W tym tygodniu ukazała się na łamach prasy informacja, iż Komisja Nadzoru Finansowego pracuje nad wytycznymi ujednolicającymi zasady (czytaj wysokość) przyznawania zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej w wypadku samochodowym z OC sprawcy.
Pytanie jakie się tu pojawia, czy to dobry pomysł?
Osobiście uważam, iż tak- mimo iz jako prawnik- radca prawny należę do grupy, która w wyniku wprowadzenia takiej regulacji może sporo stracić. Ale po kolei.
Zadośćuczynienie za śmierć – jak jest dziś?
W chwili obecnej, a dokładnie od 2008 r. do polskiego Kodeksu cywilnego wprowadzono uprawnienie osób bliskich wobec śmiertelnej ofiary wypadku drogowego do domagania się zadośćuczynienia za krzywdę jaką ta osoba doznała w wyniku śmierci ojca, matki, męża dziecka.
Do tej pory osoby takie, tak jak w wielu innych krajach europejskich, nie miały takiej możliwości.
Kwoty, które przyznają sądy osobom poszkodowanym w skali całego kraju różnią się zasadniczo w zależności od apelacji, w której dany wyrok zapada. Ewenementem jest tu apelacja rzeszowska, gdzie często osoby poszkodowane otrzymują zadośćuczynienia sięgające nawet 250 tyś złotych. Zupełnie inaczej jest w innych regionach kraju, chociażby w Poznaniu zdarzyło mi się widzieć wyroki Sądu Apelacyjnego, który za śmierć ojca przyznał 15 tyś złotych.
Z czego wynikają rozbieżności w kwotach zadośćuczynienia?
Problem jaki pojawia się przy ustaleniu wysokości należnego zadośćuczynienia sprowadza się do faktu, iż w zasadzie sędzia wydający wyrok kwoty te musi niejako wziąć z przysłowiowego „kapelusza”. Całkowitym truizmem jest stwierdzenie, iż w zasadzie żadna kwota przyznana od ubezpieczyciela przez Sąd nie pozwoli na zrekompensowanie doznanej krzywdy w postaci utraty najbliższego. Siłą rzeczy więc sędziowie poruszają się tu trochę po omacku. Nie ma bowiem żadnego uzasadnienia dla uznania, iż akurat kwota 10 tyś jest bardziej odpowiednia od kwoty 100 tyś.
Tym samym uważam, iż przyjęcie modelu takiego jak ma to miejsce chociażby w Czechach, czy Hiszpanii, gdzie bodajże w Czechach kwoty te są konkretnie wskazane w czeskim kodeksie cywilnym, w Hiszpanii kwestie te regulują rozporządzeniem jest moim zdaniem równie uprawnione jak obecny model polski.
Plusem takiego rozwiązania, tj. ustalenie odgórnie konkretnej kwoty za konkretne zdarzenie, np.: 50 tyś za śmierć męża, 10 tyś za śmierć barta itd., było po pierwsze praktycznie wycofanie kilku tysięcy spraw z sądów, co przy korkach w polskim sądownictwie byłoby pożądane. Po drugie instrument taki byłby bardziej zrozumiały dla obywateli, tak jak np. świadczenie – jednorazowe odszkodowanie przyznawane z ZUS-u. Tym samym obywatele mieliby większą świadomość prawną co do swoich możliwości.
Minusem ( albo plusem) byłby mniejsze zyski Kancelarii odszkodowawczych czy prawników, do których nie musieliby się zgłaszać zagubieni w gąszczu przepisów poszkodowani. Nie da się ukryć, iż w chwili obecnej dochodzenie roszczeń o zadośćuczynienie za śmierć osoby bliskiej jest kołem zamachowym 3 tys podmiotów prowadzących tzw. biznes w postaci prowadzenia Kancelarii odszkodowawczej.
A co Państwo sądzicie o tym pomyśle?
Jak prawnik może pisać takie rzeczy? Kolejka spraw w sądzie ma być powodem, dla którego należy wprowadzić widełki w kwestii odszkodowań, albo nawet stałe kwoty? To nie jest rynek leków, żeby ustalać ceny maksymalne.. Patologiczne przedłużanie postępowań trzeba zwalczać zwiększeniem kadry, a nie zmniejszeniem liczby spraw.
Pomysłowość KNF rodem z KE i kar w wysokości 250.000 euro za odmowę przyjęcia imigrantów/uchodźców.
Zgadzam się, że w zależności od apelacji istnieje duże rozbieżności w zakresie zasądzonych kwot, ale to już wynika z niezawisłości sędziowskiej – w każdej innej sprawie sędziowie w skali kraju również inaczej orzekają.
Podsumowując – NIE.
PolubieniePolubienie
Nie wiem, czy miałaby być powodem. Natomiast na pewno wprowadzenie stałych kwot, tak jak chociażby to wygląda w przypadku jednorazowego odszkodowania z ZUSU za wypadek przy pracy, przyczyni się do zmniejszenia liczby spraw w sądzie.
Czy w związku z tym przepisy ZUS-owskie wprowadzające stała kwotę śa złe, nieetyczne?
Nie wiem też co jest zdrożnego w prowadzaniu takich regulacji, które powodują akurat zmniejszenie liczby postępowan sądowych. Postępowanie sądowe nie jest dobrem samym w sobie- ale rezultatem jakiś regulacji.
Tak jak napisałem kwestia zadośćuczynienia dla ofiar wypadków jest bardzo róznie regulowana w zaleznosci od kraju. Ma Pan wiele Państw europejskich gdzie w ogóle tego typu świadczenia nie są przyznawane- i jest sporo argumentów i prawnych i etycznych dla takiej decyzji prawodawcy.
Jest kilka krajów, gdzie te roszczenia sa w stałej symbolicznej kwocie i sa i Państwa gdzie i widełki wprowadzane są w sposób bardzo precyzyjny- jak w Hiszpanii, gdzie z tego co pamietam ich rozporządzenie jest bardzo obszerne.
O ile wiec moge zrozumieć Pana/Pani zdanie co do większej preferencji dla obecnego stanu prawnego, to tej „wycieczki” do prawnika za bardzo nie rozumiem.
W każdym razie dziękuje uprzejmie za głos w dyskusji
PolubieniePolubienie
Etyka nie ma tutaj nic do rzeczy, po prostu nie można wszystkiego regulować odgórnie, ustalając w tego typu sprawach (drażliwych społecznie) stałych kwot.
Różnica pomiędzy kwotą wypłacaną z ZUS a tą dochodzoną w sądzie jest oczywista – ZUS wydaje decyzję w imieniu państwa,na podstawie innej procedury, która dotyczy stosunków na linii państwo-obywatel (przepisy prawa publicznego) i które nie może sobie pozwolić na pozostawienie w gestii „uznania administracyjnego” pracowników organów kwot, jaką należy wypłacić bliskim zmarłej osoby.
Natomiast zadośćuczynienie jest dochodzone na podstawie przepisów prawa prywatnego, gdzie sąd – w granicach przepisów – rozstrzyga jako niezależny arbiter (i oczywiście racja – trochę według swego widzi mi się) spór między równorzędnymi podmiotami.
Powtarzam – w każdej sprawie sędziowie w skali kraju orzekają zgoła różnie.
Tematu wycieczki nie było – dla mnie kwestia widełek/stałych kwot to była „oczywista oczywistość” i po prostu trudno mi się pogodzić z Pana zdaniem w tej kwestii.
Ogólnie blog spoko – dobre tematy!
PolubieniePolubienie
Ok- pogląd rozumiem. Niemniej jednak tak jak pisałem w różnych krajach różnie te kwestie regulują. Więc nie jest to pomysł zupełnie ” z czapy” . Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Witam
A ile zdaniem pana mecenasa powinno wynosić zadośćuczynienie za śmierć matki dla dorosłych juz dzieci. Matka zginęła po piecu dniach od potrącenia przez samochód.
PolubieniePolubienie
Dzień dobry,
W polskim systemie nie mamy przewidzianych stałych kwot za śmierć matki, czy szerzej osoby bliskiej.
Tak wiec ocena zawsze tutaj zalezy od indywidualnych ustaleń sądu.
Na pewno fakt, iż śmierć dotknęła kobietę już starszą, której dzieci są dorosłe powoduje mniejszą krzywdę niż w przypadku osoby jeszcze niedojrzałej, dziecka.
W każdym razie zakres orzekanych w wyrokach kwot moze być tu rózny od kilkunastu tysiecy złotych ( znam taki przypadek) do kilkudziesięciu, czy nawet 100 tyś zł ( znam też taki przypadek.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Witam,
Ososbiście uważam, że nie byłby to najgorszy pomysł. W sumie w przypadku jednorazowego odszkodowania z ZUS, to funkcjonuje więc dlaczego niby nie tutaj.
PolubieniePolubienie
Trudno mi się nie zgdodzić, w Hiszpanii, Czechach tak to właśnie działa.
PolubieniePolubienie
Trzeba tez pamiętać, iż w wielu krajach np. w Niemczech w ogóle nie ma takiego roszczenia, a i u nas jeszcze kilkanaście lat temu było podobnie.
PolubieniePolubienie
Tak i z tego co pamiętam sędziowie w Polsce po jego wprowadzeniu mieli spory problem z podjęciem sie orzekania, ustalania wysokosci naleznego zadośćuczynienia z tytułu smierci osoby bliskiej. Czytałem kiedyś forum sądowe, gdzie padały hasła o faryzejskich pozwach, wyrokach itd.
PolubieniePolubienie
Co za bzdury ! Moj tesc i jego dwaj koledzy , utrzymujacy swoje Rodziny zgineli przez brak odpowiednich zabezpieczen w pracy .Winny jest pracodawca ! Dyskusja n.t. kompetencji i sum jest akademicka i bez sensu ! Panstwo ma OBOWIAZEK zadoscuczynic a takze pracodawca.Zycia zmarlym to nie przywroci ale bedzie mialo wplyw na kontrole warunkow BHP w zakladach pracy i na pewno poprawi je pod wzgledem miedzynarodowych standardow .Prawnicze blal bla bla car jest tak samo tani.Zycze zdrowia …
PolubieniePolubienie
Skandaliczne rozwiązanie, mam nadzieję, że nigdy nie wejdzie w życie. Kilka lat temu, kiedy zginął mój mąż, wycena odszkodowania była po prostu krzywdząca. Dobrze, że znaleźli się dobrzy ludzie z kancelarii odszkodowawczej. Udało nam się uzyskać sprawiedliwość. Renta alimentacyjna przysługiwała mi, póki sama nie zaczęłam zarabiać.
PolubieniePolubienie
y, Myślę że można tu spokojnie polemizować. Po pierwsze jest to model przyjety w wielu krajach, po drugie wszystko zależy od kwoty.
PolubieniePolubienie
Witam
Znam przypadek gdzie te odszkodowania są mocno naciągane. Zginęła starsza osoba, którą potrącił młody chłopak i uciekł z miejsca wypadku-osoba zmarła. Zgłosił się dobrowolnie na policję następnego dnia, była sprawa odsiedział wyrok zapłacił zadośćuczynienie w kwocie 50 000zł . Po zmianie przepisów zasądzili mu tym razem 1 050 000zł. Liczba osób do odszkodowania wciąż rośnie wypłacają nawet prawnukom, które nie mieszkały z tą osobą w jednym gospodarstwie w chwili wypadku miały 3 lata a dziś 18.
PolubieniePolubienie
Z drugiej strony bez sądu wszystkie odszkodowania są zanizane bądź wbrew logice ubezpieczyciele całkowicie odmawiają wypłaty popierając decyzję oderwanymi od rzeczywistości teoriami. Szkoda że nikogo nie interesuje rzeczywisty całkowity koszt wypadku. Ubezpieczyciel w porównaniu z tym wypłaca jakieś symboliczne kwoty bo tak naprawdę wypadek wpływa nie tylko na poszkodowanego czy jego rodzinę ale jego koszt ponosi także społeczeństwo.
PolubieniePolubienie
Pełna zgoda, ja jestem zwolennikiem takze tego, aby i koszty publicznych procedur medycznych, koniecznych w konsekwencji wypadku były finansowane przez ubezpieczycieli.
PolubieniePolubienie
O prawnukach nie słyszałem. A że dochodzi do prób uzyskania odszkodowania, nawet w sytuacji nie istniejących więzów rodzinnych, to prawda. Choc znam i wyroki, gdzie sąd oddalił tego rodzaju powództwo, dochodząc do wniosku, iż syn zmarłej w zasadzie nie miał z nią żadnego kontaktu.
PolubieniePolubienie