Podróż z pijanym kierowcą radykalnie zmniejsza szanse na odszkodowanie.

Pasażer pijanego kierowcy – ile traci na odszkodowaniu?

Niniejszy artykuł ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej.


Czy wiesz, że wsiadając do samochodu z pijanym kierowcą, możesz stracić nawet 70% należnego odszkodowania? Sądy są w tej kwestii bezlitosne – według danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego zarzut przyczynienia się uwzględniany jest w ponad 90% spraw dotyczących pasażerów nietrzeźwych kierowców. To nie jest abstrakcyjny problem – to realne pieniądze, które tracą ofiary wypadków.


Spis treści

  1. Czym jest przyczynienie się do szkody?
  2. Dlaczego pasażer pijanego kierowcy przyczynia się do wypadku?
  3. O ile sądy zmniejszają odszkodowanie?
  4. Przykłady z orzecznictwa

Czym jest przyczynienie się do szkody?

Sam fakt bycia osobą poszkodowaną w wypadku drogowym nie oznacza automatycznie, że wypłacone odszkodowanie w pełni pokryje wyrządzoną szkodę.

Jednym z narzędzi zmniejszających wysokość przyznawanego odszkodowania czy zadośćuczynienia jest instytucja przyczynienia się poszkodowanego.

Podstawą prawną jest art. 362 Kodeksu cywilnego:

„Jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.”

Pytanie zatem: kiedy takie przyczynienie ma miejsce?

Okazuje się, że całkiem często. Wystarczy wsiąść jako pasażer do auta prowadzonego przez pijanego kierowcę.


Dlaczego pasażer pijanego kierowcy przyczynia się do wypadku?

Logika jest prosta: kto świadomie wsiada do samochodu z nietrzeźwym kierowcą, ten dobrowolnie naraża się na niebezpieczeństwo.

Oczywiście, żeby przyjąć przyczynienie, pasażer musi wiedzieć o stanie kierowcy. Ale w praktyce – jeśli wracamy z kimś, z kim dopiero co piliśmy w knajpie czy na imieninach u cioci – ta wiedza jest oczywista.

Jak ujęła to Sława Cwalińska-Weychert, wiceprezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego:

„Gdy pasażer wsiada do samochodu z nietrzeźwym kierowcą – często wcześniej pijąc z nim alkohol – to bierze na siebie nie tylko moralną współodpowiedzialność za ewentualny wypadek, ale również zgadza się na poniesienie finansowych konsekwencji związanych z własną szkodą. I o tym warto pamiętać, decydując się na podróż z pijanym za kierownicą.”


O ile sądy zmniejszają odszkodowanie?

Sądy są w tej kwestii mało pobłażliwe dla pasażerów pijanych kierowców.

Statystyki UFG:

  • Zarzut przyczynienia uwzględniany w ponad 90% spraw dotyczących pasażerów nietrzeźwych kierowców.
  • Typowe zmniejszenie odszkodowania: 30–70%.
Okoliczności Typowy poziom przyczynienia
Pasażer wiedział o nietrzeźwości kierowcy 30–50%
Pasażer pił wspólnie z kierowcą przed jazdą 50–70%
Dodatkowo: brak zapiętych pasów bezpieczeństwa nawet 70%

Co to oznacza w praktyce?

Jeśli Twoje odszkodowanie i zadośćuczynienie miałoby wynieść 100 000 zł, a sąd ustali przyczynienie na poziomie 50%, otrzymasz tylko 50 000 zł. Przy przyczynieniu 70% – zaledwie 30 000 zł.


Przykłady z orzecznictwa

UFG podaje konkretne przykłady spraw, w których przyczynienie zostało zastosowane:

Przykład 1 – Przyczynienie 50%:

20-letni pasażer ginie w wypadku. Wcześniej wspólnie z kierowcą pili alkohol, podróżowali w niezapiętych pasach. O odszkodowanie występuje matka jego paroletniego syna, w imieniu własnym i dziecka. UFG wypłaca z 50% przyczynieniem. Sąd podtrzymuje stopień przyczynienia na tym samym poziomie.

Przykład 2 – Przyczynienie 70%:

Kilka osób pije razem wódkę. Nad ranem kończy im się alkohol. Dwie z nich postanawiają pojechać po następny – na stację benzynową. W trakcie jazdy kobieta traci panowanie nad kierownicą i uderza w drzewo. Dwudziestokilkuletni pasażer (bez pasów) trafia do szpitala z licznymi obrażeniami. Wypłacone odszkodowanie zmniejszone o 70%.

Przykład 3 – Przyczynienie 50% (sprawa sprzed 16 lat):

16 lat po wypadku żona występuje do UFG o zadośćuczynienie za śmierć męża. Prawie 40-letni mąż podróżował jako pasażer Fiatem Cinquecento z pijanym kierowcą. Wcześniej razem pili – pasażer miał 2,5 promila, kierowca 3,3 promila. Na łuku drogi kierowca zjechał i uderzył w drzewo – zginęli obaj. Przyczynienie: 50%.


Praktyczne wnioski

Jedyna rozsądna decyzja: Nie wsiadaj do samochodu z pijanym kierowcą. A jeśli masz taką możliwość – wyciągnij mu kluczyki ze stacyjki.

Jeśli jednak do wypadku doszło:

  • Przyczynienie nie oznacza utraty całego odszkodowania – nawet przy 70% przyczynieniu pozostaje 30% świadczenia.
  • Warto walczyć o jak najniższy poziom przyczynienia – różnica między 50% a 70% to ogromne pieniądze.
  • Okoliczności łagodzące (np. presja grupy, brak alternatywy transportowej, młody wiek) mogą wpłynąć na zmniejszenie poziomu przyczynienia.

FAQ – Najczęściej zadawane pytania

Czy pasażer pijanego kierowcy zawsze traci część odszkodowania? Praktycznie tak – sądy uwzględniają przyczynienie w ponad 90% takich spraw. Warunkiem jest jednak wiedza pasażera o stanie nietrzeźwości kierowcy.

Ile mogę stracić na odszkodowaniu jako pasażer pijanego kierowcy? Typowe przyczynienie wynosi 30–70%. Oznacza to utratę od jednej trzeciej do ponad dwóch trzecich należnego odszkodowania i zadośćuczynienia.

Czy przyczynienie dotyczy też rodziny zmarłego pasażera? Tak. Jeśli pasażer zginął w wypadku, przyczynienie wpływa także na wysokość świadczeń dla jego bliskich (zadośćuczynienie za śmierć osoby bliskiej, odszkodowanie za pogorszenie sytuacji życiowej).

Co jeśli nie wiedziałem, że kierowca jest pijany? Jeśli pasażer obiektywnie nie mógł wiedzieć o nietrzeźwości kierowcy (np. wsiadł do taksówki), przyczynienie nie powinno być stosowane. Ciężar dowodu spoczywa na ubezpieczycielu.

Czy niezapięte pasy zwiększają przyczynienie? Tak. Brak zapiętych pasów bezpieczeństwa to dodatkowa okoliczność zwiększająca przyczynienie – sądy kumulują te zarzuty.


Podsumowanie

Wsiadając do samochodu z pijanym kierowcą, bierzesz na siebie finansowe konsekwencje ewentualnego wypadku. Sądy są bezwzględne – w ponad 90% spraw uwzględniają przyczynienie, zmniejszając odszkodowanie nawet o 70%. To nie jest abstrakcyjny problem prawny, ale realne pieniądze tracone przez ofiary wypadków. Jedyna rozsądna decyzja to nie wsiadać – albo wyciągnąć kierowcy kluczyki.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl.

Masz pytanie o przyczynienie się do wypadku? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl


Źródła:

  • Art. 362 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny
  • Dane i przykłady spraw: Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (ufg.pl)
  • Orzecznictwo sądów powszechnych w sprawach o odszkodowanie z udziałem pasażerów nietrzeźwych kierowców

Czy nietrzeźwość uczestnika wypadku zawsze powoduje zmniejszenie odszkodowania.

Czy pijany pieszy jest winny wypadku? Alkohol a przyczynienie się do szkody

Niniejszy artykuł ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej.


Czy sam fakt bycia pod wpływem alkoholu oznacza winę za wypadek? Nie – i to jest kluczowe. Ubezpieczyciele często automatycznie odmawiają wypłaty lub zaniżają odszkodowanie, gdy poszkodowany miał „promile we krwi”. Tymczasem alkohol sam w sobie nie przesądza o winie ani przyczynieniu – liczy się związek przyczynowy między stanem nietrzeźwości a powstaniem szkody.


Spis treści

  1. Alkohol a wina za wypadek – czy to to samo?
  2. Jak ubezpieczyciele traktują nietrzeźwych poszkodowanych?
  3. Co mówią sądy?
  4. Kiedy alkohol faktycznie wpływa na przyczynienie?

Alkohol a wina za wypadek – czy to to samo?

Stan nietrzeźwości lub lżejszy stan po spożyciu alkoholu u uczestnika zdarzenia drogowego w zasadzie zawsze stawia spory znak zapytania przy ustalaniu winy czy przyczynienia się do wypadku.

Ale nie można stawiać znaku równości między spożyciem alkoholu a winą za zdarzenie.

Alkohol oczywiście może wpływać na winę – upośledza funkcje organizmu, spowalnia reakcje, zaburza ocenę sytuacji. Jednakże samo jego spożycie przez uczestnika ruchu drogowego (kierowcę, pieszego, pasażera) nie oznacza automatycznie, że taka osoba naruszyła przepisy związane z poruszaniem się w ruchu drogowym.

Kluczowe pytanie brzmi: czy istnieje związek przyczynowy między stanem nietrzeźwości a powstaniem wypadku lub rozmiarem szkody?

Jeśli takiego związku nie ma – alkohol nie powinien wpływać na ocenę odpowiedzialności.


Jak ubezpieczyciele traktują nietrzeźwych poszkodowanych?

Dla zakładów ubezpieczeń ta kwestia niestety nie jest oczywista. W zasadzie normą jest, że stwierdzenie u uczestnika ruchu drogowego procentów we krwi ubezpieczyciel traktuje niejako z automatu jako przyczynienie się lub winę.

Typowa reakcja ubezpieczyciela:

  • odmowa wypłaty odszkodowania,
  • drastyczne obniżenie świadczenia (np. o 50–70%),
  • żądanie zwrotu już wypłaconych kwot.

Taka praktyka jest wygodna dla ubezpieczycieli, ale często nie ma podstaw prawnych. Sam fakt nietrzeźwości – bez wykazania związku z wypadkiem – nie uzasadnia odmowy czy obniżenia odszkodowania.


Co mówią sądy?

Sądy konsekwentnie wskazują, że alkohol to nie jest automatyczne przyczynienie. Dobrym przykładem jest sprawa opisywana w prasie, dotycząca pieszego potrąconego na przejściu dla pieszych.

Stan faktyczny:

  • Pieszy przechodził przez przejście dla pieszych.
  • Znajdował się w stanie nietrzeźwości.
  • Został potrącony przez samochód.
  • Doznał skomplikowanych złamań.

Stanowisko ubezpieczyciela: Odmowa wypłaty świadczenia z argumentacją, że skoro pieszy znajdował się w stanie nietrzeźwości, to ponosi winę za zaistniałe zdarzenie.

Ustalenia sądu:

  • Winnym zdarzenia był kierowca pojazdu, który nie zauważył pieszego na przejściu.
  • Brak było związku przyczynowego między stanem pieszego a powstaniem wypadku.
  • Kierowca w procesie karnym usłyszał wyrok skazujący.

Rozstrzygnięcie: Sąd uwzględnił pozew poszkodowanego. Alkohol nie miał znaczenia dla oceny odpowiedzialności, skoro pieszy korzystał z przejścia zgodnie z przepisami, a wypadek nastąpił z winy kierowcy.


Kiedy alkohol faktycznie wpływa na przyczynienie?

Oczywiście są sytuacje, w których alkohol ma znaczenie dla oceny przyczynienia. Dzieje się tak, gdy:

Sytuacja Czy alkohol wpływa na przyczynienie?
Pieszy na przejściu, potrącony przez kierowcę Nie – jeśli pieszy korzystał z przejścia prawidłowo
Pieszy wtargnął na jezdnię poza przejściem Tak – ale i bez alkoholu byłoby przyczynienie za wtargnięcie
Pieszy zataczał się po jezdni, uniemożliwiając kierowcy reakcję Tak – alkohol wpłynął na zachowanie będące współprzyczyną
Pasażer pod wpływem alkoholu wsiadł do auta pijanego kierowcy Możliwe – świadome narażenie się na niebezpieczeństwo
Kierowca pod wpływem alkoholu spowodował wypadek Tak – prowadzenie w stanie nietrzeźwości to naruszenie prawa

Zasada jest prosta: Alkohol ma znaczenie tylko wtedy, gdy wpłynął na zachowanie, które było współprzyczyną wypadku lub zwiększenia szkody. Sam fakt nietrzeźwości – bez takiego związku – nie wystarczy.


Praktyczne wskazówki

Jeśli ubezpieczyciel odmawia wypłaty lub zaniża odszkodowanie, powołując się na alkohol:

  1. Żądaj wskazania związku przyczynowego – niech ubezpieczyciel wyjaśni, w jaki konkretnie sposób stan nietrzeźwości wpłynął na powstanie lub rozmiar szkody.
  2. Sprawdź ustalenia postępowania karnego – jeśli winę za wypadek ponosi inna osoba (i została skazana), to silny argument przeciwko zarzutowi przyczynienia.
  3. Nie akceptuj automatycznych odmów – sam fakt nietrzeźwości nie jest podstawą prawną do odmowy wypłaty.
  4. Rozważ drogę sądową – orzecznictwo jest korzystne dla poszkodowanych w sytuacjach, gdy brak związku między alkoholem a wypadkiem.

FAQ – Najczęściej zadawane pytania

Czy ubezpieczyciel może odmówić odszkodowania, bo poszkodowany był pijany? Może próbować, ale sam fakt nietrzeźwości nie wystarczy. Ubezpieczyciel musi wykazać związek przyczynowy między alkoholem a powstaniem lub zwiększeniem szkody.

Czy pijany pieszy zawsze przyczynia się do wypadku? Nie. Jeśli pieszy korzystał z przejścia prawidłowo i wypadek nastąpił z winy kierowcy, alkohol nie ma znaczenia dla oceny odpowiedzialności.

Kiedy alkohol faktycznie wpływa na przyczynienie? Gdy stan nietrzeźwości wpłynął na zachowanie będące współprzyczyną wypadku – np. wtargnięcie na jezdnię, zataczanie się po drodze, świadome wsiadanie do auta pijanego kierowcy.

Co zrobić, gdy ubezpieczyciel odmawia wypłaty z powodu alkoholu? Żądać wykazania związku przyczynowego. Jeśli takiego związku nie ma – kwestionować decyzję i rozważyć drogę sądową.

Czy wyrok skazujący kierowcę pomaga poszkodowanemu pieszemu? Tak. Prawomocny wyrok karny wiąże sąd cywilny co do ustaleń faktycznych. Jeśli kierowca został skazany za spowodowanie wypadku, trudno twierdzić, że winę ponosi pieszy.


Podsumowanie

Alkohol u uczestnika wypadku drogowego nie oznacza automatycznej winy ani przyczynienia się do szkody. Ubezpieczyciele często stosują takie uproszczenie, ale nie ma ono podstaw prawnych. Kluczowy jest związek przyczynowy – czy stan nietrzeźwości faktycznie wpłynął na powstanie lub rozmiar szkody. Jeśli takiego związku nie ma, poszkodowany zachowuje pełne prawo do odszkodowania.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl.

Masz pytanie o przyczynienie się do wypadku? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl


Źródła:

  • Art. 362 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (przyczynienie się poszkodowanego)
  • Orzecznictwo sądów powszechnych dotyczące związku przyczynowego między nietrzeźwością a szkodą
  • Art. 11 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (związanie ustaleniami wyroku karnego)

O wytycznych w sprawach ubezpieczeniowych i odszkodowawczych

Wytyczne KNF dotyczące likwidacji szkód komunikacyjnych – ściąga dla poszkodowanego

Jakie prawa przysługują Ci po kolizji samochodowej? Odpowiedź znajdziesz w Wytycznych KNF dla zakładów ubezpieczeń dotyczących likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych. To dokument, który w przystępny sposób podsumowuje, czego możesz oczekiwać od ubezpieczyciela – i na co się powołać, gdy ten próbuje zaniżyć odszkodowanie.

Sama analiza przepisów Kodeksu cywilnego regulujących odpowiedzialność za szkodę niewiele daje potencjalnemu poszkodowanemu. Spójrzmy na art. 363 k.c.:

„§ 1. Naprawienie szkody powinno nastąpić, według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego, bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Jednakże gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu.

§ 2. Jeżeli naprawienie szkody ma nastąpić w pieniądzu, wysokość odszkodowania powinna być ustalona według cen z daty ustalenia odszkodowania, chyba że szczególne okoliczności wymagają przyjęcia za podstawę cen istniejących w innej chwili.”

Przepis niby prosty. Ale przystawiając go do niezliczonej liczby różnych sytuacji prawno-faktycznych – niewiele daje. Zwłaszcza gdy nie ma się rozeznania w orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych. A już zupełnie, gdy osoba poszkodowana nie miała wcześniej do czynienia z prawem czy branżą odszkodowawczą.

Czym są Wytyczne KNF i dlaczego warto je znać?

Komisja Nadzoru Finansowego wydała dokument pt. „Wytyczne dotyczące likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych”. To swego rodzaju podsumowanie dobrych praktyk i oczekiwań, jakie organ nadzoru nad rynkiem ubezpieczeń ma wobec zakładów ubezpieczeniowych.

Co prawda wytyczne nie stanowią przepisów prawa – KNF nie ma kompetencji do wydawania aktów normatywnych wiążących ubezpieczycieli. Są jednak czymś więcej niż tylko „pobożnymi życzeniami”.

Zakłady ubezpieczeń podlegają nadzorowi KNF. Systematyczne ignorowanie wytycznych może skutkować kontrolami, zaleceniami pokontrolnymi, a w skrajnych przypadkach – sankcjami. Dlatego ubezpieczyciele w mniejszym lub większym stopniu do wytycznych się dostosowali.

Dla poszkodowanego to praktyczna ściąga – można powołać się na konkretne wytyczne w odwołaniu od decyzji ubezpieczyciela.

Co mówią Wytyczne KNF o prawach poszkodowanego?

Wytyczne poruszają szereg kluczowych kwestii spornych w likwidacji szkód komunikacyjnych:

Prawo wyboru sposobu naprawienia szkody

Poszkodowany ma prawo wyboru między naprawą pojazdu a wypłatą odszkodowania w pieniądzu. Ubezpieczyciel nie może narzucić jednej opcji.

Części zamienne – oryginalne czy zamienniki?

Wytyczne wskazują, że przy pojazdach serwisowanych w ASO i objętych gwarancją należy uwzględniać części oryginalne. Stosowanie zamienników wymaga zgody poszkodowanego i uzasadnienia.

Stawki za roboczogodzinę

Ubezpieczyciel powinien akceptować stawki stosowane przez warsztaty w danym regionie. Arbitralne obniżanie stawek do „średnich” czy „minimalnych” jest kwestionowane.

Utrata wartości handlowej

Ubezpieczyciel powinien informować poszkodowanego o możliwości dochodzenia odszkodowania za utratę wartości handlowej pojazdu i z własnej inicjatywy badać zasadność tego roszczenia.

Pojazd zastępczy

Poszkodowany ma prawo do pojazdu zastępczego na czas naprawy lub – przy szkodzie całkowitej – do czasu wypłaty odszkodowania i możliwości zakupu innego pojazdu.

Koszty dodatkowe

Odszkodowanie powinno obejmować również uzasadnione koszty dodatkowe: holowanie, parking, opinię rzeczoznawcy.

Terminy likwidacji szkody

Wytyczne przypominają o ustawowych terminach: 30 dni na wypłatę odszkodowania od zgłoszenia szkody, a w sprawach skomplikowanych – 14 dni od wyjaśnienia okoliczności (maksymalnie 90 dni).

Jak wykorzystać Wytyczne KNF w sporze z ubezpieczycielem?

Gdy ubezpieczyciel zaniża odszkodowanie lub odmawia wypłaty określonych składników szkody:

  1. Sprawdź, co mówią Wytyczne – znajdź konkretną wytyczną dotyczącą Twojej sytuacji.
  2. Powołaj się na nią w odwołaniu – napisz wprost: „Zgodnie z Wytyczną nr X KNF dotyczącą likwidacji szkód komunikacyjnych, zakład ubezpieczeń powinien…”
  3. Wskaż na nadzór KNF – można zasygnalizować, że w przypadku dalszego ignorowania wytycznych rozważysz skargę do organu nadzoru.
  4. Złóż skargę do KNF – jeśli ubezpieczyciel uporczywie ignoruje wytyczne, masz prawo złożyć skargę. KNF może podjąć czynności wyjaśniające.

To nie jest „magiczna różdżka”, ale dodatkowy argument w negocjacjach – i to argument, który ubezpieczyciele traktują poważnie.

Gdzie znaleźć Wytyczne KNF?

Wytyczne dotyczące likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych są dostępne na stronie internetowej Komisji Nadzoru Finansowego. Dokument jest napisany przystępnym językiem – znacznie bardziej zrozumiałym niż przepisy Kodeksu cywilnego czy ustaw ubezpieczeniowych.

Warto go przeczytać przed rozpoczęciem sporu z ubezpieczycielem. Znajomość swoich praw to podstawa skutecznego dochodzenia odszkodowania.


FAQ

Czy Wytyczne KNF są wiążące dla ubezpieczycieli?

Formalnie nie – to „miękkie prawo” (soft law), nie przepisy powszechnie obowiązujące. Jednak ubezpieczyciele podlegają nadzorowi KNF i w praktyce dostosowują się do wytycznych, by uniknąć problemów z organem nadzoru. Można się na nie skutecznie powoływać w odwołaniach.

Czy mogę złożyć skargę do KNF, gdy ubezpieczyciel ignoruje wytyczne?

Tak. KNF przyjmuje skargi na zakłady ubezpieczeń. Skarga może skutkować czynnościami wyjaśniającymi, a w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości – zaleceniami pokontrolnymi dla ubezpieczyciela.

Czy sąd uwzględnia Wytyczne KNF przy rozstrzyganiu spraw odszkodowawczych?

Sądy nie są związane wytycznymi KNF, ale często powołują się na nie jako na wyraz dobrych praktyk rynkowych i oczekiwań organu nadzoru. Wytyczne mogą stanowić dodatkowy argument w uzasadnieniu wyroku.

Czy Wytyczne KNF dotyczą tylko OC, czy także autocasco?

Wytyczne dotyczą przede wszystkim likwidacji szkód z OC komunikacyjnego, ale część zasad ma zastosowanie również do autocasco. Przy AC kluczowe są jednak ogólne warunki ubezpieczenia (OWU) konkretnej polisy.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na http://www.prawnikpoznanski.pl.

Masz problem z ubezpieczycielem, który ignoruje Twoje prawa? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl

Odszkodowanie z OC sprawcy – utrata wartości handlowej pojazdu. Czy zawsze ma miejsce?

Utrata wartości handlowej pojazdu – kiedy przysługuje, a kiedy nie ma sensu jej dochodzić?

Czy każdy uszkodzony samochód kwalifikuje się do odszkodowania za utratę wartości handlowej? Nie. Roszczenie to ma sens tylko przy spełnieniu określonych kryteriów – przede wszystkim pojazd musi być relatywnie nowy (do 6 lat) i wcześniej bezwypadkowy. Przy starszych autach lub pojazdach z historią szkodową – utratę wartości handlowej można sobie darować.

Jakiś czas temu pisałem o utracie wartości handlowej jako elemencie składowym szkody w pojeździe. Dzisiaj chciałbym pociągnąć ten wątek i odpowiedzieć na pytanie: kiedy w ogóle warto występować z takim roszczeniem?

Skoro zadaję takie pytanie – można się spodziewać, że nie zawsze.

Jak ustala się utratę wartości handlowej?

Wysokość szkody w postaci utraty wartości handlowej (UVH) ustala rzeczoznawca samochodowy lub – w procesie sądowym – biegły sądowy.

Biegli i rzeczoznawcy przy wycenie kierują się najczęściej Instrukcją określania rynkowego ubytku wartości pojazdów nr 1/2009 z dnia 12 lutego 2009 r., opracowaną przez Stowarzyszenie Rzeczoznawców Samochodowych EKSPERTMOT.

Z punktu widzenia prawnego można się zastanawiać, czy taki dokument jest wiążący – instrukcja nie jest przecież przepisem prawa. Niemniej jednak w praktyce to standard branżowy, którym posługują się rzeczoznawcy i biegli. Sądy akceptują wyceny sporządzone według tej metodologii.

Odwołując się do wskazań instrukcji, można wstępnie ocenić, czy w danej sprawie w ogóle ma sens mówić o utracie wartości handlowej.

Jakie pojazdy kwalifikują się do roszczenia o UVH?

Zgodnie z przyjętą metodyką, do uznania, że w pojeździe powstała szkoda w postaci utraty wartości handlowej, muszą być spełnione łącznie następujące kryteria:

1. Pojazd jest relatywnie młody – nie starszy niż 6 lat

To podstawowe kryterium. Samochody starsze niż 6 lat z reguły nie kwalifikują się do roszczenia o UVH. Wynika to z faktu, że przy starszych pojazdach różnica w wartości między egzemplarzem bezwypadkowym a powypadkowym jest minimalna – rynek nie przywiązuje już takiej wagi do historii szkodowej.

2. Pojazd był w dobrym stanie technicznym przed wypadkiem

Auto zaniedbane, z widocznymi śladami eksploatacji, licznymi usterkami czy skorodowanym nadwoziem – nawet jeśli jest młode – nie uzasadnia roszczenia o pełną utratę wartości handlowej.

3. To pierwsze uszkodzenie pojazdu o charakterze kolizyjnym

Jeśli samochód był już wcześniej naprawiany po wypadku, kolejna szkoda nie powoduje (lub powoduje minimalną) dodatkową utratę wartości. Pojazd już wcześniej stracił status „bezwypadkowego”.

4. Naprawa pojazdu jest technicznie i ekonomicznie zasadna

Roszczenie o UVH dotyczy sytuacji, gdy pojazd został lub zostanie naprawiony. Przy szkodzie całkowitej (gdy koszty naprawy przekraczają wartość auta) – nie ma mowy o utracie wartości handlowej w klasycznym rozumieniu.

5. Uszkodzeniu uległy określone elementy pojazdu

Nie każde uszkodzenie powoduje istotną utratę wartości. Kluczowe są uszkodzenia:

  • powłoki lakierniczej (konieczność przemalowania),
  • metalowych elementów nadwozia (błotniki, progi, drzwi),
  • elementów strukturalnych (słupki, podłużnice),
  • ramy pojazdu.

Drobne uszkodzenia plastikowych elementów czy wymiana szyby zwykle nie uzasadniają roszczenia o UVH.

Kiedy roszczenie o UVH nie ma sensu?

Podsumowując – jeśli Twój pojazd:

  • ma więcej niż 6 lat,
  • był już wcześniej uszkodzony w kolizji,
  • był w złym stanie technicznym,
  • doznał tylko drobnych uszkodzeń (plastiki, szyba),

…to utratę wartości handlowej można sobie darować. Koszt opinii rzeczoznawcy (200-500 zł) prawdopodobnie przewyższy ewentualną kwotę odszkodowania, a ubezpieczyciel słusznie odmówi wypłaty.

Jak sprawdzić, czy warto dochodzić UVH?

Przed zleceniem kosztownej opinii rzeczoznawcy warto wstępnie ocenić sytuację:

  • Sprawdź wiek pojazdu – data pierwszej rejestracji. Powyżej 6 lat = raczej bez sensu.
  • Przejrzyj historię szkodową – czy auto było już naprawiane po wypadku? Jeśli tak – roszczenie problematyczne.
  • Oceń zakres uszkodzeń – czy dotyczyły elementów nadwozia, czy tylko drobnych części?
  • Oszacuj wartość pojazdu – im droższy samochód, tym wyższa potencjalna utrata wartości w złotówkach.

Przy nowym, drogim aucie po pierwszym poważnym wypadku – roszczenie o UVH zdecydowanie ma sens. Przy 8-letnim samochodzie z drugiego wypadku – szkoda czasu i pieniędzy.


FAQ

Czy pojazd 7-letni może kwalifikować się do roszczenia o utratę wartości handlowej?

Teoretycznie tak, ale w praktyce jest to bardzo trudne. Granica 6 lat nie jest sztywna, ale przy starszych pojazdach rzeczoznawcy zwykle wyliczają zerową lub symboliczną utratę wartości. Wyjątkiem mogą być pojazdy kolekcjonerskie lub premium, które zachowują wartość dłużej.

Czy muszę naprawić samochód, żeby dochodzić UVH?

Nie musisz naprawić pojazdu przed zgłoszeniem roszczenia. Utrata wartości handlowej to szkoda, która powstaje niezależnie od tego, czy naprawa została przeprowadzona. Wystarczy, że naprawa jest technicznie możliwa i ekonomicznie uzasadniona.

Ile kosztuje opinia rzeczoznawcy o utracie wartości handlowej?

Zwykle 200-500 zł, w zależności od wartości pojazdu i złożoności sprawy. Koszt opinii podlega zwrotowi od ubezpieczyciela jako element szkody – pod warunkiem, że roszczenie o UVH było uzasadnione.

Czy ubezpieczyciel sam wyliczy utratę wartości handlowej?

Powinien – zgodnie z wytycznymi KNF zakład ubezpieczeń ma obowiązek z własnej inicjatywy badać zasadność roszczenia o UVH. W praktyce jednak ubezpieczyciele rzadko sami wyliczają i wypłacają tę kwotę. Warto zgłosić roszczenie na piśmie i ewentualnie przedstawić własną opinię rzeczoznawcy.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na http://www.prawnikpoznanski.pl.

Zastanawiasz się, czy w Twoim przypadku warto dochodzić utraty wartości handlowej? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl

Czy nadchodzi likwidacja możliwości naprawy aut na tzw. kosztorys?

Koniec z kosztorysem powypadkowym? Pomysł PiS na uszczelnienie VAT-u

Niniejszy artykuł ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej.


Czy odszkodowanie za kolizję drogową będzie można otrzymać tylko po przedstawieniu faktury za naprawę? Taki pomysł wraca na agendę rządu Prawa i Sprawiedliwości. Likwidacja rozliczenia „na kosztorys” ma uszczelnić VAT i przynieść budżetowi kilka miliardów złotych rocznie. Ale czy to na pewno dobra zmiana – i dla kogo?


Spis treści

  1. Na czym polega rozliczenie szkody na kosztorys?
  2. Dlaczego rząd chce to zmienić?
  3. Kto zyskuje, a kto traci na obecnym systemie?
  4. Czy to dobra zmiana?

Na czym polega rozliczenie szkody na kosztorys?

Obecnie poszkodowany w kolizji drogowej ma wybór, jak rozliczyć szkodę z ubezpieczycielem OC sprawcy:

Metoda rozliczenia Na czym polega
Na fakturę Poszkodowany naprawia auto, przedstawia fakturę VAT, ubezpieczyciel zwraca koszty
Na kosztorys Poszkodowany otrzymuje odszkodowanie na podstawie kalkulacji przewidywanych kosztów naprawy – bez konieczności faktycznej naprawy

To prawo wyboru gwarantuje Kodeks cywilny. Odszkodowanie ma przywrócić stan sprzed szkody – a sposób, w jaki poszkodowany to osiągnie (lub czy w ogóle naprawi auto), jest co do zasady jego sprawą.

Sam w sobie ten system nie jest kontrowersyjny. Problem w tym, że rozliczenie „na kosztorys” obrosło dość potężną patologią.


Dlaczego rząd chce to zmienić?

Pomysł nie jest nowy – już za poprzedniego rządu PiS (nie pomnę czy za kadencji Kazimierza Marcinkiewicza, czy Jarosława Kaczyńskiego) był rozważany. Teraz wraca.

Założenia projektu są proste: wypłata odszkodowania przez zakład ubezpieczeń będzie uzależniona od uprzedniego przedstawienia faktury VAT dokumentującej naprawę auta.

Skąd taki pomysł? Chodzi o VAT.

Mechanizm straty budżetowej:

  1. Przy naprawie „na fakturę” – warsztat wystawia fakturę, odprowadza VAT do Skarbu Państwa.
  2. Przy rozliczeniu „na kosztorys” – poszkodowany dostaje kwotę odszkodowania, od której nikt VAT-u nie odprowadza.
  3. Często następnie poszkodowany naprawia auto „na czarno” – taniej, bez rachunków.
  4. Skarb Państwa nie widzi ani złotówki podatku.

Według szacunków z tego tytułu budżet mógłby zyskać kilka miliardów złotych rocznie.


Kto zyskuje, a kto traci na obecnym systemie?

System rozliczenia na kosztorys ma swoich beneficjentów – ale coraz częściej nie są nimi poszkodowani.

Beneficjenci obecnego systemu:

Podmiot Jak korzysta
Ubezpieczyciele Wypłacają zaniżone kosztorysy, które są niższe niż faktyczne koszty naprawy. En masse oszczędzają miliony.
Handlarze cesjami Skupują od poszkodowanych roszczenia o „dopłatę” do kosztorysu i masowo pozywają ubezpieczycieli.
Warsztaty „na czarno” Naprawiają auta bez faktur, po cenach niższych niż oficjalne.

Poszkodowani – teoretycznie mają wybór, ale w praktyce:

  • dostają zaniżone kosztorysy,
  • nie wiedzą, że mogą dochodzić dopłaty,
  • często sprzedają roszczenia za ułamek wartości.

Skarb Państwa – traci VAT od usług naprawczych wykonywanych w szarej strefie.


Czy to dobra zmiana?

To pytanie retoryczne z mojego tytułu – ale spróbuję na nie uczciwie odpowiedzieć.

Argumenty ZA likwidacją kosztorysu:

  • Uszczelnienie VAT – realne wpływy do budżetu.
  • Ograniczenie patologii (handlarze cesjami, zaniżone kosztorysy).
  • Wymuszenie legalnych napraw w oficjalnych warsztatach.

Argumenty PRZECIW:

  • Ograniczenie prawa własności – poszkodowany traci swobodę decyzji, co zrobić z odszkodowaniem.
  • Problemy dla właścicieli starszych aut – czasem naprawa „na fakturę” jest nieopłacalna, a kosztorys pozwala przynajmniej częściowo pokryć stratę.
  • Ryzyko, że ubezpieczyciele będą kwestionować faktury (zawyżone stawki, zbędne części) – spory przeniosą się tylko na inny grunt.
  • Wzrost cen usług naprawczych – warsztaty stracą konkurencję ze strony „szarej strefy”.

Moja ocena: Rozumiem intencje fiskalne, ale obawiam się, że to rozwiązanie uderzy przede wszystkim w zwykłych poszkodowanych, którzy stracą elastyczność w dysponowaniu odszkodowaniem. Patologie systemu (zaniżone kosztorysy, handlarze cesjami) można ograniczyć innymi metodami – choćby przez egzekwowanie istniejących przepisów i rekomendacji KNF.

Z drugiej strony – jeśli likwidacja kosztorysu wymusi na ubezpieczycielach uczciwe rozliczanie napraw na fakturę, może to paradoksalnie podnieść standardy wypłat. Diabeł tkwi w szczegółach projektu.


FAQ – Najczęściej zadawane pytania

Czym jest rozliczenie szkody „na kosztorys”? To metoda likwidacji szkody, w której poszkodowany otrzymuje odszkodowanie na podstawie kalkulacji przewidywanych kosztów naprawy – bez konieczności faktycznej naprawy i przedstawienia faktury.

Czy obecnie muszę naprawić auto, żeby dostać odszkodowanie? Nie. Zgodnie z obecnymi przepisami poszkodowany może wybrać rozliczenie na kosztorys i nie naprawiać pojazdu – lub naprawić go we własnym zakresie.

Dlaczego rząd chce zlikwidować kosztorys? Główny argument to uszczelnienie VAT. Przy rozliczeniu na kosztorys nie powstaje obowiązek podatkowy, a auta często naprawiane są „na czarno”. Budżet traci według szacunków kilka miliardów złotych rocznie.

Kiedy zmiany mogą wejść w życie? Na razie to etap zapowiedzi i prac koncepcyjnych. Konkretny projekt ustawy i harmonogram nie zostały jeszcze przedstawione.

Co zrobić, jeśli mam teraz szkodę rozliczaną na kosztorys? Obecne przepisy nadal obowiązują. Masz prawo do rozliczenia na kosztorys lub na fakturę – wybór należy do Ciebie.


Podsumowanie

Pomysł likwidacji rozliczenia szkód „na kosztorys” wraca na agendę rządu. Ma uszczelnić VAT i przynieść budżetowi miliardy złotych. System rzeczywiście obrósł patologiami – zaniżone kosztorysy, handlarze cesjami, naprawy „na czarno”. Ale likwidacja kosztorysu to też ograniczenie praw poszkodowanych i ryzyko nowych sporów o faktury. Czy to dobra zmiana? Odpowiedź zależy od tego, jak projekt zostanie ostatecznie skonstruowany.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl.

Masz zdanie na temat planowanych zmian? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl


Źródła:

  • Doniesienia prasowe dotyczące planów legislacyjnych rządu PiS w zakresie likwidacji odszkodowań kosztorysowych
  • Art. 361–363 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (zasady naprawienia szkody)
  • Szacunki dotyczące strat budżetowych z tytułu VAT w sektorze napraw powypadkowych

Czy brak zapiętych pasów zawsze powoduje przyjęcie przyczynienia się?

 

Niezapięte pasy bezpieczeństwa a przyczynienie się do szkody – czy ubezpieczyciel zawsze ma rację?

Niniejszy artykuł ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej.


Czy sam fakt niezapięcia pasów bezpieczeństwa oznacza automatyczne obniżenie odszkodowania? Nie – i to jest kluczowa informacja dla każdego poszkodowanego. Ubezpieczyciel, który podnosi zarzut przyczynienia, musi udowodnić, że istnieje związek przyczynowy między brakiem pasów a konkretnymi obrażeniami. Sam fakt ich niezapięcia nie wystarczy.


Spis treści

  1. Przyczynienie się poszkodowanego – o co chodzi?
  2. Czy brak pasów automatycznie oznacza przyczynienie?
  3. Co musi udowodnić ubezpieczyciel?
  4. Praktyczne znaczenie dla poszkodowanych

Przyczynienie się poszkodowanego – o co chodzi?

Jednym z najczęstszych zarzutów podnoszonych przez ubezpieczycieli – zarówno w toku likwidacji szkody, jak i później w sądzie – jest zarzut przyczynienia się do powstania lub zwiększenia szkody z uwagi na niezapięcie pasów bezpieczeństwa.

Podstawą prawną jest art. 362 Kodeksu cywilnego:

„Jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron.”

Na pierwszy rzut oka zarzut wydaje się oczywisty. Jeśli poszkodowany doznał obrażeń w wyniku niekontrolowanego przemieszczenia się ciała w kabinie pojazdu (lub wypadnięcia z niego), łatwo sobie wyobrazić alternatywną sytuację: gdyby pas był zapięty, do obrażeń prawdopodobnie by nie doszło albo byłyby znacznie mniejsze.

W praktyce – w zdecydowanej większości przypadków to prawda. Ale „prawdopodobnie” to nie to samo co „na pewno”. I właśnie tu zaczyna się istotna kwestia prawna.


Czy brak pasów automatycznie oznacza przyczynienie?

Nie. I to jest kluczowe.

Sam fakt stwierdzenia, że pasy nie były zapięte, nie oznacza automatycznie, że ta okoliczność była współprzyczyną takich, a nie innych obrażeń.

Zwykle ubezpieczyciele i sądy – w sytuacji ustalenia związku przyczynowego między brakiem pasów a obrażeniami – przyjmują przyczynienie w granicach:

Stopień przyczynienia Typowe przypadki
20–30% Obrażenia umiarkowane, częściowy wpływ braku pasów
40–50% Poważne obrażenia wyraźnie związane z brakiem zabezpieczenia

Ale uwaga: brak jest tu automatyzmu. Każda sprawa wymaga indywidualnej oceny.


Co musi udowodnić ubezpieczyciel?

To fundamentalna kwestia, o której wielu poszkodowanych nie wie: ciężar dowodu spoczywa na ubezpieczycielu.

Zgodnie z art. 6 Kodeksu cywilnego, podmiot który powołuje się na przyczynienie (czyli ubezpieczyciel), musi udowodnić:

  1. Że pasy faktycznie nie były zapięte.
  2. Że między tym faktem a obrażeniami istnieje związek przyczynowo-skutkowy.
  3. Jaki jest zakres wpływu braku pasów na rozmiar szkody.

Doskonale ilustruje to wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku z 19 maja 2014 r., sygn. akt I C 1840/12:

„Sam fakt niezapięcia pasów bezpieczeństwa nie może stanowić podstawy do przyjęcia, iż powód przyczynił się do powstania szkody. (…) Pozwany, poza arbitralnym przyjęciem, że powód przyczynił się do powstania szkody w 20%, albowiem nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa, nie wykazał, by zachowanie to stanowiło współprzyczynę szkody. Pozwany nie powołał żadnych dowodów w celu udowodnienia powyższej okoliczności, w szczególności nie wnosił o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego.”

Sąd podkreślił, że ustalenie wpływu braku pasów na zakres obrażeń wymaga wiadomości specjalnych – czyli opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków lub medycyny sądowej. Jeśli ubezpieczyciel takiego dowodu nie zgłosi – ponosi negatywne konsekwencje swojego zaniechania.


Praktyczne znaczenie dla poszkodowanych

Co to oznacza w praktyce?

1. Nie akceptuj automatycznie zarzutu przyczynienia

Jeśli ubezpieczyciel obniża odszkodowanie o 20–30% „z tytułu niezapięcia pasów” – zapytaj o dowody. Sam fakt braku pasów to za mało.

2. Żądaj wykazania związku przyczynowego

Ubezpieczyciel powinien przedstawić:

  • opinię biegłego ds. rekonstrukcji wypadków,
  • opinię medyczną wskazującą, które obrażenia powstałyby (lub nie) przy zapiętych pasach.

3. Kwestionuj arbitralne ustalenia

„Przyczynienie 20%” wpisane w decyzji bez żadnego uzasadnienia to nie jest dowód – to twierdzenie, które można podważyć.

4. W sądzie ciężar dowodu leży po stronie pozwanego

Jeśli ubezpieczyciel nie zgłosi wniosku o biegłego – sąd nie może samodzielnie ustalić, jak kształtowałaby się sytuacja zdrowotna poszkodowanego przy zapiętych pasach.


Analogia: nietrzeźwość pieszego

Sąd Okręgowy w Gdańsku powołał się na wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 3 grudnia 2013 r. (I ACa 881/13), który dotyczy analogicznej sytuacji:

„Okoliczność, że pieszy był w stanie nietrzeźwym w chwili najechania go przez samochód, nie stanowi sama przez się podstawy do przyjęcia, że pieszy ten przyczynił się do zaistnienia wypadku i szkody. (…) Zastosowanie art. 362 k.c. może wchodzić w grę tylko w razie ustalenia, iż nietrzeźwość miała wpływ na powstanie lub rozmiar szkody.”

Zasada jest ta sama: sam fakt (brak pasów, nietrzeźwość) nie równa się automatycznie przyczynieniu. Trzeba wykazać związek z konkretną szkodą.


FAQ – Najczęściej zadawane pytania

Czy niezapięcie pasów zawsze oznacza obniżenie odszkodowania? Nie. Ubezpieczyciel musi udowodnić, że istnieje związek przyczynowy między brakiem pasów a obrażeniami. Sam fakt niezapięcia pasów nie wystarczy do zastosowania art. 362 k.c.

Ile wynosi typowe przyczynienie za brak pasów? Jeśli związek przyczynowy zostanie wykazany – zwykle 20–50%, w zależności od okoliczności. Ale każda sprawa jest oceniana indywidualnie.

Kto musi udowodnić przyczynienie? Ubezpieczyciel (lub inny pozwany). Zgodnie z art. 6 k.c. ciężar dowodu spoczywa na podmiocie, który powołuje się na daną okoliczność.

Jak ubezpieczyciel może udowodnić przyczynienie? Najczęściej przez opinię biegłego ds. rekonstrukcji wypadków lub biegłego lekarza, który oceni, jakie obrażenia powstałyby przy zapiętych pasach.

Co zrobić, gdy ubezpieczyciel arbitralnie obniża odszkodowanie o przyczynienie? Kwestionować decyzję. Żądać wskazania dowodów na związek przyczynowy. W razie odmowy – rozważyć drogę sądową, gdzie ciężar dowodu leży po stronie ubezpieczyciela.


Podsumowanie

Niezapięcie pasów bezpieczeństwa nie oznacza automatycznego przyczynienia się do szkody. Ubezpieczyciel, który podnosi taki zarzut, musi udowodnić związek przyczynowy między brakiem pasów a konkretnymi obrażeniami – a to wymaga opinii biegłego. Arbitralne obniżanie odszkodowania „o 20% za pasy” bez żadnych dowodów można i warto kwestionować.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl.

Masz pytanie o przyczynienie się do szkody? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl


Źródła:

  • Art. 362 i art. 6 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny
  • Wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku z dnia 19 maja 2014 r., sygn. akt I C 1840/12
  • Wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 3 grudnia 2013 r., sygn. akt I ACa 881/13
  • Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 listopada 2009 r., sygn. akt IV CSK 241/09

Turn on web search in Search and tools menu. Otherwise, links provided may not be accurate or up to date.

 
 
 
 
 

Utrata wartości handlowej pojazdu

 

 Utrata wartości handlowej pojazdu – odszkodowanie, o którym ubezpieczyciele wolą nie mówić

Czy po naprawie samochodu po wypadku przysługuje Ci jeszcze dodatkowe odszkodowanie? Tak – jeśli Twój pojazd stracił na wartości mimo przeprowadzonej naprawy. To tzw. utrata wartości handlowej, o której ubezpieczyciele niechętnie informują, choć mają taki obowiązek.

Gdy nasze auto uczestniczy w wypadku komunikacyjnym i przeprowadzimy kompleksową naprawę – nawet w autoryzowanym serwisie, w oparciu o oryginalne części – to nie oznacza jeszcze, że refundacja faktury wyczerpuje całą poniesioną szkodę.

Samochód, nawet doskonale naprawiony, często nie przedstawia już takiej wartości jak przed wypadkiem. Wystarczy spojrzeć na oferty sprzedaży samochodów w internecie – jednym z podstawowych kryteriów jest „bezwypadkowość”. Auto powypadkowe, nawet perfekcyjnie naprawione, jest warte mniej niż identyczne auto bez historii szkodowej.

Czym jest utrata wartości handlowej pojazdu?

Utrata wartości handlowej (UVH) to różnica między wartością pojazdu przed wypadkiem (w stanie bezwypadkowym) a jego wartością po naprawie.

Mimo że samochód został naprawiony i jest w pełni sprawny technicznie – jego wartość rynkowa spadła. Potencjalny kupiec zapłaci mniej za auto z historią wypadkową. Ta różnica stanowi Twoją szkodę i podlega odszkodowaniu z OC sprawcy.

To logiczne: gdyby nie wypadek, mógłbyś sprzedać samochód jako bezwypadkowy. Po wypadku – nawet po naprawie – takiej możliwości już nie masz. Straciłeś realną wartość majątkową.

Dlaczego ubezpieczyciele o tym nie mówią?

Oczywistym jest, że zakłady ubezpieczeń niechętnie informują poszkodowanych o możliwości dochodzenia odszkodowania za utratę wartości handlowej. To dodatkowy koszt, którego woleliby uniknąć.

Problem stał się na tyle powszechny, że Komisja Nadzoru Finansowego wydała wytyczne dotyczące tego rodzaju szkody. Zgodnie z nimi zakład ubezpieczeń powinien:

  • Uwzględniać utratę wartości handlowej przy ustalaniu wysokości świadczenia z OC – w przypadkach, gdy taka utrata nastąpiła.
  • Informować poszkodowanego o możliwości zgłoszenia roszczenia z tytułu UVH – niezależnie od formy i trybu zgłoszenia szkody.
  • Z własnej inicjatywy badać zasadność uwzględnienia tego roszczenia – niezależnie od tego, czy poszkodowany sam je zgłosił.
  • Indywidualnie oceniać każdą sprawę – z uwzględnieniem wszystkich okoliczności.

Teoria piękna. Praktyka bywa inna. Wielu poszkodowanych nigdy nie słyszy od ubezpieczyciela o możliwości uzyskania odszkodowania za UVH.

Kiedy przysługuje odszkodowanie za utratę wartości handlowej?

Nie każdy pojazd po wypadku traci wartość handlową w stopniu uzasadniającym odszkodowanie. Czynniki brane pod uwagę to:

  • Wiek pojazdu – im nowszy samochód, tym większa utrata wartości. Przy pojazdach starszych (zwykle powyżej 6-7 lat) UVH jest minimalna lub zerowa.
  • Przebieg – niska liczba kilometrów zwiększa utratę wartości.
  • Zakres uszkodzeń – poważniejsze naprawy (elementy strukturalne, nadwozie) powodują większą utratę wartości niż drobne szkody.
  • Historia pojazdu – jeśli auto było już wcześniej powypadkowe, dodatkowa utrata wartości może być mniejsza.
  • Segment rynkowy – samochody premium i nowe tracą procentowo więcej niż pojazdy budżetowe.

Ile można uzyskać za utratę wartości handlowej?

Wysokość odszkodowania za UVH ustalana jest indywidualnie – zwykle przez rzeczoznawcę samochodowego. Zależy od wartości pojazdu i zakresu szkody.

Orientacyjnie:

  • Przy nowych samochodach (do 2-3 lat) utrata wartości może wynosić 5-15% wartości pojazdu.
  • Przy średnio używanych (3-6 lat) – 3-8%.
  • Przy starszych pojazdach – często poniżej progu opłacalności dochodzenia.

Dla przykładu: samochód warty 100.000 zł, który uległ poważnemu wypadkowi, może stracić na wartości 8.000-15.000 zł – mimo prawidłowej naprawy. To realna kwota, którą można odzyskać od ubezpieczyciela sprawcy.

Jak dochodzić odszkodowania za utratę wartości handlowej?

Krok po kroku:

  1. Zgłoś roszczenie – pisemnie poinformuj ubezpieczyciela, że oprócz kosztów naprawy domagasz się odszkodowania za utratę wartości handlowej.
  2. Uzyskaj wycenę – najlepiej zlecić rzeczoznawcy samochodowemu sporządzenie opinii określającej wysokość UVH. Koszt opinii również podlega zwrotowi.
  3. Złóż odwołanie – jeśli ubezpieczyciel odmówi lub zaniży kwotę, odwołaj się od decyzji.
  4. Rozważ drogę sądową – przy istotnych kwotach i uporze ubezpieczyciela warto wystąpić do sądu.

FAQ

Czy utrata wartości handlowej przysługuje przy każdym wypadku?

Nie. UVH jest uzasadniona głównie przy nowszych pojazdach (do ok. 6-7 lat) i poważniejszych szkodach. Przy starych autach lub drobnych uszkodzeniach utrata wartości może być na tyle niewielka, że jej dochodzenie jest nieopłacalne.

Czy muszę sam zgłosić roszczenie o UVH, czy ubezpieczyciel powinien je uwzględnić automatycznie?

Zgodnie z wytycznymi KNF ubezpieczyciel powinien informować o możliwości zgłoszenia roszczenia i z własnej inicjatywy badać jego zasadność. W praktyce jednak warto samemu zgłosić to roszczenie na piśmie – nie czekając na inicjatywę ubezpieczyciela.

Jak udowodnić wysokość utraty wartości handlowej?

Najlepszym dowodem jest opinia rzeczoznawcy samochodowego. Określa ona wartość pojazdu przed wypadkiem, wartość po naprawie oraz różnicę stanowiącą utratę wartości handlowej. Koszt takiej opinii (zwykle 200-500 zł) również podlega zwrotowi od ubezpieczyciela.

Czy mogę dochodzić UVH z autocasco?

To zależy od treści OWU polisy AC. Większość polis AC nie obejmuje utraty wartości handlowej, ale warto sprawdzić warunki konkretnego ubezpieczenia. Z OC sprawcy wypadku – odszkodowanie za UVH przysługuje co do zasady.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na http://www.prawnikpoznanski.pl.

Zastanawiasz się, czy przysługuje Ci odszkodowanie za utratę wartości handlowej? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl

 

Nowe Rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego dotyczące zasad wypłaty zadośćuczynień dla poszkodowanych w wypadkach samochodowych i ich rodzin

 

 

Rekomendacje KNF dla ubezpieczycieli w sprawach szkód osobowych – czy to zmieni rynek odszkodowań?

Niniejszy artykuł ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej.


Komisja Nadzoru Finansowego zapowiedziała przygotowanie rekomendacji dotyczących likwidacji szkód osobowych – czyli spraw, w których wypadek komunikacyjny skutkuje uszczerbkiem na zdrowiu lub śmiercią. To dobra wiadomość dla poszkodowanych, skoro według Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości kwoty wypłacane przez ubezpieczycieli są nawet czterokrotnie niższe od zasądzanych przez sądy.


Spis treści

  1. Co planuje Komisja Nadzoru Finansowego?
  2. Jak wcześniejsze rekomendacje wpłynęły na rynek?
  3. Dlaczego to ważne dla poszkodowanych?
  4. Czego można się spodziewać?

Co planuje Komisja Nadzoru Finansowego?

KNF poinformowała, że przygotowuje dla towarzystw ubezpieczeniowych rekomendacje dotyczące prowadzenia postępowań likwidacyjnych w sprawach szkód osobowych. Chodzi o sprawy, w których wynikiem wypadku komunikacyjnego jest:

  • uszczerbek na zdrowiu uczestnika zdarzenia,
  • śmierć uczestnika zdarzenia.

Rekomendacje mają być gotowe do końca pierwszego półrocza bieżącego roku. Co istotne – będą oparte na linii orzeczniczej sądów powszechnych i Sądu Najwyższego. To oznacza, że KNF nie wymyśla własnych standardów, ale systematyzuje to, co sądy od lat konsekwentnie orzekają.


Jak wcześniejsze rekomendacje wpłynęły na rynek?

Z moich osobistych obserwacji wynika, że wcześniejsze rekomendacje KNF dotyczące likwidacji szkód komunikacyjnych (uszkodzenie pojazdów) w dużym zakresie uporządkowały rynek.

Widać to chociażby po zmniejszeniu się liczby spraw, które otrzymuję od klientów prowadzących warsztaty samochodowe. W coraz większej liczbie przypadków ubezpieczyciel płaci w sposób przyzwoity, uwzględniając także:

  • koszty wynajmu pojazdu zastępczego,
  • koszty parkowania pojazdu.

Oczywiście problemy nadal istnieją – ale skala sporów jest mniejsza niż kilka lat temu. Ubezpieczyciele wiedzą, że KNF patrzy im na ręce, i dostosowują praktyki do rekomendacji.


Dlaczego to ważne dla poszkodowanych?

Według danych Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości kwoty zadośćuczynienia przyznawane przez towarzystwa ubezpieczeniowe na etapie likwidacji szkody są nawet czterokrotnie niższe w stosunku do kwot zasądzanych przez sądy.

EtapPrzykładowa kwota zadośćuczynienia
Decyzja ubezpieczyciela25 000 zł
Wyrok sądu100 000 zł
Różnica75 000 zł (300% więcej)

To nie są pojedyncze przypadki – to systemowa praktyka. Ubezpieczyciele liczą na to, że poszkodowany:

  • nie zna swoich praw,
  • nie ma siły na proces sądowy,
  • zaakceptuje pierwszą propozycję.

Wprowadzenie rekomendacji KNF może to zmienić z dwóch powodów:

1. Większa świadomość poszkodowanych

Wytyczne będą publicznie dostępne. Poszkodowany będzie mógł do nich dotrzeć i porównać propozycję ubezpieczyciela z tym, co KNF uznaje za właściwy standard.

2. Presja nadzorcza na ubezpieczycieli

Zakład ubezpieczeń podlegający kontroli KNF będzie musiał w swoich decyzjach odnosić się do rekomendacji. Rażące odstępstwa mogą skutkować interwencją nadzoru.


Czego można się spodziewać?

Na podstawie wcześniejszych doświadczeń z rekomendacjami dotyczącymi szkód komunikacyjnych można założyć, że:

Pozytywne skutki:

  • Ubezpieczyciele zaczną wypłacać wyższe kwoty zadośćuczynienia na etapie przedsądowym.
  • Zmniejszy się liczba spraw kierowanych do sądów.
  • Poszkodowani zyskają narzędzie argumentacyjne w negocjacjach.

Ograniczenia:

  • Rekomendacje nie są przepisami prawa – to „miękkie” wytyczne nadzorcze.
  • Ubezpieczyciele mogą dostosować się formalnie, ale szukać innych sposobów na minimalizację wypłat.
  • Skomplikowane sprawy (wysoki uszczerbek, śmierć bliskiego) nadal będą wymagać indywidualnej oceny sądowej.

Moja ocena: Krok KNF można powitać z zadowoleniem. Nie rozwiąże wszystkich problemów, ale uporządkuje rynek i podniesie poprzeczkę dla ubezpieczycieli. A to zawsze na korzyść poszkodowanych.


FAQ – Najczęściej zadawane pytania

Czym są rekomendacje KNF dla ubezpieczycieli? To wytyczne wydawane przez Komisję Nadzoru Finansowego, określające oczekiwane standardy postępowania towarzystw ubezpieczeniowych. Nie są przepisami prawa, ale ubezpieczyciele podlegający nadzorowi KNF muszą się do nich stosować.

Czy rekomendacje oznaczają wyższe wypłaty dla poszkodowanych? Można się tego spodziewać. Rekomendacje mają być oparte na orzecznictwie sądów, które zasądzają kwoty znacznie wyższe niż wypłacane przez ubezpieczycieli. Presja nadzorcza powinna skłonić towarzystwa do podniesienia standardów.

O ile ubezpieczyciele zaniżają zadośćuczynienia? Według Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości kwoty wypłacane przez ubezpieczycieli są nawet czterokrotnie niższe od zasądzanych przez sądy.

Kiedy rekomendacje wejdą w życie? KNF zapowiedziała przygotowanie rekomendacji do końca pierwszego półrocza bieżącego roku. Data wejścia w życie zostanie określona w dokumencie.

Czy po wprowadzeniu rekomendacji nadal warto iść do sądu? W skomplikowanych sprawach – tak. Rekomendacje podniosą standard wypłat, ale nie zastąpią indywidualnej oceny sądowej w przypadkach wysokiego uszczerbku czy śmierci osoby bliskiej.


Podsumowanie

Rekomendacje KNF dotyczące szkód osobowych to krok w dobrym kierunku. Wcześniejsze wytyczne dotyczące szkód komunikacyjnych uporządkowały rynek i zmniejszyły liczbę sporów. Można oczekiwać, że podobny efekt przyniosą rekomendacje w obszarze zadośćuczynień. Dla poszkodowanych oznacza to większą świadomość praw i silniejszą pozycję negocjacyjną wobec ubezpieczycieli, którzy dotąd wypłacali kwoty nawet czterokrotnie niższe od sądowych.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl.

Masz pytanie o zadośćuczynienie lub odszkodowanie? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl


Źródła:

  • Komunikat Komisji Nadzoru Finansowego dot. planowanych rekomendacji w zakresie szkód osobowych
  • Dane Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości dot. rozbieżności między wypłatami ubezpieczycieli a wyrokami sądów
  • Wcześniejsze rekomendacje KNF dot. likwidacji szkód komunikacyjnych

OC, odszkodowanie a rowery na samochodowym dachu

 

Czy OC samochodu obejmuje szkody wyrządzone przez rowery na bagażniku dachowym?

Czy spadający z dachu rower, który spowoduje wypadek, będzie objęty ubezpieczeniem OC pojazdu? Tak – to szkoda wyrządzona w związku z ruchem pojazdu mechanicznego. A co jeśli to Twoje rowery zostaną uszkodzone w kolizji zawinionej przez innego kierowcę? Tu sprawa bywa bardziej skomplikowana, choć również powinna zakończyć się na Twoją korzyść.

W zeszłym roku na majowy weekend wybrałem się na Rugię – wyspę słynącą z doskonałej infrastruktury rowerowej. Rowery zabrałem na bagażniku dachowym. I ta okoliczność nie stanowiłaby inspiracji do napisania tego wpisu, gdyby nie informacja, którą otrzymał mój kolega (nota bene też prawnik) od swojego agenta ubezpieczeniowego.

Agent namówił go do zakupu najdroższego ubezpieczenia OC w życiu prywatnym, motywując to tym, że polisa OC pojazdu rzekomo nie obejmuje szkód spowodowanych przez rowery umieszczone na dachu.

Sprawdziłem. Agent się mylił.

Co mówią przepisy o zakresie OC komunikacyjnego?

Zgodnie z art. 34 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK:

„Z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje odszkodowanie, jeżeli posiadacz lub kierujący pojazdem mechanicznym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę, będącą następstwem śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia bądź też utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia.”

Kluczowe pojęcie to „szkoda wyrządzona w związku z ruchem pojazdu”. Art. 34 ust. 2 precyzuje, że za taką szkodę uważa się również szkodę powstałą podczas i w związku z:

  • wsiadaniem do pojazdu lub wysiadaniem z niego,
  • bezpośrednim załadowywaniem lub rozładowywaniem pojazdu,
  • zatrzymaniem lub postojem pojazdu.

Spadający rower – czy to szkoda z OC?

Wyobraźmy sobie sytuację: rower odpada z bagażnika dachowego podczas jazdy, spada na jezdnię, wymusza gwałtowny manewr innego kierowcy, ten wjeżdża w kolejne auto. Kraksa, tysiące złotych (lub euro) odszkodowania.

Czy to objęte OC pojazdu, z którego spadł rower?

Tak, bez wątpienia.

Szkoda powstała „w związku z ruchem pojazdu mechanicznego”. Gdyby pojazd się nie poruszał, rower by nie spadł. Związek przyczynowy jest oczywisty. Nie ma żadnych podstaw, by wyłączać takie zdarzenie z zakresu obowiązkowego OC.

Agent mojego kolegi niepotrzebnie go straszył – i niepotrzebnie naciągał na dodatkową polisę.

Problem odwrotny: uszkodzenie Twoich rowerów w kolizji

Penetrując głębiny internetu natknąłem się na inny problem, który być może był przyczynkiem do takiego stanowiska agenta.

Otóż znalazłem pogląd, że w przypadku kolizji zawinionej przez innego kierowcę, w wyniku której uszkodzeniu ulegną rowery na Twoim bagażniku – ubezpieczyciel sprawcy może odmówić odszkodowania za zniszczone rowery.

Uzasadnienie? Rowery rzekomo nie są rzeczą „zwykle przewożoną” w samochodzie, więc brak adekwatnego związku przyczynowego między kolizją a ich uszkodzeniem.

Z takim poglądem nie sposób się zgodzić.

Dlaczego rowery na bagażniku to nic niezwykłego?

Po pierwsze: istnieje cały przemysł produkcji bagażników rowerowych. Są przepisy i normy techniczne regulujące te konstrukcje. Homologowane bagażniki można legalnie montować i używać.

Po drugie: wystarczy popatrzeć na drogi w trakcie długiego weekendu czy wakacji. Auta z rowerami na dachu lub na klapie pojawiają się co chwilę. To zjawisko masowe, nie żadna egzotyka.

Po trzecie: skoro można legalnie przewozić rowery na bagażniku, to ich uszkodzenie w kolizji jest normalnym następstwem wypadku – dokładnie tak samo jak uszkodzenie każdego innego elementu pojazdu czy przewożonego ładunku.

Odmowa odszkodowania za rowery w takiej sytuacji byłaby nieuzasadniona i – moim zdaniem – nie ostałaby się w sądzie.

A co z polisą autocasco?

Inna kwestia to Twoja własna polisa AC. Ta może – i często tak jest – zawierać wyłączenia odpowiedzialności dotyczące:

  • uszkodzenia bagażu przewożonego na zewnątrz pojazdu,
  • szkód w mieniu niestanowiącym wyposażenia pojazdu,
  • uszkodzenia pojazdu przez przewożony ładunek.

Tu trzeba dokładnie zbadać treść ogólnych warunków ubezpieczenia (OWU) konkretnej polisy. Każdy ubezpieczyciel może mieć inne zapisy.

Jeśli planujesz regularnie przewozić rowery – warto przed wykupieniem AC sprawdzić, czy polisa obejmuje również bagażnik i przewożony na nim sprzęt. Niektórzy ubezpieczyciele oferują rozszerzenia ochrony o wyposażenie dodatkowe.

Praktyczne wskazówki dla rowerzystów-kierowców

Jeśli przewozisz rowery na bagażniku:

  • Sprawdź mocowanie – przed każdą jazdą upewnij się, że rowery są prawidłowo zamocowane. Spadający rower to zagrożenie dla innych i odpowiedzialność odszkodowawcza.
  • Przestrzegaj dopuszczalnej ładowności – bagażniki mają określoną nośność. Przekroczenie jej może skutkować odmową wypłaty odszkodowania.
  • Przeczytaj OWU swojego AC – sprawdź, czy polisa obejmuje bagażnik i przewożony sprzęt.
  • Zachowaj dokumentację – w razie szkody przyda się faktura za rowery i zdjęcia stanu przed wypadkiem.

FAQ

Czy OC samochodu obejmuje szkody wyrządzone przez spadający bagaż?

Tak. Szkoda wyrządzona przez przedmiot, który spadł z jadącego pojazdu, jest szkodą powstałą „w związku z ruchem pojazdu” i podlega wypłacie z OC posiadacza tego pojazdu.

Czy ubezpieczyciel sprawcy musi zapłacić za moje uszkodzone rowery?

Co do zasady tak – jeśli kolizja była zawiniona przez innego kierowcę, odszkodowanie powinno obejmować również uszkodzone rowery przewożone na bagażniku. To normalne następstwo wypadku.

Czy moja polisa AC obejmuje rowery na bagażniku dachowym?

To zależy od OWU konkretnej polisy. Wiele polis AC zawiera wyłączenia dotyczące bagażu przewożonego na zewnątrz pojazdu. Warto sprawdzić przed zakupem ubezpieczenia.

Czy potrzebuję dodatkowego ubezpieczenia OC w życiu prywatnym na przewóz rowerów?

Nie, jeśli chodzi o szkody wyrządzone innym przez spadające rowery podczas jazdy. Takie szkody objęte są obowiązkowym OC pojazdu. Dodatkowa polisa OC w życiu prywatnym może być przydatna w innych sytuacjach – np. gdy rower spadnie podczas postoju i uszkodzi inny pojazd na parkingu.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na http://www.prawnikpoznanski.pl.

Masz pytanie o odszkodowanie za uszkodzony rower lub inny bagaż? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl

Czy sprawca wypadku obowiązany do zapłaty zadośćuczynienia lub nawiązki w postępowaniu karnym może żądać jej zwrotu od zakładu ubezpieczeń?

 

 

Czy sprawca wypadku może odzyskać od ubezpieczyciela nawiązkę lub zadośćuczynienie zapłacone pokrzywdzonemu?

Niniejszy artykuł ma charakter informacyjny i nie stanowi porady prawnej.


Tak – sprawca wypadku komunikacyjnego, który zapłacił pokrzywdzonemu nawiązkę lub zadośćuczynienie orzeczone w wyroku karnym, może żądać zwrotu tych kwot od swojego ubezpieczyciela OC. Sąd Najwyższy przesądził tę kwestię uchwałą z 13 lipca 2011 r. (sygn. akt III CZP 31/11), zmieniając wcześniejsze restrykcyjne podejście. Jak jednak wiadomo, tylko „krowa nie zmienia poglądów” – a Sąd Najwyższy krową nie jest.


Spis treści

  1. Na czym polega problem ze środkami karnymi?
  2. Co orzekł Sąd Najwyższy?
  3. Dlaczego zmieniono podejście?
  4. Czy dotyczy to także nawiązki?

Na czym polega problem ze środkami karnymi?

Powodując wypadek drogowy, w którym ktoś zostaje ranny lub ginie, kierowca ponosi nie tylko odpowiedzialność cywilną (odszkodowanie, zadośćuczynienie), ale także karną. W wyroku karnym sąd może – a często musi na wniosek pokrzywdzonego – orzec środek karny w postaci:

  • obowiązku naprawienia szkody (art. 46 § 1 k.k.),
  • nawiązki (art. 46 § 2 k.k.),
  • zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Sprawca płaci te kwoty z własnej kieszeni. I tu pojawia się pytanie: czy może je odzyskać od swojego ubezpieczyciela OC?

Przez długi czas odpowiedź była negatywna. Sądy uznawały, że środki karne mają charakter stricte penalny – są karą dla sprawcy, nie formą naprawienia szkody. Skoro to kara, ubezpieczyciel nie powinien jej pokrywać, bo oznaczałoby to „ubezpieczenie się od kary”.


Co orzekł Sąd Najwyższy?

Przełom nastąpił w 2011 roku.

Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 13 lipca 2011 r., sygn. akt III CZP 31/11:

„Sprawca wypadku komunikacyjnego, wobec którego zastosowano środek karny polegający na obowiązku naprawienia szkody (art. 46 § 1 w związku z art. 39 pkt 5 k.k.), może domagać się od ubezpieczyciela – na podstawie umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody powstałe w związku z ruchem tych pojazdów – zwrotu świadczenia zapłaconego na rzecz pokrzywdzonego.”

Sąd Najwyższy jednoznacznie potwierdził: sprawca ma roszczenie regresowe do ubezpieczyciela po zapłaceniu środka karnego.


Dlaczego zmieniono podejście?

W uzasadnieniu uchwały SN wskazał kluczowe argumenty:

1. Środek karny ma funkcję kompensacyjną, nie tylko penalną

Sama nazwa „obowiązek naprawienia szkody” wskazuje, że istotą jest naprawienie szkody, nie tylko ukaranie sprawcy. Sąd karny nie orzeka tego środka, jeśli szkoda została już naprawiona – co potwierdza jego kompensacyjny charakter.

2. Pokrzywdzony może dochodzić roszczeń bezpośrednio od ubezpieczyciela

Zgodnie z art. 19 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych poszkodowany ma actio directa – może pozwać ubezpieczyciela z pominięciem sprawcy. Gdyby sprawca nie miał regresu, o tym kto płaci decydowałby wyłącznie poszkodowany (czy wystąpi do ubezpieczyciela, czy poczeka na wyrok karny).

3. Sens ubezpieczenia OC

„Sens i cel obowiązkowych ubezpieczeń odpowiedzialności cywilnej sprawcy polega właśnie na tym, aby w ostatecznym rozrachunku koszt naprawienia szkody – w granicach określonych w ustawie i umowie – pokrył ubezpieczyciel w zamian za składkę zapłaconą przez ubezpieczonego sprawcę.”

4. Nie ma znaczenia, czy świadczenie było dobrowolne czy orzeczone wyrokiem

Skoro sprawca naprawił szkodę – może domagać się zwrotu. Forma (dobrowolna zapłata czy wykonanie wyroku) nie zmienia charakteru świadczenia.


Czy dotyczy to także nawiązki?

Uchwała z 2011 r. dotyczyła wprost obowiązku naprawienia szkody z art. 46 § 1 k.k. Co jednak z nawiązką orzekaną na podstawie art. 46 § 2 k.k.?

Moim zdaniem – i potwierdza to późniejsze orzecznictwo – stanowisko SN odnosi się również do nawiązki.

Wyrok Sądu Najwyższego z 27 stycznia 2014 r., sygn. akt WA 29/13:

„Nawiązkę z art. 46 § 2 k.k. traktuje się jako tożsamą z naprawieniem szkody.”

Nawiązka ma analogiczny, kompensacyjny charakter jak obowiązek naprawienia szkody. Orzekana jest w jego miejsce, gdy istnieją utrudnienia dowodowe w ścisłym określeniu wysokości szkody.

Stanowisko to ugruntowało się w orzecznictwie:

  • Wyrok SA we Wrocławiu z 3 kwietnia 2014 r., sygn. akt I ACa 196/14
  • Wyrok SO w Kielcach z 26 stycznia 2015 r., sygn. akt I C 937/14
  • Wyrok SO w Krakowie z 18 kwietnia 2014 r., sygn. akt II Ca 552/14

W szczególności SO w Kielcach, powołując się bezpośrednio na uchwałę SN z 2011 r., zasądził zwrot nawiązki od ubezpieczyciela.


Praktyczne wskazówki

Jeśli jako sprawca wypadku:

  • zostałeś skazany i nałożono na Ciebie obowiązek naprawienia szkody, nawiązkę lub zadośćuczynienie, lub
  • warunkowo umorzono postępowanie z takim obowiązkiem,

to po zapłaceniu tych kwot pokrzywdzonemu przysługuje Ci roszczenie regresowe do ubezpieczyciela OC.

Co zrobić:

  1. Zachowaj dowód zapłaty (przelew, potwierdzenie).
  2. Zgłoś roszczenie do ubezpieczyciela – pisemnie, z powołaniem na uchwałę SN III CZP 31/11.
  3. Załącz kopię wyroku karnego i dowód wykonania środka karnego.
  4. W razie odmowy – rozważ drogę sądową (roszczenie jest dobrze ugruntowane w orzecznictwie).

FAQ – Najczęściej zadawane pytania

Czy sprawca wypadku może żądać od ubezpieczyciela zwrotu nawiązki? Tak. Po zapłaceniu nawiązki lub zadośćuczynienia orzeczonego w wyroku karnym sprawca ma roszczenie regresowe do swojego ubezpieczyciela OC. Potwierdził to Sąd Najwyższy w uchwale z 13 lipca 2011 r. (III CZP 31/11).

Czy dotyczy to tylko obowiązku naprawienia szkody, czy także nawiązki? Dotyczy obu. Nawiązka z art. 46 § 2 k.k. ma taki sam kompensacyjny charakter jak obowiązek naprawienia szkody i podlega zwrotowi od ubezpieczyciela.

Kiedy mogę wystąpić z roszczeniem do ubezpieczyciela? Po zapłaceniu środka karnego pokrzywdzonemu. Dopiero wtedy powstaje roszczenie regresowe.

Co jeśli ubezpieczyciel odmówi zwrotu? Orzecznictwo jest jednoznacznie korzystne dla sprawców. Warto dochodzić roszczenia sądownie, powołując się na uchwałę SN III CZP 31/11.

Czy ubezpieczyciel może podnieść zarzut, że to „kara” a nie odszkodowanie? Może próbować, ale argument ten został odrzucony przez Sąd Najwyższy. Środki karne mają przede wszystkim funkcję kompensacyjną, nie tylko penalną.


Podsumowanie

Sprawca wypadku komunikacyjnego, który zapłacił pokrzywdzonemu nawiązkę, zadośćuczynienie lub wykonał obowiązek naprawienia szkody orzeczony w wyroku karnym, może żądać zwrotu tych kwot od swojego ubezpieczyciela OC. Sąd Najwyższy przesądził to w uchwale z 2011 r., a stanowisko zostało ugruntowane w orzecznictwie sądów powszechnych. Sens ubezpieczenia OC polega właśnie na tym, że w ostatecznym rozrachunku koszt naprawienia szkody pokrywa ubezpieczyciel.


Bartosz Kowalak – radca prawny, wspólnik w KOWALAK JĘDRZEJEWSKA KONRADY I PARTNERZY ADWOKACI I RADCOWIE PRAWNI. Od lat zajmuję się prawem odszkodowawczym z pasją. Więcej o mojej praktyce znajdziecie na www.prawnikpoznanski.pl.

Masz pytanie o roszczenia regresowe do ubezpieczyciela? Zostaw komentarz lub napisz: kancelaria@prawnikpoznanski.pl


Źródła:

  • Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 13 lipca 2011 r., sygn. akt III CZP 31/11
  • Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 stycznia 2014 r., sygn. akt WA 29/13
  • Wyrok SA we Wrocławiu z dnia 3 kwietnia 2014 r., sygn. akt I ACa 196/14
  • Wyrok SO w Kielcach z dnia 26 stycznia 2015 r., sygn. akt I C 937/14
  • Wyrok SO w Krakowie z dnia 18 kwietnia 2014 r., sygn. akt II Ca 552/14
  • Art. 46 § 1 i 2 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny
  • Art. 822 § 1 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny
  • Art. 19 i 34 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK