Czy ubezpieczyciel ma obowiązek zmieniać wysokość renty automatycznie?

Ostatnio kilka artykułów poświeciłem tematowi rent przyznawanych z tytułu konsekwencji wypadku. Na ten temat pisałem posty pod tymi linkami: 1 , 2 , 3.

Niejako w odpowiedzi na poruszony temat otrzymałem następujące  zapytanie:

„Dzień dobry,

Panie Mecenasie,

Otrzymuję od wielu lat rentę wyrównawczą z powodu niezdolności do pracy po wypadku komunikacyjnym zasądzoną wyrokiem sądu od PZU. Ostatnio znacznie wzrosły zarobki w Polsce, uchwalono między innymi minimalną płacę w wysokości 2000 zł. Czy PZU w związku z tymi zmianami  ma obowiązek podwyższyć mi wysokość przyznanej renty automatycznie? „

W sumie myślałem, ze odpowiedź na to pytanie wynika z treści przywołanych wyżej postów. To po pierwsze. Po drugie, to jednak oczekiwanie, iż zakład ubezpieczeń zrobi w takiej sytuacji coś automatycznie jest oczekiwaniem dość naiwnym.

Renta orzeczona w wyroku sądu jest świadczeniem, które może ulec zmianie. Podstawą tej zmiany jest

art. 907 Kodeksu cywilnego, który stanowi, iż:
 
§ 1. Przepisy działu niniejszego stosuje się w braku przepisów szczególnych także w wypadku, gdy renta wynika ze źródeł pozaumownych.
§ 2. Jeżeli obowiązek płacenia renty wynika z ustawy, każda ze stron może w razie zmiany stosunków żądać zmiany wysokości lub czasu trwania renty, chociażby wysokość renty i czas jej trwania były ustalone w orzeczeniu sądowym lub w umowie.
Moim zdaniem zmiana wysokości realnych zarobków w Polsce na przestrzeni kilku, kilkunastu lat od daty ustanowienia renty może stanowić przesłankę zmiany stosunków. Tym samym poszkodowanemu co do zasady takie roszczenie o podwyższenie renty by przysługiwało.
Niestety zakład ubezpieczeń nie będzie podejmował działań na swoją szkodę i sam sugerował poszkodowanemu, iż będzie mu płacił więcej.
Tym samym inicjatywa należy tutaj do osoby poszkodowanej.
W pierwszej kolejności stosowne roszczenie o waloryzację renty można zgłosić ubezpieczycielowi.
Gdyby ubezpieczyciel odmówił, bądź tez przyznał by rentę w kwocie niższej niż oczekiwana przez poszkodowanego, to pozostaje droga sądowa.

Przedawnienie prawa do żądania podwyższenia renty

Na temat renty należnej ofiarom wypadków pisałem już TUTAJ i Tutaj. 

Natomiast przy okazji pisania postu dotyczącego możliwości zmiany wysokości renty przyznanej wyrokiem sądu, lub określonej w ugodzie zawartej z zakładem ubezpieczeń naszła mnie refleksja dotycząca określenia zakresu czasowego takie żądania.

Załóżmy taki stan faktyczny. Osoba poszkodowana w wyniku wypadku samochodowego doznała rozległego uszczerbku na zdrowiu, między innymi doszło do licznych złamań, w tym złamania ręki i jednej z nóg. Dajmy na to 15 lat temu sąd wydał wyrok, w którym przyznał poszkodowanemu rentę z tytułu utraconych zarobków w kwocie 500 zł. Do tej pory poszkodowany pracował na budowie, gdzie dobrze zarabiał, po wypadku pozostała mu praca stróża – ochroniarza. Różnica w zarobkach, to własnie te 500 zł.

Niestety konsekwencje wypadku dały o sobie znać 5 lat temu, gdzie złamana noga nie wytrzymała, krążenie siadło i konieczna była amputacja kończyny. W rezultacie poszkodowany utracił także i tę mniej płatną pracę i otrzymał rentę z ZUS-u, która była znacznie niższa niż wynagrodzenie ochroniarza. 

Po upływie tych 5 lat poszkodowanego naszło, czy być może będzie mógł żądać podwyższenia renty przyznanej od ubezpieczyciela? 

Pytanie jednak, czy to roszczenie uległo przedawnieniu z uwagi na fakt, iż od zmiany stosunków minęło już ponad 5 lat?

W tej konkretnej sytuacji właściwa odpowiedź, to i tak i nie.

Stosownie do poglądu funkcjonującego w judykaturze, dla przykładu można tu przywołać orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 9 marca 2005 r. (I ACa 93/2005 ), w którym to wyroku Sąd ten uznał, iż roszczenie  uregulowane w art. 907 § 2 K.c., tj. roszczenie o zmianę wysokości renty podlega trzyletniemu przedawnieniu.

Co za tym idzie poszkodowany nie będzie mógł dochodzić roszczeń za okres dalszy niż 3 lata wstecz, z tym, że upływ terminu przedawnienia nie zamyka mu drogi do dochodzenia podwyższenia renty za ostatnie 3 lata do dziś i dalej na przyszłość.

Tym samym z uprawnienia do podwyższenia renty osoba poszkodowana może skorzystać nawet w wiele lat po powstaniu okoliczności uzasadniających zmianę wysokości przyznanej renty, przy czym tylko w zakresie ostatnich trzech lat roszczenie to nie będzie przedawnione.

 

Kiedy można żądać zwiększenia renty przyznanej przez sąd?

Konsekwencje wypadków drogowych, wypadków w pracy, czy powstałych w innych okolicznościach są często odczuwalne dla poszkodowanego przez wiele miesięcy, lat a i nierzadko i do końca życia.

W wyniku wypadku poszkodowany może stracić możliwość zarobkowania, lub te możliwości ulegają znacznemu ograniczeniu. Konsekwencją wypadku może być też konieczność długotrwałej lub stałej rehabilitacji, czy wykupywania leków i innych usług medycznych do końca życia.

W takiej sytuacji wobec sprawcy zdarzenia lub jego ubezpieczyciela należy zgłosić roszczenie o rentę ( o rencie pisałem już TUTAJ). Czyli świadczenie przyznawane okresowo i mające rekompensować wydatki zabezpieczające potrzeby poszkodowanego, które będą pojawiały się w przyszłości.  Najczęściej prawo do renty przysługuje, gdy zaistnieje potrzeba stałego leczenia, rehabilitacji, przeprowadzania zabiegów, wykupu leków, świadczenia opieki przez osoby trzecie. Lub też w wyniku utraty zdolności do pracy poszkodowany nie zarobkuje, lub zarabia znacznie mniej, niż gdyby był osobą pełnosprawną.

Jako że renta obejmuje swoim zasięgiem wiele lat naprzód, może zajść sytuacja, w której potrzeby osoby poszkodowanej w wypadku wzrosną, lub też zwiększy się wymiar szkody powstałej w wyniku wypadku.

Przykłady można tutaj mnożyć:

  • stan zdrowia osoby poszkodowanej uległ pogorszeniu, co wiąże się z koniecznością zwiększenia zakresu rehabilitacji, intensyfikacją leczenia i zwiększeniem wydatków na leki,
  • od daty ustanowienia renty minął znaczny okres czasu, w którym to kwota ustalonej renty przestała starczać na wykup leków, czy opłacanie usług medycznych,
  • w okresie od daty ustanowienia renty do dnia dzisiejszego znacznie wzrosły zarobki i dotychczas ustalona kwota renty nie odpowiada już kwocie utraconych zarobków,

Czy w takiej więc sytuacji można żądać od ubezpieczyciela, ab wysokość przyznanej renty podwyższył?

Odpowiedź na to pytanie znajdziemy, w Kodeksie cywilnym, a dokładnie w art. 907, który stanowi, iż:
 
§ 1. Przepisy działu niniejszego stosuje się w braku przepisów szczególnych także w wypadku, gdy renta wynika ze źródeł pozaumownych.
§ 2. Jeżeli obowiązek płacenia renty wynika z ustawy, każda ze stron może w razie zmiany stosunków żądać zmiany wysokości lub czasu trwania renty, chociażby wysokość renty i czas jej trwania były ustalone w orzeczeniu sądowym lub w umowie.
Co za tym idzie aby wystąpić do zakładu ubezpieczeń z żądaniem podwyższenia renty, lub też takie żądanie zawrzeć w pozwie wytoczonym ubezpieczycielowi zgodnie w wyżej cytowanym przepisem musi zajść  zmiana stosunków.
Czyli pomiędzy datą wydania wyroku, czy określenia renty w ugodzie, a datą w której poszkodowany występuje z żądaniem podwyższenia renty musi zaistnieć zmiana co do okoliczności, które były podstawą przyznania renty. Roszczenie o zmianę wysokości renty nie jest narzędziem korygowania błędnego zdaniem poszkodowanego wyroku sądu, ale  ma na celu dostosowanie wysokości renty do nowych okoliczności.

Finał 7 letniej sądowej batalii o rentę wyrównawczą z tytułu wypadku samochodowego.

Jest taki stary prawniczy dowcip z bardzo długą brodą.

Młody, świeżo co upieczony aplikant adwokacki wraca po swojej pierwszej sprawie w sądzie do Kancelarii. Kancelaria rodzinna prowadzona z ojca na syna.

W drzwiach krzyczy rozentuzjazmowany do ojca: Tato udało się, zawarłem ugodę w tej sprawie o jabłonkę rosnąca na miedzy między polami Malinowskich i Kowalskich, którą ty i jeszcze wcześniej dziadek od 30 lat prowadzicie bez rezultatu.

Ojciec stary doświadczony adwokat posmutniał, opuścił ręce i odpowiada: Synu, to z czego ty teraz będziesz żyć

No cóż przypominał mi się ten prawniczy „suchar” dziś, gdy wracałem z Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, po rozprawie na której Sąd oddalił apelację pozwanego zakładu ubezpieczeń. Nie ma może w tym wyroku niczego  szczególnego, gdyby nie fakt, iż zakończył on obecnie najdłużej prowadzoną przeze mnie sprawę w Kancelarii.

Otóż Klienta z sprawą o zapłatę renty wyrównawczej z tytułu zwiększenia potrzeb i utraty zarobków zgłosiła się do mnie ponad 7 lat temu i tyle trwały procedury sądowe.

Winnym jest tutaj w dużej mierze ubezpieczyciel, który kwestionował każdą fakturę na leczenie ponoszoną przez powódkę, a że poszkodowana doznała ponad 100% uszczerbku na zdrowiu i leczyła i leczy się u lekarzy kilku specjalności, to nie mieliśmy wyjście i koniecznym było przeprowadzenie  dowodu z 6 czy 7 opinii biegłych specjalistów, którzy byli zmuszeni wypowiadać się, czy dany lek ma związek z wypadkiem czy nie.

W każdym razie jaka z tego konkluzja.

Po pierwsze sprawa w sądzie może trwać, o czym zresztą już kiedyś pisałem TUTAJ.  Co prawda cierpliwość poszkodowanej była łagodzona faktem, iż w toku sprawy sąd zabezpieczył jej roszczenie ustanawiając rentę tymczasową nie mniej jednak 7 lat to szmat czasu.

Po drugie sprawa o zapłatę renty na tle innych spraw odszkodowawczych i o zapłatę zadośćuczynienia są moim zdaniem sprawami najbardziej wymagającymi i to pod względem czasu jak i zaangażowania intelektualnego.

Niestety często roszczenie rentowe jest traktowane jako przysłowiowy kwiatek u kożucha. Uzyskanie zadośćuczynienia jest relatywnie proste, trzeba opisać uszczerbek, określić negatywne konsekwencje porównać z kwotami zasądzanymi w podobnych sprawach i sąd jakąś tam kwotę zasądzi.

W przypadku renty musimy wykazywać sytuację hipotetyczną, a wiec niejako porównać stan obecny z stanem który by istniał gdyby nie doszło do wypadku samochodowego. Niestety nie jest tak, iż samo zgłoszenie w pozwie renty gwarantuje fakt jej zasądzenia.

Tak i też było w przypadku mojej klientki, która jeszcze kilka lat wcześniej prowadziła sprawę o zadośćuczynienie połączoną z rentą.  Osoba prowadząca jej te sprawę ewidentnie skoncentrowała się na „dużym” roszczeniu o zadośćuczynienie, w zasadzie przedstawiając jedynie szczątkowe wnioski dowodowe w zakresie rent.

Skończyło się jak skończyło i za poprzedni okres renty zostały oddalone. Gdyby nie fakt, iż zdrowie powódki ulegało dalszemu pogorszeniu, co skutkowało zmianą stosunków otwierająca możliwość wystąpienia z nowym pozwem być może w ogóle nie miała by szansy na zwrot wydatków i utraconych zarobków.

Tymczasem porównując świadczenia rentowe skumulowane za 7 lat procesu w zasadzie otrzymujemy kwotę prawie ze równą przyznanemu zadośćuczynieniu.

Renta jest więc szalenie istotnym roszczeniem związanym z wypadkiem i warto o nią się starać.

Jednorazowe odszkodowanie zamiast renty – czy warto zgodzić się na kapitalizację renty

Nie wiem, czy to jakaś zaplanowana akcja niektórych zakładów ubezpieczeń, czy też zwykły przypadek. Niemniej jednak w ostatnim czasie kilkukrotnie zwracano się do mnie z zapytaniem dotyczącym propozycji ubezpieczycieli składanej poszkodowanym na rzecz, których ustanowiona była renta wyrównawcza z tytułu wypadku, zamiany renty na jednorazową kwotę płatną od razu ( kapitalizacja renty).

Dla wielu poszkodowanych opcja kapitalizacji renty jest warta rozważenia, zamiast co miesiąc dostawać po kilkaset złotych zakład ubezpieczeń może przyznać – wypłacić w drodze zawartej ugody znaczną kwotę jednakże o charakterze jednorazowym.

Pytanie jakie w związku z tym pojawia się wśród poszkodowanych ofiar wypadków samochodowych, to czy warto taką ugodę z ubezpieczycielem zawierać i czy zaproponowana tytułem kapitalizacji renty kwota jest korzystna? Czytaj dalej „Jednorazowe odszkodowanie zamiast renty – czy warto zgodzić się na kapitalizację renty”