
Pytanie:
kiedy zabrać samochód z parkingu (czy czekać na decyzję TU,/ już po oględzinach rzeczoznawcy). Zastanawiam, się na odbiorem auta, gdyż w TU usłyszałam, że koszt postoju auta na tym parkingu jest wysoki (40 zł/ doba), a ja wyczytałam w interenecie, że TU nie zawsze chcą zwracać pieniądze za cały okres parkowania samochodu (od dnia wystąpienia szkody do dnia wypłaty odszkodowania). Często zwracają tylko do dnia dokonania oględzin.
Zaznaczę na koniec, że zgodnie z podpisaną przeze mnie umową o przyjęciu auta na parking kasacyjny, jeśli odbiorę auto „w trakcie likwidacji szkody całkowitej w czasie jej trwania” – czyli przed decyzją TU o szkodzie całkowitej, jestem zobowiązana do zapłaty kosztów m. in.parkingu.
Do zapłaty za parking jestem zobowiązana również, jeśli TU odmówi wypłaty odszkodowania (rozumiem, że odszkodowania np, z tytułu parkowania samochodu, czy tego odszkodowania wypłaconego z tytułu szkody całkowitej?)
Będę bardzo wdzięczna z możliwie pilną poradę – może ona być odpłatna – nie ma problemu (zawsze to niższy koszt niż jeśli dam się naciągnąć jakiejś firmie z związku z tą kolizją).
Anna”
No cóż sytuacja w której znalazła się Pani Anna, to właśnie opisane wyżej miejsce miedzy młotem a kowadłem.
Jakie znaleźć zatem rozwiązanie?
Dogadać się z kowadłem – czyli z firmą wynajmującą auto z Oc sprawcy. Wynajmujący jest żywo zainteresowany w tym aby najem trwał jak najdłużej, toteż w sytuacji, w której poszkodowana bojąc się konsekwencji finansowych odebrałaby auto najpewniej by stracił.
Dlatego też na pewno będzie skory do ustępstw, które będą wyglądały tak: