Odszkodowanie za baaaaaaaaaaardzo długi okres najmu pojazdu zastępczego.

640px-Accident_Nehoda_Uherský_Brod
 

Ervín Pospíšil

 

Odszkodowanie za najem pojazdu zastępczego z Oc sprawcy, to obecnie chyba jedna z najbardziej popularnych spraw rozpoznawanych przez sądy w Naszym Kraju.

Większość tych spraw jest w zasadzie typowa, choć coraz częściej, po troszku z inspiracji firm wynajmujących pojazdy, powstają dość ciekawe stany faktyczne.

Otóż coraz popularniejsze są stany faktyczne, gdy długość najmu pojazdu zastępczego sięga dziesiątek, czy nawet setek dni, a przy tym sama wartość pojazdu, który uległ uszkodzeniu często nie jest większa niż minimalna pensja.

Powiem szerze, że sam osobiście mam w takiej sytuacji spory problem z oceną zasadności takiego roszczenia.

Poszkodowany nie jest bowiem bezwolnym podmiotem procesu likwidacji szkody, który ma tylko prawa, lecz ciąża na nim także pewne obowiazki, a w szczególności obowiązek minimalizacji szkody.

Obowiązek minimalizacji skutków szkody, (alternatywnie obowiązek współdziałania), unormowany jest w treści art. 354 k.c. Na jego podstawie dłużnik (ubezpieczyciel) powinien wykonywać zobowiązanie zgodnie z jego treścią i w sposób odpowiadający jego celowi społeczno-gospodarczemu oraz zasadom współżycia społecznego, a jeżeli istnieją w tym zakresie ustalone zwyczaje – także w sposób im odpowiadający.

W § 2 tego przepisu wskazuje się, że w taki sam sposób wierzyciel (przedsiębiorca) powinien współdziałać przy wykonaniu zobowiązania.

Podkreślić należy, iż  w przypadku osoby prowadzącej działalność gospodarczą wymagania co do należytej staranności będą zwiększone w porównaniu z wymaganiami stawianymi osobom fizycznym. Prowadzenie działalności profesjonalnej uzasadnia oczekiwanie większej umiejętności, wiedzy, skrupulatności, rzetelności, zapobiegliwości czy zdolności przewidywania (art. 355 § 2 k.c.).

Tak wiec w tym kontekście pojawia się pytanie, czy zasadnym jest z strony poszkodowanego wynajmowanie auta zastępczego przez wiele dziesiątek dni, gdy jego własne auto warte jest niewiele więcej jak zatankowane paliwo?

No cóż dziennik Rzeczpospolita doniósł ostatnio w tym kontekście o wyroku Sądu Rejonowego w Zduńskiej Woli, utrzymanego w mocy przez  Sąd Okręgowy w Sieradzu w wyroku z 27 września 2017 r. (sygn. akt I Ca 340/17).

W omawianej sprawie Stan faktyczny był następujący:

Poszkodowana w wyniku kolizji kobieta, niezwłocznie po jej zajściu zgłosiła szkodę do polskiego przedstawiciela ubezpieczyciela sprawcy, tzw. korespondenta, którym jest zwykle któryś z polskich zakładów ubezpieczeń. Następnego dnia wynajęła samochód zastępczy, za który miała  płacić 135 zł.

Zakład ubezpieczeń uznał szkodę za całkowitą ale dopiero uczynił, to po czterech miesiącach od daty zgłoszenia szkody, w tej też dacie poszkodowana zaprzestała wynajmu.

Problem taki, iż za ten okres koszty wynajmu auta zastępczego wyniosły ponad 14 tysięcy złotych.

„Sąd I instancji uznał, że roszczenie jest uzasadnione, bo zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność także w zakresie kosztów najmu pojazdu zastępczego za okres od wystąpienia zdarzenia do czasu przyznania odszkodowania. Sąd uznał, że to z winy ubezpieczyciela postępowanie likwidacyjne trwało tak długo, choć zgodnie z przepisami od zgłoszenia szkody do wypłaty niespornej części odszkodowania nie powinno upłynąć więcej niż 30 dni. Dlatego za cały okres 130 dni poszkodowana powinna otrzymać zwrot kosztów najmu pojazdu zastępczego.

Pozwana złożyło apelację od wyroku argumentując, że zasądzona kwota nie pozostaje w adekwatnym związku przyczynowo-skutkowym z samą kolizją. Między innymi nieuprawnione było uznanie przez Sąd za uzasadnione kosztów najmu pojazdu zastępczego przez okres powyżej 20 dni, tj. po oględzinach pojazdu, gdy poszkodowaną wstępnie poinformowano, że prawdopodobnie szkoda zostanie zakwalifikowana jako całkowita. O tym, że z pewnością będzie miała taki charakter poszkodowana wiedziała znacznie wcześniej, bo już wcześniej otrzymała wycenę szkody.

Mimo to nie podjęła działań mających na celu minimalizację szkody poprzez nabycie nowego pojazdu, a zatem okres najmu pojazdu zastępczego przez 130 dni stanowi nadużycie prawa z jej strony – podnosiła w apelacji pozwana.

Argumenty te nie znalazły uzasadnienia w oczach Sądu Okręgowego. Jak pisze Rzeczpospolita: ” Po pierwsze, jak stwierdził na podstawie dokumentów sprawy, informacja o szkodzie całkowitej nie została przekazana poszkodowanej w sposób formalny ani jednoznaczny, czyli tak, by mogła ona w sposób przekonujący do poszkodowanej dotrzeć. Nie można też uznać, że taką informację zawierała wycena szkody, bo fakt jej doręczenia  nie kończył ostatecznie likwidacji szkody, ani nie wiązał się z wypłatą choćby części odszkodowania, które pozwoliłoby naprawić uszkodzenia lub zakupić inny pojazd.

– Nie może umknąć uwadze fakt, że ubezpieczyciel nie zaproponował poszkodowanej swojego pojazdu zastępczego przez trwające 4 miesiące postępowanie likwidacyjne, zatem trudno uznać, by to po stronie poszkodowanej leżała jakakolwiek zawiniona przyczyna tego, że do chwili otrzymania decyzji o odszkodowaniu korzystała z pojazdu zastępczego, najętego u powodów – stwierdził Sąd Odwoławczy.”

 

 

Jak się zabezpieczyć wynajmując auto z OC sprawcy przed nieuczciwym wynajmującym?

512px-3_tourist_helping_artist_blacksmith_in_finland
By Wasapl (Own work) [CC BY-SA 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0) or GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html)%5D, via Wikimedia Commons

Kiedyś w jednym z wpisów porównywałem sytuację poszkodowanych do kawałka żelaza znajdującego się pomiędzy młotem a kowadłem.

Nie bez przesady jest w tym sporo racji. Z jednej strony ubezpieczyciel, który zainteresowany jest żywo w tym, aby wypłacone odszkodowanie było jak najniższe – bo wówczas po prostu zarabia.

Z drugiej warsztat samochodowy, czy firma wynajmująca auto z OC sprawcy, która zainteresowana jest w tym, aby koszty naprawy auta i wynajmu pojazdu były jak największe- bo wówczas po prostu zarabia.

A po środku poszkodowany, który chce naprawić swoje auto i nie dokładać do szkody, za którą przecież nie ponosi żadnej odpowiedzialności.

Niestety przy tak aktywnym kowadle iskry lecące spod młota mogą niekiedy oparzyć naszego poszkodowanego.

Nie jest bowiem wykluczona sytuacja, w której warsztat, firma wynajmująca auto zastępcze z Oc sprawcy tak napompuje koszty, ze sąd ich nie zasądzi.

Co wówczas? Dopłacać do własnej szkody?

 

Odwołam się odpowiadając na to pytanie do maila, którego nie dawno dostałem od Czytelniczki bloga Pani Anny:

„Witam,

uprzejmie proszę o radę, najpierw opis sytuacji:

w dniu kolizji (jestem poszkodowana) samochód został odholowany do warsztatu, w którym przyjęto go na parking kasacyjny (podpisała mowę o przyjęciu samochodu na parking kasacyjny). Podpisałam też upoważnienie na cesję wierzytelności z tytułu holowania, postoju na parkingu, najmu auta zastępczego.

Szkoda została zarejestrowana dziś w towarzystwie sprawcy (Aviva).

Zarówno, w Avivie, jak i w firmie w której zostawiłam samochód poinformowano mnie, że z uwagi na rok produkcji samochodu  zapewne będzie szkoda całkowita.

Samochód czeka już na oględziny rzeczoznawcy.

Zaznaczę, że samochód nie został dopuszczony przez policję do ruchu, ale jego uszkodzenia nie są duże i na pewno (pomimo szkody całkowitej) będę go naprawiać.

Pytanie:

kiedy zabrać samochód z parkingu (czy czekać na decyzję TU,/ już po oględzinach rzeczoznawcy). Zastanawiam, się na odbiorem auta, gdyż  w TU usłyszałam, że koszt postoju auta na tym parkingu jest wysoki (40 zł/ doba), a ja wyczytałam w interenecie, że TU nie zawsze chcą zwracać pieniądze za cały okres parkowania samochodu (od dnia wystąpienia szkody do dnia wypłaty odszkodowania). Często zwracają tylko do dnia dokonania oględzin.

Zaznaczę na koniec, że zgodnie z podpisaną przeze mnie umową o przyjęciu auta na parking kasacyjny, jeśli odbiorę auto „w trakcie likwidacji szkody całkowitej w czasie jej trwania” – czyli przed decyzją TU o szkodzie całkowitej, jestem zobowiązana do zapłaty kosztów m. in.parkingu.

Do zapłaty za parking jestem zobowiązana również, jeśli TU odmówi wypłaty odszkodowania (rozumiem, że odszkodowania np, z tytułu parkowania samochodu, czy tego odszkodowania wypłaconego z tytułu szkody całkowitej?)

Będę bardzo wdzięczna z możliwie pilną poradę – może ona być odpłatna  – nie ma problemu (zawsze to niższy koszt niż jeśli dam się naciągnąć jakiejś firmie z związku z tą kolizją).

Anna”

 

No cóż sytuacja w której znalazła się Pani Anna, to właśnie opisane wyżej miejsce miedzy młotem a kowadłem.

 

Jakie znaleźć zatem rozwiązanie?

 

Dogadać się z kowadłem – czyli z firmą wynajmującą auto z Oc sprawcy. Wynajmujący jest żywo zainteresowany w tym aby najem trwał jak najdłużej, toteż w sytuacji, w której poszkodowana bojąc się konsekwencji finansowych odebrałaby auto najpewniej by stracił.

Dlatego też na pewno będzie skory do ustępstw, które będą wyglądały tak:

 

InkedP70905-182549-2_LI

Jakie zmiany czeka wynajem pojazdów z OC sprawcy po niedawnym wyroku Sądu Najwyższego.

„Czy w ramach obowiązku minimalizacji szkody, poszkodowanemu który nie skorzystał z oferty najmu pojazdu od ubezpieczyciela OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, oferującego mu bezpłatnie pojazd zastępczy według stawek niższych, od oferowanych przez wynajmującego, przysługuje zwrot faktycznie poniesionych wydatków na najem pojazdu zastępczego?​”
Pytanie to doczekało się aż uchwały, wydanej w dniu 24 sierpnia 2017 r. w sprawie pod sygn. akt: III CZP 20/17 o następującej treści:

​”Wydatki na najem pojazdu zastępczego poniesione przez poszkodowanego,  przekraczające koszty zaproponowanego przez ubezpieczyciela skorzystania z takiego pojazdu są objęte odpowiedzialnością z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych, jeżeli ich poniesienie było celowe i ekonomicznie uzasadnione.”

 

Wyrok ten będzie miał na pewno kolosalne znaczenie dla spraw, które zalewają polskie sądy- czyli roszczeń o zwrot kosztów wynajmu pojazdu zastępczego.

Odkąd bowiem kilka lat temu również Sąd Najwyższy dał zielone światło dla zwrotu kosztów wynajmu pojazdu zastępczego dla zwykłych użytkowników dróg, niekoniecznie będących przedsiębiorcami, wiele firm poczuło biznes czego skutkiem jest zakorkowanie sądów dziesiątkami tysięcy spraw o odszkodowanie za najem pojazdu zastępczego.

Doszło do sytuacji, w której pojazd zastępczy nie jest li tylko elementem oferty warsztatu naprawiającego szkodę, ale wręcz na miejscu zdarzenia pojawiają się przedstawiciele firm, zajmujących się tylko wynajmem pod klientów poszkodowanych w wypadkach z OC sprawcy i które to wręcz wpychają poszkodowanym auto zastępcze, by móc potem dochodzić od ubezpieczyciela zwrotu tego wynajmu. O czym kiedyś pisałem TUTAJ.

Ubezpieczyciele w toku spraw sądowych próbowali walczyć z tymi roszczeniami ,kwestionują zasadną długość najmu pojazdu jak i wysokość zastosowanej stawki za najem.

O ile wyżej cytowane orzeczenie nic nie zmienia w zakresie batalii związanej z długością okresu wynajmu, to radykalnie moim zdaniem odmieni losy wielu postępowań sądowych jak i model biznesowy wielu firm zajmujących się wynajmem aut.

Już bowiem od jakiegoś czasu ubezpieczyciele zaczęli zawierać umowy z dużymi firmami zajmującymi się najmem pojazdu i w ramach tego porozumienia oferowali poszkodowanym wynajęcie pojazdu w jednej z przez siebie wskazanych wypożyczalni aut zastępczych. Siłą rzeczy taka wypożyczalnia uzyskując niejako hurtowy zakup swoich usług mogła przedstawić cenę najmu w kwocie znacznie niższej od tej, która obowiązywała na rynku detalicznym, czy w firmach „auto z OC sprawcy”.

Wydźwięk uchwały Sądu Najwyższego będzie natomiast taki, iż w sytuacji, w której ubezpieczyciel zaproponuje poszkodowanemu wynajem auta zastępczego w kwocie X, np za 50 zł za dzień, to w sytuacji gdy poszkodowany mimo wszystko zdecyduje się na wynajem auta w firmie „Wynajem aut z OC sprawcy” za dajmy na to cenę 100 zł, to wówczas sąd zasądzi na jego rzecz zwrot jedynie 50 zł.

Dla samych poszkodowanych nie powinno mieć to większego znaczenia o ile dopilnują treści umów zawieranych z „wypożyczalniami z OC sprawcy”, w taki sposób iż ryzyko przegrania sprawy w tym zakresie przechodzi na wynajmującego. Uważam, ze nie powinno być z tym problemów, gdyż w obecnym modelu rynkowym głównym beneficjentem możliwości dochodzenia odszkodowań z Oc sprawcy nie są poszkodowani, ale własnie pośrednicy w postaci firm „wynajmujących pojazd z Oc sprawcy.”

Chyba że trafi akurat na nieuczciwego przedsiębiorce, który w takiej sytuacji różnicy będzie dochodził od poszkodowanego. Będzie to jednak moim zdaniem strzał w stopę całej branży. W momencie, w którym rozeszło by się, iż wynajmujący swoje zyski realizują nie na ubezpieczycielach, a na poszkodowanych, to dopiero wówczas nastąpiło by tornado w postaci odwrotu klientów od tego typu usług.

Co czeka branże w niedalekiej przyszłości?

Z rozmowy z prawnikiem obsługującym procesy szkodowe jednej z naszych ubezpieczalni wynika, czego można było się spodziewać, iż ubezpieczyciele przystąpią teraz do budowania albo własnej dużej floty pod wynajem lub zawrą umowy z dużymi graczami na rynku wynajmu. Czego skutkiem będzie oferowanie poszkodowanym  auta zastępczego w relatywnie niskiej cenie, cenie do której zapłaty zobowiąże się sam ubezpieczyciel.

W zasadzie jakby się nad tym zastanowić, to w takiej sytuacji powstałby pewnie model idealny. Masz szkodę, a ubezpieczyciel sam tobie dostarcza pojazd zastępczy.

Dla poszkodowanych więc ideał. Niestety można się spodziewać, iż nie będzie tak różowo. Wchodzi bowiem drugi czynnik- długość wynajmu. Z doświadczenia moich klientów, którzy skorzystali z oferty ubezpieczycieli wynika, iż auto od ubezpieczalni dostali, ale musieli je oddać po kilku dniach, tygodniu, gdy jeszcze do zakończenia procesu likwidacji szkody była długa droga.

Tak więc przypuszczam, iż wielu przedsiębiorców wynajmujących auto z Oc sprawcy na rynku się utrzyma, na pewno nie będzie to też wielki problem dla warsztatów, które wynajmują auta tylko przy okazji naprawy.

Natomiast tego typu firmy będą musiały przyjąć pewną strategię, o czym w kolejnym wpisie.

 

 

 

 

 

 

Małe trzęsienie ziemi w sprawach dochodzenia roszczeń z wynajmu pojazdów zastępczych !!!

Rynek związany z dochodzeniem odszkodowań przypomina trochę kowadło, gdzie młotem są wszelkiego rodzaju maści pośrednicy, warsztaty i firmy skupujące roszczenia, a kowadłem zakład ubezpieczeń.
Natomiast gdzieś tam pośrodku znajduje się poszkodowany.
Trochę zamieszania, a raczej powiedziałbym ze całkiem sporo spowoduje najnowsze, jeszcze świeże orzeczenie Sądu Najwyższego.
Sąd został zapytany:
„Czy w ramach obowiązku minimalizacji szkody, poszkodowanemu który nie skorzystał z oferty najmu pojazdu od ubezpieczyciela OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, oferującego mu bezpłatnie pojazd zastępczy według stawek niższych, od oferowanych przez wynajmującego, przysługuje zwrot faktycznie poniesionych wydatków na najem pojazdu zastępczego?​”
Pytanie to doczekało się aż uchwały, wydanej w dniu 24 sierpnia 2017 r. w sprawie pod sygn. akt: III CZP 20/17 o następującej treści:

​”Wydatki na najem pojazdu zastępczego poniesione przez poszkodowanego,  przekraczające koszty zaproponowanego przez ubezpieczyciela skorzystania z takiego pojazdu są objęte odpowiedzialnością z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych, jeżeli ich poniesienie było celowe i ekonomicznie uzasadnione.”

 

Cóż to oznacza? Radykalne zmniejszenie zysków firm pod tytułem ” Wynajem aut z OC sprawcy”

Ale o tym może po weekendzie, w poniedziałek.

Najem pojazdu zastępczego z Oc sprawcy- czy ubezpieczyciel może odmówić zapłaty odszkodowania z uwagi na brak zapłaty faktury za najem?

Sytuacja jakich wiele.

Do poszkodowanego w wyniku wypadku drogowego zgłasza się firma „wynajmująca auta z Oc sprawcy” lub też takie auto zostaje oddane poszkodowanemu w najem przez serwis, warsztat samochodowy.

Po okresie naprawy okazuje się, iż warsztat, wynajmujący z Oc sprawcy wystawia fakturę VAT na kilka, a czasami i kilkanaście tysięcy złotych. Oczywiście poszkodowany nie ma takich środków a po części przecież zasugerowano mu, iż koszty te pokryje ubezpieczyciel więc on nie ma o co się martwić.

Faktura wysyłana jest do ubezpieczyciela, a ten wydaje odmowę wskazując, iż jego odpowiedzialność dotyczy tylko sytuacji, w której szkoda jest rzeczywiście poniesiona, czyli tylko i wyłącznie w sytuacji, gdy poszkodowany fakturę za wynajem auta z Oc sprawcy by zapłacił.

Pół biedy dla poszkodowanego, gdy warsztat czy firma wynajmująca z OC sprawcy zachowa się honorowo i sama dalej będzie dochodzić roszczeń z tej faktury na podstawie cesji od poszkodowanego. Zdarza się jednak, iż poszkodowany pozostawiany jest samemu sobie.

Czy więc w takiej sytuacji ubezpieczyciel ma rację?

Faktycznie kilka lat temu Sąd Najwyższy na marginesie jednej z swoich uchwał wskazał, iż najem dotyczy tylko rzeczywistej szkody, co ubezpieczyciele odpierający napór firm skupujących cesję do odszkodowań z tytułu najmu pojazdu z Oc sprawcy skrzętnie wykorzystali.

Niemniej jednak w większości sądy nie miały problemu z tą uchwałą i za szkodą rzeczywista uznawały także sytuacje powstania długu, a to własnie miało miejsce w wyżej opisanej sytuacji.

Również Komisja Nadzoru Finansowego, która wydała wytyczne odnoszące się do likwidacji szkód komunikacyjnych w jednej z wytycznych wskazała:

20.7. Zwrotowi podlega nie tylko celowy i ekonomicznie uzasadniony koszt najmu, który został faktycznie zapłacony przez uprawnionego, ale również koszt najmu wymagalny, lecz jeszcze niezapłacony.

Tak więc można by rzec Roma locuta causa finita.

Kiedy nie przysługuje samochód zastępczy

W zasadzie na chwile obecną utarło się, iż pojazd zastępczy przysługuje każdemu poszkodowanemu w wyniku wypadku drogowego zawinionego przez osobę trzecią o ile w wyniku tego wypadku poszkodowany został pozbawiony możliwości korzystania z swojego auta. Na przykład w okresie naprawy lub też w przypadku szkody całkowitej w okresie do dnia nabycia nowego auta, nie później jak do daty otrzymania odszkodowania.

Czy tak jest rzeczywiście?

No cóż skoro zadaje takie pytanie, to pewnie nie. I rzeczywiście zgodnie z siódemkową uchwałą Sądu Najwyższego z 2011 r. osobie poszkodowanej przysługuje zwrot kosztów wynajmu auta zastępczego o ile koszty te były „celowe i ekonomicznie uzasadnione”.

Co to oznacza? Tyle iż każda sprawa powinna być oceniana indywidualnie. W każdym razie zgodnie z ta uchwałą jak i również wytyczną nr 20 dotyczące likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych Komisji Nadzoru Finansowego :

20.2. Uprawnienie do świadczenia z tytułu poniesionych kosztów najmu pojazdu zastępczego nie powinno być uzależnione od niemożności korzystania przez uprawnionego ze środków komunikacji publicznej.

20.3. Uprawnienie do świadczenia z tytułu poniesionych kosztów najmu pojazdu zastępczego nie może być uzależnione od faktu prowadzenia działalności gospodarczej przez uprawnionego.

20.4. Uprawnienie do świadczenia z tytułu poniesionych kosztów najmu pojazdu zastępczego nie powinno być uzależnione od wykazania przez uprawnionego, wykorzystującego pojazd do celów prywatnych, że bez wynajmu doznałby innej szkody majątkowej. Uprawnienie to nie powinno być uzależniane od udowodnienia przez uprawnionego realizacji przy pomocy pojazdu zastępczego poszczególnych bieżących czynności życia codziennego, jeżeli poszkodowany wykazał fakt korzystania z pojazdu zastępczego w inny sposób.

20.5. Zakres kompensacji kosztów najmu pojazdu zastępczego powinno wyznaczać – w każdym indywidualnym przypadku – kryterium ich celowości i ekonomicznej zasadności. Na zakładzie ubezpieczeń powinien w związku z tym ciążyć obowiązek zwrotu wydatków celowych i ekonomicznie uzasadnionych, pozwalających na wyeliminowanie negatywnych dla uprawnionego następstw, niedających się wyeliminować w inny sposób, z zachowaniem rozsądnej proporcji między korzyścią uprawnionego a obciążeniem zakładu ubezpieczeń.

Kiedy więc te celowe i ekonomiczne kryteria nie zachodzą. Wbrew pozorom bardzo często, gdyż w chwili obecnej warsztaty naprawcze, czy firmy pod hasłem „auto zastępcze z Oc sprawcy”, w zasadzie bezrefleksyjnie wciskają każdemu poszkodowanemu auto zastępcze niezależnie od tego, czy je potrzebuje czy nie.

Moim zdaniem takimi typowymi przykładami, które ograniczałyby odpowiedzialność ubezpieczyciela, to fakt posiadania przez poszkodowanego jeszcze jednego auta, z którego może korzystać, fakt nie korzystania z uszkodzonego auta na co dzień ( np. niedzielny kierowca), czy niemożność korzystania z auta najętego.

Sam kiedyś dość mocno się zdziwiłem w sądzie, gdy okazało się, iż poszkodowany formalnie auto wynajął, ale sam w  tym okresie leżał w łóżku szpitalnym i co najwyżej mógł sobie pstrykać przyciskami od pilota do auta, a nie kręcić kilometry.

A Państwo mieliście kiedyś do czynienia z sytuacją, w której sąd oddalił roszczenie o zwrot kosztów wynajmu pojazdu zastępczego co do zasady?

 

Szkoda całkowita a wynajem auta zastępczego

W zasadzie na chwile obecną nie ma już żadnych wątpliwości co do tego, iż osobie której pojazd, samochód został uszkodzony w wyniku wypadku drogowego, zawinionego przez osobę trzecią przysługuje roszczenie o zwrot kosztów najmu pojazdu zastępczego.

Wątpliwość pojawia się natomiast w przypadku określenia wysokości stawki dziennej za wynajem oraz długości okresu wynajmu, za który to okres odpowiedzialność ponosi zakład ubezpieczeń.

O tyle interesujące, iż prawo do zwrotu kosztów wynajmu pojazdu zastępczego przysługuje także tym poszkodowanym, którzy auta nie naprawiają z uwagi na zajście szkody całkowitej. Szkody całkowitej– czyli sytuacji, w której przewidywane koszty naprawy są większe niż sama wartość auta uszkodzonego w wyniku tego zdarzenia.

Tutaj warto przytoczyć uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 22 listopada 2013 r., w sprawie o sygn. akt: III CZP 76/13, gdzie sąd ten stwierdził, iż : „ Odpowiedzialność ubezpieczyciela z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych obejmuje celowe i ekonomicznie uzasadnione wydatki na najem pojazdu zastępczego poniesione przez poszkodowanego w okresie niezbędnym do nabycia innego pojazdu mechanicznego, jeżeli odszkodowanie ustalone zostało w wysokości odpowiadającej różnicy pomiędzy wartością pojazdu mechanicznego sprzed zdarzenia powodującego szkodę, a wartością pojazdu w stanie uszkodzonym, którego naprawa okazała się niemożliwa lub nieopłacalna (tzw. szkoda całkowita)”

W tej specyficznej sytuacji szkody całkowitej przyjmuje się, iż  refundacji podlegają wydatki na najem pojazdu zastępczego liczone od daty wynajęcia pojazdu zastępczego do chwili zakupu innego pojazdu o podobnej wartości. Przy czym nie później niż do daty wypłaty ( uznania rachunku bankowego)  odszkodowania za szkodę całkowitą w pojeździe. Plus około 7 dni na zagospodarowanie wraku i ewentualne nabycie nowego pojazdu.

Oczywiście może zaistnieć sytuacja, w której wypłacona kwota odszkodowania nie będzie kwotą wystarczająca dla zakupu podobnego auta. Mogą więc istnieć takie stany faktyczne, gdzie obowiązek zwrotu kosztów auta zastępczego będzie wykraczał poza te 7 dni od daty uznania rachunku bankowego.

Taki tez stanowisko tytułem przykładu zajął  w sprawie XVI GC 358/14 – Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie w wyroku z dnia 2015-06-09, w którego treści czytamy:

„Zgodnie z ugruntowanym stanowiskiem doktryny i orzecznictwa w adekwatnym związku przyczynowym ze zdarzeniem, z którego szkoda wynikła, pozostają koszty najmu samochodu zastępczego tylko w okresie koniecznym i niezbędnym do dokonania naprawy pojazdu (por. wyrok SN z 5.11.2004 r., II CK 494/03, Lex nr 145121). Stanowisko takie ma przy tym zastosowanie jedynie przy szkodzie częściowej, albowiem odmiennie należy oceniać sytuację nastąpienia szkody całkowitej, przy której czas koniecznego najmu obejmuje – co do zasady – okres od dnia zniszczenia pojazdu do dnia, w którym poszkodowany może nabyć podobny pojazd, nie dłuższy niż do dnia zapłaty odszkodowania (tak: wyrok SN z dnia 8.09.2004 r., IV CK 672/03, Lex nr 146324). Co jednak istotne, dopuszcza się również wyjątek od tej zasady, iż w sytuacji gdy stwierdzono szkodę całkowitą, odpowiedzialność ubezpieczyciela z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych obejmuje również celowe i ekonomicznie uzasadnione wydatki na najem pojazdu zastępczego poniesione przez poszkodowanego także w okresie niezbędnym do nabycia innego pojazdu mechanicznego (tak: wyrok SN z 22.11.2013 r., III CZP 76/13). Przedmiotowe stanowisko Sądu Najwyższego Sąd rozpoznający niniejszą sprawę w pełni podziela.”

Warto także w tym miejscy także przytoczyć wytyczną numer 20, ustaloną przez Komisję Nadzoru Finansowego, a adresowaną do ubezpieczycieli, a i pośrednio do osób poszkodowanych, a która to wytyczna odnosi się do kwestii wynajmu pojazdu zastępczego. Mimo, iż odnosi się ona do szerszego zakresu niż tylko wynajem auta zastępczego przy szkodzie całkowitej, to przytoczę ją w całości:

„Wytyczna 20

Odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń z tytułu umowy ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów za uszkodzenie albo zniszczenie pojazdu, w szczególności niesłużącego do prowadzenia działalności gospodarczej, obejmuje celowe i ekonomicznie uzasadnione wydatki na najem pojazdu zastępczego.

20.1. Zakład ubezpieczeń powinien rozpatrywać indywidualnie każdy przypadek roszczenia o zwrot poniesionych kosztów najmu pojazdu zastępczego, z uwzględnieniem wszystkich okoliczności sprawy.

20.2. Uprawnienie do świadczenia z tytułu poniesionych kosztów najmu pojazdu zastępczego nie powinno być uzależnione od niemożności korzystania przez uprawnionego ze środków komunikacji publicznej.

20.3. Uprawnienie do świadczenia z tytułu poniesionych kosztów najmu pojazdu zastępczego nie może być uzależnione od faktu prowadzenia działalności gospodarczej przez uprawnionego.

20.4. Uprawnienie do świadczenia z tytułu poniesionych kosztów najmu pojazdu zastępczego nie powinno być uzależnione od wykazania przez uprawnionego, wykorzystującego pojazd do celów prywatnych, że bez wynajmu doznałby innej szkody majątkowej. Uprawnienie to nie powinno być uzależniane od udowodnienia przez uprawnionego realizacji przy pomocy pojazdu zastępczego poszczególnych bieżących czynności życia codziennego, jeżeli poszkodowany wykazał fakt korzystania z pojazdu zastępczego w inny sposób.

20.5. Zakres kompensacji kosztów najmu pojazdu zastępczego powinno wyznaczać – w każdym indywidualnym przypadku – kryterium ich celowości i ekonomicznej zasadności. Na zakładzie ubezpieczeń powinien w związku z tym ciążyć obowiązek zwrotu wydatków celowych i ekonomicznie uzasadnionych, pozwalających na wyeliminowanie negatywnych dla uprawnionego następstw, niedających się wyeliminować w inny sposób, z zachowaniem rozsądnej proporcji między korzyścią uprawnionego a obciążeniem zakładu ubezpieczeń.

20.6. Zakład ubezpieczeń niezwłocznie po zgłoszeniu roszczenia powinien poinformować o zasadach uznawania kosztów najmu pojazdu zastępczego, w szczególności dotyczących rodzaju/klasy wynajętego pojazdu, przy czym z informacji takiej powinno jasno wynikać, że uprawniony może wynająć pojazd zastępczy o zasadniczo podobnej klasie, na czas naprawy uszkodzonego pojazdu lub na czas niezbędny do zakupu innego pojazdu, według cen obowiązujących na danym rynku lokalnym. Przy dokonywaniu oceny celowości roszczenia o zwrot kosztów najmu pojazdu zastępczego zakład ubezpieczeń powinien wziąć pod uwagę również te okoliczności stanu faktycznego, które wskazują, kiedy najem pojazdu zastępczego jest zbędny.

20.7. Zwrotowi podlega nie tylko celowy i ekonomicznie uzasadniony koszt najmu, który został faktycznie zapłacony przez uprawnionego, ale również koszt najmu wymagalny, lecz jeszcze niezapłacony.

20.8. Świadczenie zakładu ubezpieczeń powinno obejmować zwrot poniesionych wydatków za czas najmu pojazdu zastępczego niezbędny do naprawy uszkodzonego pojazdu albo zakupu przez uprawnionego nowego pojazdu w konkretnym stanie faktycznym. Zakład ubezpieczeń nie powinien wyznaczać automatycznie zakresu czasowego odpowiedzialności z tytułu kosztów najmu pojazdu zastępczego, w szczególności ograniczać tego zakresu czasowego do tzw. czasu technologicznej naprawy (obejmującego wyłącznie teoretycznie przyjętą sumę roboczogodzin potrzebną do naprawy pojazdu) przy pominięciu innych obiektywnych czynników, wpływających na okres niemożności korzystania z własnego pojazdu przez uprawnionego.

20.9. Zakład ubezpieczeń może dokonać pomniejszenia świadczenia z tytułu kosztów najmu pojazdu zastępczego o nieponiesione przez uprawnionego koszty eksploatacji własnego pojazdu (w szczególności koszty paliwa, ogumienia). Pomniejszenie świadczenia w tym zakresie powinno być jednakże oparte na jasnych i zindywidualizowanych zasadach. Niedopuszczalne jest stosowanie potrąceń w formie nieuzasadnionych szczegółowo ryczałtów lub innych arbitralnie ustalonych korekt.

20.10. Korekta wysokości świadczenia w stosunku do zgłoszonego roszczenia przez uprawnionego jest możliwa jedynie po przedstawieniu przez zakład ubezpieczeń pisemnego uzasadnienia. Zakład ubezpieczeń ma obowiązek przedstawić szczegółowe uzasadnienie uznania zasadności tylko części roszczenia zgłoszonego przez uprawnionego – w porównaniu z wykazanymi przez niego, poniesionymi kosztami najmu pojazdu zastępczego.”

 

Ubezpieczyciele proponują odszkodowanie ryczałtowe zamiast roszczenia o wynajem pojazdu zastępczego

O wynajmie pojazdów zastępczych i towarzyszących temu wątpliwościach pisałem już kilkakrotnie. Między innymi wspominałem o tym, iż wartym rozważenia z punktu widzenia ustawodawcy byłoby sięgnięcie do modelu niemieckiego, tj. umożliwienie poszkodowanym wyboru, czy chcą wynajmować pojazd zastępczy na czas naprawienia szkody, czy też wola dostać z góry pewną określoną zryczałtowaną kwotę.

Takie prawo wyboru pozwoliłoby poszkodowanym na rzeczywistą ocenę swoich interesów, redukując tym samym moim zdaniem nierynkowy biznes w postaci powstałego rynku masowego wynajmowania pojazdów z Oc sprawcy, jak również pozwoliło odetchnąć sądom od dzięsiątek tysięcy tego typu spraw. Co doprowadziło nawet do zmiany przepisów o właściwości sądowej- co swoją droga było prawniczym kuriozum.

W każdym razie jak na razie inicjatywy ustawodawczej nie ma, natomiast swój sposób działania zdaje się zaczynają zmieniać ubezpieczyciele.

Ostatnio jeden z Klientów poinformował mnie, iż w trakcie zgłaszania został mu zaproponowany samochód zastępczy bezgotówkowo przy czym konsultantka telefoniczna ubezpieczyciela od razu zaproponowała, iż gdyby klient zrzekł się jednak roszczenia za najem pojazdu zastępczego, to otrzyma odszkodowanie w kwocie 300 zł.

Klient zgodził się na takie rozwiązanie, co prawda po zastanowieniu wydało mu się ono jednak mniej korzystne.

Pytanie jakie się jawi, to jak rozumieć taką propozycję?

Moim zdaniem jest to nic innego jak ugoda zawierana między ubezpieczycielem a poszkodowanym regulująca kwestie jednego z elementów odszkodowania.

Ubezpieczyciele zauważyli, iż w chwili obecnej często więcej płacą tytułem odszkodowania za najem pojazdu zastępczego niż wynosi samo odszkodowanie za naprawę pojazdu. Są to więc kwoty w budżecie zakładów ubezpieczeń niebagatelne. Tym samym próbują ograniczyć te koszty chociażby przedstawiając taką propozycję. Płacą z góry mimo, iż poszkodowany nie będzie korzystał z pojazdu zastępczego, ale jednocześnie nie narażają się na koszty tego wynajmu.

Jednocześnie uważam, iż dla poszkodowanych jest to korzystna propozycja, pomijając oczywiście samą zaproponowaną w tym przypadku kwotę- która jest kwotą na pewno za niską.

Poszkodowany będzie miał bowiem wybór, czy woli na czas naprawy pojazdu korzystać z innego auta, którego koszty wynajmu zostaną zwrócone w zasadzie nie tyle jemu, co firmie trudniącej się wynajmem aut, czy woli jednak otrzymać kilkaset, tysiąc, dwa zł więcej tytułem odszkodowania, a przez te 2-3 tygodnie korzystać z komunikacji publicznej, roweru, albo chodzić pieszo.

Każda więc zmiana czy to wynikająca z ustawy, czy z praktyki ubezpieczyciela, która daje większa uprawnienia pokrzywdzonym w wypadkach komunikacyjnych jest zmianą dobrą.

Jeszcze raz o najmie pojazdów zastępczych

TOYOTA_ist_Pikachu_Car
„TOYOTA ist Pikachu Car” by Gnsin. Licensed under CC BY-SA 3.0 via Wikimedia Commons

Dzisiejsza Rzeczypospolita doniosła o kolejnych postępach prac nad zmianami dotyczącymi spraw związanych z wynajmem pojazdów zastępczych z OC sprawcy.

Projekt zmian po pracach w Komisji Finansów Publicznych trafi teraz do drugiego czytania. Zgodnie z planowana nowelizacją ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych dojdzie do zmiany w przepisach regulujących właściwość Sądów w sprawach związanych z dochodzonym odszkodowaniem za najem pojazdu zastępczego.

Zgodnie z nowelą pozew o odszkodowanie z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych będzie można wytoczyć wyłącznie przed sądem miejsca zamieszkania albo siedziby poszkodowanego albo przed sądem miejsca zdarzenia.

Wykluczona będzie możliwość- wydawałoby się najbardziej naturalna, wytoczenia powództwa przed Sąd siedziby pozwanego.

Ma to oczywiście na celu odciążenie Sądów warszawskich, gdzie w wydziałach gospodarczych około 30% spraw to sprawy związane z najmem.
Jednocześnie upadł pomysł proponowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości, by wprowadzić ustalenie stawek ryczałtowych regulowanych rozporządzeniem.

Cytując dziennik: „Wstępna wersja zakładała również, że odszkodowanie za szkodę polegającą na poniesieniu kosztów najmu pojazdu zastępczego wypłaca się wg. stawek określonych przez Ministra Finansów, a jeśli okres najmu pojazdu przekracza 14 dni, odszkodowanie pomniejsza się wydatki w wysokości określonej w rozporządzeniu Ministra Finansów, które poszkodowany poniósłby, gdyby do szkody nie doszło”

Żadne z tych rozwiązań nie jest rozwiązaniem moim zdaniem dobrym. Szerzej o tym pisałem w wpisie z 5 sierpnia dostępnym pod tym linkiem: https://blogoodszkodowaniach.wordpress.com/2015/08/05/poselskie-pomysly-na-powodz-pozwow-o-najem-pojazdu-zastepczego/

Ale cóż wygląda na to, iż zmiany procedury pewnie zostaną przyjęte. Nie do końca podoba mi się takie doraźne „grzebanie” w przepisach, ale z punktu widzenia prawnika spoza stolicy ma to i swoje plusy.

 

Poselskie pomysły na powódź pozwów o najem pojazdu zastępczego

Car_crash_1 (1)
By Thue (Own work) [Public domain], via Wikimedia Commons

W zasadzie już od dobrych kilku lat odkąd Sąd Najwyższy poluzował swoje orzecznictwo dotyczące szkody w postaci ponoszonych kosztów najmu pojazdu zastępczego sądy, zwłaszcza te w dużych miastach, przeżywają istną inwazję pozwów wnoszonych przez warsztaty naprawcze w związku z naprawą pojazdu z OC sprawcy.

Piszę teraz z pamięci, ale jeżeli dobrze kojarzę to pojawiły się nawet statystyki, iż 20-40% wszystkich spraw rozpoznawanych przez wydziały gospodarcze sądów w Warszawie, to sprawy o najem pojazdu zastępczego.

Niewątpliwie jest to spory problem dla sądownictwa, przynajmniej w zakresie obciążenia tych jednostek sądowych, które znajdują się w większych miastach. Jednocześnie siłą rzeczy rozpatrywanie dziesiątków tysięcy spraw o zapłatę za wynajem pojazdu zastępczego rzutuje na terminowość rozpatrywania innych spraw, co tradycyjnie wpływa na statystykę.

Problem ten zauważany jest przez parlamentarzystów, którzy zgłosili ostatnio projekt zmiany przepisów Kodeksu postępowania cywilnego. Moim zdaniem jest to jednak rozwiązanie chybione i od złej strony pomyślane.

Posłowie PSL zaproponowali zmianę, a właściwie dodanie przepisu do ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 392), który modyfikowałby, a właściwie tworzyłby właściwość wyłączną dla tej jednej kategorii spraw.

Proponowany przepis miałby brzmieć w ten sposób: „powództwo o odszkodowanie z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych wytacza się wyłącznie przed sąd miejsca zamieszkania albo siedziby poszkodowanego zdarzeniem powodującym szkodę albo przed sąd miejsca zaistnienia tego zdarzenia. Przelew wierzytelności nie wpływa na właściwość sądu”.

Niewątpliwie wprowadzenie wyłącznej właściwości sądu dla tych spraw odciążyłoby wydziały sądów w Poznaniu, Warszawie, czy Wrocławiu, spychając trud orzekania w tych sprawach na jednostki mniejsze. Jednakże moim zdaniem jest to rozwiązanie nie do końca przemyślane. Za pomocą doraźnego przepisu doszłoby do wprowadzenia nieuzasadnionego wyjątku w procedurze, wyjątku uzasadnionego tak naprawdę tylko i wyłącznie wygodą sądów w metropoliach, a w zasadzie tego w Warszawie.

Moim zdaniem rozwiązaniem nad jakim można by tutaj pomyśleć, to nie grzebanie w przepisach kodeksu postępowania cywilnego, ale rozwiązanie o charakterze bardziej systemowym, które jednocześnie pozwoliłoby na wyeliminowanie większosci pozwów o zapłatę za najem pojazdu zastępczego. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż o ile należy się zgodzić z linią orzeczniczą Sądu Najwyższego zaliczającą koszty najmu pojazdu zastępczego do szkody, to jednak liberalizacja orzecznictwa doprowadziła także do pewnego rodzaju patologii. Często bowiem pojazdy zastępcze są „wciskane” niejako na siłę poszkodowanym, którzy w wielu przypadkach pojazdu tego w ogóle by nie potrzebowali. Zwłaszcza w sytuacji, w której mieliby sami za niego płacić, lub chociaż musieli ponosić ryzyko dochodzenia roszczeń w własnym imieniu.

Rozwiązanie, o którym myślę to przyjęcie regulacji naszego zachodniego sąsiada. W Niemczech bowiem osobie poszkodowanej należy się ryczałtowy dodatek do odszkodowania. Jeśli poszkodowany nie najmuje pojazdu zastępczego, przysługuje mu roszczenie w granicach 30 – 40 proc. uśrednionych kosztów najmu. To szczególne roszczenie traktuje się standardowo jako odszkodowanie za „utratę używania pojazdu”. Co istotne poszkodowany nie musi wynajmować pojazdu zastępczego aby dodatek ten otrzymać. Jednocześnie nie ma przeszkód aby dochodził on odszkodowania za najem w kwocie wyższej, o ile wykaże jego konieczność.

Wydaje się zatem, iż wprowadzenie takiego rozwiązania do naszego systemu praktycznie zastopowałoby powódź pozwów o zwrot za najem. Racjonalnie myślący poszkodowany w sytuacji, w której mógłby funkcjonować jakiś czas bez auta, wolałby bowiem otrzymać dodatkową gotówkę do odszkodowania niż wynajmować na siłę pojazd zastępczy. Jednocześnie gdyby faktycznie pojazd ten był absolutnie niezbędny, wówczas zachowałby prawo do zwrotu kosztów jego wynajmu.

Nie wiem tylko czy takie rozwiązanie nie pozostawałoby w sprzeczności z interesami zakładów ubezpieczeń, które w zasadzie z mocy prawa – bez konieczności procesu musiałyby zwiększyć wysokość odszkodowań, i stąd może brak jego wprowadzenia do naszego systemu.