O zadośćuczynieniu za śmierć osoby bliskiej pisałem już kilkakrotnie. Natomiast w niniejszym wpisie chciałbym się odnieść do zasadniczego pytania jakie pada z ust poszkodowanych, czyli : „Panie Mecenasie, a jakiej wysokości zadośćuczynienie mi się należy?”
Zainteresowanie odpowiedzią na tak postawione pytanie jest ze wszech miar zrozumiałe, w końcu w sporze z zakładem ubezpieczeń kwestia ta ma fundamentalny charakter i do ustalenia tej wartości cała ta sprawa się sprowadza.
W niniejszym artykule chciałbym się odnieść do próby odpowiedzi na tak postawione pytanie, przy czym niniejszy post dotyczyć będzie próby ustalenia wysokości należnego zadośćuczynienia za śmierć matki.
Ile zatem wynosi zadośćuczynienie za śmierć matki w wypadku komunikacyjnym, czy innym zdarzeniu zawinionym przez osobę trzecią?
Niestety jak na prawnika przystało właściwą odpowiedzią na tak postawione zapytanie jest: „to zależy”. No cóż, ale od czego?
Pierwszorzędną kwestią jaką bierze pod uwagę sąd wydający wyrok, czy wcześniej zakład ubezpieczeń ustalający kwotę zadośćuczynienia za śmierć jest intensywność i jakość relacji jakie łączyło poszkodowane dziecko z jego matką.
W rodzinach układa się jak wiadomo różnie. Są rodziny idealne, gdzie stosunki pomiędzy rodzicami a dziećmi są wzorcowe i rodziny rozbite, patchworkowe, czy patologiczne. Co oczywiste inna będzie sytuacja dziecka wychowującego się z matką, a inna dziecka z rodziny rozbitej, gdzie kontakt z matką będzie ograniczony do widzenia w ramach uregulowanych kontaktów.
Drugą istotną kwestią jest wiek uprawnionego do żądania zadośćuczynienia. Zupełnie inaczej będzie wyglądało roszczenie o zadośćuczynienie dla małego dziecka, a inaczej dla dorosłego, czy dorastającego syna lub córki zmarłej.
Inny wpływ ma tragiczna śmierć matki dla małej dziewczynki, czy chłopca, które to dziecko przez dużą część swojego dorastania będzie pozbawione rodzica, jego pomocy, matczynej pieczy, troski o wychowanie i przede wszystkim miłości.
Odmiennie wyglądać będzie sytuacja dziecka już dorosłego, gdzie te więzi są już osłabione, stosunek zależności już praktycznie ustał, syn, czy córka ma już własną rodzinę, dzieci a takie zdarzenie jak śmierć rodzica jest niejako naturalnym i spodziewanym etapem w życiu.
Sąd powinien także wziąć pod rozwagę istotną kwestię jaką jest sposób przeżywania żałoby po tragicznie utraconej matce. Sąd ocenia takie ulotne i trudno uchwytne okoliczności jak długość i intensywność cierpień po zmarłej, powstałą traumę, czy doznane cierpienie. Badane są odczucia dziecka zmarłego, takie jak: poczucie osamotnienia, wstrząs psychiczny, poczucie żalu, straty, tęsknoty , utraty czerpania z życia radości. Nierzadko, z takimi sytuacjami miałem też do czynienia, takie traumatyczne zdarzenie prowadzi do powstania choroby psychicznej.
Nie bez znaczenia jest też stopa życiowa zmarłej i uprawnionego. Co prawda zadośćuczynienie powinno odpowiadać przeciętnej stopie życiowej, niemniej jednak sąd powinien także brać te okoliczności pod uwagę.
Istotną kwestią jest także konkretny sąd, do którego zostało skierowane roszczenie. Co prawda optymalnie powinno być tak, iż sądy wydają wyroki w sposób podobny w całym kraju, niemniej praktyka jest taka, że występują tu istotne różnice.
Tytułem przykładu z własnego podwórka a więc sądów z Poznania i okolic, to mogę wskazać, że sądy niższych instancji w Poznaniu wydają wyroki, gdzie zasądzane kwoty zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej w moim odczuciu mają charakter godny. Zupełnie inaczej podchodzi do tematu Sąd Apelacyjny w Poznaniu, który często obniża kwoty zasądzone wyrokami Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Podsumowując: bez odniesienia się do indywidualnej sprawy nie sposób wskazać jakiego rzędu kwoty za tragiczną śmierć matki w wypadku komunikacyjnym lub innym zdarzeniu można się od sprawcy szkody lub jego ubezpieczyciela domagać.
Moim zdaniem zakres, czy widełki mieszczą się w przedziale od kilkudziesięciu do stu kilkudziesięciu tysięcy złotych, czasami osiągają wartość około 200 tyś zł.
Zaznaczyć jednak należy, iż mowa tutaj tylko o zadośćuczynieniu za śmierć matki. W konsekwencji śmierci bliskiej osoby mogą pojawić się jeszcze inne roszczenia, jak jednorazowe odszkodowanie, renta, czy zwrot kosztów. Tak więc globalna suma zadośćuczynień i odszkodowań może być znacznie większa.
Nie pozostając gołosłownym odwołam się do kilku wyroków sądów wskazując także na ustalony przez te sądy stan faktyczny.
I tak w wyroku o sygn. Akt: I C 1786/14 wydanym przez SSąd Rejonowy w Lubinie dnia 3 listopada 2015 r. Sąd ten zasądził kwotę 25 tyś tytułem zadośćuczynienia przy następującym stanie faktycznym:
„E. K. w dacie wypadku miała 62 lata, była mężatką i posiadał dwoje dorosłych synów, w tym powoda M. K. (1), który liczył sobie wówczas 34 lata. W dacie śmierci poszkodowanej M. K. (1) był kawalerem. Prowadził osobne gospodarstwo domowe. Pracował i osiągał dochody, które pozwalały mu na samodzielne utrzymanie. Matka powoda w dacie swojej śmierci nie pracowała, otrzymywała świadczenie emerytalne. Leczyła się na chorobę kręgosłupa. Powód wynajmował mieszkanie blisko rodziców i często przychodził do domu rodzinnego na obiady, które przygotowywała jego matka.
Powód M. K. (1) był bardzo silnie związany emocjonalnie ze swoją matką, E. K.. Zwracał się do niej ze swoimi problemami, prosił o radę, korzystał z jej pomocy w różnych życiowych sprawach. E. K. była organizatorką życia rodzinnego. Powód spędzał razem z rodzicami święta i uroczystości rodzinne, przy czym razem z matką obchodził imieniny tego samego dnia. Powód posiadał w swojej matce oparcie w zwykłych sprawach życia codziennego.
Nagła strata matki, z którą powód był bardzo mocno związany, nagła strata jej wsparcia i bliskości w codziennych problemach, bezwarunkowej akceptacji, spowodowała u powoda w początkowym okresie szok, a następnie smutek, koncentrację na przeżywaniu bólu, straty, opuszczenia, tęsknoty, które w nasilonej formie utrzymywały się przez kilka lat. Mimo upływu czasu powód nadal nie jest w stanie zaakceptować straty, tęskni za matką, przeżywa złość na sprawcę wypadku.
W obecnym funkcjonowaniu osobowościowym powoda dominują skłonności do reakcji depresyjnych z somatyzacją, związanych przyczynowo i utrzymujących się nadal od czasu przeżytego silnego stresu związanego z nagłą śmiercią matki – zespół stresu pourazowego.
Zaburzenia w funkcjonowaniu osobowościowym powoda, bezpośrednio związane ze śmiercią matki w wypadku samochodowym w dniu 28 października 1998 r., mające postać przedłużonej reakcji żałoby, skutkowały długotrwałym uszczerbkiem na zdrowiu powoda w wysokości 2%.
Uwzględniając okoliczności faktyczne niniejszej sprawy, a w szczególności rozmiar krzywdy doznanej przez powoda w związku ze śmiercią jego matki oraz biorąc pod uwagę realną stopę życiową społeczeństwa, Sąd uznał, że powodowi należy się od strony pozwanej na podstawie art. 448 k.c. w zw. z art. 24 § 1 k.c. zadośćuczynienie pieniężne za krzywdę związaną ze śmierciąjego matki i zerwanie przez to więzi rodzinnych łączących powoda z matką w kwocie 25.000,00 zł. Zdaniem Sądu kwota ta jest adekwatna do doznanych przez powoda cierpień związanych z nagłą utratą matki i będzie przedstawiać dla niego odczuwalną wartość ekonomiczną. Ponadto kwota ta jest utrzymana w granicach odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Kwota ta przewyższa ponad sześciokrotnie przeciętne wynagrodzenie, które według danych Głównego Urzędu Statystycznego w III kwartale 2015 roku wynosiło 3.895,33 zł (Komunikat Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z 10 listopada 2015 roku w sprawie przeciętnego wynagrodzenia w trzecim kwartale 2015 roku – Monitor Polski z 2015 roku, poz. 1086), co uzasadnia stwierdzenie, że jest ona ekonomicznie odczuwalna dla powoda, a w konsekwencji daje podstawę do oddalenia dalej idącego powództwa w pozostałym zakresie 5.000,00 zł.
W innym wyroku o Sygn. akt. I ACa 532/14 wydanym przez Sąd Apelacyjny w Rzeszowie Dnia 10 marca 2015 r. Sąd ten orzekł na rzecz poszkodowanego 200.000 zł tytułem zadośćuczynienia za śmierć matki.
Sąd ten ustalił co następuje:
„W wyniku śmierci najbliższych powód utracił dom rodzinny. Musiał opuścić dotychczasowe środowisko w którym się wychowywał. Sytuację powoda w tym okresie obrazują zeznania świadków S. K., B. B. i opiekunki M. B.. W świadomości powoda pozostały obrazy, które zapamiętał jako ofiara wypadku w którym zginęli jego rodzice i brat, zwłaszcza stan obrażeń ciała jakich doznali najbliżsi. Świadomość utraty wszystkich członków rodziny początkowo wywołała u powoda strach, że jako sierota zostanie umieszczony w domu dziecka. Po zmianie środowiska i zamieszkaniu z siostrą ojca małoletni całkowicie zmienił tryb życia. Zaprzestał na wiele lat uprawiania sportu, pomimo sukcesów jakie osiągał w tej dziedzinie w wieku 6 lat. Powód stale doświadczał lęku, że pozostanie sam co wyrażało się w tym, że przez wiele lat bał się sam spać, dręczyły go koszmary. Poczucie osamotnienia wywoływało u powoda niekontrolowane objawy gniewu w czasie których uciekał z domu opiekunów lub też momenty wycofania w czasie których przestawał w sposób werbalny komunikować się z otoczeniem i robił to tylko w formie pisemnej. Powód przestał posługiwać się słowem „mama”, nie uczestniczy w zajęciach szkolnych, gdy w szkole organizowany jest „Dzień Matki” (zeznania M. B.). Warunki w jakich wychowywał się powód w wieku od 6 roku życia w sposób trwały wpłynęły na jego rozwój emocjonalny, osobowość. Z negatywnymi skutkami wywołanymi śmiercią matki i brata powód będzie się zmagał przez wiele najbliższych lat ( opinia biegłego psychologa).
W kontekście takiego ogromu krzywdy jakiej doznał powód żądana przez niego tytułem zadośćuczynienia w związku ze śmiercią matki kwota 200 000 zł nie wydaje się wygórowana. Przy założeniu, że matka powoda przeżyłaby wypadek, wszystkie wymienione wyżej skutki uległyby znacznemu złagodzeniu lub nie nastąpiłyby w ogóle. W żadnym razie nie można twierdzić, że żądana przez powoda kwota w ustalonym prawidłowo przez Sąd I instancji stanie faktycznym, częściowo uzupełnionym przez sąd odwoławczy na podstawie przeprowadzonych w postępowaniu przed Sądem Okręgowym dowodów, prowadziłaby do nadmiernego wzbogacenia powoda. Sąd Okręgowy ocenił, że połowa żądanej przez powoda kwoty spełni funkcję kompensacyjną. Biorąc jednak pod uwagę, że kwota 100 000 zł, co do której sąd uwzględnił powództwo, stanowi zadośćuczynienie w przypadku trwałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu wywołanego n.p. w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku komunikacyjnym, to należało ocenić, że żądana przez powoda tytułem zadośćuczynienia kwota biorąc pod uwagę nieodwracalność skutków jakie dotknęły powoda, długotrwały charakter negatywnych przeżyć i ich znaczenie dla jakości życia powoda nie jest nadmierna i stanowi odpowiednie naprawienie wszystkich krzywd wynikających z utraty najbliższej przez kilkuletnie dziecko najbliżej osoby jaką jest matka .
Prawidłowo ocena dokonana w oparciu o wszystkie elementy stanu faktycznego wynikające z przeprowadzonych przez Sad I instancji wiarygodnych dowodów pozwalała ocenić Sądowi Apelacyjnemu, że dochodzona przez powoda w związku ze śmiercią matki kwota 200 000 zł we właściwy sposób skompensuje krzywdę doznaną przez powoda, w związku z utratą tak bliskiej osoby, utrata której odmieniła całkowicie dotychczasową jakość życia powoda i wywołała długotrwałe dla powoda skutki.”
W jeszcze innym wyroku, który może nam posłużyć za przykład wydanym dnia 17 listopada 2015 r. przez Sąd Okręgowy w Poznaniu w sprawie o Sygn. akt: XVIII C 406/15 sąd ten zasądził kwotę 65.000 zł tytułem zadośćuczynienia z tytułu śmierci matki.
Odwołując się do treści tego wyroku:
„Matka powoda I. C. w chwili śmierci miała 42 lata. Mieszkała wraz z powodem i jego młodszym bratem we W., a pracowała jako nauczycielka języka niemieckiego w tamtejszym liceum ogólnokształcącym. Do 13 roku życia powoda wychowywali oboje rodzice, jednak z uwagi na nadużywanie alkoholu przez ojca, od 13 roku życia ojciec powoda w domu przebywał okazjonalnie, a jego pobyty przeplatały się z okresami leczenia przeciwalkoholowego. Na około rok przed śmiercią, matka powoda pozostawała w separacji faktycznej ze swoim mężem (ojcem powoda), który w tym czasie mieszkał ze swoją matką.
Powód miał bardzo dobry kontakt i relacje z matką. Pozostawał z nią w bardzo silnych więziach, które potęgował fakt, że jego ojciec nadużywał alkoholu, przez co powód nie mógł liczyć na jego wsparcie. Dochodziło również do sytuacji, w których powód stawał w obronie matki, gdyż czuł się za nią odpowiedzialny.
Matka powoda obdarzała go miłością, zapewniała mu poczucie bezpieczeństwa, opiekowała się nim i bratem, pomagała mu również w nauce i motywowała go do niej. Powód traktował matkęjak przyjaciela, mógł z nią porozmawiać na każdy temat. Matka miała dla niego zawsze czas i dobre słowo. Miał w niej wsparcie w realizacji pasji związanej z uprawianiem piłki nożnej. Matkajeździła z powodem na zawody i oglądała z nim mecze piłki nożnej w telewizji. Chodzili wspólnie do kina i oglądali filmy w telewizji, a później na komputerze. Gdy powód był młodszy, grał z matkąrównież w gry planszowe. Od dziecka powód jeździł z matką także na obozy młodzieżowe do S., gdzie była ona opiekunem, a okazjonalnie na wspólne wypady rowerowe. Jeździli również nad morze.
Powód w chwili śmierci matki miał skończone 16 lat i uczęszczał do pierwszej klasy liceum ogólnokształcącego, w którym uczyła jego matka. O wypadku z udziałem matki dowiedział się od sąsiadki. Z uwagi na fakt, że wypadek miał miejsce blisko rodzinnego domu, powód pobiegł na miejsce zdarzenia. Matki powoda już tam nie było. Zastał natomiast sprawcę wypadku i funkcjonariuszy policji. Po uzyskaniu informacji, że matka została zabrana do szpitala, powód niezwłocznie się do niego udał. Gdy powód zobaczył matkę w szpitalu, to zdał sobie sprawę, że jej stan jest poważny. Miała spuchniętą twarz i podłączony respirator. Gdy wyszedł z pokoju, w którym leżała, zemdlał. Dopiero na drugi dzień dowiedział się o rokowaniach. Lekarz powiedział, że stan matki jest krytyczny i na ten moment nie można nic zrobić. Powód przebywał z matką w pokoju, mówił do niej, trzymał ją za rękę i pytał czy go słyszy, ale ona nie reagowała.
W dniu 21 stycznia 2003 r. około godziny 14:00 powód otrzymał ze szpitala telefoniczną informację o zgonie matki.
Pogrzeb matki miał miejsce 3 – 4 dni po jej śmierci. Powód wraz wujkiem J. G. załatwiali wszystkie formalności związane z pogrzebem. Powód pozostawał w szoku i nie dowierzał temu co się stało. Nie chciał z nikim rozmawiać. Był na pogrzebie, jednak z uwagi na zażyte leki uspokajające był otumaniony.
Po śmierci matki ojciec powoda wprowadził się z powrotem do domu, a razem z nim wprowadziła się również babcia powoda (matka zmarłej matki). Od śmierci matki ojciec powoda alkohol spożywał wyłącznie okazjonalnie. Z uwagi jednak na dotychczasowe doświadczenia, ponowne zamieszkanie z ojcem było dla powoda trudne. Początkowo powód z ojcem w ogóle nie rozmawiał, mimo że ojciec próbował z nim nawiązać kontakt. Ze względu na brata powód starał się jednak być w stosunku do ojca neutralny. Powód w tym czasie opiekował się bratem. Po upływie około 6 miesięcy babcia powoda, z uwagi na konflikty z jego ojcem musiała się wyprowadzić.
Przez 3 miesiące po śmierci matki powód nie chodził do szkoły. Na krótko przed powrotem do zajęć szkolnych powód zaczął chodzić do psychologa szkolnego, do którego z różną częstotliwością (na ogół raz w tygodniu, raz na dwa tygodnie) uczęszczał przez cały okres nauki w liceum. Po powrocie do szkoły powód opuścił się w nauce. Miał zagrożenie z 5 przedmiotów, ale dzięki wyrozumiałości nauczycieli zdał do następnej klasy.
W początkowym okresie po śmierci matki powód chciał być sam, nie chciał towarzystwa innych osób. U powoda pojawiły się także myśli samobójcze. Powód bardzo schudł, cierpiał na rozstrój żołądka i bezsenność. Przyjmował w tym okresie leki uspokajające, które podawała mu babcia. Na początku matka często śniła się powodowi, w stanie po wypadku, a później rzadziej i raczej uśmiechnięta i podtrzymująca go na duchu. W tym okresie powód mógł liczyć na pomoc przede wszystkim babci i dalszej rodziny w osobach wujka J. G. i jego żony, którzy nie pozostawiali go samego i obdarzali go wsparciem psychicznym. Przełom nastąpił w połowie drugiej klasy liceum. Pedagog szkolny, a także bliscy uświadomili powodowi, że matka nie chciałaby, żebym tak żył i żeby wszystko było mu obojętne. Powód zaczął przykładać się do nauki. Obiecał sobie i pani pedagog, że skończy studia i wróci uczyć w tej samej szkole, w której jego matka uczyła języka niemieckiego. Powód zdał maturę, ale z uwagi na osiągnięcie słabego wyniku nie dostał się na wymarzone studnia na Akademii Wychowania Fizycznego. Po roku powód ponownie podszedł do matury, a następnie dostał się na dzienne studnia magisterskie na Akademii Wychowania Fizycznego, które ukończył w terminie. Z uwagi na podjęcie studiów powód wyprowadził się z rodzinnego domu. W trakcie studiów powód utrzymywał kontakt z babcią, która w dalszym ciągu mieszkała we W. nieopodal rodzinnego domu powoda. Odwiedzał ją, jak również brata i grób matki.
Obecnie powód ma 29 lat jest animatorem czasu wolnego, a w przyszłości zamierza wykonywać zawód nauczyciela wychowania fizycznego. Obecnie powód ponownie mieszka we W. i odwiedza grób matki średnio 2 razy w tygodniu. Powód chodzenie na grób matki traktuje jak formę jednostronnej komunikacji. Opowiada jej, co się u niego dzieje. Powód utrzymuje kontakt z bratem, który aktualnie ma 17 lat. Święta spędza jednak z wujkiem J. G. i jego żoną, gdyż brat wraz z ojcem na święta udają się do rodziny ojca, z którą powód nie utrzymuje kontaktów. Od szkoły średniej powód nie korzysta już z pomocy psychologa. W dalszym ciągu nie lubi być sam, gdyż ma wtedy poczucie osamotnienia, tęsknoty i braku osoby, której mógłby pewne rzeczy powiedzieć. W towarzystwie powód stara się być osobą pogodną, gdyż nie chce, aby okazywano mu litość. Brak matki powód odczuwa zarówno w momentach radosnych, w których chciałby się z nią podzielić swoimi sukcesami i radościami, jak również w momentach smutnych, w których mógłby liczyć na jej wsparcie. Powód zachował zdjęcia matki, a jedno z nich nosi w portfelu. Zatrzymał sobie również jej płaszcz, w którym lubiła chodzić.
Nagła i niespodziewana śmierć matki stała się przyczyną głębokiej dezintegracji osobowości powoda w przebiegu zespołu stresu pourazowego z dominującymi objawami depresyjnymi i lękowymi. Bezpośrednio po śmierci matki powód doznawał objawów zespołu ostrego stresu o znacznym nasileniu, takich jak dysocjacja (poczucie nierealności, nieobecności), intensywny strach, zanik pamięci, poczucie bezradności, dezorganizacja zachowania, a nawet omdlenie. Po około dwóch tygodniach faza ostra ustąpiła i rozwinął się u powoda zespół stresu pourazowego, który objawiał się m.in. poprzez powtarzające się epizody ponownego przeżywania traumy; unikanie miejsc związanych z traumą; pobudzenie – wzmożony stan czuwania (kłopoty ze snem), wzmożony odruch orientacyjny, nasilona reakcja przestrachu na nieoczekiwane bodźce, lęk, kłopoty z koncentracją, męczliwość i niepokój. Objawy trwały z największym nasileniem przez rok, następnie ich intensywność zmniejszała się. Z przeprowadzonego badania psychologicznego wynika, iż objawy depresyjno – lękowe w przebiegu zespołu stresu pourazowego utrzymują się u powoda do dzisiaj. Rodzaj i nasilenie zaburzeń adaptacyjnych występujących u powoda w przebiegu żałoby wynikają natomiast z faktu, że powód utracił osobę najbliższą, która była gwarantem poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji życiowej. Jako młody człowiek nie był w stanie samodzielnie, skutecznie zintegrować informacji związanych z traumą z posiadanym obrazem samego siebie, innych ludzi i świata. Jego pamięć o przeżytym urazie do dziś charakteryzuje się znaczną fragmentaryzacją. Dzieje się tak z powodu aktywnego unikania procesu poznawczego i emocjonalnego przetwarzania traumy, co ostatecznie prowadzi do podtrzymywania objawów i przyczynia się do rozwoju zaburzenia. Powód w celu szybkiej redukcji przeżywanego dystresu stosuje takie mechanizmy jak „odcinanie się” od emocji, kontrola emocji, tłumienie myśli o urazie oraz unikanie miejsca, w którym uraz nastąpił. Tego rodzaju zaawansowane i permanentne zachowania obronne wywołują objawy depresyjno – lękowe i stan rozkojarzenia. Śmierć matkipowoda, z uwagi na fakt, że był on wtedy jeszcze niepełnoletni, stanowiła szczególną stratę dla jego rozwijającej się nadal osobowości. Powód nie może już liczyć na bezwarunkowe wsparcie życiowe matki. Te zmiany tożsamości, poczucie winy, subiektywne poczucie wykluczenia społecznego, żal i złość wpłynęły na permanentne poczucie samotności i zmniejszenie aktywności życiowej powoda. W związku z utrzymującą się tendencją do nawrotów stanów depresyjnych wskazana jest kontynuacja profesjonalnej psychoterapii skierowanej na oddziaływania związane z zatrzymaną reakcją żałoby i utrzymującym się zespołem stresu pourazowego.”
Jak więc widać na przykładzie wyżej przytoczonych wyroków sumy jakie przyznawane są w związku z śmiercią matki są różne. Warto zanim sprawę skieruje się do ubezpieczyciela, czy do sądu przeanalizować swoje szanse procesowe w oparciu o prawidłowe ustalenie stanu faktycznego i analizę orzeczeń wydawanych w danym sądzie.
A Państwo jak uważacie jaka kwota byłaby zasadna tytułem zadośćuczynienia w związku z śmiercią matki?
Moim zdaniem, żadna rekompensata pieniężna nie można zlikwidować bólu i cierpienia po utracie bliskiej osoby, a w szczególności matki. Ale fakt, że państwo daje takie gwarancje jest dość ważne. Niestety, na Ukrainie do tej pory nie ma takiej rekompensaty, mam nadzieję, że wkrótce będzie wprowadzony i do naszego prawa.
PolubieniePolubienie
Dzień dobry,
Pani Mecenas,
Na pewno samą regulację możliwości dochodzenia zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej w tym matki należy potraktować jako słuszną. Aczkolwiek Ukraina nie jest tu żadnym wyjątkiem, w Polsce tego typu uprawnienie funkcjonuje dopiero od 6 lat, a w wielu krajach europejskich roszczenie o zadośćuczynienie za smierć nie istnieje lub jest dość mocno ograniczone kwotowo.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Rzeczywiście trudno t niezmiernie jets przeliczyć ból po stracie osoby bliskiej zwłaszcza matki na pieniądze. Ale skoro sądy przyznają zadośćuczynienia za cierpienia fizyczne i psychiczne związane z uszkodzeniami ciała – złamanie ręki, złamanie nogi czy inne czasami mało poważne, to dlaczego takiego zadośćuczynienia nie przyznać osobie, która nagle straciła kogoś bliskiego? Jak chociażby kierowcy zabitemu w zamachu w Berlinie.
PolubieniePolubienie
Dzień dobry, Nie sposób się nie zgodzić.Uzasadnienie dla roszczeń o zapłatę zadośćuczynienia za smierć osoby bliskiej jest dośc oczywiste.
PolubieniePolubienie
Dobry wieczór
Odszkodowanie za stratę matki
Osieroconemu dziecku należy się od sprawcy wypadku rekompensata za pozbawienie go tego, co się wiąże ze sferą uczuć matczynych.
Warto zwrócić uwagę, iż Sąd Najwyższy w wyroku z 25 listopada 2010 r. (ICSK 702/09) potwierdził, że wysokość odszkodowania / zadośćuczynienia dla członków rodziny zmarłego za znaczne pogorszenie sytuacji życiowej musi uwzględniać nie tylko aspekt materialny, ale także niematerialny: pozbawienie tego, co wiąże się ze sferą uczuciowości, a więc opieki i wsparcia, osierocenie, pozbawienie miłości.
PolubieniePolubienie
Dzień dobry, Trudno się z wyrokiem Sądu Najwyższego nie zgodzić.
PolubieniePolubienie