Przeniesienie własności auta przy szkodzie kradzieżowej – autocasco.

Zwrócił się do mnie Czytelnik, który miał to nieszczęście, iż należący do niego pojazd został skradziony. Na tyle jednak miał szczęście, iż w myśl dawnego hasła PZU: „przezorny zawsze ubezpieczony”.  Tak wiec posiadał polisę AC przewidująca także odpowiedzialność ubezpieczyciela za kradzież.

Ubezpieczyciel przysłał poszkodowanemu szereg dokumentów, które miałby on zorganizować, między innymi ubezpieczalnia zażyczyła sobie podpisania umowy przeniesienia własności skradzionego auta.

Czytelnik w związku z tym żądaniem miał szereg wątpliwości: czy ubezpieczyciel może żądać przeniesienia własności, czy on może przenieść te własność w sytuacji gdy auto jest skradzione, a co w sytuacji gdy auto się odnajdzie?

No cóż jest to w zasadzie standardowa procedura przy wszystkich szkodach kradzieżowych w zasadzie wszystkich ubezpieczalni.

Uprawnienie do żądania złożenia podpisu pod umową przeniesienia własności auta wynika wprost z postanowień ogólnych warunków umowy AC.

I jest w zasadzie bardzo logiczne.

Skoro ubezpieczyciel stosownie do postanowień polisy wypłaca odszkodowanie za skradziony pojazd, to chciałby mieć szanse ( nawet promilową) na odzyskanie wypłaconego odszkodowania.

A co się stanie jak auto się odnajdzie? Wówczas ubezpieczyciel jako jego właściciel je odzyska i w dowolny przez siebie sposób zagospodaruje.

 

 

Stała suma ubezpieczenia- czyli o tym, że ubezpieczyciel powinien dotrzymywać słowa!

Wpis z gatunku: ciekawe i wygrane sprawy sądowe. O tyle sprawa ciekawa, iż przyjęta w opisanej w niniejszym artykule sprawa na pewno nie miała charakteru jednostkowego, a jak się okazało po sądowym rezultacie warto było podnieść rękawicę rzuconą przez ubezpieczyciela.

Otóż jakiś czas temu zgłosił się do mnie poszkodowany   – właściciel pojazdu marki Suzuki Swift, który z zakładem ubezpieczeń Hestia zawarł między innymi ubezpieczenie Autocasco.

Co istotne poszkodowany w momencie zakupu polisy zdecydował się za zapłatą dodatkowej składki do wykupienia opcji niezmiennej sumy wartości ubezpieczenia. Tj. płacąc dodatkowe kilkanaście procent wydawało mu się, iż uzyskał pewność, że przez okres ubezpieczenia w razie zdarzenia zakład ubezpieczeń nie będzie kwestionował ustalonej w polisie wartości auta.

No cóż był w błędzie.

W listopadzie 2015 r. miała miejsce kolizja, w której przedmiotowy pojazd został uszkodzony. Powód niezwłocznie zgłosił szkodę swojemu ubezpieczycielowi, który na podstawie oględzin pojazdu, stwierdził nieopłacalność jego naprawy oraz zakwalifikował szkodę jako całkowitą.

Z tym poszkodowany nie miał problemu.

Zdziwienie poszkodowanego wywołał fakt, iż ubezpieczyciel STU Ergo Hestia S.A. oszacował wartość szkody na kwotę 11.600 zł i takie też przyznał odszkodowanie.

Właściciel Suzuki o tyle się zdziwił, iż zakład ubezpieczeń przyjął wartość pojazdu przed szkodą w kwocie 15.800 zł, a wartość wraku w kwocie 4.200 zł. Gdy tymczasem powód zawierając umowę zdecydował się na stałą sumę ubezpieczenia tj. stałą wartość pojazdu w czasie obowiązywania umowy, która na dzień zawarcia umowy została ustalona na  18.625 zł. Co za tym idzie wartość szkody całkowitej zdaniem poszkodowanego powinna odpowiadać różnicy między 18625 a 4200.

Jedynie na marginesie pojawił się drugi zarzut, iż ubezpieczyciel dokonał wyceny wartości pojazdu na dzień zawarcia umowy w systemie INFO-EKSPERT, zamiast w systemie Eurotax. Poszkodowany nie godząc się na takie potraktowanie przez pozwanego, zlecił niezależnemu ekspertowi wykonanie opinii w sprawie wysokości wartości pojazdu na dzień zawarcia umowy.

Ubezpieczyciel  w swoich decyzjach jako przyczynę wyliczenia wartości pojazdu na dzień zawarcia umowy wskazał uprzednie niezgodne oszacowanie pojazdu z postanowieniami OWU. Pozwany powołując się na § 1.1 oraz 1.2. OWU KLAUZULE 02 dokonał ponownego oszacowania wartości pojazdu na dzień zawarcia umowy.

W skrócie STU ERGO Hestia twierdziła, iż faktycznie jej ubezpieczony kupił polisę z bajerem, tj. ochroną wartości ustalonej wartości pojazdu w polisie. Ale kwota ta przy zawarciu ubezpieczenia została ustalona źle co za tym idzie zdaniem ubezpieczalni można ja jeszcze raz zweryfikować.

Oczywiście w dół, a nie w górę.

Zdaniem poszkodowanego taka konstrukcja treści zawartej w OWU klauzuli pozwala na dowolną zmianę ww. wartości pojazdu.

Poszkodowany w wytoczonym Hestii pozwie wskazał, iż :

„Możliwość takiej ingerencji zaprzecza istocie instytucji stałej sumy ubezpieczenia i jest sprzeczna z dobrymi obyczajami. Warto podkreślić, iż przyjęcie stałej sumy ubezpieczenia jest dodatkowo płatne i zwiększa składkę AC uiszczaną na rzecz zakładu ubezpieczeń. Ponowne oszacowanie wartości umożliwia wypłatę mniejszego odszkodowania ubezpieczonym i prowadzi do osiągania korzyści przez zakład ubezpieczeń. Wobec powyższego należy uznać, że klauzla zwarta w § 1.1 oraz 1.2.OWU KLAUZULE ma charakter abuzywny.

Zgodnie z art. 385 [1] § kpc postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nie uzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Niewątpliwe taki charakter ma powyższy zapis.

W rozumieniu art. 3851 § 1 k.c. „rażące naruszenie interesów konsumenta” oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków na jego niekorzyść w określonym stosunku obligacyjnym, natomiast „działanie wbrew dobrym obyczajom” w zakresie kształtowania treści stosunku obligacyjnego wyraża się w tworzeniu przez partnera konsumenta takich klauzul umownych, które godzą w równowagę kontraktową tego stosunku. Obie, wskazane w tym przepisie, formuły prawne służą do oceny tego, czy standardowe klauzule umowne zawarte we wzorcu umownym przekraczają zakreślone przez ustawodawcę granice rzetelności kontraktowej twórcy wzorca w zakresie kształtowania praw i obowiązków konsumenta. – tak SN w wyroku z dnia 13.07.2005 r. w sprawie I CK 832/04.

W piśmiennictwie nadto wskazuje się, w stosunkach z konsumentami szczególne znaczenie mają te oceny zachowań podmiotów w świetle dobrych obyczajów, które odwołują się do takich wartości jak: szacunek wobec partnera, uczciwość, szczerość, zaufanie, lojalność, rzetelność i fachowość. Im powinny odpowiadać zachowania stron stosunku, także w fazie przedumownej. Postanowienia umów, które kształtują prawa i obowiązki konsumenta, nie pozwalając na realizację tych wartości, będą uznawane za sprzeczne z dobrymi obyczajami (tak A. Olejniczak (w:) Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania – część ogólna, Lex 2010).

Z uwagi na powyższe, pozostałe wyjaśnienia pozwanego zawarte w jego decyzjach uznać należy za zbędne, bowiem dotyczą one określania wartości pojazdu, do którego w rzeczywistości nie powinno ponownie dojść. Podpisując umowę strony obopólnie zgodziły się na przyjętą stałą sumę ubezpieczenia, natomiast zawartą w OWU klauzulę należy uznać za niedozwoloną, a tym samym podjęte na mocy jej treści działanie za bezpodstawne.

Nadto warto podkreślić, iż pozwany nie przestrzega zawartej przez strony umowy, bowiem wyceny wartości pojazdu na dzień zawarcia umowy dokonał w programie INFO-EKSPERT. Na mocy § 6 OWU Autocasco ustalenie wartości pojazdu dokonywane jest w oparciu o system Eurotax.”

Rezultat tak wniesionego pozwu?

Wyrok wydany a odszkodowanie już w pełnej wysokości na koncie klienta.

Koszty naprawy auta dla potrzeb szkody całkowitej przy AC – Czyli jak się wylicza szkodę całkowitą przy autocasco?

Dostałem ostatnio zapytanie od klienta, który był lekko zbulwersowany zachowaniem ubezpieczyciela, a konkretnie naszego największego przedstawiciela segmentu ubezpieczeń, czyli PZU S.A.

Otóż Klient posiadał polisę AC w PZU, z stałą sumą ubezpieczenia. Zdarzył mu się wypadek nie do końca ze swojej winy, ale tez i bez winy podmiotu ubezpieczonego. Po prostu zderzył się z sarną. Jako że sarna ubezpieczona od odpowiedzialności cywilnej nie była, przynajmniej nie legitymowała się polisą, to pozostało zgłosić szkodę z tytułu AC w swoim zakładzie ubezpieczeń. Czytaj dalej „Koszty naprawy auta dla potrzeb szkody całkowitej przy AC – Czyli jak się wylicza szkodę całkowitą przy autocasco?”

Odszkodowanie z AC (autocasco) w wariancie serwisowym bez potrąceń- także wtedy, gdy poszkodowany nie przedstawił rachunków

Ubezpieczając auto z tytułu Autocasco (AC) agent daje nam zwykle do wyboru dwa warianty ubezpieczenia, jeden droższy ( wariant serwisowy) , drugi znacznie tańszy (wariant optymalny, kosztorysowy).

Oczywiście w zależności od zakładu ubezpieczeń konkretne zapisy OWU ( Ogólnych Warunków Ubezpieczenia) mogą się trochę różnić.

Niemniej jednak płacąc składkę w niższej wysokości i korzystając z wariantu kosztorysowego– ubezpieczyciel ustalał wysokość odszkodowania na podstawie sporządzanego przez siebie kosztorysu, w oparciu o niskie stawki za rbg (roboczogodzinę), biorąc pod uwagę wartość części alternatywnych i stosując amortyzację. Często także odszkodowanie było obniżana także o podatek VAT.

Plusem takiego rozwiązania poza niższa składką był także brak konieczności przeprowadzania naprawy pojazdu. Klient – poszkodowany kasował odszkodowanie, a auta mógł nie naprawiać, naprawić własnym sumptem, czy w garażowym warsztacie bez faktury.

W wariancie serwisowym, przy znacznie wyższej składce, poszkodowany dostawał odszkodowanie, które uwzględniać mogłoby ceny części oryginalnych, do tego nowych, ceny rbg (roboczogodziny) nawet w oparciu o stawki ASO i bez amortyzacji.

Warunkiem jednak otrzymania tak wyliczonego odszkodowania było jednak przeprowadzenie naprawy i przedstawienia faktur ubezpieczalni.

W sytuacji, gdy poszkodowany mimo wykupionego wariantu serwisowego faktur nie przedstawił zwykle OWU przewidywało wyliczenie odszkodowania w wariancie kosztorysowym.

Taki jednak modus operandi ubezpieczyciela względem poszkodowanych został jednak uznany za nieuczciwy.

Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał bowiem, iż skoro poszkodowany – ubezpieczony płaci większa składkę, to nie ma powodów aby zmuszać go do przedstawiania faktur.

Poniżej trochę prawniczych rozważań, ale może komuś się przyda 🙂 :

W tym miejscu przywołać należy uzasadnienie wyroku Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z dnia 23 października 2006 r. (sygn. akt XVII AmC 147/05), z którego wynika w sposób jednoznaczny, że niedozwolone jest postanowienie umowne, które uzależnia zakres obowiązku naprawienia szkody od wykonania naprawy. Decyzja poszkodowanego o dokonaniu naprawy samochodu bądź jej zaniechaniu nie ma bowiem wpływu na okoliczność doznanego uszczerbku majątkowego. Na mocy powołanego wyroku za niedozwoloną uznano następującą klauzulę umowną: „Wycena kosztów naprawy obejmuje: a) koszt robocizny ustalony wg wartości netto (bez uwzględnienia podatku) w oparciu o: – naprawcze normy czasowe określone przez producenta pojazdu lub inne, uznane przez (…) S.A, – średnią stawkę za 1 roboczogodzinę, stosowaną na terenie działalności jednostki terenowej, która zawarła umowę ubezpieczenia lub w miejscu naprawy pojazdu, pod warunkiem braku możliwości dokonania naprawy na terenie działalności ww. jednostki; b) koszty części zamiennych i materiałów według wartości netto (tzn. bez uwzględnienia podatku, cła, akcyzy, itp..) ustalonych na podstawie katalogów E., A. lub innych uznanych przez (…) S.A. (…)”

W uzasadnieniu powołanego orzeczenia Sąd Okręgowy w Warszawie – Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów miał na uwadze, to, że w innych zapisach OWU były zawarte inne postanowienia regulujące sposób ustalania odszkodowania dla ubezpieczonych, którzy dokonują naprawy samochodu, odrębne, bo uwzględnia­jące podatek. VAT w wysokości odszkodowania. Wprawdzie na mocy wyżej zaprezentowanego wyroku została zakwestionowana jedynie zasada uzależniania wypłaty odszkodowania według cen brutto od faktu przeprowadzenia naprawy oraz przedłożenia stosownych faktur, to wywody zamieszczone w uzasadnieniu powołanego wyroku mają, w ocenie tutejszego Sądu, walor natury ogólnej. Sąd ten bowiem, analizując zakres obowiązku odszkodowawczego wynikającego z zawarcia dobrowolnego ubezpieczenia AC, stwierdził, że obowiązek naprawienia szkody powstaje z chwilą wyrządzenia szkody i nie jest uzależniony od tego czy poszkodowany dokonał naprawy rze­czy. Decyzja poszkodowanego o dokonaniu naprawy samochodu bądź jej zanie­chaniu nie ma wpływu na okoliczność doznanego uszczerbku majątkowego. W ocenie tutejszego Sądu brak jest podstaw do zaakceptowania różnicowania zakresu obowiązku odszkodowawczego od faktu wykonania naprawy.

Z uwagi na powyższe Sąd uznał za niedozwolone w rozumieniu art. 385 1 § 1 kc zapisy § 22 ust. 5 OWU w zw. z § 22 ust. 3 OWU oraz § 22 ust. 7 OWU, w zakresie uzależniającym uwzględnienie w świadczeniu ubezpieczeniowym podatku VAT jak i zastosowanie cen części oryginalnych serwisowych od dokonana naprawy i przedstawienia oryginałów rachunków lub faktur VAT. Te postanowienia, w ocenie Sądu godzą w równowagę kontraktową stron i wprowadza nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków wynikających z umowy na niekorzyść powoda, rażąco naruszając jego interesy jako konsumenta. Szczególnego podkreślenia wymaga to, że powód jako osoba fizyczna zawarł umowę w droższym wariancie serwisowym, który upoważniał go do dokonania napraw w zakładach serwisowych. Tymczasem z powołanego przepisu wynika, że w przypadku ustalenia wartości odszkodowania według metody kosztorysowej wysokość odszkodowania oblicza się według reguł obowiązujących przy tańszym wariancie optymalnym, na który powód nie wyrażał zgody. Zapisy te de facto przewidują, jak wskazał powód w jednym ze swoich pism procesowych, niedopuszczalny mechanizm uzależniania zakresu obowiązku odszkodowawczego od faktu dokonania naprawy i z tej przyczyny Sąd uznał, iż nie wiąże on powoda.

Identyczne stanowisko zajął Sąd Okręgowy w Poznaniu w wyroku z dnia 30 stycznia 2015 r. podobnej sprawie toczącej się pod sygnaturą akt: I C 94/13.

W powyższej sprawie, w apelacji od wyroku uwzględniającego powództwo, pozwany zakład ubezpieczeń zarzucił zaskarżonemu wyrokowi, naruszenie postanowień § 22 ust. 3 pkt 2, ust. 4 w zw. z ust. 5 i 7 OWU, z których wynikało, że w przypadku nieprzedłożenia przez ubezpieczonego rachunków lub faktur VAT za naprawę pojazdu, zamiast wariantu serwisowego stosuje się wariant optymalny z uwzględnieniem cen części zamiennych zawartych w systemie Audatex lub Eurotax; części oryginalnych z uwzględnieniem 25% pomniejszenia z uwagi na okres eksploatacji.

W odpowiedzi na ten zarzut Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał za niedozwolone klauzule umowne postanowienia OWU wykluczające wariant serwisowy do ustalenia wartości części zamiennych tylko z tego względu, że konsument nie przedstawił rachunków czy faktur dokumentujących naprawę auta.

Z uzasadnienia:

Z kolei zarzut naruszenia § 22 OWU AC wiąże z brakiem przyjęcia przez Sąd Rejonowy ustalenia wysokości odszkodowania w wariancie optymalnym, a więc z potrąceniem 25% wartości nowych części zamiennych z uwagi na okres eksploatacji auta, wobec nieprzedłożenia przez powoda rachunków lub faktur za naprawę pojazdu, zamiast w wariancie serwisowym. Biegły wyliczył wartość odszkodowania w wariancie serwisowym, powołując się na oświadczenie pozwanego, które ma zawierać k.268 akt. Na tej karcie akt brak takiego oświadczenia pozwanego. Jednak z treści polisy (k.21) wynika, że umowa ubezpieczenia została zawarta w wariancie serwisowym, a nie optymalnym. § 22 jest sformułowany w sposób niejasny, szczególnie dla konsumenta nie będącego prawnikiem. To postanowienie umowne nie odnosi się w ogóle do ustalenia wariantu serwisowego w umowie stron, co przecież wiązało się z ustaleniem składki od ceny auta brutto. Niejasne postanowienia umowy należy wykładać na korzyść ubezpieczonego – art.12 ust.4 ustawy o działalności ubezpieczeniowej, art.385 § 2 zdanie drugie kc. Podzielić należy przy tym pogląd Sądu Najwyższego wyrażony w wyroku z dnia 5 września 2008 r. (CSK 64/08 LEX nr 457853): „Przy wykładni postanowień ubezpieczenia, w tym ogólnych warunków ubezpieczenia należy uwzględniać cel umowy i interesy ubezpieczającego, ubezpieczonego lub uprawnionego.” Celem umowy dla ubezpieczonego było uzyskanie odszkodowania w wysokości brutto, skoro zapłacił on składkę od tak ustalonej wartości i zawarł umowę w wariancie serwisowym. Skoro powód umówił się na wariant serwisowy, to w tym wariancie, z uwzględnieniem części oryginalnych, winno zostać ustalone odszkodowanie, bez potrącenia 25% z tytułu eksploatacji auta.

Po drugie § 22 ust.7 OWU AC zawiera postanowienie niedozwolone w zakresie, w jakim wyklucza wariant serwisowy do ustalenia wartości części zamiennych tylko z tego względu, że konsument nie przedstawił rachunków czy faktur dokumentujących naprawę auta.

(…)

Przyjmuje się, że postanowienia umowy rażąco naruszają interes konsumenta, jeżeli poważnie, znacząco odbiega od sprawiedliwego wyważenia praw i obowiązków stron. W wyroku z 13 lipca 2005 r. (I CK 832/04, Pr. Bank. 2006, nr 3, s. 8) SN stwierdził, że „rażące naruszenie interesów konsumenta” oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków na jego niekorzyść w określonym stosunku obligacyjnym. (tezy 10 i 11 Komentarza do Kodeksu cywilnego cyt. wyżej).

Obowiązek naprawienia szkody powstaje z dniem powstania szkody i nie jest zależny od tego, czy poszkodowany naprawi auto. Poszkodowany nie ma obowiązku naprawy pojazdu, a odszkodowanie mu należne obejmuje uszczerbek majątkowy, jaki poniósł w momencie powstania szkody, równy kwocie potrzebnej do przywrócenia auta do stanu poprzedniego. Wielkość odszkodowania winna zatem odpowiadać zasadzie z art.361 k.c. Uzależnianie ustalenia wysokości szkody od przedstawienia rachunków bądź faktur kształtuje prawa ubezpieczonego w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interes.

(…)

Skutkiem zastosowania w umowie lub wzorcu klauzuli niedozwolonej jest brak mocy wiążącej tego postanowienia, przy zachowaniu skuteczności innych części umowy lub wzorca. Oznacza to, że odszkodowanie powinno zostać wyliczone w wariancie serwisowym.

Takie samo stanowisko zajął Sąd Rejonowy Gdańsk – Południe w Gdańsku w wyroku z dnia 14 września 2015 r.  sprawie IC 469/12:

W ocenie Sądu postanowienia § 22 ust. 5 OWU w zw. z § 22 ust. 3 OWU oraz w zw. z § 22 ust. 7 OWU, w zakresie uzależniającym wypłacenie odszkodowania od dokonana naprawy i przedstawienia oryginałów rachunków lub faktur VAT, dotyczących robocizny, części zamiennych, materiałów lakierniczych i normaliów, w tym oryginałów rachunków lub faktur VAT dokumentujących nabycie części oryginalnych serwisowych w autoryzowanym punkcie sprzedaży pojazdu marki L., stanowi niedozwolone postanowienie umowne w świetle art. 395 1 kc.

(…)

Jak więc widać zdaniem Sądów będąc ubezpieczonym w wariancie serwisowym wcale nie musimy naprawiać auta by otrzymać godne odszkodowanie.