( Ubezpieczeniowe Pajacyki) Algorytmy i procenty do określania krzywdy = kosztorys na uraz na zdrowiu.

radca prawny Bartosz Kowalak i Michalina Koligot

Powiem szczerze, ze nie jestem w stanie pojąć sensowności rozbijania decyzji ubezpieczyciela na procentowe składniki składowe. Co ostatnimi czasy stało się jakąś plagą w decyzjach ubezpieczycieli.

Otóż w raz z decyzją przyznająca zadośćucznienie za połamane kości w kwocie 4756,68 zł poszkodowana Klienta otrzymała takie coś:

 

2019-04-11_13h06_28 - tabela do zadoścuczynienia

Osobiście uważam, iż tego typu tabele, to po prostu zbędna robota, która nic do sprawy w rzeczywistości nie wnosi.

Zadośćuczynienie jest roszczeniem o charakterze tak nie wymiernym, iż akurat dawanie 3% za międzynarodową rozpoznawalność, a 2% np. za zamieszkiwanie w małej miejscowości jest moim zdaniem po prostu śmieszne. Ni mówiąc już o tym dlaczego akurat kobieta ma dostać większe zadośćuczynienie niż mężczyzna?

Ja osobiście znacznie bardziej przezywam katar i przeziębienie niż zona, wiec pewnie skutki połamania ręki też jako typowy mężczyzna bym bardziej eksponował niż kobieta. Skąd wiec ta niesprawiedliwość?

W każdym razie jakkolwiek by się starać, to tego typu roszczenie nie ma charakteru matematycznego. Krzywdy w postaci uszczerbku na zdrowiu, czy śmierci osoby bliskiej nie sposób bowiem sprowadzić do matematycznego algorytmu.

W przeciwnym razie może od razu wprowadźmy kosztorysy w typie Eurotaxu, czy Infoexperta dla szkody osobowej.

I tyle!

Mam nadzieję, iż moja praca w jakikolwiek sposób pomogła w twojej sprawie odszkodowawczej, czy w ocenie twoich szans na uzyskanie należytego zadośćuczynienia od zakładu ubezpieczeń. Jeżeli tak, to się cieszę. Możesz zostawić komentarz lub poszperać po blogu w poszukiwaniu innych tematów związanych z dochodzeniem odszkodowań. Jeżeli nie czujesz się na siłach by prowadzić samemu spor z ubezpieczalniom zapraszam do kontaktu z moją osobą.

Z wyrazami szacunku

Bartosz Kowalak

Kancelaria Prawna 

795777519

ul. Mickiewicza 18a/3 Poznań 

www.prawnikpoznanski.pl

Śmierć powoda w sprawie o zadośćuczynienie – jak określić roszczenia jego następców prawnych?

Radca prawny Joanna Jędrzejewska i radca prawny Bartosz Kowalak

 

Roszczenie o zadośćuczynienie ma ścisły osobisty charakter i jako takie nie podlega ono dziedziczeniu. Tym samym w chwili śmierci uprawnionego wygasa poza jednym wyjątkiem:

Zgodnie z art. 445 § 3 k.c. roszczenie o zadośćuczynienie przechodzi na spadkobierców tylko wtedy, gdy zostało uznane na piśmie lub gdy powództwo zostało wytoczone za życia poszkodowanego.

W takiej sytuacji najczęściej mamy do czynienia z kilkoma spadkobiercami zmarłego. Powstaje zatem pytanie jak określić w dalszym procesie roszczenia przysługujące następcom prawnym zmarłego poszkodowanego?

Czy roszczenie winno być podzielone stosownie do udziałów, czy tez mamy do czynienia z solidarnością wierzycieli spadkowych?

Zgodnie z tezą wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku – I Wydział Cywilny z dnia 13 maja 2015 r.I ACa 32/15 „Na podstawie przepisów o zobowiązaniach podzielnych spadkobierca również przed działem spadku może dochodzić przysługującego mu z tytułu dziedziczenia udziału w wierzytelności, której dłużnik obowiązany jest do spełnienia świadczenia podzielnego.”

Przenosząc powyższe na grunt niniejszej sprawy, należy uznać, iż następcy prawni mają prawo dochodzić w sprawie o zadośćuczynienia i odszkodowanie jako świadczeń podzielnych stosownie do przysługujących im udziałów w spadku.

 

 

Mam nadzieję, iż moja praca w jakikolwiek sposób pomogła w twojej sprawie odszkodowawczej, czy w ocenie twoich szans na uzyskanie należytego zadośćuczynienia od zakładu ubezpieczeń. Jeżeli tak, to się cieszę. Możesz zostawić komentarz lub poszperać po blogu w poszukiwaniu innych tematów związanych z dochodzeniem odszkodowań. Jeżeli nie czujesz się na siłach by prowadzić samemu spor z ubezpieczalniom zapraszam do kontaktu z moją osobą.

Z wyrazami szacunku

Bartosz Kowalak

Kancelaria Prawna 

795777519

ul. Mickiewicza 18a/3 Poznań 

www.prawnikpoznanski.pl

Tak poza tematem bloga zapraszam do zapoznania się z oferta prowadzenia spraw spadkowych. Tak się złożyło, iż poza odszkodowaniami jest to druga gałąź prawa, którą się zajmuję: https://prawospadkowepoznan.pl/https://prawospadkowepoznan.pl/

( Ubezpieczeniowe Pajacyki) Jesteś znanym politykiem lub osobą o międzynarodowym stopniu rozpoznawalności dostaniesz o 6% wyższe zadośćuczynienie niż szary zjadacz chleba.

 

Ostatnio w komentarzu Czytelnik wspomniał mi o jednym z pytań jakie pojawiły się w formularzu przesłanym przez ubezpieczyciela:

” Panie mecenasie nawiązując do postu kolegi Tomasza , czy dozwolony jest zapis (pytanie) w formularzu procesu zgłaszania szkody cytuję z pamięci : „czy jestem znanym politykiem, czy zajmuję wysokie stanowisko …” sam nie mogłem w to uwierzyć , że takie pytanie pada w procesie likwidacji szkody z polisy NNW w związku z doznanym uszczerbkiem na zdrowiu w wyniku wypadku.
 
Co Pan o tym sądzi czy tak można, czy nie jest to klauzula abuzywna wg mnie tak -dodam , że bez oświadczenia formularz nie „przepuszcza dalej” oświadczać nieprawdę też nie zamierzałem
Stąd zapewne uznanie niskiego % ubytku na zdrowiu….”

Powiem szczerze, iż próby wprowadzenia algorytmów, czy matematycznych wzorów, które ostatnimi czasy podejmują ubezpieczyciela dla wyceny zadośćuczynienia bardzo mnie rozśmieszają.

Od razu też przypomniało mi się podobne zapytanie, bodajże autorstwa łotewskiego ubezpieczyciela BTA:

2019-04-11_13h05_30 - znany polityk

Jak wiec widać moja Klientka poszkodowana w wyniku wypadku za fakt bycia osobą niepubliczną otrzymała 93,60 zł

Gdyby była osobą znana o charakterze lokalnym, to dostałaby 117 zł.

Gdyby można było ją spotkać w polskiej telewizji, to już 140,4 zł

A gdyby poszkodowanym był nie wiem: Bruce Willis, albo Książę Karol, to dostaliby z tego tytułu, iż zna ich cały Świat: 187,2 zł.

Jak wiec taką tabelę skomentować?

Osobiście uważam, iż nie jest to żadna klauzula abuzywna, ale po prostu zbędna robota, która nic do sprawy w rzeczywistości nie wnosi.

Zadośćuczynienie jest roszczeniem o charakterze tak nie wymiernym, iż akurat dawanie 3% za międzynarodową rozpoznawalność, a 2% np. za zamieszkiwanie w małej miejscowości jest moim zdaniem po prostu śmieszne.

 Jakkolwiek by się starać, to tego typu roszczenie nie ma charakteru matematycznego. Krzywdy w postaci uszczerbku na zdrowiu, czy śmierci osoby bliskiej nie sposób bowiem sprowadzić do matematycznego algorytmu. I tyle!

 

 

Mam nadzieję, iż moja praca w jakikolwiek sposób pomogła w twojej sprawie odszkodowawczej, czy w ocenie twoich szans na uzyskanie należytego zadośćuczynienia od zakładu ubezpieczeń. Jeżeli tak, to się cieszę. Możesz zostawić komentarz lub poszperać po blogu w poszukiwaniu innych tematów związanych z dochodzeniem odszkodowań. Jeżeli nie czujesz się na siłach by prowadzić samemu spor z ubezpieczalniom zapraszam do kontaktu z moją osobą.

Z wyrazami szacunku

Bartosz Kowalak

Kancelaria Prawna 

795777519

ul. Mickiewicza 18a/3 Poznań 

www.prawnikpoznanski.pl

O połamanej drabienie- czyli o odpowiedzialności za produkt niebezpieczny.

Alcove_house_entrance,_Bandelier_National_Monument
Wingchi Poon

Wypadki chodzą po ludziach!

Nie ma jak to truizm na początek, no ale jak sama nazwa wskazuje truizm oparty jest na prawdzie. Wypadki w zasadzie zdarzają się codziennie, ba w skali kraju, to pewnie w każdej minucie w Polsce ktoś w taki, czy inny sposob łamie sobie jakąś kość.

Mimo iż na blogu o odszkodowaniach piszemy głównie o skutkach wypadków samochodowych, to źródłem nieszczęść człowieka nie jest tylko i wyłącznie ruch drogowy. Może być nim także drabina zakupiona w markecie budowlanym.

Taka oto historia przydarzyła się jednemu mieszkańcowi Poznania:

Pan poszkodowany poczuł potrzebę poprawy wyglądu swojego mieszkania, tak więc postanowił wykonać prace remontowe.

Gdy chciał zagipsować puszkę od gniazdka w kuchni w tym celu wszedł na drabinę, zakupioną kilka miesięcy wcześniej w jednym z poznańskich marketów budowlanych. Niestety bezpośrednio po wejściu na najwyższy poziom drabiny, uchwyty podtrzymujące belkę, na której stał poszkodowany pękły w następstwie czego poszkodowany spadł z drabiny.

Niestety nie skończyło sie tylko na poobijaniu.

Już w trakcie oczekiwania na karetkę pogotowia prawa noga poszkodowanego bardzo spuchła. Poszkodowany został przetransportowany karetką pogotowia do Szpitala Klinicznego im. Heliodora Święcickiego Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, gdzie rozpoznano mnogie złamania podudzia (wieloodłamowe złamanie nasady i przynasady dalszej kości piszczelowej prawej – 19 odłamów). W konsekwencji poszkodowany przeszedł zabieg operacyjny półkrytej repozycji złamania ze stabilizacją odłamów kości piszczelowej dwoma śrubami kostkowymi (zespolenie złamanej nasady dalszej kości piszczelowej) i zespolenie płytą LCP złamanej 1/3 dalszej kości piszczelowej. Poszkodowanemu zalecono poruszanie się o dwóch kulach łokciowych, zmianę opatrunku co 2 dni, kontrolę w poradni ortopedycznej oraz zażywanie antybiotyków i leków przeciwbólowych.

Rana pooperacyjna nie goiła się w sposób prawidłowy i poszkodowany odczuwał w związku z tym dolegliwości bólowe. Lekarze ustalili, że prawdopodobnie poszkodowany jest uczulony na tytan i z tego powodu rana może goić się nieprawidłowo. Wobec powyższego niezbędne będzie usunięcie tytanowych elementów z organizmu poszkodowanego.

Tak więc złamany szczebel drabiny spowodował konieczność przejścia kolejnej operacji  usunięcia materiału zespalającego – płyty piszczelowej dedykowanej i 8 śrub. Nadal w organizmie poszkodowanego pozostawiono 2 śruby ciągnące. Usunięto również przetokę z blizny pooperacyjnej. Poszkodowanemu zalecono chodzenie z ostrożnym obciążaniem operowanej kończyny w asyście dwóch kul łokciowych oraz przeciwobrzękowe układanie kończyny. Nadto codzienne zmiany opatrunku, zażywanie antybiotyków i leków przeciwbólowych oraz kontrolę na oddziale za 5 dni. Od dnia wypadku poszkodowany pozostaje pod stałą opieką ortopedyczną. Poszkodowany odbywa regularnie wizyty lekarskie co 2-3 tygodnie. Noga do dnia dzisiejszego jest zaczerwieniona i obrzęknięta, a z rany sączą się płyny. Poszkodowany nie może ustać na dwóch nogach i musi poruszać się przy pomocy jednej kuli łokciowej. Stan kończyny nie pozwala jeszcze na jej rehabilitację. Lekarz wskazuje, że leczenie kończyny może potrwać nawet 3 lata.

No cóż tak poważne złamania były tylko i wyłącznie wejściem na najwyższy stopień drainy – bubla.

I jak do takiej sytuacji podchodzi prawo?

Polskie prawo od kilkunastu lat przewiduje odpowiedzialność odszkodowawczą za tak zwany produkt niebezpieczny.

Zgodnie z art.  4491 §  1 kodeksu cywilnego kto wytwarza w zakresie swojej działalności gospodarczej (producent) produkt niebezpieczny, odpowiada za szkodę wyrządzoną komukolwiek przez ten produkt. Natomiast w §  3 ustawodawca wskazał, jaki produkt jest niebezpieczny: Niebezpieczny jest produkt niezapewniający bezpieczeństwa, jakiego można oczekiwać, uwzględniając normalne użycie produktu. O tym, czy produkt jest bezpieczny, decydują okoliczności z chwili wprowadzenia go do obrotu, a zwłaszcza sposób zaprezentowania go na rynku oraz podane konsumentowi informacje o właściwościach produktu. Produkt nie może być uznany za niezapewniający bezpieczeństwa tylko dlatego, że później wprowadzono do obrotu podobny produkt ulepszony.

Nadto zgodnie z art. 4495 kodeksu cywilnego do podmiotów współodpowiedzialnych za szkody wyrządzone przez produkt niebezpieczny należą:

  • wytwórca materiału, surowca albo części składowej produktu;
  • podmiot umieszczający na produkcie swoją nazwę, znak towarowy lub inne oznaczenia odróżniające podający się za producenta;
  • podmiot wprowadzający do obrotu krajowego w zakresie swojej działalności gospodarczej produkt pochodzenia zagranicznego (importer);
  • podmiot zbywający w zakresie swojej działalności gospodarczej produkt niebezpieczny.

Przedkładając to na nasz przypadek wskazać należy, że z uwagi na brak upływu 2 lat od dnia zakupu drabiny objęta była ona jeszcze rękojmią za wady. Żona poszkodowanego zgłosiła reklamację, która została uwzględniona, wobec czego wypłacono żonie poszkodowanego kwotę stanowiącą równowartość drabiny. Podkreślenia wymaga, że do dnia wypadku drabina używana była przez poszkodowanego i jego żonę jedynie sporadycznie np. do wieszania firan. Nic nie wskazywało na jej uszkodzenie. Poszkodowany korzystał z drabiny zgodnie z wszystkimi zaleceniami.

Nie ulega więc moim zdaniem wątpliwości, iż w tym konkretnym przypadku mamy do czynienia z odpowiedzialnością marketu, producenta drabiny i być może jej importera z Chin za skutki wprowadzenia do obrotu produktu niebezpiecznego.