Odszkodowanie za wypadek w Szwajcarii

512px-Different_cards2Ciekawe jest także to, w jaki sposób można dochodzić roszczeń odszkodowawczych za najem pojazdu zastępczego w Szwajcarii, co również zostało wyjaśnione przez dr hab. Romana Trzaskowskiego i dr Witolda Borysiak w ich opracowaniu prawnoporównawczym.

Otóż, ochrona poszkodowanego w tym zakresie jest dużo węższa niż w Polsce, Niemczech, czy w Austrii.

W Szwajcarii kosztów najmu zastępczego można domagać się tylko wówczas, gdy został on rzeczywiście poniesiony i tylko wtedy, gdy samochód stanowił źródło dochodu. W takim przypadku poszkodowany musi udowodnić, że samochód jest mu niezbędny do prowadzenia biznesu. Przy tym nawet jeżeli taki samochód byłby mu potrzebny dla celów działalności gospodarczej nie może z niego korzystać, jeżeli ma w swojej dyspozycji inne auta.

Odszkodowanie takie jest zasadne nietylko, gdy samochód jest potrzebny do wykonywania pracy, ale także gdy dojazdy do pracy dla poszkodowanego środkami komunikacji publicznej są „niegodne” lub trudno osiągalne.

Gdy więc samochód nie jest poszkodowanemu potrzebny w związku z pracą nie może on domagać się zwrotu kosztów najmu zastępczego. Może jedynie dochodzić zwrotu kosztów dojazdu środkami komunikacji publicznej lub ewentualnie taksówkami.

Wyjątkiem od powyższej zasady jest to, że odszkodowanie za najem zastępczy można dochodzić, gdy wypadek wydarzył się przed lub w czasie zaplanowanego urlopu.

Prawo szwajcarskie dopuszcza najem samochodu wysokiej klasy, gdy jest to niezbędne dla celów wizerunkowych. W innym przypadku poszkodowany powinien zadowolić się samochodami niższej klasy, kierując się zasadą minimalizacji szkody.

Podobnie, jak w Austrii odszkodowania można domagać jedynie za rzeczywiście poniesione koszty najmu zastępczego, a nie fikcyjne.

Mając więc wypadek w Szwajcarii trzeba więc być bardzo ostrożnym przy podejmowaniu decyzji o najmie pojazdu zastępczego i przy dochodzeniu z tego tytułu roszczeń przed sądami.

 

I znowu ciekawa sytuacja, gdzie niby na cywilizowanym Zachodzie poszkodowani mają znacznie niższe prawa niż na dzikim Wschodzie.

No cóż jak rozbijac auto, to tylko w Polsce.