
W zasadzie jedną z najpowszechniejszych przyczyn powstania szkody w pojeździe jest szkoda związana z najechaniem na dziurę, wyrwę w drodze, pozostawiony na drodze kamień, czy inną przeszkodę.
W momencie zgłoszenia szkody do zarządcy drogi ten kieruje poszkodowanego do swojego ubezpieczyciela, który w zasadzie w 90 % przypadkach wydaje decyzję odmowną. Typowym uzasadnieniem tej decyzji jest wskazanie, iż ubezpieczyciel jako gwarant zarządcy drogi ponosi odpowiedzialność za skutki jego działań lub zaniechań jedynie na zasadzie winy ( art. 415 K.c.), a w żaden sposób poszkodowany nie wskazał, iż winę za istnienie danej wyrwy na drodze, czy innej przeszkody ponosi właśnie zarządca drogi.
Przyjmując tę koncepcję w zasadzie poszkodowany musiałby udowodnić, iż zarządca drogi np. zbyt rzadko patroluje ulice celem wykrycia dziur, czy innych obiektów leżących na drodze o dziurze tej już wiedział bo była zgłoszona, a nie zabezpieczył ani nie usunął. Nie jest to może postępowanie dowodowe bardzo trudne, ale niestety czasami poszkodowany może nie dysponować wystarczającymi środkami dowodowymi.
Jest jednak cała kategoria zdarzeń w obrębie drogi, które konieczność dowodzenia braku swojej winy przerzucają na zarządce drogi i reprezentujący ten podmiot zakład ubezpieczeń. W skrócie za niektóre szkody na drodze zarządca i ubezpieczyciel odpowiadają na zasadzie ryzyka.
Sam w mojej praktyce zasadę ryzyka udało mi się wywieść w apelacji od wyroku oddalające powództwo związane ze szkodą spowodowaną przez wpadniecie mojego klienta kołem pojazdu do źle zabezpieczonej studzienki drogowej.
W pierwszej kolejności warto może przytoczyć treść art. 434 Kodeksu cywilnego, który stanowi, iż
Za szkodę wyrządzoną przez zawalenie się budowli lub oderwanie się jej części odpowiedzialny jest samoistny posiadacz budowli, chyba że zawalenie się budowli lub oderwanie się jej części nie wynikło ani z braku utrzymania budowli w należytym stanie, ani z wady w budowie.
Wobec treści powyższego istotne stają się dwa zagadnienia: 1) czy w przedmiotowej sprawie doszło do oderwania się części budowli oraz 2) czy ubezpieczony u pozwanego odpowiadał w granicach samoistnego posiadacza budowli.
Odpowiadając na pierwsze pytanie przypomnijmy, że w sprawie ustalono, że gdy pojazd powoda najechał na studzienkę kanalizacyjną, zakrywający ją właz podskoczył i uszkodził pojazd powoda. Powstaje zatem zagadnienie czy przedmiotowy właz był częścią budowli. Na pytanie to należy odpowiedzieć twierdząco. Bez względu bowiem na to, czy właz należy uznać za część drogi czy też kanalizacji ogólnospławnej w obu przypadkach mamy do czynienia z budowlą. W związku z faktem, że Kodeks cywilny nie zawiera definicji terminu „budowla”, stosownie do reguł wykładni systemowej należy odwołać się do definicji legalnej tego pojęcia zawartej w ustawie Prawo budowlane. Stosownie do przepisu art. 3 pkt 3 powołanej wyżej ustawy przez budowlę należy rozumieć:
każdy obiekt budowlany niebędący budynkiem lub obiektem małej architektury, jak: obiekty liniowe, lotniska, mosty, wiadukty, estakady, tunele, przepusty, sieci techniczne, wolno stojące maszty antenowe, wolno stojące trwale związane z gruntem urządzenia reklamowe, budowle ziemne, obronne (fortyfikacje), ochronne, hydrotechniczne, zbiorniki, wolno stojące instalacje przemysłowe lub urządzenia techniczne, oczyszczalnie ścieków, składowiska odpadów, stacje uzdatniania wody, konstrukcje oporowe, nadziemne i podziemne przejścia dla pieszych, sieci uzbrojenia terenu, budowle sportowe, cmentarze, pomniki, a także części budowlane urządzeń technicznych (kotłów, pieców przemysłowych, elektrowni wiatrowych, elektrowni jądrowych i innych urządzeń) oraz fundamenty pod maszyny i urządzenia, jako odrębne pod względem technicznym części przedmiotów składających się na całość użytkową
Przepis art. 3 pkt 3a powołanej ustawy definiuje obiekt liniowy jako:
obiekt budowlany, którego charakterystycznym parametrem jest długość, w szczególności droga wraz ze zjazdami, linia kolejowa, wodociąg, kanał, gazociąg, ciepłociąg, rurociąg, linia i trakcja elektroenergetyczna, linia kablowa nadziemna i, umieszczona bezpośrednio w ziemi, podziemna, wał przeciwpowodziowy oraz kanalizacja kablowa, przy czym kable w niej zainstalowane nie stanowią obiektu budowlanego lub jego części ani urządzenia budowlanego
W świetle treści powołanych przepisów nie może ulegać wątpliwości, że w przedmiotowej sprawie nastąpiło oderwanie się części budowli, albowiem i drogę i kanalizację ogólnospławną należy uznać za budowlę a właz do studzienki za ich część.
Co za tym idzie do zarządca drogi winien udowodnić, iż szkoda (oderwanie się części instalacji) nie wynikła ani z braku utrzymania instalacji we właściwym stanie, ani z wady w budowie.
Przyjąć należy, iż także najbardziej powszechne sytuacje związane z najechaniem na wyrwę w jezdni można by potraktować jako „zawalenie się budowli” i w tym kontekście, to pozwany miałby obowiązek wykazania, iż nie ponosi on odpowiedzialności za istnienie wyrwy.
Niestety nie uda się jednak zasady ryzyka przerzucić na te szkody, które powstały w wyniku najechania na porzucony na jezdni przedmiot- kamień, oponę itd. Trudno bowiem w tym przypadku mówić o zawaleniu się budowli czy oderwaniu jej części. W takiej sytuacji pozostaje jedynie wykazywanie winy zarządcy drogi.
Mam nadzieję, iż moja praca w jakikolwiek sposób pomogła w twojej sprawie odszkodowawczej, czy w ocenie twoich szans na uzyskanie należytego zadośćuczynienia od zakładu ubezpieczeń. Jeżeli tak, to się cieszę. Możesz zostawić komentarz lub poszperać po blogu w poszukiwaniu innych tematów związanych z dochodzeniem odszkodowań. Jeżeli nie czujesz się na siłach by prowadzić samemu spor z ubezpieczalnią zapraszam do kontaktu z moją osobą.
Z wyrazami szacunku
Bartosz Kowalak
Kancelaria Prawna
795777519
ul. Mickiewicza 18a/3 Poznań