Czy ubezpieczyciel zwraca koszty prywatnego leczenia?

Na swojej stronie internetowej Rzecznik Finansowy pochwalił się podjętą na jego wniosek uchwała 7 sędziów Sądu Najwyższego dotyczącą odpowiedzi na pytanie, czy w zakres odszkodowania do zapłaty, którego zobligowany jest ubezpieczyciel sprawcy szkody wchodzi także refundacja kosztów prywatnego leczenia.

W zasadzie dla mnie sprawa była zawsze dość oczywista, w kontekście niewydolnej publicznej służby zdrowia, jedyną realną szansa dla wielu ofiar wypadków samochodowych na dojście do zdrowia lub co najmniej na szybkie dojście do zdrowia było korzystanie z prywatnej służby zdrowia.

Dla wielu zakładów ubezpieczeń, czemu z och perspektywy nie ma co się dziwic, nie było to takie oczywiste.

Ten węzeł gordyjski zawiązany przez ubezpieczycieli spróbował rozwiązać Rzecznik Finansowy, który zwrócił się z następującym pytaniem do Sądu Najwyższego:

„Czy odpowiedzialność ubezpieczyciela wynikająca z umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych z tytułu roszczenia o pokrycie kosztów leczenia prywatnego na podstawie art. 444 § 1 k.c. jest uzależniona od braku możliwości  skorzystania przez poszkodowanego z leczenia lub rehabilitacji w ramach uspołecznionej służby zdrowia albo wydłużonego okresu oczekiwania na takie leczenie lub rehabilitację, mającego ujemny wpływ na stan zdrowia poszkodowanego?”

Sąd nie miał tu wątpliwości i orzekł: „Świadczenie ubezpieczyciela w ramach umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych obejmuje także uzasadnione i celowe koszty leczenia oraz rehabilitacji poszkodowanego niefinansowane ze środków publicznych (art. 444 § 1 k.c.).”

Wypada się tylko cieszyć, iż poszkodowani zyskali kolejne silne narzędzie w walce z ubezpieczycielami, a przede wszystkim w walce o swoje zdrowie.

A jak Państwo oceniacie te uchwałę?

 

Ile kosztuje wypadek komunikacyjny?

Prowadząc sprawę związaną z wypadkiem drogowym, czy to o zapłatę odszkodowania za uszkodzone auto, czy o zapłatę zadośćuczynienia dla osoby poszkodowanej w zdarzeniu drogowym w zasadzie koncentrujemy swoją uwagę na wysokości kwot należnych osobom poszkodowanym od ubezpieczycieli. Umyka przy tym wiedza, iż koszt kolizji nie ogranicza się tylko do szkód w samochodzie, a koszty wypadków Polsce stanowią wręcz procent PKB.

Warto w tym zakresie zapoznać się z corocznie publikowanym raportem Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.

W bieżącym roku Rada opublikowała raport obejmujący badanie roku 2014 r.

I tak, w tym roku koszty wszystkich zdarzeń drogowych w Polsce oszacowano na poziomie 48,6 mld złotych!

Na kwotę tę składają się koszty wypadków drogowych w kwocie 34,8 mld złotych i koszty kolizji drogowych na sumę 13,8 mld złotych.

Co ciekawe łączne koszty wypadków i kolizji drogowych w 2014 roku stanowiły aż 2,81% PKB kraju. Jest to wręcz suma ogromna. Raport wskazuje, iż: „Wielkość i struktura kosztów zdarzeń drogowych zależą wprost od skutków tych zdarzeń, które są zróżnicowane z uwagi na czas ich trwania i rodzaj: od najpoważniejszych, takich jak śmierć człowieka, przez długofalowe, jak np. trwałe kalectwo, kończąc na najbardziej trywialnych jak drobne uszkodzenie pojazdu. W 2014 roku koszty wypadków w Polsce stanowiły 72% całkowitych kosztów zdarzeń drogowych, a koszty kolizji drogowych wyniosły pozostałe 28% ogółu kosztów. Największy udział w strukturze kosztów miały koszty ciężko rannych (77%), zaraz za tym koszty ofiar śmiertelnych (18%), następnie koszty lekko rannych (3%) i straty materialne z tytułu kolizji (2%).”

Rada przewiduje, że straty za rok 2015 roku przekroczą 50 mld zł. i to mimo iż liczba wypadków drogowych na polskich drogach maleje. Jednakże często wypadki są coraz poważniejsze a i kwoty zwłaszcza zadośćuczynień są coraz wyższe.

I tak przekładając te liczby na konkrety, to kolizja drogowa w Polsce to koszt około 4o tys. zł. Znacznie więcej jednak kosztuje ofiara śmiertelna, gdzie jeden zgon na polskich drogach szacowany jest na 2 mln zł. Więcej może kosztować jedynie osoba ciężko ranna, gdzie straty z tego tytułu wynoszą ponad 2 mln zł.

Wskazać należy, iż poza odszkodowaniem, zadośćuczynieniem w skład łącznego kosztu wypadków wchodzą m.in. pieniądze na leczenie i rehabilitację rannych , pogrzeby zabitych, wydatki na pracę służb ratowniczych, koszty postępowań karnych czy straty firm.

Stałe kwoty zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej- nowy pomysł KNF

W tym tygodniu ukazała się na łamach prasy informacja, iż Komisja Nadzoru Finansowego pracuje nad wytycznymi ujednolicającymi zasady (czytaj wysokość) przyznawania zadośćuczynienia za śmierć osoby bliskiej w wypadku samochodowym z OC sprawcy.

Pytanie jakie się tu pojawia, czy to dobry pomysł?

Osobiście uważam, iż tak- mimo iz jako prawnik- radca prawny należę do grupy, która w wyniku wprowadzenia takiej regulacji może sporo stracić. Ale po kolei.

Zadośćuczynienie za śmierć – jak jest dziś?

W chwili obecnej, a dokładnie od 2008 r. do polskiego Kodeksu cywilnego wprowadzono uprawnienie osób bliskich wobec śmiertelnej ofiary wypadku drogowego do domagania się zadośćuczynienia za krzywdę jaką ta osoba doznała w wyniku śmierci ojca, matki, męża dziecka.

Do tej pory osoby takie, tak jak w wielu innych krajach europejskich, nie miały takiej możliwości.

Kwoty, które przyznają sądy osobom poszkodowanym w skali całego kraju różnią się zasadniczo w zależności od apelacji, w której dany wyrok zapada. Ewenementem jest tu apelacja rzeszowska, gdzie często osoby poszkodowane otrzymują zadośćuczynienia sięgające nawet 250 tyś złotych. Zupełnie inaczej jest w innych regionach kraju, chociażby w Poznaniu zdarzyło mi się widzieć wyroki Sądu Apelacyjnego, który za śmierć ojca przyznał 15 tyś złotych.

Z czego wynikają rozbieżności w kwotach zadośćuczynienia?

Problem jaki pojawia się przy ustaleniu wysokości należnego zadośćuczynienia sprowadza się do faktu, iż w zasadzie sędzia wydający wyrok kwoty te musi niejako wziąć z przysłowiowego „kapelusza”. Całkowitym truizmem jest stwierdzenie, iż w zasadzie żadna kwota przyznana od ubezpieczyciela przez Sąd nie pozwoli na zrekompensowanie doznanej krzywdy w postaci utraty najbliższego. Siłą rzeczy więc sędziowie poruszają się tu trochę po omacku. Nie ma bowiem żadnego uzasadnienia dla uznania, iż akurat kwota 10 tyś jest bardziej odpowiednia od kwoty 100 tyś.

Tym samym uważam, iż przyjęcie modelu takiego jak ma to miejsce chociażby w Czechach, czy Hiszpanii, gdzie bodajże w Czechach kwoty te są konkretnie wskazane w czeskim kodeksie cywilnym, w Hiszpanii kwestie te regulują rozporządzeniem jest moim zdaniem równie uprawnione jak obecny model polski.

Plusem takiego rozwiązania, tj. ustalenie odgórnie konkretnej kwoty za konkretne zdarzenie, np.: 50 tyś za śmierć męża, 10 tyś za śmierć barta itd., było po pierwsze praktycznie wycofanie kilku tysięcy spraw z sądów, co przy korkach w polskim sądownictwie byłoby pożądane. Po drugie instrument taki byłby bardziej zrozumiały dla obywateli, tak jak np. świadczenie – jednorazowe odszkodowanie przyznawane z ZUS-u. Tym samym obywatele mieliby większą świadomość prawną co do swoich możliwości.

Minusem ( albo plusem) byłby mniejsze zyski Kancelarii odszkodowawczych czy prawników, do których nie musieliby się zgłaszać zagubieni w gąszczu przepisów poszkodowani. Nie da się ukryć, iż w chwili obecnej dochodzenie roszczeń o zadośćuczynienie za śmierć osoby bliskiej jest kołem zamachowym 3 tys podmiotów prowadzących tzw. biznes w postaci prowadzenia Kancelarii odszkodowawczej.

A co Państwo sądzicie o tym pomyśle?

Czy brak zapiętych pasów zawsze uzasadnia przyjęcie przyczynienia się przez ubezpieczyciela? Rozwinięcie tematu.

Burning_Car_2000
Spree Tom CCBY SA 3.0

Kilka postów wstecz pisałem artykuł o jednym z najpopularniejszych zarzutów podnoszonych przez ubezpieczycieli, a sprowadzający się do zarzucania przyczynienia się poszkodowanego w wypadku do powstania szkody w sytuacji, gdy ten nie miał zapiętych pasów. W konkluzji tego artykuł stwierdziłem, iż skuteczność tego zarzutu zależy od ustalenia, czy istnieje związek przyczynowo skutkowy pomiędzy faktem nie zapięcia pasów bezpieczeństwa, a powstaniem szkody. Co oczywiste, w sytuacji gdy ubezpieczyciel tego związku nie wykaże, to brak jest podstaw do zmniejszania należnego poszkodowanemu zadośćuczynienia.

W tym poście chciałbym jednak opowiedzieć o dość szczególnej sytuacji, gdy istniał oczywisty związek pomiędzy powstałymi obrażeniami, które niewątpliwie powstały w wyniku niezapięcia pasów, a mimo to Sąd uwzględniając podnoszoną przeze mnie argumentację oddalił podnoszony przez zakład ubezpieczeń zarzut przyczynienia się.

Cała sytuacja działa się na ulicach Poznania, gdzie kilka lat tamu miał miejsce bardzo tragiczny wypadek w wyniku, którego zginęło troje młodych ludzi, a ocalała jedynie jedna dziewczyna.

Ocalała doznała w wypadku bardzo rozległych obrażeń, w zasadzie cała twarz była połamana i porozrywana, złamaniu uległy także kości rąk, doszło także do uszkodzenia narządów wewnętrznych.

W toku sprawy ubezpieczyciel podnosił, iż do tak daleko idących obrażeń nie doszłoby, gdyby poszkodowana miała zapięte pasy. W zasadzie siła uderzenia z jaką pojazd uderzył w przydrożny słup była na tyle niewielka, iż prawdopodobnie poza ewentualnymi otarciami tułowia, może złamaniami obojczyków w wyniku napięcia pasów nie doszłoby u mojej klientki do żadnych dalej idących obrażeń. Z tą tezą zgodził się także powołany przez ubezpieczyciela biegły, który wskazał, iż do obrażeń doszło w wyniku wyrzucenia powódki przez przednią szybę, która swoim ciężarem ciała ją rozbiła a następnie odrzuciło ją na pobocze.

Było tylko jedno małe ale.

W wyniku wypadku tak jak wspomniałem w wstępie zginęli pozostali dwaj pasażerowie oraz kierowca. Wypadek ten miał bowiem, to do siebie, iż w zasadzie natychmiast po uderzeniu w słup, w tym samym momencie poszkodowaną wyrwało z fotela, doszło do zapalenia się paliwa i w chwilę później do wybuchu pojazdu. Pozostali uczestnicy pojazdu mimo, iż nie doznali w wyniku uderzenia śmiertelnych obrażeń po prostu się spalili.

Tym samym argumentacja zakładu ubezpieczeń okazała się nie do końca przekonywająca. Ubezpieczyciel twierdził bowiem, iż gdyby poszkodowana miała zapięte pasy, to nie doszłoby do pokiereszowania twarzy i innych bardzo poważnych obrażeń. Tymczasem w tej konkretnej sytuacji konsekwencją zapięcia pasów byłby pewny zgon mojej klientki, która wraz z pozostała trójka zginęłaby w wyniku wybuchu pojazdu. Był to więc ten jeden z niewielu przypadków, gdy zapięte pasy zamiast ocalić życie doprowadzić mogły do śmierci.

Sąd Okręgowy w Poznaniu podzielił moje stanowisko i nie uznał zarzutu przyczynienia się podnoszonego przez ubezpieczyciela.

Odszkodowanie za śmierć osoby bliskiej a zasiłek pogrzebowy

W Polsce w ciągu roku ginie ok 3000 osób w wypadkach drogowych. I tak o niebo lepiej niż lat temu kilkanaście, gdy liczba ta potrafiła sięgnąć i 8 tyś ofiar polskich dróg. Co oczywiste z każdym takim zdarzeniem łączy się konieczność przeprowadzenia pogrzebu.

Państwo Polskie osobom ubezpieczonym gwarantuje pomoc w pokryciu kosztów związanych z pogrzebem w postaci wypłacanego zasiłku pogrzebowego.

Jak natomiast tak wypłacany zasiłek ma się do tych tragedii, które zawinione są działaniem osoby trzeciej? Czy ubezpieczyciel może zmniejszyć odszkodowanie należne bliskim ofiary o kwotę przyznanego zasiłku pogrzebowego?

Praktyka zakładów ubezpieczeń

Jak się można domyśleć zakład ubezpieczeń nie jest chętny do uszczuplania zgromadzonych na swoich kontach środków. Tak więc w sytuacji, gdy pewne roszczenie jest dyskusyjne, to przynajmniej w pierwszej kolejności próbuje je zinterpretować na swoją korzyść.

Tak więc często zdarza się, iż przyznając zadośćuczynienie i odszkodowanie za koszty związane z pogrzebem ubezpieczyciel kwotę odszkodowania wypłaca po potrąceniu wartości zasiłku pogrzebowego przyznanego bliskim ofiary wypadku samochodowego.

Odszkodowanie się należy?

Jednakże i ta praktyka nie spotkała się ze zrozumieniem, w pierwszej kolejności osób poszkodowanych, a w dalszej sądów. Ostatecznie więc w tej materii zabrał także głos Sąd Najwyższy. Pytanie do Sądu Najwyższego wyszło od Rzecznika Ubezpieczonych ( obecnie Rzecznika Finansowego ), który zwrócił się do Sądu Najwyższego z wnioskiem o wydanie orzeczenia dotyczącego tej materii wskazując, iż praktyka ubezpieczycieli w tym zakresie jest co najmniej niejednolita. Również pewne rozbieżności można było dostrzec w orzecznictwie sądowym.

Co powiedział Sąd Najwyższy?

W dniu 15 maja 2009 r. pełen skład ( a więc uchwała ta ma istotną moc) Izby Cywilnej Sądu Najwyższego w sprawie z wniosku Rzecznika Ubezpieczonych podjął uchwałę (sygn. akt III CZP 140/08) w następującej treści:

„Zasiłek pogrzebowy przewidziany art. 77 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (tekst jednolity Dz. U. z 2004 r. Nr 39, poz. 353 z późn. zm.) nie podlega uwzględnieniu przy ustalaniu odszkodowania dochodzonego na podstawie art. 446 § 1 k.c. ”

W uzasadnieniu Sąd Najwyższy wskazał, iż dla uznania, że wypłata danego świadczenia stanowi bezpodstawne wzbogacenie osoby poszkodowanej w wyniku śmierci osoby bliskiej koniecznym jest uznanie, iż źródłem świadczeń jest to samo zdarzenie i istnieje między nimi normalny związek przyczynowo skutkowy.

Sąd wskazał także, że wymaga się, aby uzyskana korzyść zaspokajała te same interesy poszkodowanego, które ma zaspokoić odszkodowanie oraz by była oparta o tę samą podstawę prawną.

Sąd doszedł więc do wniosku, że roszczenia o wypłatę zasiłku pogrzebowego i o pokrycie kosztów pogrzebu przez zakład ubezpieczeń nie są roszczeniami wynikającymi z tej samej podstawy prawnej, ich cel jest różny, gdyż zasiłek pogrzebowy ma również funkcję socjalną, a nadto Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych nie przysługuje roszczenie zwrotne do zakładu ubezpieczeń sprawcy wypadku.

Podstawą odszkodowania za śmierć osoby bliskiej jest Kodeks cywilny, a podstawą świadczenia z tytułu zasiłku pogrzebowego jest ustawa o emeryturach i rentach.

Tak więc dopuszczalna jest aby osoby poszkodowane otrzymały pełne pokrycie kosztów pogrzebu a jednocześnie uzyskały zasiłek pogrzebowy.

O przedawnieniu roszczenia o odszkodowanie

Przedawnienie roszczeń odszkodowawczych – ile masz czasu na dochodzenie odszkodowania?

Ile czasu masz na zgłoszenie roszczenia o odszkodowanie? To zależy od rodzaju szkody. Przy szkodach majątkowych – 3 lata. Przy szkodach na osobie wynikających z przestępstwa – aż 20 lat. Ale uwaga: są sposoby na przerwanie biegu przedawnienia, które mogą znacząco wydłużyć ten czas.

Roszczenie o odszkodowanie – jak prawie wszystkie roszczenia w prawie cywilnym – ulega przedawnieniu. Przedawnienie oznacza, że po upływie określonego terminu nie możesz już skutecznie domagać się zapłaty od ubezpieczyciela czy sprawcy szkody. Dłużnik może po prostu podnieść zarzut przedawnienia i sprawa jest przegrana.

Ile więc masz czasu? I od kiedy ten czas liczyć?

Podstawowy termin: 3 lata

Zgodnie z art. 442¹ § 1 Kodeksu cywilnego:

„Roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się albo przy zachowaniu należytej staranności mógł się dowiedzieć o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę.”

W uproszczeniu: masz 3 lata od momentu, gdy dowiedziałeś się o szkodzie i osobie odpowiedzialnej. Maksymalnie – 10 lat od samego zdarzenia.

Typowe przykłady roszczeń przedawniających się po 3 latach:

  • odszkodowanie za uszkodzony pojazd w kolizji,
  • odszkodowanie za zalane mieszkanie,
  • odszkodowanie za zniszczone mienie.

Dłuższy termin: 20 lat przy przestępstwie

Art. 442¹ § 2 k.c. wprowadza istotny wyjątek:

„Jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.”

To ogromna różnica. Jeśli zdarzenie powodujące szkodę było jednocześnie przestępstwem – masz 20 lat na dochodzenie roszczeń, liczone od daty przestępstwa. Nie ma znaczenia, kiedy dowiedziałeś się o szkodzie.

Typowe przykłady roszczeń przedawniających się po 20 latach:

  • zadośćuczynienie za uszczerbek na zdrowiu, jeśli rozstrój zdrowia trwał dłużej niż 7 dni (art. 157 § 1 k.k.),
  • zadośćuczynienie za śmierć osoby bliskiej w wypadku (art. 177 § 2 k.k.),
  • odszkodowanie za szkody spowodowane przez pijanego kierowcę (art. 178a k.k.).

Szczególna ochrona małoletnich

Dodatkową ochronę przewiduje art. 442¹ § 4 k.c.: przedawnienie roszczeń osoby małoletniej o naprawienie szkody na osobie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem 2 lat od uzyskania pełnoletności.

To oznacza, że dziecko poszkodowane w wypadku ma czas na dochodzenie roszczeń co najmniej do 20. roku życia – niezależnie od tego, kiedy doszło do zdarzenia.

Jak przerwać bieg przedawnienia?

Przedawnienie można przerwać. Po przerwaniu termin biegnie od nowa. Sposoby przerwania przedawnienia:

1. Wytoczenie powództwa

Złożenie pozwu do sądu przerywa bieg przedawnienia. Po zakończeniu sprawy termin biegnie na nowo.

2. Zawezwanie do próby ugodowej

Wniosek o zawezwanie do próby ugodowej również przerywa przedawnienie – i jest znacznie tańszy niż pozew.

3. Zgłoszenie roszczenia ubezpieczycielowi

Tu działa specjalny przepis – art. 819 § 4 k.c.: „Bieg przedawnienia roszczenia o świadczenie do ubezpieczyciela przerywa się także przez zgłoszenie ubezpieczycielowi tego roszczenia lub przez zgłoszenie zdarzenia objętego ubezpieczeniem. Bieg przedawnienia rozpoczyna się na nowo od dnia, w którym zgłaszający roszczenie lub zdarzenie otrzymał na piśmie oświadczenie ubezpieczyciela o przyznaniu lub odmowie świadczenia.”

To bardzo ważne: samo zgłoszenie szkody ubezpieczycielowi przerywa przedawnienie. Termin biegnie na nowo dopiero od daty otrzymania pisemnej decyzji.

4. Uznanie roszczenia

Jeśli sprawca lub ubezpieczyciel uzna roszczenie (np. wypłaci część odszkodowania) – przedawnienie zostaje przerwane.

Teoretyczny scenariusz: roszczenie po 40 latach?

Łącząc powyższe mechanizmy, można teoretycznie skonstruować sytuację, w której roszczenie byłoby dochodzone nawet po 40-60 latach od zdarzenia.

Wyobraźmy sobie: poszkodowany doznał uszczerbku na zdrowiu w przestępstwie. Przed upływem 20 lat zgłasza roszczenie ubezpieczycielowi. Ten po roku wydaje decyzję odmowną. Poszkodowany czeka kolejne 19 lat i 11 miesięcy, po czym składa zawezwanie do próby ugodowej. Po umorzeniu postępowania ugodowego ma kolejne 3 lata na wytoczenie powództwa…

Matematycznie to się zgadza. Pytanie tylko: czy dla tej prawniczej wyliczanki warto czekać dziesiątki lat na należne pieniądze? Inflacja, utrata wartości roszczenia, ryzyko śmierci sprawcy czy upadłości ubezpieczyciela – to wszystko przemawia za tym, by z roszczeniami nie zwlekać.


FAQ

Od kiedy liczy się 3-letni termin przedawnienia?

Od dnia, w którym dowiedziałeś się o szkodzie i osobie odpowiedzialnej za jej naprawienie. Przy wypadku samochodowym to zwykle data zdarzenia – bo od razu wiesz, że masz szkodę i kto ją spowodował.

Skąd mam wiedzieć, czy moje roszczenie przedawnia się po 3 czy po 20 latach?

Zależy to od tego, czy zdarzenie było przestępstwem. Wypadek z obrażeniami ciała (rozstrój zdrowia powyżej 7 dni) lub ze skutkiem śmiertelnym to przestępstwo – obowiązuje termin 20-letni. Sama szkoda majątkowa (np. uszkodzenie auta) bez obrażeń ciała – termin 3-letni.

Czy wypłata części odszkodowania przerywa przedawnienie co do reszty?

Tak. Częściowa wypłata stanowi uznanie roszczenia, co przerywa bieg przedawnienia. Od daty wypłaty termin biegnie na nowo – również co do niezaspokojonej części roszczenia.

Co jeśli termin przedawnienia upłynął – czy na pewno nic nie mogę zrobić?

Przedawnienie nie oznacza, że roszczenie wygasa – oznacza tylko, że dłużnik może się na nie powołać. Jeśli ubezpieczyciel lub sprawca nie podniesie zarzutu przedawnienia, sąd może zasądzić odszkodowanie. W praktyce jednak profesjonalni uczestnicy obrotu (ubezpieczyciele) zawsze podnoszą ten zarzut.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na http://www.prawnikpoznanski.pl.

Nie jesteś pewien, czy Twoje roszczenie się nie przedawniło? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl

Podróż z pijanym kierowcą radykalnie zmniejsza szanse na odszkodowanie.

Pasażer pijanego kierowcy – ile traci na odszkodowaniu?

Niniejszy artykuł ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej.


Czy wiesz, że wsiadając do samochodu z pijanym kierowcą, możesz stracić nawet 70% należnego odszkodowania? Sądy są w tej kwestii bezlitosne – według danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego zarzut przyczynienia się uwzględniany jest w ponad 90% spraw dotyczących pasażerów nietrzeźwych kierowców. To nie jest abstrakcyjny problem – to realne pieniądze, które tracą ofiary wypadków.


Spis treści

  1. Czym jest przyczynienie się do szkody?
  2. Dlaczego pasażer pijanego kierowcy przyczynia się do wypadku?
  3. O ile sądy zmniejszają odszkodowanie?
  4. Przykłady z orzecznictwa

Czym jest przyczynienie się do szkody?

Sam fakt bycia osobą poszkodowaną w wypadku drogowym nie oznacza automatycznie, że wypłacone odszkodowanie w pełni pokryje wyrządzoną szkodę.

Jednym z narzędzi zmniejszających wysokość przyznawanego odszkodowania czy zadośćuczynienia jest instytucja przyczynienia się poszkodowanego.

Podstawą prawną jest art. 362 Kodeksu cywilnego:

„Jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.”

Pytanie zatem: kiedy takie przyczynienie ma miejsce?

Okazuje się, że całkiem często. Wystarczy wsiąść jako pasażer do auta prowadzonego przez pijanego kierowcę.


Dlaczego pasażer pijanego kierowcy przyczynia się do wypadku?

Logika jest prosta: kto świadomie wsiada do samochodu z nietrzeźwym kierowcą, ten dobrowolnie naraża się na niebezpieczeństwo.

Oczywiście, żeby przyjąć przyczynienie, pasażer musi wiedzieć o stanie kierowcy. Ale w praktyce – jeśli wracamy z kimś, z kim dopiero co piliśmy w knajpie czy na imieninach u cioci – ta wiedza jest oczywista.

Jak ujęła to Sława Cwalińska-Weychert, wiceprezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego:

„Gdy pasażer wsiada do samochodu z nietrzeźwym kierowcą – często wcześniej pijąc z nim alkohol – to bierze na siebie nie tylko moralną współodpowiedzialność za ewentualny wypadek, ale również zgadza się na poniesienie finansowych konsekwencji związanych z własną szkodą. I o tym warto pamiętać, decydując się na podróż z pijanym za kierownicą.”


O ile sądy zmniejszają odszkodowanie?

Sądy są w tej kwestii mało pobłażliwe dla pasażerów pijanych kierowców.

Statystyki UFG:

  • Zarzut przyczynienia uwzględniany w ponad 90% spraw dotyczących pasażerów nietrzeźwych kierowców.
  • Typowe zmniejszenie odszkodowania: 30–70%.
Okoliczności Typowy poziom przyczynienia
Pasażer wiedział o nietrzeźwości kierowcy 30–50%
Pasażer pił wspólnie z kierowcą przed jazdą 50–70%
Dodatkowo: brak zapiętych pasów bezpieczeństwa nawet 70%

Co to oznacza w praktyce?

Jeśli Twoje odszkodowanie i zadośćuczynienie miałoby wynieść 100 000 zł, a sąd ustali przyczynienie na poziomie 50%, otrzymasz tylko 50 000 zł. Przy przyczynieniu 70% – zaledwie 30 000 zł.


Przykłady z orzecznictwa

UFG podaje konkretne przykłady spraw, w których przyczynienie zostało zastosowane:

Przykład 1 – Przyczynienie 50%:

20-letni pasażer ginie w wypadku. Wcześniej wspólnie z kierowcą pili alkohol, podróżowali w niezapiętych pasach. O odszkodowanie występuje matka jego paroletniego syna, w imieniu własnym i dziecka. UFG wypłaca z 50% przyczynieniem. Sąd podtrzymuje stopień przyczynienia na tym samym poziomie.

Przykład 2 – Przyczynienie 70%:

Kilka osób pije razem wódkę. Nad ranem kończy im się alkohol. Dwie z nich postanawiają pojechać po następny – na stację benzynową. W trakcie jazdy kobieta traci panowanie nad kierownicą i uderza w drzewo. Dwudziestokilkuletni pasażer (bez pasów) trafia do szpitala z licznymi obrażeniami. Wypłacone odszkodowanie zmniejszone o 70%.

Przykład 3 – Przyczynienie 50% (sprawa sprzed 16 lat):

16 lat po wypadku żona występuje do UFG o zadośćuczynienie za śmierć męża. Prawie 40-letni mąż podróżował jako pasażer Fiatem Cinquecento z pijanym kierowcą. Wcześniej razem pili – pasażer miał 2,5 promila, kierowca 3,3 promila. Na łuku drogi kierowca zjechał i uderzył w drzewo – zginęli obaj. Przyczynienie: 50%.


Praktyczne wnioski

Jedyna rozsądna decyzja: Nie wsiadaj do samochodu z pijanym kierowcą. A jeśli masz taką możliwość – wyciągnij mu kluczyki ze stacyjki.

Jeśli jednak do wypadku doszło:

  • Przyczynienie nie oznacza utraty całego odszkodowania – nawet przy 70% przyczynieniu pozostaje 30% świadczenia.
  • Warto walczyć o jak najniższy poziom przyczynienia – różnica między 50% a 70% to ogromne pieniądze.
  • Okoliczności łagodzące (np. presja grupy, brak alternatywy transportowej, młody wiek) mogą wpłynąć na zmniejszenie poziomu przyczynienia.

FAQ – Najczęściej zadawane pytania

Czy pasażer pijanego kierowcy zawsze traci część odszkodowania? Praktycznie tak – sądy uwzględniają przyczynienie w ponad 90% takich spraw. Warunkiem jest jednak wiedza pasażera o stanie nietrzeźwości kierowcy.

Ile mogę stracić na odszkodowaniu jako pasażer pijanego kierowcy? Typowe przyczynienie wynosi 30–70%. Oznacza to utratę od jednej trzeciej do ponad dwóch trzecich należnego odszkodowania i zadośćuczynienia.

Czy przyczynienie dotyczy też rodziny zmarłego pasażera? Tak. Jeśli pasażer zginął w wypadku, przyczynienie wpływa także na wysokość świadczeń dla jego bliskich (zadośćuczynienie za śmierć osoby bliskiej, odszkodowanie za pogorszenie sytuacji życiowej).

Co jeśli nie wiedziałem, że kierowca jest pijany? Jeśli pasażer obiektywnie nie mógł wiedzieć o nietrzeźwości kierowcy (np. wsiadł do taksówki), przyczynienie nie powinno być stosowane. Ciężar dowodu spoczywa na ubezpieczycielu.

Czy niezapięte pasy zwiększają przyczynienie? Tak. Brak zapiętych pasów bezpieczeństwa to dodatkowa okoliczność zwiększająca przyczynienie – sądy kumulują te zarzuty.


Podsumowanie

Wsiadając do samochodu z pijanym kierowcą, bierzesz na siebie finansowe konsekwencje ewentualnego wypadku. Sądy są bezwzględne – w ponad 90% spraw uwzględniają przyczynienie, zmniejszając odszkodowanie nawet o 70%. To nie jest abstrakcyjny problem prawny, ale realne pieniądze tracone przez ofiary wypadków. Jedyna rozsądna decyzja to nie wsiadać – albo wyciągnąć kierowcy kluczyki.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl.

Masz pytanie o przyczynienie się do wypadku? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl


Źródła:

  • Art. 362 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny
  • Dane i przykłady spraw: Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (ufg.pl)
  • Orzecznictwo sądów powszechnych w sprawach o odszkodowanie z udziałem pasażerów nietrzeźwych kierowców

Zadośćuczynienie za uraz kręgosłupa- uraz biczowy vel smagnięcie batem. Czy należy się odszkodowanie i ile się należy?

Uraz biczowy (whiplash) – dlaczego ubezpieczyciele odmawiają wypłaty i jak z tym walczyć?

Czy można uzyskać zadośćuczynienie za uraz biczowy, skoro na zdjęciach RTG i rezonansie nic nie widać? Tak, można – i warto o nie walczyć. Uraz biczowy to jeden z najczęstszych urazów po wypadkach i stłuczkach samochodowych, a jednocześnie jeden z najczęściej kwestionowanych przez ubezpieczycieli.

Whiplash – smagnięcie biczem – to uraz, który generuje spore problemy na gruncie sporów z zakładami ubezpieczeń. Często ubezpieczyciel odmawia wypłaty zadośćuczynienia lub przyznaje kwotę symboliczną. Dlaczego tak się dzieje i co można z tym zrobić?

Czym jest uraz biczowy?

Do urazu biczowego dochodzi najczęściej w wyniku nawet drobnej stłuczki samochodowej – szczególnie uderzenia od tyłu. Sama stłuczka może być niewielka, ale działające siły powodują gwałtowny i niespodziewany ruch kręgosłupa szyjnego.

Mechanizm jest charakterystyczny: głowa gwałtownie leci w jednym kierunku, by za chwilę wrócić do pierwotnego położenia. Ruch przypomina ruch końcówki bata przy smagnięciu – stąd nazwa. Problem w tym, że w wyniku tych gwałtownych, niekontrolowanych zgięć może dojść do poważnego uszkodzenia tkanek miękkich:

  • mięśni szyi,
  • więzadeł kręgosłupa,
  • torebek stawowych,
  • krążków międzykręgowych.

Dlaczego ubezpieczyciele kwestionują uraz biczowy?

Ubezpieczyciele mają dwa główne argumenty, którymi posługują się przy odmowach:

Argument pierwszy: „Nic nie widać na badaniach”

Zmiany w tkankach miękkich nie są widoczne na zdjęciach RTG – nie dochodzi bowiem do uszkodzenia układu kostnego. Często nie są też widoczne w obrazie rezonansu magnetycznego (MR), szczególnie jeśli badanie wykonano kilka tygodni po wypadku.

Dla ubezpieczyciela sprawa jest więc „oczywista”: skoro nie ma urazu w dokumentacji obrazowej, to nie ma szkody, nie ma też odszkodowania.

Argument drugi: „Objawy pojawiły się za późno”

Drugi problem wiąże się z charakterystyką urazu biczowego. W wyniku działającej adrenaliny poszkodowany tuż po wypadku często nie odczuwa żadnych dolegliwości. Te pojawiają się najczęściej:

  • po kilku godzinach,
  • następnego dnia,
  • nawet kilka dni po wypadku.

Dopiero wtedy poszkodowany zgłasza się na SOR po pomoc. Ubezpieczyciel wykorzystuje ten rozstrzał czasowy, kwestionując związek przyczynowy między wypadkiem a dolegliwościami.

Jakie objawy towarzyszą urazowi biczowemu?

Mimo braku „twardych dowodów” w dokumentacji obrazowej, poszkodowany doświadcza bardzo realnych dolegliwości:

  • bóle szyi i głowy,
  • problemy ze snem,
  • ból promieniujący do rąk,
  • nudności i wymioty,
  • sztywnienie karku,
  • drętwienie rąk,
  • zawroty głowy,
  • szumy uszne,
  • problemy z koncentracją.

Objawy te mogą utrzymywać się tygodniami, a w cięższych przypadkach – miesiącami. Słowem: dużo nieprzyjemnych rzeczy, które realnie wpływają na codzienne funkcjonowanie.

Czy warto walczyć o odszkodowanie za whiplash?

Zdecydowanie tak. Mimo braku „twardych dowodów” w postaci zdjęć dokumentujących uraz – z ubezpieczycielem warto i nawet trzeba wejść w spór.

Jeśli zakład ubezpieczeń odmówi zadośćuczynienia lub przyzna je w symbolicznej wysokości – warto wystąpić na drogę sądową. Dla każdego biegłego neurologa czy ortopedy uraz biczowy to chleb powszedni i medyczna oczywistość. Biegli potrafią rozpoznać i ocenić ten uraz na podstawie:

  • opisu mechanizmu wypadku,
  • dokumentacji medycznej z SOR i wizyt kontrolnych,
  • badania fizykalnego,
  • wywiadu z poszkodowanym.

Jakie zadośćuczynienie można uzyskać za uraz biczowy?

Wysokość zadośćuczynienia jest zawsze kwestią indywidualną i zależy od:

  • nasilenia dolegliwości,
  • czasu trwania leczenia i rehabilitacji,
  • wpływu na codzienne życie poszkodowanego,
  • ewentualnych powikłań.

Z mojej praktyki wynika, że orzekany przez biegłych uszczerbek na zdrowiu przy urazie biczowym mieści się zwykle w przedziale od kilku do 10%. To może przekładać się na realne zadośćuczynienie na poziomie kilku do kilkunastu tysięcy złotych.

Przy poważniejszych urazach – z długotrwałymi dolegliwościami i koniecznością intensywnej rehabilitacji – kwoty mogą być wyższe.

Co zrobić po wypadku, by zabezpieczyć swoje roszczenia?

Jeśli uczestniczyłeś w stłuczce czy wypadku samochodowym:

  • Zgłoś się do lekarza jak najszybciej – nawet jeśli bezpośrednio po zdarzeniu nic Cię nie boli. Adrenalina może maskować objawy.
  • Opisz lekarzowi mechanizm wypadku – informacja o uderzeniu od tyłu jest istotna diagnostycznie.
  • Dokumentuj wszystkie wizyty – zachowuj karty informacyjne, skierowania, recepty.
  • Nie bagatelizuj objawów – jeśli ból pojawi się po kilku dniach, również zgłoś się do lekarza.
  • Kontynuuj leczenie i rehabilitację – przerwanie zaleconego leczenia może być wykorzystane przez ubezpieczyciela.

FAQ

Czy brak zmian na RTG i rezonansie oznacza, że nie dostanę odszkodowania?

Nie. Uraz biczowy to uszkodzenie tkanek miękkich, które często nie jest widoczne w badaniach obrazowych. Biegli sądowi – neurolodzy i ortopedzi – potrafią rozpoznać ten uraz na podstawie mechanizmu wypadku, objawów klinicznych i badania fizykalnego. Brak zmian w obrazie RTG czy MR nie wyklucza prawa do zadośćuczynienia.

Objawy pojawiły się dopiero następnego dnia – czy to przeszkadza w uzyskaniu odszkodowania?

Nie powinno. Opóźnione pojawienie się objawów jest charakterystyczne dla urazu biczowego i wynika z fizjologii urazu oraz działania adrenaliny. Biegli i sędziowie o tym wiedzą. Ważne, by zgłosić się do lekarza, gdy tylko objawy się pojawią, i opisać okoliczności wypadku.

Ile trwa leczenie urazu biczowego?

To zależy od nasilenia urazu. Lżejsze przypadki ustępują w ciągu 2-4 tygodni. Cięższe mogą wymagać kilkumiesięcznego leczenia i rehabilitacji. U części poszkodowanych dolegliwości mogą utrzymywać się przewlekle.

Czy muszę iść do sądu, żeby uzyskać zadośćuczynienie za whiplash?

Niekoniecznie, ale często tak. Ubezpieczyciele systematycznie zaniżają lub odmawiają wypłat za urazy biczowe. Jeśli odwołanie nie przyniesie skutku – droga sądowa jest zazwyczaj jedynym sposobem na uzyskanie sprawiedliwego zadośćuczynienia.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl.

Masz doświadczenie z urazem biczowym i sporem z ubezpieczycielem? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl

Jak wyliczyć odszkodowanie odpowiadające kosztom opieki nad osobą najbliższą?

Jak wyliczyć odszkodowanie za opiekę sprawowaną przez osoby bliskie?

Niniejszy artykuł ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej.


Ile należy się za opiekę nad poszkodowanym członkiem rodziny? Odszkodowanie przysługuje nawet wtedy, gdy opiekę sprawują bliscy nieodpłatnie – i nikt nigdy faktury nie wystawi. Kluczem jest ustalenie zakresu czynności, czasu poświęconego na opiekę i rynkowej stawki za takie usługi. W zależności od gminy to od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych za godzinę.


Spis treści

  1. Za jakie czynności opiekuńcze należy się odszkodowanie?
  2. Jak ustalić wymiar czasu opieki?
  3. Jaką stawkę przyjąć do wyliczenia?
  4. Przykład kalkulacji

Za jakie czynności opiekuńcze należy się odszkodowanie?

Jednym z najpopularniejszych artykułów na moim blogu jest ten o zasadności dochodzenia odszkodowania za opiekę sprawowaną przez osoby bliskie. Dziś chcę odpowiedzieć na pytanie praktyczne: jak wyliczyć wysokość tego odszkodowania?

Zacznijmy od tego, jakie czynności mogą być objęte odszkodowaniem. W sytuacji, gdy mąż, dziecko czy matka poszkodowanego w wypadku komunikacyjnym nie są w pełni sprawni i w okresie rekonwalescencji potrzebują pomocy, odszkodowanie obejmuje czas poświęcony na:

Czynności codzienne:

  • przygotowywanie posiłków,
  • robienie zakupów,
  • sprzątanie,
  • pranie i prasowanie,
  • przebieranie i ubieranie poszkodowanego,
  • mycie i kąpiel,
  • pomoc w zaspokajaniu potrzeb fizjologicznych.

Czynności medyczne i organizacyjne:

  • zmienianie opatrunków,
  • podawanie leków,
  • zawożenie do lekarza,
  • dowożenie na rehabilitację,
  • towarzyszenie na wizyty na Policji czy w sądzie,
  • załatwianie formalności związanych z leczeniem.

Co istotne – nie ma znaczenia, że opiekę sprawuje osoba bliska nieodpłatnie. Gdyby nie jej zaangażowanie, poszkodowany musiałby zatrudnić profesjonalną opiekunkę lub pielęgniarkę. To jest szkoda, którą ubezpieczyciel powinien naprawić.


Jak ustalić wymiar czasu opieki?

Tu pojawia się praktyczny problem: jak udokumentować, ile czasu zajęła opieka?

Najlepsze rozwiązanie: prowadzić rejestr czynności opiekuńczych od samego początku. Wystarczy prosty zeszyt lub plik w telefonie, gdzie zapisujemy:

  • datę,
  • rodzaj czynności,
  • czas trwania.

Jeśli tego nie zrobiliśmy – można oszacować czas opieki w zależności od charakteru obrażeń poszkodowanego:

Rodzaj obrażeń Szacunkowy wymiar opieki
Złamanie kończyny górnej 2–3 godziny dziennie przez 4–8 tygodni
Złamanie kończyny dolnej 4–6 godzin dziennie przez 6–12 tygodni
Uraz kręgosłupa 4–8 godzin dziennie, okres zależny od rokowania
Uraz głowy/wstrząśnienie mózgu 2–4 godziny dziennie przez 2–6 tygodni
Poważne obrażenia wielonarządowe Całodobowa opieka przez pierwsze tygodnie

Wskazówka: Sądy często posiłkują się opinią biegłego lekarza, który ocenia, jaki wymiar opieki był obiektywnie uzasadniony przy danego rodzaju obrażeniach. Warto więc zachować dokumentację medyczną potwierdzającą charakter i przebieg leczenia.


Jaką stawkę przyjąć do wyliczenia?

Skoro wiemy już, ile godzin zajęła opieka, trzeba przemnożyć je przez stawkę. Ale jaką?

Punktem odniesienia są stawki za usługi opiekuńcze stosowane przez:

  • ośrodki pomocy społecznej (OPS/MOPS),
  • prywatne firmy świadczące usługi opiekuńcze,
  • pielęgniarki środowiskowe.

Typowe stawki (stan na moment publikacji):

Źródło stawki Kwota za godzinę
MOPS/OPS (stawka gminnych usług opiekuńczych) 15–30 zł
Prywatne firmy opiekuńcze 25–50 zł
Pielęgniarka środowiskowa 30–60 zł

Stawki różnią się w zależności od gminy i regionu – w dużych miastach są wyższe. Bez trudu można je odnaleźć, wpisując w wyszukiwarkę np. „stawka usług opiekuńczych MOPS [nazwa miasta]” lub „koszt opieki nad chorym [miasto]”.

Moja rada: W postępowaniu sądowym warto powołać się na oficjalne stawki MOPS/OPS z danej gminy – są one łatwe do zweryfikowania i sądy chętnie je akceptują.


Przykład kalkulacji

Wyobraźmy sobie następującą sytuację:

Stan faktyczny:

  • Poszkodowany doznał złamania nogi i miednicy w wypadku komunikacyjnym.
  • Przez pierwsze 4 tygodnie wymagał opieki przez 6 godzin dziennie.
  • Przez kolejne 8 tygodni – 3 godziny dziennie.
  • Opiekę sprawowała żona.
  • Stawka usług opiekuńczych w gminie: 20 zł/godz.

Kalkulacja:

Okres Wymiar dzienny Liczba dni Łącznie godzin Stawka Kwota
Tygodnie 1–4 6 godz. 28 dni 168 godz. 20 zł 3 360 zł
Tygodnie 5–12 3 godz. 56 dni 168 godz. 20 zł 3 360 zł
RAZEM 84 dni 336 godz. 6 720 zł

To jest kwota, której poszkodowany może dochodzić od ubezpieczyciela OC sprawcy z tytułu kosztów opieki – mimo że żona nigdy faktury nie wystawi.


FAQ – Najczęściej zadawane pytania

Czy odszkodowanie za opiekę należy się, jeśli sprawowali ją bliscy nieodpłatnie? Tak. Odszkodowanie przysługuje niezależnie od tego, czy poszkodowany faktycznie zapłacił za opiekę. Liczy się to, że opieka była potrzebna i została udzielona.

Jak udokumentować czas opieki? Najlepiej prowadzić rejestr czynności od początku. Jeśli tego nie zrobiono – można oszacować czas na podstawie charakteru obrażeń i dokumentacji medycznej. W sądzie pomocna jest opinia biegłego.

Jaką stawkę przyjąć do wyliczenia? Najczęściej stosuje się stawki gminnych usług opiekuńczych (MOPS/OPS) – są oficjalne i łatwe do zweryfikowania. Wynoszą zwykle 15–30 zł za godzinę, w zależności od gminy.

Czy ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie za opiekę bez procesu? Zależy od ubezpieczyciela. Część towarzystw uwzględnia koszty opieki w likwidacji szkody, inne kwestionują lub zaniżają. Warto dochodzić tego roszczenia – jest dobrze ugruntowane w orzecznictwie.

Za jaki okres można dochodzić odszkodowania za opiekę? Za cały okres, w którym opieka była obiektywnie uzasadniona stanem zdrowia poszkodowanego. Może to być kilka tygodni, ale przy poważnych urazach – nawet wiele miesięcy.


Podsumowanie

Odszkodowanie za opiekę sprawowaną przez osoby bliskie to realne roszczenie, które można i warto dochodzić od ubezpieczyciela. Kluczem do wyliczenia jest: określenie zakresu czynności opiekuńczych, ustalenie wymiaru czasu (najlepiej przez prowadzenie rejestru) i przyjęcie rynkowej stawki za usługi opiekuńcze. Przy złożonych obrażeniach kwota może wynieść kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl.

Masz pytanie o odszkodowanie za opiekę? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl


Źródła:

  • Art. 444 § 1 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (koszty wynikłe z uszkodzenia ciała)
  • Orzecznictwo Sądu Najwyższego dotyczące kosztów opieki sprawowanej przez osoby bliskie
  • Stawki usług opiekuńczych publikowane przez ośrodki pomocy społecznej

 

Czy brak zapiętych pasów zawsze powoduje przyjęcie przyczynienia się?

 

Niezapięte pasy bezpieczeństwa a przyczynienie się do szkody – czy ubezpieczyciel zawsze ma rację?

Niniejszy artykuł ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej.


Czy sam fakt niezapięcia pasów bezpieczeństwa oznacza automatyczne obniżenie odszkodowania? Nie – i to jest kluczowa informacja dla każdego poszkodowanego. Ubezpieczyciel, który podnosi zarzut przyczynienia, musi udowodnić, że istnieje związek przyczynowy między brakiem pasów a konkretnymi obrażeniami. Sam fakt ich niezapięcia nie wystarczy.


Spis treści

  1. Przyczynienie się poszkodowanego – o co chodzi?
  2. Czy brak pasów automatycznie oznacza przyczynienie?
  3. Co musi udowodnić ubezpieczyciel?
  4. Praktyczne znaczenie dla poszkodowanych

Przyczynienie się poszkodowanego – o co chodzi?

Jednym z najczęstszych zarzutów podnoszonych przez ubezpieczycieli – zarówno w toku likwidacji szkody, jak i później w sądzie – jest zarzut przyczynienia się do powstania lub zwiększenia szkody z uwagi na niezapięcie pasów bezpieczeństwa.

Podstawą prawną jest art. 362 Kodeksu cywilnego:

„Jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.”

Na pierwszy rzut oka zarzut wydaje się oczywisty. Jeśli poszkodowany doznał obrażeń w wyniku niekontrolowanego przemieszczenia się ciała w kabinie pojazdu (lub wypadnięcia z niego), łatwo sobie wyobrazić alternatywną sytuację: gdyby pas był zapięty, do obrażeń prawdopodobnie by nie doszło albo byłyby znacznie mniejsze.

W praktyce – w zdecydowanej większości przypadków to prawda. Ale „prawdopodobnie” to nie to samo co „na pewno”. I właśnie tu zaczyna się istotna kwestia prawna.


Czy brak pasów automatycznie oznacza przyczynienie?

Nie. I to jest kluczowe.

Sam fakt stwierdzenia, że pasy nie były zapięte, nie oznacza automatycznie, że ta okoliczność była współprzyczyną takich, a nie innych obrażeń.

Zwykle ubezpieczyciele i sądy – w sytuacji ustalenia związku przyczynowego między brakiem pasów a obrażeniami – przyjmują przyczynienie w granicach:

Stopień przyczynienia Typowe przypadki
20–30% Obrażenia umiarkowane, częściowy wpływ braku pasów
40–50% Poważne obrażenia wyraźnie związane z brakiem zabezpieczenia

Ale uwaga: brak jest tu automatyzmu. Każda sprawa wymaga indywidualnej oceny.


Co musi udowodnić ubezpieczyciel?

To fundamentalna kwestia, o której wielu poszkodowanych nie wie: ciężar dowodu spoczywa na ubezpieczycielu.

Zgodnie z art. 6 Kodeksu cywilnego, podmiot który powołuje się na przyczynienie (czyli ubezpieczyciel), musi udowodnić:

  1. Że pasy faktycznie nie były zapięte.
  2. Że między tym faktem a obrażeniami istnieje związek przyczynowo-skutkowy.
  3. Jaki jest zakres wpływu braku pasów na rozmiar szkody.

Doskonale ilustruje to wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku z 19 maja 2014 r., sygn. akt I C 1840/12:

„Sam fakt niezapięcia pasów bezpieczeństwa nie może stanowić podstawy do przyjęcia, iż powód przyczynił się do powstania szkody. (…) Pozwany, poza arbitralnym przyjęciem, że powód przyczynił się do powstania szkody w 20%, albowiem nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa, nie wykazał, by zachowanie to stanowiło współprzyczynę szkody. Pozwany nie powołał żadnych dowodów w celu udowodnienia powyższej okoliczności, w szczególności nie wnosił o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego.”

Sąd podkreślił, że ustalenie wpływu braku pasów na zakres obrażeń wymaga wiadomości specjalnych – czyli opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków lub medycyny sądowej. Jeśli ubezpieczyciel takiego dowodu nie zgłosi – ponosi negatywne konsekwencje swojego zaniechania.


Praktyczne znaczenie dla poszkodowanych

Co to oznacza w praktyce?

1. Nie akceptuj automatycznie zarzutu przyczynienia

Jeśli ubezpieczyciel obniża odszkodowanie o 20–30% „z tytułu niezapięcia pasów” – zapytaj o dowody. Sam fakt braku pasów to za mało.

2. Żądaj wykazania związku przyczynowego

Ubezpieczyciel powinien przedstawić:

  • opinię biegłego ds. rekonstrukcji wypadków,
  • opinię medyczną wskazującą, które obrażenia powstałyby (lub nie) przy zapiętych pasach.

3. Kwestionuj arbitralne ustalenia

„Przyczynienie 20%” wpisane w decyzji bez żadnego uzasadnienia to nie jest dowód – to twierdzenie, które można podważyć.

4. W sądzie ciężar dowodu leży po stronie pozwanego

Jeśli ubezpieczyciel nie zgłosi wniosku o biegłego – sąd nie może samodzielnie ustalić, jak kształtowałaby się sytuacja zdrowotna poszkodowanego przy zapiętych pasach.


Analogia: nietrzeźwość pieszego

Sąd Okręgowy w Gdańsku powołał się na wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 3 grudnia 2013 r. (I ACa 881/13), który dotyczy analogicznej sytuacji:

„Okoliczność, że pieszy był w stanie nietrzeźwym w chwili najechania go przez samochód, nie stanowi sama przez się podstawy do przyjęcia, że pieszy ten przyczynił się do zaistnienia wypadku i szkody. (…) Zastosowanie art. 362 k.c. może wchodzić w grę tylko w razie ustalenia, iż nietrzeźwość miała wpływ na powstanie lub rozmiar szkody.”

Zasada jest ta sama: sam fakt (brak pasów, nietrzeźwość) nie równa się automatycznie przyczynieniu. Trzeba wykazać związek z konkretną szkodą.


FAQ – Najczęściej zadawane pytania

Czy niezapięcie pasów zawsze oznacza obniżenie odszkodowania? Nie. Ubezpieczyciel musi udowodnić, że istnieje związek przyczynowy między brakiem pasów a obrażeniami. Sam fakt niezapięcia pasów nie wystarczy do zastosowania art. 362 k.c.

Ile wynosi typowe przyczynienie za brak pasów? Jeśli związek przyczynowy zostanie wykazany – zwykle 20–50%, w zależności od okoliczności. Ale każda sprawa jest oceniana indywidualnie.

Kto musi udowodnić przyczynienie? Ubezpieczyciel (lub inny pozwany). Zgodnie z art. 6 k.c. ciężar dowodu spoczywa na podmiocie, który powołuje się na daną okoliczność.

Jak ubezpieczyciel może udowodnić przyczynienie? Najczęściej przez opinię biegłego ds. rekonstrukcji wypadków lub biegłego lekarza, który oceni, jakie obrażenia powstałyby przy zapiętych pasach.

Co zrobić, gdy ubezpieczyciel arbitralnie obniża odszkodowanie o przyczynienie? Kwestionować decyzję. Żądać wskazania dowodów na związek przyczynowy. W razie odmowy – rozważyć drogę sądową, gdzie ciężar dowodu leży po stronie ubezpieczyciela.


Podsumowanie

Niezapięcie pasów bezpieczeństwa nie oznacza automatycznego przyczynienia się do szkody. Ubezpieczyciel, który podnosi taki zarzut, musi udowodnić związek przyczynowy między brakiem pasów a konkretnymi obrażeniami – a to wymaga opinii biegłego. Arbitralne obniżanie odszkodowania „o 20% za pasy” bez żadnych dowodów można i warto kwestionować.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl.

Masz pytanie o przyczynienie się do szkody? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl


Źródła:

  • Art. 362 i art. 6 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny
  • Wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku z dnia 19 maja 2014 r., sygn. akt I C 1840/12
  • Wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 3 grudnia 2013 r., sygn. akt I ACa 881/13
  • Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 listopada 2009 r., sygn. akt IV CSK 241/09

Turn on web search in Search and tools menu. Otherwise, links provided may not be accurate or up to date.