
Parę dni temu jeden z dzienników doniósł o kolejnym pomyśle Prawa i Sprawiedliwości na uszczelnianie podatku VAT. Tym razem walce z uciekającym z budżetu podatkiem ma pomóc modyfikacja kodeksu cywilnego i ograniczenie lub całkowite zlikwidowanie wypłacania odszkodowania za kolizję drogową na podstawie tzw. kosztorysu powypadkowego.
W zasadzie nie jest to pomysł nowy, już za poprzedniego rządu PIS-u, nie pomnę czy za kadencji Kazimierza Marcienkiewicza, czy Jarosława Kaczyńskiego pomysł ten był rozważany.
W zasadzie założenia projektu sprowadzają się do założenia, iż w przypadku uszkodzenia samochodu wypłata odszkodowania przez zakład ubezpieczeń uzależniona będzie od uprzedniego przedstawienia faktury VAT dokumentującej naprawę auta.
Do tej pory Klient ma niejako wybór, może auto naprawić i żądać refundacji faktury, może też nie przystępować do naprawy a odszkodowanie skasować na podstawie kosztorysu- czyli przewidywanych kosztów naprawy.
Prawo wyboru gwarantuje poszkodowanemu Kodeks cywilny i co do zasady uprawnienie to samo w sobie nie jest w żaden sposób kontrowersyjne. Problem jednak w tym, iż likwidacja szkód na tzw. kosztorys obrosła dość potężną patologią,a coraz częściej jej beneficjentami nie są klienci, ale właśnie osoby wykorzystujące system lub ostatnio coraz bardziej popularni handlowcy cesjami, którzy skupują roszczenia o dopłatę odszkodowania.
Sam system rozliczenia w oparciu o kosztorys jest też korzystny dla ubezpieczycieli, en masse kwota wypłacana na podstawie niedoszacowanych kosztorysów jest znacznie niższa niż kwota odszkodowań, które ubezpieczyciel musiałby zapłacić po przeprowadzonej naprawie.
A w jaki sposób budżet stratny jest na Vacie? Otóż od wykonanej usługi naprawy podatek jest należny Skarbowi Państwa. W przypadku kosztorysu klient otrzymuje kwotę odszkodowania, od której VAT-u nikt nie odprowadza. Często następnie za tę lub niższą kwotę auto naprawia ale już na czarno bez rachunków. Według szacunków z tego tytułu Skarb Państwa mógłby zyskać kilka mld złotych rocznie.
Czy to Dobra Zmiana?
O tak, dobra dobra…mechanicy doliczą i odprowadzą VAT a klienci za to zapłacą.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzien dobry,
Z punktu widzenia ściągalności podatku VAT na pewno, wątpliwosc budzi natomiast ograniczenie prawa poszkodowanych do decydowania o sposobie naprawienia swojej szkody.
Spróbuje jeszcze ten temat rozwinąc w kolejnym wpisie, bo jest to zagadnienie dośc ciekawe.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Teraz widać, że trzeba było najpierw rozpędzić Trybunał Konstytucyjny, żeby nikt nie zakwestionował tego typu przepisów jako ingerujących w prawo własności wbrew zasadom konstytucji. Nie ma obowiązku naprawiania samochodu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzień dobry,
Tu mogę się zgodzić, iż zaskarżenie tego potencjalnego na razie jeszcze przepisu do Trybunału Konstytucyjnego miałoby spore szanse uznanie za sprzeczne z konstytucją. Art. 21 Konstytucji : „1. Rzeczpospolita Polska chroni własność i prawo dziedziczenia.” w zasadzie pozwalałby na uznanie, iż ingerencja ustawodawcy w proces naprawy szkody naruszałaby te normę. Jak to z normą konstytucyjną jest ona bowiem bardzo pojemna.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Witam Panie Bartoszu,
Nie wiem czy dobrze to zrozumiałam. Przyjmując kwotę zaproponowaną przez ubezpieczyciela na kosztorysie sporządzonym przez ich rzeczoznawcę nie mam obowiązku przedstawiać faktur oraz innych dowodów świadczących o tym, że naprawiłam auto? A co w przypadku gdy ubezpieczalnia proponuje szkodę całkowitą a niezależny rzeczoznawca sporządził kosztorys naprawy który nie przewyższa wartości pojazdu, czy tu również mogę przyjąć pieniądze na naprawę nie dokonując naprawy? Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dzień dobry, Tak jeżeli Pani rozliczy szkodę na kosztorys, to już jest Pani sprawa co Pani z kwota odszkodowania zrobi. Przede wszystkim nie ma Pani obowiązku przeprowadzania naprawy. Tak samo przy szkodzie całkowitej, może Pani przyjąc odszkodowanie a naprawić za kwotę niższą niż przyznane odszkodowanie.
Problem by się w sumie tylko pojawił gdyby Pani naprawiła przed wypłatą odszkodowania- wówczas teoretycznie mogliby twierdzić, iz odszkodowanie powinno sie ograniczyć do kwoty naprawy.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Witam Panie mecenasie,
moja sytuacja jest dość skomplikowana i prawdę mówiąc sama już się pogubiłam. Najpierw ubezpieczyciel wystawił kosztorys na 12300 PLN i wskazał szkodę częściową, po oddaniu auta do wskazanego przez ubezpieczalnie serwisu ubezpieczyciel zmienił decyzję na szkodę całkowitą wyliczając wartość auta przed szkodą na 13 200 a wraku na 4500 i wypłacił 8700 odrzucając moje odwołanie od decyzji ( zależało mi na wypłacie pierwszej zaproponowanej kwoty na naprawę 12300 i poszukanie na własną rękę mechanika) argumentując brakiem przesłanek do naprawy auta w kwocie z pierwszego kosztorysu skoro juz wyliczyli szkodę całkowitą. Czy ubezpieczyciel robi ze mnie wariata czy jego poczynania są zgodne z prawem?
PolubieniePolubienie
Dzień dobry, Nie jest to niestety odosobniony przypadek. Często zdarza się, iz ubezpieczyciel zmienia zdanie w toku likwidacji szkody. No cóż tak naprawdę nie ma normy, która by mu tego zabraniała. Poza tym zawsze może wskazać, iż ponownie przeanalizował szkodę i ustalić jakąś nową okoliczność.
Niemniej jednak nie oznacza, to oczywiście, iż nie można decyzji ubezpieczyciela podważyć.
Po pierwsze może być tak, iż faktycznie nie ma przesłąnek dla przyjęcia szkody całkowitej, bądź tez nawet gdyby uznac jej zaistnienie, to i tak podane przez ubezpieczyciela wartości mogą odbiegać od tego co Pani uzyska w sądzie.
Niech Pani prześle mi te dokumenty na maila, to spróbuje w przyszłym tygodniu rzucim na nie okiem, czy coś bym tu widział oczywiscie nieprawidłowego. Choć może być tak, iż bez prywatnej opinii rzeczoznawcy się nie obejdzie.
mail: bartosz.kowalak@kacprzak.pl
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Hello mate niice post
PolubieniePolubienie