Termin zawity Lotnisko Ławica raz jeszcze

Zamieszanie jakie zostało wywołane przez wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 października 2015 r. (sygn. akt II CSK 720/14), a dotyczące interakcji miedzy datą złożenia pozwu lub zawezwania do próby ugodowej a upływem terminu zawitego być może wkrótce znajdzie swoje zakończenie.

Ostatnio wpłynęło bowiem do Sądu Najwyższego w dniu 17 stycznia 2017 r. zagadnienie prawne o następującej treści: czy samo złożenie wniosku o zawezwanie do próby ugodowej do sądu, bez uprzedniego zgłoszenia roszczenia bezpośrednio zobowiązanemu do jego zaspokojenia, jest wystarczające do zachowania terminu z art. 129 ust. 4 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska (tj. Dz.U. z 2016 r., poz. 672) w sytuacji, gdy odpis wniosku dostarczony został przeciwnikowi po upływie terminu wskazanego w powołanym przepisie. 

Co więcej wskazać należy także, że do Marszałka Sejmu w dniu 06 lipca 2016 r. od Komisji do Spraw Petycji wpłynął projekt ustawy o zmianie ustawy prawo ochrony środowiska. Projekt ten obejmuje wyłącznie zmianę art. 129 p.o.ś., polegającą na wydłużenie okresu, w którym można wystąpić z roszczeniem do 5 lat. W treści uzasadnienia do projektu wyraźnie wskazano, iż tak krótki termin uniemożliwia obywatelom realizacje swoich praw.

Inicjatywę w tym zakresie podjął również Rzecznik Praw Obywatelskich, który skierował do Trybunału Konstytucyjnego w dniu 24 lutego 2017 r. wniosek o stwierdzenie, iż art. 129 ust. 4 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. Prawo ochrony środowiska jest niezgodny z innymi obowiązującymi aktami prawnymi, w tym z Konstytucją.

Tak wiec mam nadzieję, iż problem, o którym pisałem w jednym z poprzednich WPISÓW znajdzie swoje zakończenie w sposób pozytywny dla wielu mieszkańców okolic Lotniska Ławica w Poznaniu jak i również innych portów lotniczych, gdzie ten sam problem wałkowany jest przez sądy.

Odszkodowanie od Lotniska Ławica w Poznaniu- termin zawity a data doręczenia pozwu.

Temat dość skomplikowany, ale ostatnio bardzo na czasie w sprawach rozpoznawanych przez poznańskie sądy. O odszkodowaniu z tytułu ustanowienia strefy ograniczonego użytkowania wokół lotniska pisałem już TUTAJ. 

Natomiast w tym wpisie zajmę się tematem wywołanym przez Sąd Najwyższy w jednym z orzeczeń.

Dla przypomnienia wskazać należy, iż zgodnie z ustawą poszkodowani utworzeniem strefy wokół lotniska mieli dwa lata na zgłoszenie roszczeń Lotnisku Ławica w Poznaniu. W momencie upływu terminu wiele osób, które starały się o odszkodowanie nie będąc jeszcze pewnym ewentualnego rozstrzygnięcia – stanowiska biegłych, kierowało pozwy lub wnioski o zawezwanie do próby ugodowej w ostatnim możliwym momencie. Często w ostatnim dniu.

I teraz wracając do uzasadnienia Sądu Najwyższego do wyroku z dnia 2 października 2015 r. (sygn. akt II CSK 720/14), w którym to sąd niejako na marginesie innej sprawy uznał, iż samo wniesienie pozwu lub skierowanie wniosku o zawezwanie do próby ugodowej skierowane do Sądu, w sytuacji, w której pozew ten lub zawezwanie nie zostało przez sąd doręczone przed upływem terminu nie przerywa biegu tego terminu.

Skutkiem takiego poglądu jest masowa akcja pełnomocników Lotnika Ławica, którzy powołując się na ten wyrok wnoszą o oddalenie powództwa.

Niekiedy faktycznie sądy pogląd ten podzielają. Jednakże z mojej obserwacji wynika, iż co jest bardzo istotne z treścią tezy wskazanej w wyroku Sądu Najwyższego gremialnie nie zgadza się orzecznictwo sądów powszechnych, w tym i sądy apelacji poznańskiej.

W orzecznictwie sądów powszechnych, w tym sądów apelacji poznańskiej prezentowany jest odmienny pogląd, dla którego reprezentacyjne jest orzeczenie Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 18 lutego 2016 r., sygn. akt XII C 515/14. W treści uzasadnienia czytamy:

Dalej sąd zauważa, że zgodnie z przepisem art. 129 ust. 4 ustawy Prawo ochrony środowiska z roszczeniem odszkodowawczym „można wystąpić” w okresie dwóch lat od wejścia w życie rozporządzenia lub aktu prawa miejscowego powodującego ograniczenie sposobu korzystania z nieruchomości. Cytowany przepis ustawy wprowadza termin zawity, niebędący terminem przedawnienia, którego upływ ma ten skutek, że roszczenie to wygasa (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 października 2008 r., II CSK 216/2008). Terminowe zgłoszenie roszczenia odszkodowawczego obowiązanemu powoduje, że roszczenie nie wygasa, przy czym do zgłoszenia roszczenia nie jest niezbędnie konieczne jego dochodzenie przed sądem. Ponieważ jest to odszkodowawcze roszczenie majątkowe, co do którego zastosowanie znajduje art. 117 § 1 k.c. stwierdzić należy, że podlega ono przedawnieniu. Przepisy ustawy Prawo ochrony środowiska nie statuują szczególnych postanowień oznaczających termin przedawnienia tego roszczenia. Ponieważ nie jest to roszczenie wynikające z reżimu odpowiedzialności deliktowej, nie ma podstaw do zastosowania w tym przypadku przepisu art. 442 1 § 1 k.c. Przyjąć więc należy, że roszczenie przewidziane w art. 129 ust. 2 ustawy przedawnia się w terminie ogólnym z art. 118 k.c. (w rozpoznawanej sprawie wynoszącym 10 lat). Termin ten biegnie od chwili powstania roszczenia – to znaczy od dnia wprowadzenia ograniczeń korzystania z nieruchomości w drodze ustanowienia obszaru ograniczonego użytkowania, od tego momentu bowiem roszczenie jest wymagalne i może być dochodzone od zobowiązanego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 grudnia 2013 r., II CSK 161/13).

Dokonując interpretacji treści art. 129 ust. 1-4 w zw. z art. 136 ust. 1 ustawy – Prawo ochrony środowiska, odwołując się w pierwszej kolejności do gramatycznego sensu tych przepisów, Sąd stanął na stanowisku, że zawarte w art. 129 ust. 4 tej ustawy sformułowanie „można wystąpić” jest bez wątpienia pojęciem szerszym od określenia zgłaszać, dochodzić w rozumieniu zgłaszać roszczenie w postępowaniu sądowym. Zatem wystąpienie, o jakim mowa w art. 129 ust. 4 cytowanej ustawy, jako pojęcie szersze, musi zawierać w sobie m.in. dochodzenie roszczeń w rozumieniu stricte sądowego dochodzenia realizacji swoich uprawnień. Racjonalny ustawodawca zastosował zaś określenie „można wystąpić” dopuszczając słusznie także pozasądowy tryb realizacji powołanych roszczeń uprawnionych, gdyż nie jest wykluczone, że strony mogłyby polubownie dojść do porozumienia w kwestii zaistnienia ewentualnej szkody oraz sposobu jej naprawienia przez obowiązanego. Poza tym warto podnieść – w zgodzie z zasadami logicznego rozumowania – że skoro w świetle przytoczonych judykatów, ujmując to w skrócie, roszczenia właścicieli „ograniczonych” nieruchomości podlegają szczególnym ograniczeniom czasowym przewidzianym w art. 129 ust. 4 ustawy – Prawo ochrony środowiska, tj. z tymi roszczeniami można wystąpić w okresie 2 lat od dnia wejścia w życie stosownego źródła prawa (obowiązywania źródła owego ograniczenia wykorzystania, przeznaczenia nieruchomości) i bez wątpienia wystarczy w tym okresie „zgłosić” to roszczenie obowiązanemu – co do czego między stronami nie ma sporu i do czego przychyla się również Sąd – to tym bardziej wytoczenie przez uprawnionego (powoda) w zawitym terminie powództwa obejmującego roszczenie z art. 129 ust. 1-2 powołanej ustawy pozwala zachować to żądanie jako skuteczne. Bowiem a maiori ad minus „wystąpienie” z roszczeniem w rozumieniu art. 129 ust. 4 cytowanej ustawy bez wątpienia konsumuje – zawiera w sobie, wytoczenie powództwa, przez które obowiązany dowiaduje się o żądaniu powoda. Innymi słowy a fortiori ad minus z wytoczeniem powództwa można i należy wręcz wiązać skutki wystąpienia z roszczeniem, gdyż wytoczenie powództwa jest szczególnym – sformalizowanym przypadkiem „wystąpienia” z roszczeniem w rozumieniu art. 129 ust. 4 cytowanej ustawy.”

Takie same stanowisko jest prezentowane także w innych orzeczeniach sądów okręgowych i apelacyjnych z całej Polski, zwłaszcza z obszaru apelacji poznańskiej np.

  • wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 10 grudnia 2015 r. I ACa 1229/15, LEX 2004525,

cyt. Art. 129 ust. 4 p.o.ś. posługując się określeniem „wystąpić z roszczeniem”, bliżej go nie określa ani też nie odsyła do któregokolwiek z innych przepisów ustawy, który mógłby posłużyć wykładni tego pojęcia. Nie da się w sposób uzasadniony twierdzić, że z brzmienia tego przepisu wynika obowiązek uprzedniego zawiadomienia podmiotu odpowiedzialnego za spełnienie świadczenia odszkodowawczego, że poszkodowany tak kwalifikowaną normatywnie pretensję wobec niego zgłasza, a zaniechanie tego „aktu staranności”, w terminie dwóch lat od daty wejścia w życie aktu prawa miejscowego, wprowadzającego ograniczenia, będące źródłem szkody, skutkuje wygaśnięciem roszczenia. Wskazując, że pojęcie to jest szersze zakresowo aniżeli pojęcie „dochodzenia roszczenia przed sądem” należy przyjąć, że poszkodowany dla zachowania terminu o którym mowa w tym przepisie może wybrać jedną z dwóch możliwych form „wystąpienia z roszczeniem”. Pierwszą z nich jest skierowanie żądania bezpośrednio do jego adresata, podmiotu zobowiązanego do wyrównania szkody, a drugą wystąpienie z nim na drogę sądową przeciwko niemu.

  • wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 30 października 2015 r. I ACa 884/15,

  • wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 26 lutego 2013 r. I ACa 1307/12, LEX 1294809,

  • wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 6 lipca 2011 r., VIA Ca 14/11:

cyt. Prawo do dochodzenia roszczenia przed sądem zostaje więc zachowane także wówczas, gdy poszkodowany w okresie biegu dwuletniego terminu z art. 129 ust. 4 ustawy złoży wniosek o zawezwanie do próby ugodowej.

  • wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 07 lutego 2013 r., I ACa 1156/12,

cyt. Należy również wskazać, że w ocenie Sądów obydwu instancji, powódka nie była dodatkowo zobowiązana przed wytoczeniem powództwa do wezwania pozwanego do zapłaty. Wniesienie powództwa do sądu powszechnego stanowi niewątpliwie „wystąpienie z roszczeniem”, o którym mowa w art. 129 ust. 4 u.p.o.ś. W wyroku z dnia 10 października 2008 r., sygn. akt II CSK 216/08 (LEX nr 577165) Sąd Najwyższy wyjaśnił, że termin zgłoszenia roszczeń, o których mowa w art. 129 ust. 4 u.p.o.ś., jest terminem zawitym, a nie terminem przedawnienia. W przepisie tym ustawodawca określił termin, w którym można wystąpić z żądaniem zapłaty odszkodowania za poniesioną szkodę, to jest przed upływem dwóch lat od wejścia w życie rozporządzenia powodującego ograniczenie sposobu korzystania z nieruchomości. W świetle powyższych rozważań oraz w odniesieniu do argumentacji skarżącego przedstawionej w apelacji wskazać należy, że nie ma jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, że zgłoszenie żądania nie może nastąpić przez wytoczenie powództwa o zapłatę. W konsekwencji kwestia daty doręczenia pozwanemu odpisu pozwu przez sąd również nie ma znaczenia przy ustaleniu czy termin do wystąpienia z roszczeniem w rozumieniu art. 129 ust. 4 u.p.o.ś. został przez powódkę zachowany. Stąd zbędnym było rozważanie zarzutu naruszenia art. 207 § 3 k.p.c.

  • wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 29 kwietnia 2013 r., I ACa 73/13,

cyt. Wykładnia językowa wskazanych przepisów nie prowadzi do wniosku, że wystąpienie do Sądu z roszczeniami w terminie 2 lat od dnia wejścia w życie rozporządzenia lub aktu prawa miejscowego musi być poprzedzone wystąpieniem do obowiązanego, a to w celu zachowania prawa dochodzenia tych roszczeń przed sądem. Jak wskazał Sąd Najwyższy w przywołanym wyżej orzeczeniu, w art. 129 ust. 4 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska mowa jest o wystąpieniu z roszczeniami, który znaczeniowo jest terminem szerszym od terminu dochodzenia roszczeń i mieści w sobie także zgłoszenie przez poszkodowanego ograniczeniem sposobu korzystania z nieruchomości żądań, o których mowa w art. 129 ust. 1-3 ustawy Prawo ochrony środowiska, obowiązanemu do ich wykonania. Oznacza to, że występując z roszczeniami wprost do Sądu powodowie zachowali swoje prawo.

  • wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 17 stycznia 2013 r., I ACa 1104/12, LEX 1271919.

cyt. Z roszczeniem, o którym mowa w ust. 1-3, można wystąpić w okresie 2 lat od dnia wejścia w życie rozporządzenia lub aktu prawa miejscowego powodującego ograniczenie sposobu korzystania z nieruchomości (ust. 4). Powodowie wnieśli pozew w dniu 18 lutego 2010 r. a zatem z zachowaniem dwuletniego terminu, o którym mowa w art. 129 ust. 4 u.p.o.ś, tj. przed upływem dwóch lat od wejścia w życie rozporządzenia powodującego ograniczenie sposobu korzystania z nieruchomości.

Nie można przy tym podzielić stanowiska apelującego, że przed wytoczeniem powództwa powodowie zobowiązani byli dodatkowo wezwać pozwanego do zapłaty i na skutek braku takiego wezwania roszczenia powodów wygasły. Wniesienie powództwa do sądu powszechnego stanowi niewątpliwie „wystąpienie z roszczeniem”, o którym mowa w art. 129 ust. 4 u.p.o.ś. W wyroku z dnia 10 października 2008 r. II CSK 216/08 (LEX nr 577165) Sąd Najwyższy wyjaśnił, że termin do zgłoszenia roszczeń, o którym mowa w art. 129 ust. 4 ustawy Prawo ochrony środowiska, jest terminem zawitym a nie terminem przedawnienia. W przepisie tym ustawodawca określił termin, w którym można wystąpić z tym żądaniem (żądaniem zapłaty odszkodowania za poniesioną szkodę bądź żądaniem wykupienia nieruchomości w związku z ograniczeniem sposobu korzystania z nieruchomości). Dla zachowania tego terminu wystarczające jest zatem zgłoszenie żądania przedsądowego obowiązanemu do zapłaty. Nie ma natomiast jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, że zgłoszenie żądania nie może nastąpić przez wytoczenie powództwa o zapłatę.

  • wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 28 października 2013 r., XVIII C 686/15,

  • wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 11 czerwca 2015 r., XII C 1069/13,

cyt. Przy przyjęciu, że wniosek o zawezwanie pozwanego do próby ugodowej wpłynął do Sądu Rejonowego w Poznaniu w dniu 23 grudnia 2005 r. i czynił zadość „wystąpieniu” z roszczeniem w terminie określonym przez art. 129 ust. 4 u.p.o.ś., a co za tym idzie złożenie wniosku w dniu 23 grudnia 2005 r. nastąpiło przed upływem prekluzyjnego terminu, od tego momentu (23 grudnia 2005 r.) liczyć należy bieg 10-letniego terminu przedawnienia jej roszczeń z art. 118 k.c. 

  • wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 11 lutego 2016 r., sygn. akt XII C 12/14,

  • wyrok Sądu Rejonowego Poznań- Grunwald i Jeżyce w Poznaniu z dnia 4 kwietnia 2016 r., sygn. akt I C 2380/14/10.

Czy warto odwoływać sie od decyzji ubezpieczyciela?

Kilka wpisów temu zainspirowany pytaniem Czytelnika dotyczącym możliwości złożenia odwołania od decyzji PZU S.A. pisałem o terminie do wniesienie odwołania od niekorzystnej dla ubezpieczonego – pokrzywdzonego decyzji ubezpieczyciela. O tym aspekcie odwołania od decyzji ubezpieczyciela można poczytać TUTAJ.

Dodatkowo obiecałem się odnieść do pytania, czy w ogóle warto wnosić takie odwołanie?

No cóż odpowiadając jednym zdaniem powiem tak: Warto, ale nie ma co za bardzo łudzić się co do skuteczności takiego odwołania.

Dlaczego tak uważam?

Po pierwsze i najważniejsze, co trzeba mieć na uwadze analizując szanse powodzenia odwołania się od decyzji ubezpieczyciela, to fakt iż decyzję wydaje a odwołanie od tej decyzji rozpatruje ten sam podmiot. Co więcej podmiot ten raczej jest zainteresowany tym, aby jego wynik finansowy był jak najlepszy. Co za tym idzie, podmiot ten woli nie uszczuplać swojego stanu konta i odszkodowania nie wypłacać.

W zasadzie można tę zależność porównać do sytuacji, w której toczylibyśmy spór z sędzią, który by ten spór między nim a naszą osobą rozstrzygał.

Tak więc oczekiwania co do obiektywnego rozpatrzenia odwołania przez ten sam organ, z którym toczymy spór, są raczej nieuzasadnione.

Dlaczego zatem warto wnosić odwołanie od decyzji ubezpieczyciela?

W zasadzie z jednej prostej przyczyny.

Etap postępowania likwidacyjnego, a więc etap związany z przedsądową procedurą likwidacji szkody, nie wiąże się dla ubezpieczonego pokrzywdzonego z żadnymi kosztami.

Wnosząc odwołanie „klient” ubezpieczalni nie ponosi żadnego ryzyka finansowego. Nie trzeba opłacać pozwu, czy biegłych tak jak to ma miejsce w toku postępowania sądowego.

Tym samym warto raz jeszcze wyłuszczyć swoje argumenty, zwłaszcza te które wskazują na błędne rozumowanie likwidatora szkody, który wydał pierwszą decyzję.

Odnosząc się natomiast do kwestii jaka jest skuteczność tego typu odwołań, trzeba niestety stwierdzić, że jest bardzo niska. Tak jak pisałem, żeby przekonać organ, który sam jednocześnie jest  stroną i  sędzią w sprawie, trzeba w zasadzie wykazać, iż jego pracownik – likwidator szkody – mylił się w sposób oczywisty.

Jedynie bowiem przekonanie po stronie ubezpieczyciela, iż wydana decyzja jest tak oczywiście niesłuszna, iż nie ma najmniejszych szans w sądzie, może go skłonić do zmiany decyzji.

Pamiętać także należy, iż odwołanie od decyzji PZU, ani każdego innego ubezpieczyciela, nie powoduje dalszego przedłużenia terminu przedawnienia ani nie przerywa tego terminu. O tym pisałem w tym WPISIE i bardziej szczegółowo TUTAJ.

A Państwo jakie macie doświadczenie z odwołaniem od decyzji ubezpieczyciela?

Jaki jest termin na odwołanie od decyzji ubezpieczyciela?

Czasami pytania, z którymi się Państwo do mnie zwracacie wydają się mi oczywiste, aczkolwiek jak się nad nimi zastanowić, to takimi nie są.

Ostatnio zostałem zapytany w mailu przez jednego z Czytelników bloga, o to: „Jaki jest termin na wniesienie odwołania od decyzji PZU? A tak w ogóle, to czy warto składać odwołanie od decyzji PZU?”.

Klient miał likwidowaną w poprzednim roku szkodę w pojeździe z OC sprawcy, za skutki powstania której odpowiadało PZU S.A. Po wniesionej decyzji nie wniósł odwołania ani też nie skierował sprawy do sądu. Niemniej jednak po lekturze jednego z moich artykułów  ( TEGO TUTAJ) doszedł do wniosku, iż należy mu się coś więcej. Wątpliwość jaka powstała, to czy ma jeszcze możliwość wniesienia odwołania?

No cóż w zasadzie żaden przepis prawa kwestii terminu do wniesienia odwołania od decyzji ubezpieczyciela nie reguluje.

Co za tym idzie terminem, w którym powinniśmy się zmieścić z wnoszonym odwołaniem jest termin przedawnienia roszczeń względem ubezpieczyciela. Termin ten najczęściej będzie wynosił lat 3. Więcej na temat przedawnienia roszczeń o odszkodowanie pisałem TUTAJ.

Pamiętać jednak należy, iż wniesienie odwołania nie przerywa biegu przedawnienia, tak więc gdy zbliża się okres przedawnienia, tj upływ najczęściej 3 lat od daty otrzymania decyzji ubezpieczyciela, wówczas należy skorzystać z drogi sądowej?

A czy warto wnosić odwołanie od decyzji ubezpieczyciela? O tym może w kolejnym wpisie.

Ograniczenie powództwa o odszkodowanie a przerwanie biegu przedawnienia

Wielokrotnie występując z powództwem o zapłatę odszkodowania doradzam swoim klientom,w sytuacjach, w których istnieje duże ryzyko co do uzyskania pozytywnego wyroku aby ograniczyć powództwo do jego ułamkowej części.

Zabieg taki, formalnie dość prosty, pozwala radykalnie obniżyć ryzyka procesowe, a jednocześnie w przypadku wygranej sprawy pozwala na uzyskanie wyroku przesądzającego samą zasadę odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń.

Tytułem przykładu: Klientowi spalił się dom, wyceniona szkoda na poziomie 400.000 zł. Miał polisę, jednakże zapis w OWU jest na tyle nieprecyzyjny, iż nie można przesądzić, iż Sąd zgodzi się z przyjęciem odpowiedzialności ubezpieczyciela.

Idąc normalnym trybem Klient przegrywając sprawę traci: 20.000 zl wpisu, 14800 kosztów zastępstwa procesowego i kilka tysięcy innych kosztów, w tym kosztów biegłego.

Gdyby wystąpić zamiast tego z roszczeniem o 1/100 tej wartości, tj o 4000 zł Klient ryzykuje jedynie: 200 zł wpisu oraz 1200 zł kosztów prawnika drugiej strony. Koszty biegłego będą oczywiście te same.

Jak więc widać tym dość prostym zabiegiem zmniejszamy ryzyka klienta o kilkadziesiąt tysięcy złotych, a więc o kwotę niebagatelną.

Jest tylko jedno małe ale. Należy pamiętać, iż proces ten musiałby się skończyć w terminie zanim dojdzie do przedawnienia roszczenia względem zakładu ubezpieczeń. Ewentualnie należy przed tym terminem podjąć kroki przerywające bieg przedawnienia.

Jak bowiem orzekł Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku o sygn. Akt: I ACa 198/04 – wyrok SA Warszawa z dnia 23-11-2004:

Pozew zawierający świadome ograniczenie żądania (którego pełna wysokość była znana powodowi, co wynika z brzmienia tegoż pozwu) nie przerywa biegu przedawnienia co do tej części roszczenia w znaczeniu materialnoprawnym, która pozostała poza żądaniem tego pozwu.”

Mam nadzieję, iż moja praca w jakikolwiek sposób pomogła w twojej sprawie odszkodowawczej, czy w ocenie twoich szans na uzyskanie należytego zadośćuczynienia od zakładu ubezpieczeń. Jeżeli tak, to się cieszę. Możesz zostawić komentarz lub poszperać po blogu w poszukiwaniu innych tematów związanych z dochodzeniem odszkodowań. Jeżeli nie czujesz się na siłach by prowadzić samemu spor z ubezpieczalniom zapraszam do kontaktu z moją osobą.

Z wyrazami szacunku

Bartosz Kowalak

Kancelaria Prawna

795777519

ul. Mickiewicza 18a/3 Poznań

www.prawnikpoznanski.pl

Kiedy decyzja zakładu ubezpieczeń nie wpływa na bieg przedawnienia. I gdzie można znaleźć mały haczyk

Jak pisałem w poście dotyczącym przedawnienia roszczeń w stosunku do zakładów ubezpieczeń, przedawnienie, to ulega przerwaniu w wyniku zgłoszenia roszczenia ubezpieczycielowi, a biegnie ono na nowo od momentu wydania decyzji kończącej postępowanie.

Wszystko, to stosownie do treści art 819§ 4. Kodeksu cywilnego:

Bieg przedawnienia roszczenia o świadczenie do ubezpieczyciela przerywa się także przez zgłoszenie ubezpieczycielowi tego roszczenia lub przez zgłoszenie zdarzenia objętego ubezpieczeniem. Bieg przedawnienia rozpoczyna się na nowo od dnia, w którym zgłaszający roszczenie lub zdarzenie otrzymał na piśmie oświadczenie ubezpieczyciela o przyznaniu lub odmowie świadczenia.

Czytaj dalej „Kiedy decyzja zakładu ubezpieczeń nie wpływa na bieg przedawnienia. I gdzie można znaleźć mały haczyk”

Przedawnienie roszczeń o odszkodowanie za hałas wobec lotniska Ławica w Poznaniu

640px-Port_Lotniczy_Ławica_RB2
Radomil CC CY 30- Port Lotniczy Poznań Ławica

Jakieś dwa lata temu upłynął termin zawity ( a więc nieprzekraczalny) do wystąpienia z roszczeniami wobec poznańskiego lotniska Ławica o odszkodowanie z tytułu obniżenia wartości nieruchomości położonych w obszarze ograniczonego użytkowania OOU, czy z tytułu poniesienia kosztów na adaptację akustyczną.

Wiele osób zamieszkujących wówczas strefę poprzerywało bieg terminu przedawnienia poprzez zgłoszenie roszczenia do lotniska i przeprowadzenie procedury zawezwania do próby ugodowej.

Zabieg ten podyktowany był niepewnością co do kwot zasądzanych od lotniska.

Pytanie jakie w związku z tym się pojawia, to kiedy przedawnia się roszczenie względem lotniska, czy również z końcem analogicznego dwuletniego terminu.

Rozwiązanie w tym temacie przyniósł wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 grudnia 2013 roku (sygn. akt II CSK 161/13, zgodnie to z którym termin przedawnienia roszczeń o odszkodowanie za hałas w związku z utworzeniem obszaru ograniczonego użytkowania wynosi 10 lat od daty ustanowienia obszaru.

Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, iż: „Wprowadzony w art. 129 ust. 4 p.o.ś. termin 2-letni do „wystąpienia z roszczeniem”, biegnący od dnia wejścia w życie roszczeń ustanowionych w ust. 1-3 tego przepisu, wyłożony został w wyroku z dnia 10 października 2008 r. (II CSK 216/08, nie publ. poza bazą Lex nr 577165) jako zawity termin do zgłoszenia roszczeń, niebędący terminem przedawnienia. Takie jego rozumienie jest akceptowane także przez skarżącego, który jednak w skardze poszukuje drogi do przypisania mu również charakteru terminu zawitego do wytoczenia powództwa. Wskazując na możliwość odpowiedniego zastosowania przepisów o przerwie przedawnienia roszczeń postuluje przyjęcie, że zgłoszenie zobowiązanemu roszczenia stanowi czynność, która przerywa bieg terminu zawitego. Od tej chwili termin ten miałby biec na nowo, wyznaczając termin zawity do wytoczenia powództwa. Koncepcji tej nie można podzielić. Terminy zawite stanowią kategorię odrębną, bardziej rygorystyczną od przedawnienia, co pozwala na jedynie bardzo 7 ograniczone stosowanie analogi do przepisów o przedawnieniu. Przy tym analogia nie może służyć zmianie przedmiotu terminu zawitego. Jeśli więc art. 129 ust. 4 p.o.ś. ustanawia dwuletni termin do wystąpienia z roszczeniem, rozumianym jako zgłoszenie roszczenia zobowiązanemu, to jego znaczenie wyczerpuje się z chwilą dokonania takiego zgłoszenia. O przerwie biegu terminu można mówić wówczas, kiedy czynność ograniczona tym terminem nie została wykonana, lecz przed upływem terminu strony podjęły inne działania wskazujące na wolę dobrowolnego zrealizowania obowiązku, dla którego istotne znaczenie miała terminowa czynność. Jeżeli jednak w terminie wykonano czynność docelową, to czynność ta osiąga skutek, kończąc bieg terminu. W rozpatrywanym wypadku terminowe zgłoszenie roszczenia odszkodowawczego pozwanemu spowodowało, że roszczenie to nie wygasło. Ponieważ było to odszkodowawcze roszczenie majątkowe, co do którego zastosowanie znajduje art. 117 § 1 k.c. – uznać trzeba, że podlegało przedawnieniu. Przepisu ustawy o ochronie środowiska nie zawierają szczególnych postanowień oznaczających termin przedawnienia tego roszczenia. Ponieważ nie jest to roszczenie wynikające z reżimu odpowiedzialności deliktowej, nie ma podstaw do zastosowania art. 4421 § 1 k.c. Przyjąć więc należy, że roszczenie przewidziane w art. 129 ust. 2 p.o.ś. przedawnia się w terminie ogólnym z art. 118 k.c. Termin ten biegnie od chwili powstania roszczenia – to znaczy od dnia wprowadzenia ograniczeń korzystania z nieruchomości w drodze ustanowienia obszaru ograniczonego użytkowania, od tego momentu bowiem roszczenie jest wymagalne i może być dochodzone od zobowiązanego. Podnoszony przez skarżącego problem dopuszczalności równoległego biegu terminu przedawnienia i terminu zawitego do podjęcia czynności pozasądowej, powodującej zachowanie terminu nie ma znaczenia, ponieważ terminy te nie kolidują ze sobą i spełniają różne funkcje – termin zawity umożliwia zobowiązanemu, w krótkim czasie, uzyskanie wiedzy o liczbie i charakterze kierowanych do niego roszczeń, termin przedawnienia zaś wyznacza granice czasowe umożliwiające uprawnionym wystąpienie na droga sądową o realizację roszczeń terminowo zgłoszonych. Współwystępowanie różnych terminów jest dopuszczane w polskim prawie cywilnym (por. np. art. 563, art. 571 i art. 568 k.c. jako przykład współwystępowania 8 dwóch terminów zawitych, czy art. 847 i art. 848 k.c. przewidujące współistnienie terminu zawitego i terminu przedawnienia).”

Podsumowując jeżeli ktoś w terminie zawitym lat dwóch od daty powstania OOU zgłosił roszczenie lotnisku lub w tym czasie zawezwał lotnisko do próby ugodowej wówczas ma jeszcze kilka lat ( do stycznia 2022 r.) na wytoczenie powództwa o odszkodowanie za skutki wzmożonego hałasu związanego z użytkowaniem lotniska.

Mam nadzieję, iż moja praca w jakikolwiek sposób pomogła w twojej sprawie odszkodowawczej, czy w ocenie twoich szans na uzyskanie należytego zadośćuczynienia od zakładu ubezpieczeń. Jeżeli tak, to się cieszę. Możesz zostawić komentarz lub poszperać po blogu w poszukiwaniu innych tematów związanych z dochodzeniem odszkodowań. Jeżeli nie czujesz się na siłach by prowadzić samemu spor z ubezpieczalnią zapraszam do kontaktu z moją osobą.

Z wyrazami szacunku

Bartosz Kowalak

Kancelaria Prawna

795777519

ul. Mickiewicza 18a/3 Poznań

www.prawnikpoznanski.pl

O przedawnieniu roszczenia o odszkodowanie

Roszczenie o odszkodowanie jak prawie wszystkie inne roszczenia dochodzone w prawie cywilnym również ulega przedawnieniu. Przedawnienie zaś oznacza, iż osoba poszkodowana nie może skutecznie domagać się zapłaty roszczenia od zakładu ubezpieczeń, jeżeli od daty szkody lub innej daty będącej początkiem biegu przedawnienia upłynął określony termin.

Jak to przedawnienie regulowane jest w przypadku roszczenia odszkodowawczego, a zwłaszcza ile wynoszą terminy na dochodzenie swoich roszczeń względem ubezpieczyciela lub sprawcy szkody – o tym w niniejszym artykule.

Po pierwsze zgodnie z treścią art. 442 (1) Kodeksu cywilnego Roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem 3 lat od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia, w każdym razie zaś z upływem 10 lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę.

Oznacza to tyle, iż mamy co do zasady 3 lata od daty,w której dowiedzieliśmy się kto jest odpowiedzialny za powstała szkodę aby wystąpić z stosownym roszczeniem do ubezpieczyciela lub z pozwem przeciwko sprawcy szkody.

Typowym przykładem roszczenia przedawniającego się po trzech latach jest roszczenie o odszkodowanie za uszkodzony pojazd, czy chociażby roszczenie z tytułu spalenia się mieszkania.

Natomiast w sytuacji, w której zdarzenie wywołujące szkodę było jednocześnie przestępstwem, wówczas termin przedawnienia jest znacznie dłuższy i wynosi aż 20 lat od daty popełnienia przestępstwa. Nie ma w tym przypadku znaczenia kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia.

Typowym przykładem takiego roszczenia, które ulega przedawnieniu dopiero po 20 latach od daty szkody jest roszczenie o zadośćuczynienie z tytułu uszczerbku na zdrowiu, o ile był to uszczerbek powodujący rozstrój zdrowia na dłużej niż 7 dni (wówczas takie zdarzenie jest przestępstwem) czy zadośćuczynienie z tytułu śmierci osoby bliskiej.

Przy czym należy dodać, iż jeżeli miało miejsce wyrządzenia szkody na osobie, przedawnienie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem trzech lat od daty, w której poszkodowany dowiedział się o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia, a przedawnienie roszczeń osoby małoletniej nie może się skończyć wcześniej niż z upływem 2 lat od uzyskania przez nią pełnoletności.

Ważnym jest przy tym aby pamiętać, iż niektóre czynności powodują przerwanie biegu przedawnienia, np. przedawnienie ulegnie przerwaniu gdy wytoczy się powództwo przeciwko sprawcy lub ubezpieczycielowi lub zawezwie się ich do ugody przed Sąd, przedawnienie przerywa również skierowanie sprawcy do komornika, czy uznanie roszczenia przez osobę odpowiedzialną za powstanie szkody.

Ponadto na co szczególnie warto zwrócić uwagę w sporach z zakładem ubezpieczeń istnieje specjalny przepis w art. 819 § 4 k.c., zgodnie z którym bieg przedawnienia roszczeń o świadczenie przerywa się względem ubezpieczyciela także przez zgłoszenie ubezpieczycielowi tego roszczenia lub przez zgłoszenie zdarzenia objętego ubezpieczeniem.
Wówczas przedawnienie biegnie na nowo od dnia, w którym poszkodowany otrzymał na piśmie oświadczenie ubezpieczyciela o przyznaniu lub odmowie świadczenia.

Teoretycznie więć można sobie wyobrazić sytuację, iż możnaby skutecznie dochodzić roszczenia o zadośćuczynienie po 40 czy nawet 60 kilku latach od daty zdarzenia. Wystarczy bowiem, iż przed upływem 20 lat od daty,w której poszkodowany doznał uszczerbku na zdrowiu kwalifikującego to zdarzenie jako przestępstwo, aby zgłosił roszczenie zakładowi ubezpieczeń. Ten dajmy na to po roku wydaje decyzję, z która się nie zgadzamy, ale zawezwanie do próby ugodowej kierujemy po kolejnych 19 latach i 11 miesiącach. By ostatecznie wystąpić z powództwem tuż przed upływem lat dwudziestu od daty umorzenia postępowania ugodowego.

Pytanie tylko, czy dla tej prawniczej wyliczanki warto będzie komuś czekać tyle lat by uzyskać należne mu środki?