Nie zawsze prowadząc sprawy moich Klientów zgadzam się z ich stanowiskiem, co nie oznacza iż jako pełnomocnik mogę to stanowisko pominąć.
Często zdarza się też tak, iż osoby poszkodowane w wypadkach komunikacyjnych zawyżają dochodzone przez siebie odszkodowanie. Choć pewnie skala tego problemu ma się nijak do skali zaniżania odszkodowań przez ubezpieczycieli.
W każdym razie chciałem się podzielić w niniejszym wpisie bardzo trafną uwagą sędziego zawartą w treści uzasadnienia, a która sprowadzała się do rozpatrzenia roszczenia Mojego Klienta w zakresie dochodzenia kosztu parkowania jego auta w oczekiwaniu na naprawę w warsztacie, który te naprawę przeprowadzał.
Musze powiedzieć, iż rzadko zdarzają się tak trafne i odważne słowa, które w zasadzie nie pozostawiają wątpliwości co do zasadności zgłoszonego roszczenia.
Podsumowując o ile jeszcze koszt parkingu auta uszkodzonego w oczekiwaniu na likwidację szkody całkowitej stanowi uzasadniony koszt poszkodowanego, to faktycznie raczej trudno uznać, iż warsztat naprawy osobno kasuje za swoją usługę naprawczą i osobno za przechowywanie pojazdu.
Bartosz Kowalak radca prawny
Mam nadzieję, iż moja praca w jakikolwiek sposób pomogła w twojej sprawie odszkodowawczej, czy w ocenie twoich szans na uzyskanie należytego zadośćuczynienia od zakładu ubezpieczeń. Jeżeli tak, to się cieszę. Możesz zostawić komentarz lub poszperać po blogu w poszukiwaniu innych tematów związanych z dochodzeniem odszkodowań. Jeżeli nie czujesz się na siłach by prowadzić samemu spor z ubezpieczalniom zapraszam do kontaktu z moją osobą.
Przepisy prawa w sytuacji związanej z bardziej rozległą naprawą wymagają przeprowadzenia badania technicznego pokolizyjnego.
Formalnie więc auto, mimo iż zostało naprawione zanim zostanie ponownie dopuszczone do ruchu nie powinno poruszać się po drogach. Do takiego też wniosku doszedł jeden z serwisów samochodowych, który po naprawie odholował auto do stacji kontroli pojazdów.
Ubezpieczyciel zwrócił koszty badania technicznego, niemniej jednak odmówił zwrotu kosztów transportu auta z warsztatu do OSKP.
Siła rzeczy o zapłatę tej kwoty koniecznym okazało się pozwanie zakładu ubezpieczeń. Sąd Rejonowy Poznań Stare Miasto w sprawie o sygn akt: XII GC 148/17 nie miał jednak wątpliwości co do zasadności poniesienia tego kosztu:
„Odnośnie natomiast braku refundacji kosztów transportu naprawionego pojazdu do stacji obsługi celem przeprowadzenia badania technicznego pokolizyjnego należy przyznać rację powodowi, który wskazał, że pozwany w całości zrefundował koszty badania technicznego powypadkowego, zatem uznał zasadność takiego badania. Skoro zatem pozwany uznał, że pojazd wymagał badania technicznego dopuszczającego go do ruchu, to oczywistym jest, że pojazd ten musiał zostać przewieziony do stacji obsługi na lawecie, ponieważ nie był dopuszczony do ruchu po kolizji i mógł stwarzać zagrożenie na drodze, bądź narazić poszkodowanego na odpowiedzialność. .”
Mam nadzieję, iż moja praca w jakikolwiek sposób pomogła w twojej sprawie odszkodowawczej, czy w ocenie twoich szans na uzyskanie należytego zadośćuczynienia od zakładu ubezpieczeń. Jeżeli tak, to się cieszę. Możesz zostawić komentarz lub poszperać po blogu w poszukiwaniu innych tematów związanych z dochodzeniem odszkodowań. Jeżeli nie czujesz się na siłach by prowadzić samemu spor z ubezpieczalniom zapraszam do kontaktu z moją osobą.
Radca prawny Joanna Jędrzejewska i Bartosz Kowalak
Adwokaci, radcowie prawni prowadzący sprawy o odszkodowanie, czy szerzej Kancelarie zajmujące się sprawami odszkodowawczymi mają często bardzo uprzywilejowaną pozycję w stosunku do prawników prowadzących inne postępowania o zapłatę.
Jako że zasadniczą przyczyną powstawania urazów i uszczerbku na zdrowiu osób poszkodowanych są wypadki samochodowe, które charakteryzują się tym, iż w większości przypadków zanim nawet poszkodowany zacznie starać się o zadośćuczynienie, czy odszkodowanie, to już wiadomo kto jest sprawca wypadku.
Tym samym adwokat, który w imieniu Klienta kieruje sprawę do zakładu ubezpieczeń, czy do sądu z pozwem o zapłatę zadośćuczynienia nie musi wykazywać zasady odpowiedzialności drugiej strony. Spór między stronami toczy się w zasadzie tylko w zakresie wysokości należnego poszkodowanemu zadośćuczynienia.
Trochę inaczej wygląda sytuacja w sprawach, gdzie zasada odpowiedzialności jest kwestionowana. Najczęściej z mojej praktyki radcy prawnego prowadzącego sprawy o odszkodowanie wynika, iż taka kategorią spraw odszkodowawczych są wszelkiego rodzaju wypadki typu: potkniecie się na chodniku, upadek na śliskiej jezdni, przewrócenie się o porzucony na drodze przedmiot, upadek na wadliwie zbudowanych schodach.
W tego typu sytuacjach zakład ubezpieczeń odmawia co do zasady. Wie bowiem, iż sprawa jest ocenna i po pierwsze nie wszyscy się na proces zdecydują, po drugie, w niektórych sprawach być może wygra.
W tego typu sytuacjach, gdy jest to możliwe warto korzystać z dowodu jakim jest przeprowadzenie oględzin miejsca zdarzenia. Nie zawsze oczywiście jest to możliwe, śnieg, czy lód może stopnieć, a płyta chodnikowa, która wystawała z ciągu pieszego mogła zostać naprawiona.
Ostatnio w Poznaniu prowadziłem sprawę wypadku przed jednym z tutejszych marketów budowlanych. Poszkodowana zdecydowała się wejść do przedmiotowego marketu przez kasę budowlaną. Podczas wejścia, powódka poślizgnęła się na leżących tuż przed wejściem płytach HDF i upadła, w wyniku czego doznała złamania końców dalszych przedramienia lewego i złamania nasady dalszej kości promieniowej i łokciowej.
Market bronił się, iż płyty leżały w namalowanej kopercie oznaczonej jako miejsce załadunku. W konsekwencji jego zdaniem wina leżała w nieostrożnej poszkodowanej.
W toku sprawy jednym z dowodów, które przeprowadził sąd była własnie wizja lokalna. Co podczas tej wizji udało się zauważyć, to fakt, iż namalowane koperty sę namalowane na chodniku prowadzącym do wejścia, na którym to chodniku i na których to kopertach cały czas odbywa się ruch klientów marketu.
Tym samym sąd miał okazję sam na własne oczy zobaczyć, czy miejsce to jest miejscem niebezpiecznym, co było podstawą naszego roszczenia.
Mam nadzieję, iż moja praca w jakikolwiek sposób pomogła w twojej sprawie odszkodowawczej, czy w ocenie twoich szans na uzyskanie należytego zadośćuczynienia od zakładu ubezpieczeń. Jeżeli tak, to się cieszę. Możesz zostawić komentarz lub poszperać po blogu w poszukiwaniu innych tematów związanych z dochodzeniem odszkodowań. Jeżeli nie czujesz się na siłach by prowadzić samemu spor z ubezpieczalniom zapraszam do kontaktu z moją osobą.
Wszyscy, którzy mieli do czynienia z procesami sądowymi, w których występują biegli, a zwłaszcza biegli lekarza, a zwłaszcza wśród tych biegłych z dziedziny medycyny lekarze o specjalizacji ortopedia, traumatologia narządów ruchu wiedzą, iż konieczność uzyskania dowodu z opinii biegłego stanowi „wąskie gardło” procesu sądowego o zadośćuczynienie.
Tytułem przykładu posługując się moim doświadczeniem, z mojego poznańskiego podwórka, mogę wskazać, iż w sprawie o zadośćuczynienie za skutki wypadku drogowego przeprowadzenie opinii biegłego lekarza w toku sprawy przedłuża proces o około rok. Jeszcze gorzej jest, gdy biegłym jest własnie biegły z wskazanej wyżej specjalizacji, tj. ortopedii i traumatologii narządów ruchu.
Byłem już przez Sąd w Poznaniu informowany, iż biegły ortopeda poinformował sąd, iż termin na wykonanie opinii wynosi 1 rok od daty otrzymania akt. Dodając do tego terminu czas niezbędny na wysłanie akt biegłemu, ich zwrot, wyznaczenie terminu rozprawy i inne poboczne, okaże się, iż dowód ten przedłuża postępowanie często i o półtora lub dwa lata.
Na marginesie mogę jedynie dodać, iż chyba tylko biegli z dziedziny stomatologii lub chirurgii estetycznej mają dłuższe terminy realizacji. Co wynika z faktu, iż tym lekarzom po prostu nie opłaca się pracować na zlecenie sądu i za stawki regulowane rozporządzeniem.
Sądy z tym problemem próbują sobie radzić w różny sposób.
Ostatnio prowadząc sprawę związaną z dochodzeniem zadośćuczynienia należnego mojemu Klientowi od ubezpieczyciela sprawcy szkody ( z jego OC) za skutki połamania kręgosłupa, Sąd Rejonowy w Poznaniu zapytał poszkodowanego, czy byłby skłonny dojechać na badanie do biegłego w innej miejscowości.
Okazało się, iż tą inną miejscowością jest Białystok, oddalony od Poznania o prawie 500 km, fakt iż ostatnimi czasy oddanie S8 na odcinku Warszawa Białystok, nie czyni tej podróży aż tak uciążliwą. Niemniej jednak raczej jest to i tak wyprawa na co najmniej dwa dni, chyba że Klient przy okazji zdecyduje się na poznanie walorów turystycznych Podlasia.
W każdym razie biegły z Białegostoku zaproponował sporządzenie opinii w terminie kilku miesięcy szybciej, niż nasi lokali biegli z Poznania.
Mam nadzieję, iż moja praca w jakikolwiek sposób pomogła w twojej sprawie odszkodowawczej, czy w ocenie twoich szans na uzyskanie należytego zadośćuczynienia od zakładu ubezpieczeń. Jeżeli tak, to się cieszę. Możesz zostawić komentarz lub poszperać po blogu w poszukiwaniu innych tematów związanych z dochodzeniem odszkodowań. Jeżeli nie czujesz się na siłach by prowadzić samemu spor z ubezpieczalniom zapraszam do kontaktu z moją osobą.
Zazwyczaj w wyniku wypadku motocyklowego dochodzi nie tylko do zniszczenia motocyklu, ale także często bardzo wartościowej odzieży i obuwia motocyklowego. Dlatego też wielu poszkodowanych w wyniku takiego wypadku chce dochodzić nie tylko odszkodowania za zniszczenie motocyklu, ale także odzieży i obuwia motocyklowego.
Chcąc dochodzić takiego odszkodowania trzeba wykazać, że do zniszczenia odzieży i obuwia rzeczywiście doszło na skutek wypadku. Wskazane jest więc wykazanie, jaki był przebieg wypadku. Dobrze jest również posiadać zdjęcia zniszczonej odzieży i obuwia tak, by ubezpieczyciel nie zakwestionował samego faktu, że do tych zniszczeń doszło.
W związku ze zniszczeniem odzieży, nasuwają się istotne pytania – jak określić wysokość odszkodowania, czy według cen zniszczonych rzeczy, czy według ich wartości z dnia wypadku, to znaczy z uwzględnieniem stopnia zużycia.
Z naszego doświadczenie wynika, że zdarza się, iż zarówno biegli sądowi, jak i sądy przyjmują, że wartość tej odzieży powinno się ustalać według ich cen, bez uwzględnienia stopnia zużycia.
Odszkodowanie powinno bowiem odpowiadać różnicy między wartością rzeczy w dniu wypadku, a wartością pozostałości, przy czym w związku z brakiem możliwości naprawy, czy sprzedaży tych pozostałości należy uznać, że nie przedstawiają one żadnej wartości. Wiadomo przecież, że nikt nie kupi zniszczonych rzeczy, ich naprawa też z reguły nie jest możliwa. Dlatego też odszkodowanie powinno być ustalone w oparciu o ceny rynkowe tych rzeczy.
W uzasadnieniu wyroku w jednej z naszych spraw Sąd wprost wskazał, że roszczenie powoda o odszkodowanie za zniszczoną odzież powinno zostać ustalone w oparciu o ceny rynkowe zniszczonych rzeczy bez stosowania amortyzacji z tytułu ich zużycia.
Oczywiście moim zdaniem jest to kwestia dość kontrowersyjna, niemniej jednak warto żądać zapłaty odszkodowania w pełnej wysokości.
Tak, jak pisaliśmy w poprzednim artykule Czy można umorzyć karę za brak OC? osoby ukarane za brak OC mogą złożyć wniosek o umorzenie całości lub części kary albo rozłożenia długu na raty. Należy jednak pamiętać o odpowiednim umotywowaniu uniemożliwienia zapłaty kary za brak OC.
Jakie okoliczności mają zatem wpływ na pozytywne rozpatrzenie wniosku przez UFG?
Art. 94 Ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych wskazuje, że Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny może umorzyć opłatę w całości lub w części albo udzielić ulgi w jej spłacie w uzasadnionych przypadkach, kierując się przede wszystkim wyjątkowo trudną sytuacją materialną i majątkową zobowiązanego, jak również jego sytuacją życiową.
Dodatkowo § 54 ust.1 Statutu Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego wskazuje, że Fundusz może umorzyć opłatę w przypadku:
zgonu zobowiązanego, który nie pozostawił żadnego majątku albo pozostawił majątek niepodlegający egzekucji na podstawie odrębnych przepisów,
wyjątkowo trudnej sytuacji majątkowej i materialnej zobowiązanego (zobowiązany nie posiada majątku lub wystarczających dochodów, z których możliwe jest dochodzenie wierzytelności), jak również w przypadku trudnej sytuacji życiowej, przez co rozumiana jest taka sytuacja zobowiązanego, w której jego stan rodzinny i zdrowotny oraz osób jemu najbliższych, pozostających z nim we wspólnym gospodarstwie domowym, wskazuje, iż dochodzenie wierzytelności byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego,
Ponadto, w myśl ust. 2 Fundusz może udzielić ulgi w spłacie opłaty, w przypadku braku możliwości jednorazowego zaspokojenia wierzytelności lub okresowego braku możliwości rozpoczęcia jej spłaty, ze względu na wyjątkowo trudną sytuację materialną i majątkową zobowiązanego, jak również jego sytuację życiową.
Wiele osób pyta, jakie kryteria UFG bierze pod uwagę podczas oceny wyjątkowo trudnej sytuacji materialnej, majątkowej, jak również życiowej, które to mogłyby być podstawą do umorzenia wierzytelności lub udzielenia ulgi w jej spłacie.
W celu ułatwienia sporządzenia umotywowania wniosku, poniżej zostały dołączone kryteria, ujęte również w załączniku nr 1 Regulaminu umarzania wierzytelności Funduszu z tytułu opłat, odstępowania od dochodzenia zwrotów wypłaconych świadczeń i poniesionych kosztów (roszczeń regresowych) oraz udzielania ulg w ich spłacie z sierpnia 2018 r.
Wyjątkowo trudna sytuacja materialna i majątkowa:
Wysokość dochodu na członka rodziny w roku podejmowania decyzji
liczba dzieci w rodzinie Zobowiązanego: dzieci do ukończenia 18 roku życia i/lub uczące się, nieosiągające własnych dochodów, do ukończenia 25 roku życia;
bezrobocie Zobowiązanego i/lub osób pozostających na utrzymaniu Zobowiązanego we wspólnym gospodarstwie domowym, poświadczone przez Urząd Pracy;
koszty utrzymania Zobowiązanego i/lub osób pozostających na utrzymaniu Zobowiązanego we wspólnym gospodarstwie domowym;
brak majątku mogącego służyć zaspokojeniu wierzytelności;
obciążenia Zobowiązanego wobec innych wierzycieli.
Sytuacja życiowa:
stan zdrowia Zobowiązanego i/lub osób pozostających na utrzymaniu Zobowiązanego we wspólnym gospodarstwie domowym;
utrata w znacznej części dorobku życia wskutek wypadku losowego.
Ustawodawca w ustawie z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych wprost wprowadził obowiązek ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej dla posiadaczy wszystkich rodzajów pojazdów mechanicznych. Ma to na celu umożliwienie osobom poszkodowanym uzyskania rekompensaty za poniesioną szkodę w wyniku wypadku komunikacyjnego.
Ponadto posiadacz pojazdu zobowiązany jest do zawarcia umowy ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych nie później niż z chwilą wprowadzenia pojazdu do ruchu.
W przypadku niedopełnienia obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, właściciel pojazdu jest zobowiązany wnieść opłatę – karę za brak OC.
Wysokość kary jest zmienna, uzależniona od rodzaju pojazdu, przerwy w ciągłości ubezpieczenia w danym roku kalendarzowym oraz minimalnego wynagrodzenia za pracę w roku w którym została przeprowadzona kontrola wskazująca na brak OC.
Posiadacz pojazdu, który nie spełnił w danym roku obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia OC, powinien dobrowolnie uiścić należną stawkę opłaty na konto UFG. W przypadku, gdy zobowiązany nie dokona zapłaty, kara może zostać wyegzekwowana w drodze postępowania egzekucyjnego.
Pomimo grożących konsekwencji, z roku na rok można dostrzec wzrost liczby kierowców, którzy stali się dłużnikami Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. W znacznej większości ich długi powstają na skutek naliczania kar za brak obowiązkowego ubezpieczenia.
Wiele osób obciążonych zazwyczaj wysoką karą finansową, zastanawia się, czy istnieje możliwość wnioskowania o umorzenia części kary lub rozłożenia długu na raty. Jak to w prawie, w zasadzie jest to możliwe. Jednakże trzeba spełnić określone warunki.
Warunki te zostały określone w art. 94 Ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Zatem w myśl powyższego przepisu, Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny może umorzyć opłatę w całości lub w części albo udzielić ulgi w jej spłacie w uzasadnionych przypadkach, kierując się przede wszystkim wyjątkowo trudną sytuacją materialną i majątkową zobowiązanego, jak również jego sytuacją życiową.
Natomiast ust. 2 niniejszego artykułu wskazuje, że tryb postępowania przy rozpatrywaniu sprawy został szczegółowo ujęty w statucie Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.
Posiłkując się niniejszym przepisem, osoby ukarane za brak OC mogą wnioskować o umorzenie części kary lub rozłożenia długu na raty. Należy jednak pamiętać, że wniosek zostanie rozpatrzony przez Zarząd UFG tylko w przypadku odpowiedniego umotywowania rzeczywistego uniemożliwienia zapłaty kary za brak OC.
Pisałem ostatnio, iż moim zdaniem planowana regulacja rynku Kancelarii odszkodowawczych, która wprowadzi bezskuteczność cesji roszczeń do zakładu ubezpieczeń z tytułu szkody wywołanej czynem niedozwolonym w zasadzie zlikwiduje rynek firm zajmujących się skupem wierzytelności wobec ubezpieczycieli. Co więcej stawiać będzie pod znakiem zapytania dalsze istnienie najpopularniejszej w procesie naprawy pojazdu umowy bezgotówkowej naprawy.
W zasadzie po przemyśleniu doszedłem do wniosku, iż skończy się jeszcze jeden rynek powiązany z szkodami powstałymi w wyniku czynów niedozwolonych.
Rynek najmu pojazdów z Oc sprawcy.
W sytuacji gdy podmiot wynajmujący samochód osobie, która naprawia pojazd, lub czeka na wypłatę odszkodowania nie będzie miał możliwości zabezpieczenia swoich roszczeń poprzez ich cesję, a nawet nie będzie miał upoważnienia do odbioru odszkodowania w imieniu poszkodowanego nie będzie skłonny do wynajmowania pojazdu bez gwarancji zapłaty.
Z drugiej strony nie sądzę aby poszkodowani wiedząc o realnym ryzyku zapłaty, po 100, 200 zł za każdy dzień najmu firmie wynajmującej będą się w ogóle decydować na skorzystanie z takiej oferty.
Tym samym dojdzie do wygaśnięcie popytu na tego typu usługi. Być może niektóre warsztaty będą brały na siebie ryzyko i mimo wszystko będą liczyły na rozliczenie się klienta z usługi wynajmu.
Jednakże w sytuacji, gdy ubezpieczyciel nie wypłaci wystarczającej kwoty tytułem odszkodowania, a poszkodowany nie będzie mógł przelać swojego roszczenia na warsztat lub firmę zajmującą się skupem wierzytelności, to on musiałby prowadzić kosztowny spór sądowy.
W tej sytuacji 90% poszkodowanych po prostu auta zastępczego nie wynajmie.
Jedynie bowiem taka sytuacja jak obecnie gwarantuje popyt na tego typu usługi. Nie sądzę aby zwykły Kowalski godził się ponosić koszty wynajmu, lub świadomie decydowałby się na 2-3 letni spór w sądzie.
Tak więc przy takiej treści ustawy jak projektowana, w zasadzie i ten segment rynku ulegnie po prostu likwidacji.
Na powyższej grafice co prawda wartość środków pieniężnych ciut większa niż tytułowe trzy grosze, ale niewątpliwie zmiany, które wprowadzi ustawa regulująca rynek Kancelarii odszkodowawczych wiele podmiotów uderzy po kieszeni.
Jak Państwo już zdążyliście na blogu przeczytać, szykują się spore zmiany dotyczące w zasadzie wszystkich podmiotów biorących udział w procesie likwidacji szkód powstałych w wyniku czynów niedozwolonych w tym w szczególności w wyniku wypadków komunikacyjnych.
Grosz pierwszy!
Nie ulega dla mnie wątpliwości, iż rynek Kancelarii Odszkodowawczych ( w uproszczeniu będę używał tej nazwy, choć zmiana dotyczy moim zdaniem wszystkich podmiotów biorących udział w procesie naprawienia szkody wywołanej czynem niedozwolonym, a więc i warsztatów samochodowych, skupów wierzytelności i wreszcie także adwokatów i radców prawnych), wymaga pewnych regulacji.
Aczkolwiek regulacja ta była bardziej potrzebna jakieś 15 lat temu, gdy jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać Kancelarię odszkodowawcze, działając wówczas na zasadach rynkowych często nieetycznych i ryzykownych dla Klienta. Sporo tego typu podmiotów upadło, sporo miało miejsce sytuacji związanych z sprzeniewierzeniem pieniędzy poszkodowanych. W chwili obecnej jednak zasady rynkowe w dużym zakresie wpłynęły na raczej ustabilizowaną sytuacje rynkową, gdzie czynnikiem regulującym jest ogromna na rynku konkurencja.
Niemniej jednak pewne regulacje są oczywiście potrzebne. Sam więc zamysł wprowadzenia takiej ustawy oceniam jednoznacznie pozytywnie. W myśl zasady lepiej późno niż wcale, choć w tym przypadku jest to rzeczywiście „później”.
Grosz drugi!
Najważniejsze zmiany jakie proponuje projekt ustawy są moim zdaniem następujące:
ustalenie maksymalnego wynagrodzenie Kancelarii na 20%, od kwoty uzyskanej od zakładu ubezpieczeń, sprawcy szkody,
w przypadku renty ustalenie wynagrodzenia jedynie w wysokości kwotowej, brak możliwości procentowego ustalenia wysokości wynagrodzenia,
bezskuteczność pełnomocnictwa udzielanego do odbioru w imieniu Klienta odszkodowania,
zakaz cesji (przelewu) wierzytelności o zapłatę odszkodowania za skutki czynu niedozwolonego,
Ustalając poziom maksymalny 20% wynagrodzenia w uzasadnieniu projektodawca wskazał, iż jest to rozwiązanie wzorowane na art. 5 ustawy z dnia 17 grudnia 2009 r. o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym. Przekroczenie limitu wynagrodzenia nie będzie skutkowało nieważnością czynności prawnej (art. 58 Kodeksu cywilnego), a analogicznie do regulacji zawartej w art. 537 Kodeksu cywilnego spowoduje obniżenie należnego wynagrodzenia do
dopuszczalnej stawki maksymalnej.
Co do zasady uważam, iż 20 % wynagrodzenie jest wynagrodzeniem absolutnie godnym i wystarczającym dla podmiotu dochodzącego w imieniu Klienta odszkodowania. Faktycznie także na rynku firm odszkodowawczych dochodziło także do sytuacji, gdy wynagrodzenia te były ustalane w wysokości absolutnie nieadekwatnej i nieuczciwej.
Jednakże niewątpliwie wprowadzenie tej regulacji spowoduje, iż niektóre sprawy nie będą prowadzone. Przede wszystkim mowa tu o drobnych szkodach, gdzie ustalenie wynagrodzenia na poziomie 20% dajmy na to przy szkodzie w wysokości 500, 1000 zł powodować będzie, iż drobne szkody mogę nie być po prostu przyjmowane.
Druga kategorią spraw są szkody o bardzo wątpliwym i trudnym stanie faktycznym, wymagające np poniesienia znacznych kosztów ze strony podmiotu dochodzącego odszkodowania. Przyjęcie takiej sprawy wiąże się z większym ryzykiem gospodarczym co mogło znajdować uzasadnienie w większym ustalonym procencie. Tymczasem w tej sytuacji znowu może dojść do braku woli przyjęcia dochodzenia tego typu sprawy. Tytułem przykładu mogłaby to być sytuacja, gdzie aby dochodzić odszkodowania najpierw należałoby wygrać sprawę karna, która np. na etapie postępowania przygotowawczego wskazywałaby na winę poszkodowanego. Co wymagałoby poniesienia kosztów adwokat w sprawie karnej, kosztów prywatnych opinii biegłych itd itp.
Wreszcie zastanawiam się jak tak określone wynagrodzenie będzie się miało do sytuacji, gdy Strony ustalą wynagrodzenie kwotowe, a nie procentowe. Czy wówczas wynagrodzenie to będzie ulegało zmniejszeniu do kwoty 20%?
Wreszcie jak w tej sytuacji będą wyglądały kwestie kosztów zastępstwa procesowego. W chwili obecnej na wynagrodzenie podmiotu dochodzącego odszkodowania składa się wynagrodzenie procentowe oraz zwrot kosztów udziału pełnomocnika procesowego, z którego usług Kancelarii korzysta. Czy w tej sytuacji uznać należy, iż koszty zastępstwa powinny być wliczane w 20%
Podsumowując maksymalne kwota jak najbardziej, ale wymagałoby to doprecyzowania.
Spora wątpliwość budzi moim zdaniem zakaz ustalanie procentowego wynagrodzenia co do renty. Sprawy o zasądzenie renty są moim zdaniem często najtrudniejsza częścią procesu i wiele Kancelarii instytucji renty często nie rozumie i źle ją stosuje.
Sam kiedyś prowadziłem sprawę o zapłatę renty, sprawę która trwała 7 lat i zaangażował 9 biegłych. Nie są to wiec sprawy oczywiste i łatwe.
Moim zdaniem słuszniejszym byłoby określenie, iż możliwość ustalenie wynagrodzenia procentowego jest możliwa jedynie do daty ustalenia renty. Tj w momencie wydanie decyzji przez ubezpieczyciela lub wydania wyroku kończy się okres, za który należny byłby procent. Wymaganie aby Klient za tę sprawę płacił tylko i wyłącznie kwotowo, może doprowadzić do sytuacji, gdy procesy te po prostu nie będą prowadzone.
Bezskuteczność pełnomocnictwa do odbioru odszkodowania
W uzasadnieniu projektu wskazano tak:
W praktyce działania kancelarii odszkodowawczych rozpowszechniło się przyjmowanie należnego klientowi świadczenia odszkodowawczego, by po potrąceniu swojego wynagrodzenia przekazać je klientowi. Takie rozwiązanie rodzi dla poszkodowanych szereg niebezpieczeństw. Po pierwsze, w przypadku upadłości doradcy klient może nie otrzymać należnych pieniędzy. Po drugie, w przypadku sporu z doradcą co do wysokości wynagrodzenia to klient jest w trudniejszej sytuacji, gdyż musi być stroną aktywną w ewentualnym procesie. Po trzecie, doradca ma faktyczną możliwość opóźnienia przekazania otrzymanych środków pieniężnych. By wyeliminować te ryzyka, projekt zakłada przekazywanie świadczeń odszkodowawczych przez osobę obowiązaną do naprawienia szkody bezpośrednio poszkodowanemu (art. 7 ust. 1). W celu wyeliminowania możliwości obejścia tego przepisu, np. poprzez uzyskanie przez doradcę pełnomocnictwa do rachunku bankowego klienta, wprowadza się zasadę, że nie można przez czynność prawną przyznać doradcy uprawnienia do odbioru lub dysponowania świadczeniami odszkodowawczymi (art. 7 ust. 2). Dokonanie takiej czynności prawnej będzie nieważne ze względu na treść art. 58 Kodeksu cywilnego.
Moim zdaniem regulacja ta co do zasady jest słuszna, ale błędna w szczegółach. Sam prowadziłem w imieniu Klienta sprawę przeciwko kancelarii odszkodowawczej, która nie zwróciła Klientowi należnego mu odszkodowania, miałem także do czynienia z sprawą, gdzie Kancelaria odszkodowawcza upadła Klient również nie odzyskał odszkodowania.
Jednakże moim zdaniem rozsądniejszym rozwiązaniem byłoby ograniczenie zakazu pełnomocnictwa jedynie do kwoty 80% należnej Klientowi. W tej sytuacji na konto Kancelarii szłoby jej wynagrodzenie 20%, na konto Klienta 80%. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż zdarzają się bowiem Klienci, którzy dobrowolnie z otrzymanej kwoty się nie rozliczą.
Inna kwestią jest fakt, iż w zasadzie przepis ten uśmierci bezgotówkowe rozliczenie szkód w warsztatach samochodowych. Również bowiem warsztat nie będzie mógł legitymować się tego typu pełnomocnictwem. Jak również niedopuszczalna będzie w tym zakresie cesja roszczeń.
Zakaz cesji roszczeń
W zasadzie zakaz ten już obowiązuje w odniesieniu do szkód osobowych. W zasadzie więc regulacja ta dotknie więc rynek skupów wierzytelności, które to firmy moim zdaniem przestana istnieć i warsztaty samochodowe pracujące w oparciu o bezgotówkowe rozliczenie szkody.
Nie wiem jaka jest rzeczywista intencja Ustawodawcy, w uzasadnieniu pisze tak: Wprowadzenie do ustawy art. 9, który zakazuje cesji wierzytelności z czynów niedozwolonych, ma na celu uniemożliwienie obejście przepisów ustawy poprzez zbycie wierzytelności np. na rzecz przedsiębiorcy który w relacjach z doradcą nie jest objęty reżimem ustawy.
Być może jest to spójne, ale w zasadzie to do końca nie wiem jacy przedsiębiorcy nie są objęci reżimem tej ustawy? Adwokat, radca prawny? Chyba też podpadają pod te regulacje? Warsztat samochodowy?
Bardzo mnie interesuje jak wprowadzenie tej regulacji wpłynie na rynek usług naprawczych w warsztatach? Moim zdaniem konsekwencje upadku umowy o bezgotówkową naprawę, co może być skutkiem tej ustawy, mogą być bardzo doniosłe. Zupełnie inaczej będzie się zachowywał Klient warsztatu, gdy za naprawę będzie musiał zapłacić z góry. Jak w takiej sytuacji zachowa się warsztat? Czy będzie brał na siebie ryzyko poniesienia kosztów, gdy zakład ubezpieczeń nie przeleje mu środków.
W każdym razie jak dla mnie głównym beneficjentem tej regulacji jest na pewno zakład ubezpieczeń.
Zakaz agresywanej akwizycji
W uzasadnieniu wskazano tak: „Specyfika umów o doradztwo odszkodowawcze sprawia, że obecnie są one zawierane np. w szpitalach. W takich okolicznościach proces decyzyjny konsumenta jest zaburzony. Może to wynikać z jego stanu psychofizycznego, ale również z ograniczonego dostępu do informacji. Uniemożliwia to konsultacje, sprawdzenie konkurencyjnych ofert, poznanie renomy doradcy. Aby temu zapobiec projekt ustawy zakłada zakaz akwizycji i reklamy usług doradztwa odszkodowawczego w szpitalach, na cmentarzach, budynkach użyteczności publicznej, w pojazdach medycznych i radiowozach oraz w budynkach zamieszkiwanych przez osobę poszkodowaną i jej najbliższych (art. 10 ust. 1 pkt 3). Ponadto projekt wprowadza zakaz prowadzenia akwizycji i reklamy bezpośredniej lub skierowanej do osób oznaczonych indywidualnie. Adwokaci i radcowie prawni, na podstawie obecnych, specyficznych dla tych korporacji norm są pozbawieni możliwości takiego propagowania swoich usług. W celu wyrównania szans podmiotów działających na rynku dochodzenia roszczeń odszkodowawczych, te same ograniczenia nakładane są na wszystkie podmioty (art. 10 ust. 1 pkt 1 i 2).”
Jak dla mnie regulacja bardzo słuszna, choć pewnie bezskuteczna. O ile w przypadku adwokata i radcy prawnego mamy Kodeks etyczny i odpowiedzialność dyscyplinarną, to za bardzo nie wyobrażam sobie jak bez sankcji karnych, czy finansowych zakaz ten będzie egzekwowany.
Absolutnie regulacja, która wymaga wprowadzenia. Interes poszkodowanych powinien tu być w jak najlepszy sposób chroniony umożliwiając realne odzyskanie należnego poszkodowanemu odszkodowania, nawet w sytuacji błędu ze strony Kancelarii.
Choć widzę tu pewne ryzyko. Bardzo możliwe, iż zakłady ubezpieczeń wprowadzą tu zaporowe stawki składki z tytułu Oc lub w ogóle nie będą takich polis wystawiać. Tym samym pozbędą się z rynku konkurencji.
Napisałem ostatnio artykuł o możliwym, choć mało prawdopodobnym domiarze VAT-u dla firm zajmujących się skupem wierzytelności.
W odpowiedzi jeden z Czytelników zwrócił się do mnie z takim zapytaniem:
„Dzień Dobry Panie Bartoszu właśnie przeczytałem post o vacie przy skupie wierzytelności , być może już niebawem nie będzie takiego problemu maił urząd skarbowy czy vat się należy czy też nie. Nasz kochany Senat chce wprowadzić ustawę mającą na celu w teorii ochronę interesu osób poszkodowanych w wypadkach. W rzeczywistości wrzucili tam art 9 całkowicie zabraniający stosowania cesji . Prowadzę wypożyczalnie aut zastępczych i czasem likwiduję w całości szkodę dla klienta . Wówczas klient podpisuje mi cesję i za naprawę i za auto zastępcze ja robię kosztorys wysyłam do TU po akceptacji naprawiam auto i wysyłam fv za auto zastępcze i naprawę do TU często jest tak że muszę iść do sądu ponieważ kwestionują czy to zakres naprawy czy to czas najmu auta zastępczego . Po wprowadzeniu tej ustawy to klient przed naprawą będzie musiał zapłacić a dopiero potem ubiegać sie o zwrot od TU a co za tym idzie to on będzie musiał się sądzić i brać na klatę wszystkie z tym związane kwestie . Jak Pan to widzi ?”
W pierwszej kolejności odwołajmy się do planowanych przepisów:
USTAWA z dnia o świadczeniu usług w zakresie dochodzenia roszczeń odszkodowawczych wynikających z czynu niedozwolonego
Art. 1. Ustawa określa prawa i obowiązki stron umowy o dochodzenie roszczeń odszkodowawczych wynikających z czynu niedozwolonego, zwanych dalej „roszczeniami odszkodowawczymi” oraz zasady prowadzenia akwizycji i reklamy usług w zakresie dochodzenia roszczeń odszkodowawczych.
Art. 9. Nie można przenieść wierzytelności z tytułu czynów niedozwolonych na doradcę lub osobę trzecią.
Tytułem wyjaśnienia czynem niedozwolonym są te zdarzenia, w wyniku którego powstała szkoda, za którą jest ponoszona odpowiedzialność cywilna.
Zdarzenie to nie musi mieć nic wspólnego z działaniem, zaniechaniem czy winą człowieka ( może być także oparte na zasadzie ryzyka, czy słuszności).
W skrócie pod przepis ten będą podpadały wszystkie szkody powstałe w wyniku wypadków komunikacyjnych, czy innych wypadków, za których skutki ponosić będzie osoba trzecia. Ustawa co ciekawe wydaje się nie obejmować szkód z AC, z NW ( przynajmniej części) czy innych polis dobrowolnych.
Natomiast będzie obejmować szkody z OC.
Zgodnie więc z art. 9 ustawy (planowanej) wprowadzony ma być zakaz cesji tego typu roszczeń.
W tym momencie jak słusznie zauważył Czytelnik w zasadzie nie możliwa będzie cesja na zabezpieczenie dla warsztatu naprawczego przy szkodzie bezgotówkowej, czy niemożliwa będzie dalsza sprzedaż roszczeń.
Tym samym moim zdaniem powstaje prawdziwy problem dla firm skupujących odszkodowania, w zasadzie trzeba chyba powiedzieć wprost business ten się kończy.
Warsztaty samochodowe w zasadzie przestaną działać w oparciu o rozliczenie bezgotówkowe. Jednocześnie bowiem z zakazem cesji ustawa wprowadza również zakaz odbierania świadczeń od ubezpieczyciela przez podmiot inny jak warsztat samochodowy.
No cóż dziwie się, że jeszcze nie ma protestu mechaników i blacharzy samochodowych przed Sejmem.