Odszkodowanie za baaaaaaaaaaardzo długi okres najmu pojazdu zastępczego.

640px-Accident_Nehoda_Uherský_Brod
 

Ervín Pospíšil

 

Odszkodowanie za najem pojazdu zastępczego z Oc sprawcy, to obecnie chyba jedna z najbardziej popularnych spraw rozpoznawanych przez sądy w Naszym Kraju.

Większość tych spraw jest w zasadzie typowa, choć coraz częściej, po troszku z inspiracji firm wynajmujących pojazdy, powstają dość ciekawe stany faktyczne.

Otóż coraz popularniejsze są stany faktyczne, gdy długość najmu pojazdu zastępczego sięga dziesiątek, czy nawet setek dni, a przy tym sama wartość pojazdu, który uległ uszkodzeniu często nie jest większa niż minimalna pensja.

Powiem szerze, że sam osobiście mam w takiej sytuacji spory problem z oceną zasadności takiego roszczenia.

Poszkodowany nie jest bowiem bezwolnym podmiotem procesu likwidacji szkody, który ma tylko prawa, lecz ciąża na nim także pewne obowiazki, a w szczególności obowiązek minimalizacji szkody.

Obowiązek minimalizacji skutków szkody, (alternatywnie obowiązek współdziałania), unormowany jest w treści art. 354 k.c. Na jego podstawie dłużnik (ubezpieczyciel) powinien wykonywać zobowiązanie zgodnie z jego treścią i w sposób odpowiadający jego celowi społeczno-gospodarczemu oraz zasadom współżycia społecznego, a jeżeli istnieją w tym zakresie ustalone zwyczaje – także w sposób im odpowiadający.

W § 2 tego przepisu wskazuje się, że w taki sam sposób wierzyciel (przedsiębiorca) powinien współdziałać przy wykonaniu zobowiązania.

Podkreślić należy, iż  w przypadku osoby prowadzącej działalność gospodarczą wymagania co do należytej staranności będą zwiększone w porównaniu z wymaganiami stawianymi osobom fizycznym. Prowadzenie działalności profesjonalnej uzasadnia oczekiwanie większej umiejętności, wiedzy, skrupulatności, rzetelności, zapobiegliwości czy zdolności przewidywania (art. 355 § 2 k.c.).

Tak wiec w tym kontekście pojawia się pytanie, czy zasadnym jest z strony poszkodowanego wynajmowanie auta zastępczego przez wiele dziesiątek dni, gdy jego własne auto warte jest niewiele więcej jak zatankowane paliwo?

No cóż dziennik Rzeczpospolita doniósł ostatnio w tym kontekście o wyroku Sądu Rejonowego w Zduńskiej Woli, utrzymanego w mocy przez  Sąd Okręgowy w Sieradzu w wyroku z 27 września 2017 r. (sygn. akt I Ca 340/17).

W omawianej sprawie Stan faktyczny był następujący:

Poszkodowana w wyniku kolizji kobieta, niezwłocznie po jej zajściu zgłosiła szkodę do polskiego przedstawiciela ubezpieczyciela sprawcy, tzw. korespondenta, którym jest zwykle któryś z polskich zakładów ubezpieczeń. Następnego dnia wynajęła samochód zastępczy, za który miała  płacić 135 zł.

Zakład ubezpieczeń uznał szkodę za całkowitą ale dopiero uczynił, to po czterech miesiącach od daty zgłoszenia szkody, w tej też dacie poszkodowana zaprzestała wynajmu.

Problem taki, iż za ten okres koszty wynajmu auta zastępczego wyniosły ponad 14 tysięcy złotych.

„Sąd I instancji uznał, że roszczenie jest uzasadnione, bo zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność także w zakresie kosztów najmu pojazdu zastępczego za okres od wystąpienia zdarzenia do czasu przyznania odszkodowania. Sąd uznał, że to z winy ubezpieczyciela postępowanie likwidacyjne trwało tak długo, choć zgodnie z przepisami od zgłoszenia szkody do wypłaty niespornej części odszkodowania nie powinno upłynąć więcej niż 30 dni. Dlatego za cały okres 130 dni poszkodowana powinna otrzymać zwrot kosztów najmu pojazdu zastępczego.

Pozwana złożyło apelację od wyroku argumentując, że zasądzona kwota nie pozostaje w adekwatnym związku przyczynowo-skutkowym z samą kolizją. Między innymi nieuprawnione było uznanie przez Sąd za uzasadnione kosztów najmu pojazdu zastępczego przez okres powyżej 20 dni, tj. po oględzinach pojazdu, gdy poszkodowaną wstępnie poinformowano, że prawdopodobnie szkoda zostanie zakwalifikowana jako całkowita. O tym, że z pewnością będzie miała taki charakter poszkodowana wiedziała znacznie wcześniej, bo już wcześniej otrzymała wycenę szkody.

Mimo to nie podjęła działań mających na celu minimalizację szkody poprzez nabycie nowego pojazdu, a zatem okres najmu pojazdu zastępczego przez 130 dni stanowi nadużycie prawa z jej strony – podnosiła w apelacji pozwana.

Argumenty te nie znalazły uzasadnienia w oczach Sądu Okręgowego. Jak pisze Rzeczpospolita: ” Po pierwsze, jak stwierdził na podstawie dokumentów sprawy, informacja o szkodzie całkowitej nie została przekazana poszkodowanej w sposób formalny ani jednoznaczny, czyli tak, by mogła ona w sposób przekonujący do poszkodowanej dotrzeć. Nie można też uznać, że taką informację zawierała wycena szkody, bo fakt jej doręczenia  nie kończył ostatecznie likwidacji szkody, ani nie wiązał się z wypłatą choćby części odszkodowania, które pozwoliłoby naprawić uszkodzenia lub zakupić inny pojazd.

– Nie może umknąć uwadze fakt, że ubezpieczyciel nie zaproponował poszkodowanej swojego pojazdu zastępczego przez trwające 4 miesiące postępowanie likwidacyjne, zatem trudno uznać, by to po stronie poszkodowanej leżała jakakolwiek zawiniona przyczyna tego, że do chwili otrzymania decyzji o odszkodowaniu korzystała z pojazdu zastępczego, najętego u powodów – stwierdził Sąd Odwoławczy.”

 

 

Czy warto składać apelację – uwagi na tle sprawy związanej z wypadkiem na niezabezpieczonej wiacie przystankowej.

Przystanek_autobusowy_praga_poludnie_(2)
By Alina Zienowicz Ala z (Own work) [CC BY-SA 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)%5D, via Wikimedia Commons

Kiedyś bodajże przy okazji artykułu dotyczącego odszkodowania należnego za wypadek na chodniku pisałem, iż paradoksalnie takie sprawy są znacznie trudniejsze niż te związane z wypadkami samochodowymi.

Dlaczego?

W sytuacji wypadków komunikacyjnych w przeważającej mierze mamy dzięki działaniom Policji i Prokuratury ustalony stan faktyczny i sprawstwo osoby, z której polisy dochodzimy odszkodowania.

W sprawach, gdzie dochodzi do potknięcia o nierówną płytę chodnikową, wystająca rurę, czy śliską nawierzchnię  najczęściej ubezpieczyciel w ogóle kwestionuje winę swojego ubezpieczonego i wskazuje, iż dane zdarzenie miało charakter nieszczęśliwego wypadku.

A skoro nieszczęśliwy wypadek, to po prostu pech, za który  nikt nie odpowiada, a pretensje można mieć tylko do losu.

Z taką własnie sytuacją mieliśmy do czynienia ostatnio w sprawie wypadku, który miał miejsce na jednej z  poznańskich ulic, a konkretnie na wiacie przystankowej, która naszym i poszkodowanej zdaniem była źle zabezpieczona i jako taka niebezpieczna.

Boczna szyba z wiaty została zbita przez jakiegoś wandala, a poznańskie służby miejskie szkło i owszem posprzątały, ale poprzecznej nisko położonej belki stelaża wiaty w żaden sposób nie zabezpieczyły.

Zdaniem Sądu Rejonowego w Poznaniu winy po stronie Miasta nie można było się dopatrzyć, innego zdania po naszej apelacji był natomiast Sąd Okręgowy.

Po krótce odwołam się do słów uzasadnienia tego wyroku:

Jak wynika z zakreślonej przez powódkę podstawy faktycznej żądania pozwu, odpowiedzialności pozwanej w postaci bezprawnego działania upatrywała ona w nienależytym zabezpieczeniu uszkodzonej wiaty przystanku autobusowego. Sąd Rejonowy trafnie skonstatował, że zgodnie z przywołanymi w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku regulacjami prawnymi to na pozwanej Gminie  spoczywa ciężar utrzymania w należytym stanie technicznym wszystkich przystanków komunikacji miejskiej położonych na terenie Gminy. Tym samym, jak słusznie stwierdził Sąd Rejonowy, pozwana Gmina ma obowiązek dokonywania koniecznych napraw i podejmowania wszelkich koniecznych czynności do zapewnienia bezpieczeństwa osobom korzystającym z przystanku. Należy przyznać również rację Sądowi Rejonowemu, że nie można oczekiwać od Gminy, aby każde uszkodzenia naprawiała niezwłocznej. Nie można wymagać, aby Gmina dysponowała zapasowym szybami do wszystkich rodzajów przystanków na swoim terenie. Oczywistym jest też, iż koniecznym w przypadku wybicia szyby jest dokonanie pomiarów, złożenie zamówienia, co wiąże się z określonym czasem trwania tych czynności. W tym zakresie Sąd Okręgowy podziela rozważania Sądu Rejonowego, iż pozwanej nie można przypisać zaniedbań.

Jednakże zdaniem Sądu Okręgowego pozwanej Gminie należy przypisać winę z innej przyczyny, bowiem gdy wskutek wybicia szyby w bocznej części wiaty otworzyła się możliwość przejścia tą drogą, a jak wynika ze zdjęcia na karcie 12 akt i co nie było kwestionowane, na tej otwartej możliwej do przejścia drodze umiejscowiony był poprzeczny, dolny profil wiaty przymocowanej około 15 – 20 cm nad ziemią. Należało zabezpieczyć to przejście na przykład poprzez umieszczenie taśm uniemożliwiających przejście i sygnalizujących uszkodzenie wiaty. Bądź też poprzez oklejenie poprzecznego, dolnego profilu wiaty taśmą ostrzegawczą. Obowiązek Gminy takiego działania wynikał z zasady zachowania należytej staranności przy podejmowaniu wszelkich koniecznych czynności do zapewnienia bezpieczeństwa osobom korzystającym z przystanku. Jak wskazała powódka w pozwie, a co nie było kwestionowane, niektóre wiaty przystankowe, z których ona korzysta są zbudowane w taki sposób, że ściana boczna znajduje się tylko z jednej strony, zatem ta okoliczność umacnia jeszcze tezę, iż pozwana, której obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa osobom korzystającym z przystanku zobowiązana była do należytego oznaczenia otwartej wskutek wybicia szyby drogi przejścia boczną częścią wiaty z przymocowanym poprzecznym profilem 15 – 20 centymetrów nad ziemią.

W tym stanie rzeczy w ocenie Sądu Okręgowego pozwanej należy przypisać niedbalstwo, a w konsekwencji winę za powstałą u powódki szkodę.

P.s. Zdjęcie u góry, to wiata w Warszawie, nie związana z prowadzona przez nas szkodą.

Odszkodowanie dla pasażera auta, który jednocześnie jest tego auta właścicielem i posiadaczem polisy OC.

W praktyce związanej z likwidacją szkód komunikacyjnych zdarzają się różne skomplikowane i nieoczywiste stany faktyczne.

Z takim własnie zagadnieniem zwrócił się do mnie poszkodowany w wyniku wypadku samochodowego. Poszkodowany uczestniczył w wypadku, który został spowodowany przez kierowcę auta, którym się poruszał.

Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, iż właścicielem auta był sam poszkodowany.

W związku z tym pojawiło się pytanie, czy za złamanie kości promieniowej i wstrząśnienie mózgu, których to urazów doznał należy mu się zadośćuczynienie niejako z własnej polisy OC?

Jak widać nawet intuicyjnie sytuacja ta wydaje się skomplikowana.

Od razu mogę dodać, iż tego typu sytuacja nie należy do rzadkości, tytułem przykładu można wskazać następujące przykłady:

•    właściciel auta zmęczył się w trakcie jazdy  i przekazał w związku z tym kierownicę znajomemu, koledze, członkowi rodziny,

•    właściciel pojazdu zaimprezował i wypił kilka głębszych,, nie mogąc prowadzić po alkoholu oddał kierownicę znajomemu, koledze, członkowi rodziny,

Jak można się domyśleć zakłady ubezpieczeń w takiej sytuacji  często wydawały decyzje na niekorzyść poszkodowanego.  Co więcej i sądy różnie podchodziły do tego typu zagadnień, tak więc z tym problemem zmierzyć się musiał Sąd Najwyższy.

Sąd Najwyższy w dniu 7 lutego 2008 r. podjął uchwałę (sygn. akt III CZP 115/07) w następującej treści: Ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność gwarancyjną wynikającą z umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych za szkody na osobie wyrządzone przez kierującego pojazdem w tym także pasażerowi będącemu wraz z kierowcą współposiadaczem tego pojazdu.

Co więcej z treści art. 38 Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, ubezpieczeniowym funduszu gwarancyjnym i polskim biurze ubezpieczycieli komunikacyjnych, który stanowi:

Art. 38 1. Zakład ubezpieczeń nie odpowiada za szkody:
1)
polegające na uszkodzeniu, zniszczeniu lub utracie mienia, wyrządzone przez kierującego posiadaczowi pojazdu mechanicznego; dotyczy to również sytuacji, w której posiadacz pojazdu mechanicznego, którym szkoda została wyrządzona, jest posiadaczem lub współposiadaczem pojazdu mechanicznego, w którym szkoda została wyrządzona;
można wywieść wniosek, iż skoro spod zakresu odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń wyłączone są szkody w mieniu właściciela pojazdu, a Ustawa nie mówi o szkodach osobowych, to jak najbardziej w przypadku opisanym wyżej zadośćuczynienie za szkodę osobową, złamana rękę, wstrząs mózgu się należy.

Brak zapiętych pasów a przyczynienie się. Kolizja boczna lub dachowanie.

O podnoszonym przez ubezpieczycieli zarzucie przyczynienia się do spowodowania szkody poprzez niezapięcie pasów już pisałem: TUTAJ  i TUTAJ.

Konkluzja moich wcześniejszych postów była tak, iż o przyczynieniu się i jego wysokości decydują okoliczności konkretnego wypadku komunikacyjnego.

Ciekawe rozwinięcie tego tematu znalazło się w uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 12 grudnia 2014 r.

Sąd ten analizował przypadek zdarzenia, do którego doszło w wyniku wypadku komunikacyjnego, gdzie pojazd sprawcy uderzył w poszkodowanego z boku.

Konkluzja Sądu była następująca: „Pasy montowane w samochodach osobowych, z racji ich konstrukcji, skutecznie chronią pasażerów tylko w przypadku zderzeń czołowych, natomiast w przypadku zderzeń bocznych lub dachowania ich skuteczność jest znikoma. W takim przypadku zakres urazów doznanych przez osoby jadące w zapiętych pasach, nie różni się od zakresu urazów doznanych mimo nie zapięcia pasów. Nie ma zatem podstaw do twierdzenia, że osoba, która nie korzystała podczas jazdy z pasów bezpieczeństwa, doznała szkody o większym zakresie, niż gdyby pasy zapięła. Tym samym – nie można przyjąć, by przyczyniła się do zwiększenia swojej szkody”.

Jaki z tego wniosek. Gdy nie mieliśmy zapiętych pasów, a wypadek komunikacyjny był podobny do opisanego: kolizja boczna, dachowanie, to jest wysoce prawdopodobnym, iż podniesiony przez ubezpieczyciela zarzut przyczynienia się nie będzie skuteczny.

Nowa strategia ubezpieczycieli w sprawach związanych z odszkodowaniem za uraz biczowy kręgosłupa spowoduje, iż wielu ich własnych ubezpieczonych stanie się przestępcami?

110825-F-NW611-010_(6142719341)
By NATO Training Mission-Afghanistan (110825-F-NW611-010) [CC BY-SA 2.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0)%5D, via Wikimedia Commons

W kilku ostatnich podejściach do bloga szeroko komentowałem kwestie związane z dochodzeniem odszkodowania za skutki wypadku drogowego w postaci urazu biczowego kregosłupa – whiplash. ( Te wpisy można znaleźć pod tym LINKIEM jak i pod TYM a o urazie biczowym warto jeszcze poczytać w TYM MIEJSCU jak i TUTAJ. )

Strategia w tych wydawałoby się błahych sprawach polega na kwestionowaniu każdej okoliczności związanej z wypadkiem, między innymi zakłady ubezpieczeń zgłaszają w odpowiedzi na pozew wniosek o przeprowadzenie opinii biegłych z dziedziny rekonstrukcji wypadków wraz z biegłym z dziedziny medycyny na okoliczność ustalenia, czy siły działające w wyniku wypadku,uszkodzenia pojazdu i opis zdarzenia pozwalają uznać, iż w tym danym wypadku mogło dojść do wyzwolenia energii, która spowodowałaby uraz skrętny kręgosłupa.

Problem jaki wówczas pojawia się dla poszkodowanych, to konieczność przejścia bardzo skomplikowanego procesu jak i większe ryzyko w grze, w związku z koniecznością przeprowadzenia kosztownych opinii, które to koszty nierzadko mogą być nawet i większe jak dochodzone roszczenie.

Co oczywiste wielu poszkodowanych przed taką perspektywą się ugnie. W konsekwencji ubezpieczyciel oszczędzi dla swoich akcjonariuszy kwoty niewypłaconego odszkodowania.

Po jednej z ostatnich rozpraw, gdzie Sąd pomimo zgłaszanych przeze mnie obiekcji dopuścił dowód z opinii biegłego, choć sam stwierdził, iż oczywiście wie, iż opinia będzie jednoznacznie dla poszkodowanego korzystna zasugerował mi jeszcze jedną drogę podejścia do sprawy.

Sąd zapytał mojego Klienta, poszkodowanego funkcjonariusza Policji, czy przeciwko sprawcy szkody było prowadzone postępowanie karne, które zakończyło się skazaniem sprawcy za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza.

Jakie to ma znaczenie?

Wynika to wprost z treści Kodeksu postępowania cywilnego, który to Kodeks w art. 11 wskazuje:

Ustalenia wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa wiążą sąd w postępowaniu cywilnym. Jednakże osoba, która nie była oskarżona, może powoływać się w postępowaniu cywilnym na wszelkie okoliczności wyłączające lub ograniczające jej odpowiedzialność cywilną.

Co taki zapis oznacza dla sprawy poszkodowanego, który chce dochodzić zadośćuczynienia, odszkodowania od ubezpieczyciela lub sprawcy, gdy ten ostatni wcześniej już został skazany w sprawie karnej?

Oznacza to nie mniej nie więcej, iż sąd cywilny rozpatrujący sprawę karną musi uznać odpowiedzialność sprawcy i jego ubezpieczyciela co do zasady, o ile oczywiście ta zasada wynika z treści wyroku. Więcej w wpisie, który uczyniłem pod tym LINKIEM.

Przekładając powyższe na sprawy związane z odszkodowaniem, zadośćuczynieniem za uraz skrętny kręgosłupa, uraz biczowy oznacza, to iż w sytuacji, w której sąd karny uznałby sprawce wypadku za winnego popełnienia przestępstwa z art. 177 K.k., którego skutkiem był rozstrój zdrowia w postaci urazu biczowego, to wówczas Sąd cywilny nie ma w ogóle prawa badać tej okoliczności i musi ją przyjąć za wykazaną.

W większości przypadków związanych z urazem typu whiplash w ogóle nie jest prowadzona sprawa karna, gdyż w momencie wypadku emocje, adrenalina zagłuszają ból ze strony kręgosłupa.

Dopiero następnego dnia, po kilku dniach chory, poszkodowany zgłasza się na SOR z bólami karku i nie myśli już o tym, żeby specjalnie zawiadamiać organy ścigania, iż w wyniku wypadku doszło do naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwających ponad 7 dni.

Sprawa więc kończy się mandatem.

Gdyby jednak poszkodowany po wystąpieniu urazów skierował do Policji, prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez kierowcę- sprawcę przestępstwa wówczas przedmiotem ustaleń Sądu byłby związek między wypadkiem a urazem. Co istotne z punktu widzenia poszkodowanego w procesie karnym nie występowałby najprawdopodobniej ubezpieczyciel, a co ważniejsze jego koszty spoczywałby na Skarbie Państwa.

Jaki z tego wniosek?

Jeżeli poszkodowany będzie się spodziewał takiej postawy ubezpieczyciela jak ostatnimi czasy, to w jego interesie jest skierowanie sprawy najpierw na drogę karną.

Jaki z tego wniosek dla ubezpieczycieli?

Jeżeli w tym kierunku pójdzie praktyka działań poszkodowanych, to będą odpowiedzialny za obecność swoich klientów w KRK – Krajowym Rejestrze Karnym.

 

Jak się zabezpieczyć wynajmując auto z OC sprawcy przed nieuczciwym wynajmującym?

512px-3_tourist_helping_artist_blacksmith_in_finland
By Wasapl (Own work) [CC BY-SA 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0) or GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html)%5D, via Wikimedia Commons

Kiedyś w jednym z wpisów porównywałem sytuację poszkodowanych do kawałka żelaza znajdującego się pomiędzy młotem a kowadłem.

Nie bez przesady jest w tym sporo racji. Z jednej strony ubezpieczyciel, który zainteresowany jest żywo w tym, aby wypłacone odszkodowanie było jak najniższe – bo wówczas po prostu zarabia.

Z drugiej warsztat samochodowy, czy firma wynajmująca auto z OC sprawcy, która zainteresowana jest w tym, aby koszty naprawy auta i wynajmu pojazdu były jak największe- bo wówczas po prostu zarabia.

A po środku poszkodowany, który chce naprawić swoje auto i nie dokładać do szkody, za którą przecież nie ponosi żadnej odpowiedzialności.

Niestety przy tak aktywnym kowadle iskry lecące spod młota mogą niekiedy oparzyć naszego poszkodowanego.

Nie jest bowiem wykluczona sytuacja, w której warsztat, firma wynajmująca auto zastępcze z Oc sprawcy tak napompuje koszty, ze sąd ich nie zasądzi.

Co wówczas? Dopłacać do własnej szkody?

 

Odwołam się odpowiadając na to pytanie do maila, którego nie dawno dostałem od Czytelniczki bloga Pani Anny:

„Witam,

uprzejmie proszę o radę, najpierw opis sytuacji:

w dniu kolizji (jestem poszkodowana) samochód został odholowany do warsztatu, w którym przyjęto go na parking kasacyjny (podpisała mowę o przyjęciu samochodu na parking kasacyjny). Podpisałam też upoważnienie na cesję wierzytelności z tytułu holowania, postoju na parkingu, najmu auta zastępczego.

Szkoda została zarejestrowana dziś w towarzystwie sprawcy (Aviva).

Zarówno, w Avivie, jak i w firmie w której zostawiłam samochód poinformowano mnie, że z uwagi na rok produkcji samochodu  zapewne będzie szkoda całkowita.

Samochód czeka już na oględziny rzeczoznawcy.

Zaznaczę, że samochód nie został dopuszczony przez policję do ruchu, ale jego uszkodzenia nie są duże i na pewno (pomimo szkody całkowitej) będę go naprawiać.

Pytanie:

kiedy zabrać samochód z parkingu (czy czekać na decyzję TU,/ już po oględzinach rzeczoznawcy). Zastanawiam, się na odbiorem auta, gdyż  w TU usłyszałam, że koszt postoju auta na tym parkingu jest wysoki (40 zł/ doba), a ja wyczytałam w interenecie, że TU nie zawsze chcą zwracać pieniądze za cały okres parkowania samochodu (od dnia wystąpienia szkody do dnia wypłaty odszkodowania). Często zwracają tylko do dnia dokonania oględzin.

Zaznaczę na koniec, że zgodnie z podpisaną przeze mnie umową o przyjęciu auta na parking kasacyjny, jeśli odbiorę auto „w trakcie likwidacji szkody całkowitej w czasie jej trwania” – czyli przed decyzją TU o szkodzie całkowitej, jestem zobowiązana do zapłaty kosztów m. in.parkingu.

Do zapłaty za parking jestem zobowiązana również, jeśli TU odmówi wypłaty odszkodowania (rozumiem, że odszkodowania np, z tytułu parkowania samochodu, czy tego odszkodowania wypłaconego z tytułu szkody całkowitej?)

Będę bardzo wdzięczna z możliwie pilną poradę – może ona być odpłatna  – nie ma problemu (zawsze to niższy koszt niż jeśli dam się naciągnąć jakiejś firmie z związku z tą kolizją).

Anna”

 

No cóż sytuacja w której znalazła się Pani Anna, to właśnie opisane wyżej miejsce miedzy młotem a kowadłem.

 

Jakie znaleźć zatem rozwiązanie?

 

Dogadać się z kowadłem – czyli z firmą wynajmującą auto z Oc sprawcy. Wynajmujący jest żywo zainteresowany w tym aby najem trwał jak najdłużej, toteż w sytuacji, w której poszkodowana bojąc się konsekwencji finansowych odebrałaby auto najpewniej by stracił.

Dlatego też na pewno będzie skory do ustępstw, które będą wyglądały tak:

 

InkedP70905-182549-2_LI

Ile odszkodowania za złamanie nogi ?

lossy-page1-618px-Hugh_Pierce,_miner,_in_hospital,_with_broken_leg_caused_by_slate_fall_in_mine_Sept._4th._Black_Mountain_Corporation..._-_NARA_-_541254.tifOsoby poszkodowane w wypadkach komunikacyjnych, gdy już trochę uporają się ze swoim stanem zdrowia zaczynają się zastanawiać, czy za skutki wypadku, któremu ulegli nie należy im się jakieś odszkodowanie – zadośćuczynienie. Wówczas w zasadzie pierwszym podstawowym pytaniem z jakim zwracają się do mnie Klienci, czy też Czytelnicy tego bloga, jest pytanie: „to ile dostanę zadośćuczynienia za dany uszczerbek na zdrowiu?”

Do najczęstszych konsekwencji wypadków należą złamania, a  wśród tych, te które dotyczą kończyny dolnej – nogi.   Tak więc w tym wpisie spróbuję się zająć odpowiedzią na pytanie jakiego odszkodowania może się spodziewać ofiara wypadku, która doznała uszczerbku – złamania nogi.

Niestety dla Czytelnika poszukującego łatwej i szybkiej odpowiedzi muszę jak na prawnika przystało udzielić odpowiedzi lekko wymijającej: prawidłową odpowiedzią na tak postawione pytanie jest  bowiem odpowiedź, „to zależy”.

Zależy- ale od czego?

Po pierwsze musimy ustalić kto i z jakiego tytułu ma nam wypłacić odszkodowanie za omawiane tutaj złamanie kości nogi.

Inaczej będzie wyglądała sytuacja w przypadku, gdy chcemy uzyskać świadczenie z dobrowolnej polisy od następstw nieszczęśliwych wypadków – NW, czy grupowej polisy w PZU, inaczej gdy dochodzimy zadośćuczynienia z tytułu odpowiedzialności cywilnej (OC) osoby trzeciej – tj. sytuacji, gdy za złamanie odpowiedzialny jest jakaś inna osoba. W zasadzie w przypadku polis NW, grupowych czy na życie wysokość świadczenia wynika z rodzaju polisy i zapisów OWU. Tak więc w niniejszym artykule skoncentruje się na roszczeniach dotyczących dochodzenia zadośćuczynienia z OC.

Po drugie w przypadku roszczeń dotyczących zadośćuczynienia nie ma prostego przelicznika, który by pozwolił nam na określenie, iż dajmy na to za złamanie kości goleni taka kwota, a za złamanie kości uda inna.

Sąd, a wcześniej ubezpieczyciel,  ustalając zadośćuczynienie musi wziąć pod uwagę całość okoliczności, które towarzyszą powstaniu uszczerbku.

Istotne jest chociażby w jakim wieku jest osoba poszkodowana? Oczywistym jest, iż poważne złamanie łączące się np  z skróceniem nogi jest bardziej dotkliwe, dla wysportowanego nastolatka, niż dla Pana z brzuszkiem po 50, co sport ogląda jedynie na ekranie telewizora.

Jaki wykonuje zawód? Czy złamanie nogi ma lub będzie miało wpływ na wykonywany zawód? tytułem przykłady: inaczej będzie odczuwać skutki złamania nogi młody piłkarz, a inaczej urzędnik biurowy.

Czy złamanie pociąga za sobą także ograniczenie funkcji nogi?

Czy w związku z złamaniem nogi poszkodowany będzie zmuszony do porzucenia ulubionego hobby – np. nie będzie mógł uprawiać sportu, czy przekopać ogródka na działce?

Znaczenie ma jak kości nogi się zrastają, czy występują komplikacje, ile było operacji?

Słowem każda okoliczność, która u poszkodowanego uległa negatywnej zmianie w wyniku doznanego złamania nogi ma przełożenie na wysokość zadośćuczynienia?

Sądy oczywiście posiłkują się także ustalanym przez biegłego, w tym wypadku ortopedę, uszczerbkiem na zdrowiu. Co oczywiste im uszczerbek ten będzie wyższy tym wyższe zadośćuczynienie. znaczenie ma tez, czy biegły ortopeda stwierdzi, iż uraz ten ma charakter długotrwały, czy trwały.

Tabelę przewidującą wysokość uszczerbku w zależności od charakteru uszczerbku można znaleźć w OBWIESZCZENIU MINISTRA PRACY I POLITYKI SPOŁECZNEJ z dnia 18 kwietnia 2013 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej w sprawie szczegółowych zasad orzekania o stałym lub długotrwałym uszczerbku na zdrowiu, trybu postępowania.

Tabele z wyszczególnionymi uszczerbkami dotyczącymi nogi przedstawię na końcu niniejszego postu.

No to w końcu jakiej wysokości odszkodowania może się spodziewać poszkodowany, który doznał złamania nogi?

Niestety bez odniesienia się do konkretnej sprawy nie sposób wskazać jakiego rzędu kwoty za złamanie nogi można się od ubezpieczyciela domagać. Generalnie zakres ten moim zdaniem mieści się w przedziale od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. W przypadku utraty funkcji nogi, porażenia nerwów i wielu innych współtowarzyszących dolegliwości może być i jeszcze większy.

Żeby nie być gołosłownym, to odwołam się do kilku wyroków sądów wskazując także na ustalony przez te sądy stan faktyczny.

I tak w wyroku o sygn. I C 1829/13 – wydanym przez Sąd Okręgowy w Łodzi w dniu 2016-05-24, Sąd ten zasądził po uwzględnieniu wcześniejszej wypłaty kwotę 235.00 tys złotych tytułem zadośćuczynienia oraz inne kwoty tytułem roszczeń ubocznych przy następującym stanie faktycznym:

„W dniu 27 kwietnia 2011 roku doszło do wypadku komunikacyjnego, w którym 79-letnia wówczas powódka została potrącona na przejściu dla pieszych przez motocyklistę i doznała ciężkich obrażeń ciała. Sprawcą przedmiotowego wypadku był kierowca motocykla marki, który został uznany za winnego spowodowania wyżej wskazanego wypadku i skazany za to prawomocnym wyrokiem Sądu. Bezpośrednio po przedmiotowym wypadku przewieziono powódkę do Szpitala, gdzie po wykonaniu badań CT i zdjęć RTG stwierdzono: krwawienie podpajęczynówkowe obustronne na sklepistościach ciemieniowych, wieloodłamowe otwarte złamanie trzonu lewej kości piszczelowej i wieloodłamowe złamanie jej bocznego kłykcia, złamanie wyrostka rylcowatego prawej kości promieniowej, ranę tłuczoną głowy i wstrząśnienie mózgu.

Przez okres około 3 miesięcy od dnia wypadku powódka była całkowicie unieruchomiona – była osobą leżącą zaopatrzoną w gips. Miała w tym okresie zalecone ciągłe leżenie. Codziennie przychodziła do powódki pielęgniarka na zmianę opatrunku. Powódka wymagała pomocy we wszystkich czynnościach, m.in. przy karmieniu, przy zabiegach higienicznych, czy przy załatwianiu potrzeb fizjologicznych. E. S.wykonywała wszystkie czynności przy powódce. Po tym czasie powódka mogła tylko na krótkie okresy, jak np. spożywanie posiłków, przebywać w pozycji półsiedzącej z oparciem pod plecami. Wskutek dolegliwości bólowych głowy, szyi i kręgosłupa, dłuższe przebywanie w takiej pozycji było niemożliwe, gdyż powodowało zwiększenie cierpień powódki. Po opuszczeniu szpitala w październiku 2011 roku, lekarze zezwolili powódce na rozpoczęcie chodzenia przy pomocy balkonika z umiarkowanym obciążeniem. Na początku powódka tylko stała przy balkoniku, potem robiła 1 – 2 kroki i tak jest do chwili obecnej.

W 2011 roku powódka w dokonała pozwanemu zgłoszenia szkody doznanej w wypadku w dniu 27 kwietnia 2011 roku. W toku postępowania likwidacyjnego pozwany wypłacił powódce łącznie kwotę 145.344,57 złotych, w tym kwotę 125.000 złotych z tytułu zadośćuczynienia, kwotę 20.344,57 złotych z tytułu odszkodowania za koszty leczenia (5555,65 zł), koszty rehabilitacji w kwocie 2.319 złotych, w tym koszty turnusu rehabilitacyjnego powódki w D. w kwocie 1.900 złotych, zniszczone rzeczy, koszty opieki, (10.576 zł), koszty przejazdów (1.095,94 zł), a nadto pozwany przyznał i wypłaca na rzecz powódki rentę z tytułu zwiększonych potrzeb w wysokości po 600 złotych miesięcznie w okresie od dnia 1 stycznia 2013 roku i nadal.

Powódka Z. J. w wyniku wypadku w dniu 27 kwietnia 2011 roku w zakresie narządów ruchu doznała otwartego złamania trzonów obu kości lewej goleni i złamania bocznego kłykcia lewej kości piszczelowej. Poza tym występują u niej zaawansowane zmiany zwyrodnieniowe w odcinku szyjnym kręgosłupa i stan po dawno przebytym złamaniu w okolicy prawej ręki. Po zastosowanym leczeniu operacyjnym doszło do opóźnionego zrastania się trzonu lewej kości piszczelowej i konieczności kolejnego zabiegu operacyjnego połączonego z wycięciem fragmentu trzonu lewej kości strzałkowej. Po dalszym leczeniu i postępowaniu usprawniającym obecnie pozostają dobrze wygojone blizny, nieznaczne zgrubienie w miejscu przebytego złamania lewej kości piszczelowej, ograniczenie ruchomości lewego stawu kolanowego, śladowe ograniczenie ruchomości prawego stawu nadgarstkowego, zespół bólowy i poczucie znacznego pogorszenia sprawności.

W innym wyroku I C 24/16 – wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie z 2016-05-23, Sąd ten zasądził tytułem zadośćuczynienia kwotę 145.000 zł, uwzględniając już kwotę wypłaconą, wskazując, iż :

Bezpośrednio po wypadku powód został przetransportowany do Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w G., gdzie rozpoznano: uraz wielonarządowy, złamanie pokrywy czaszki z krwiakiem podtwardówkowym, otwarte złamanie podudzia prawego wieloodłamowe i wielopoziomowe, wieloodłamowe złamanie podudzia lewego z otarciem naskórka na przedniej powierzchni, wieloodłamowe złamanie kości udowej prawej, złamanie kręgu C2. Następnie został przeniesiony na Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii, gdzie przebywał w okresie od 4 kwietnia 2004 r. do 20 kwietnia 2004 r. W tym czasie dwukrotnie wykonano kraniotomię z odbarczeniem krwiaka podtwardówkowego (operacyjne otwarcie czaszki), zespolono kość udową płytą osteo. Wykonano również stabilizację gwoździem śródszpikowym kości piszczelowej prawej, stabilizację złamania lewej kości piszczelowej płytą. Opuścił szpital po 5 miesiącach, w domu potrzebował innych osób do pomocy przy wszystkich czynnościach, przy spożywaniu posiłków, przy czynnościach związanych z higieną osobistą. Był wówczas osobą leżącą, nie poruszał się o własnych siłach. Pod koniec lipca 2004 r. zaczął jeździć na wózku inwalidzkim.

Przy ustaleniu wysokości zadośćuczynienia z jednej strony należało mieć na względzie fakt, że w wyniku wypadku komunikacyjnego powód doznał wielonarządowego złamania uda i podudzia prawego oraz podudzia lewego, złamania kręgu szyjnego, złamania kości pokrywy czaski, uszkodzenia mózgu, a z drugiej strony, że zastosowane leczenie obejmujące wstawienie stawu biodrowego i podjęta rehabilitacja, choć pomogła powodowi i doprowadziła do możliwości samodzielnego poruszania się, nie doprowadziła do pełnej sprawności powoda. Powód nadal potrzebuje pomocy innych osób przy czynnościach życia codziennego, nie może dźwigać, a każdy wysiłek fizyczny powoduje ból. Jednocześnie z powodu z dolegliwości powstałych w wyniku wypadku został wykluczony z życia zawodowego.

Mając na uwadze całokształt okoliczności w sprawie, Sąd doszedł do przekonania, że w pełni adekwatną kwotą z tytułu zadośćuczynienia za doznaną w następstwie wypadku komunikacyjnego z dnia (…) r. krzywdę będzie kwota 145.000 zł. Niemniej jednak od tak ustalonej kwoty należało odliczyć świadczenie wypłacane przez stronę pozwaną w toku postępowania likwidacyjnego, czyli 100.000 zł. „

W trzecim przykładowym rozstrzygnięciu wydanym pod sygn. akt: I C 117/13 – wyrok z Sądu Rejonowego w Lubinie z 2013-10-18, gdzie sąd zasądził 5000 zł, ustalając stan faktyczny Sąd ten wskazał, iż:

W dniu 07.12.2011 r., około godziny 20 , powódka J. M. (2) wracała pieszo wraz ze swym ówczesnym chłopakiem A. S. z pracy , z galerii (…) w L. . Kierowali się do mieszkania chłopaka przy ul. (…). Było już ciemno . Wcześniej spadł niewielki śnieg , ale chodnik nie był zaśnieżony. Latarnie uliczne oświetlały chodnik z drugiej strony ulicy i ulicę. Przechodząc obok dawnej apteki przy ul. (…) powódka weszła do wgłębienia w chodniku , straciła równowagę i upadła. Okazało się , że złamała nogę. A. S. zdecydował , że nie będą wzywać pogotowia, ale sam ja tam zawiezie . Zaniósł powódkę do zaparkowanego w niewielkiej odległości od miejsca zdarzenia swojego samochodu i zawiózł ja na pogotowie. Na miejscu pielęgniarz pomógł powódce wyjść z samochodu i zawiózł ją na wózku do wnętrza. Na pogotowiu stwierdzono u powódki wieloodłamowe złamanie podudzia lewego i położono ją w szpitalu na Oddziale(…) Urazowo- Ortopedycznej . Zastosowano wyciąg za guz pięty . Następnego dnia wykonano operację – krwawą repozycję odłamów i ustabilizowano je płytką Z.. Po zabiegu unieruchomiono nogę powódki gipsem. Powódka przebywała w szpitalu do 12.12.2011 r.

Płytę Z. usunięto powódce z podudzia lewego dopiero 03.09.2012 r. Przez cały okres po operacji do września 2012 r. powódka pozostawała pod okresowa kontrola lekarską. Gips zdjęto jej po 6 tygodniach. Przez blisko 2 miesiące powódka otrzymywała codziennie zastrzyki w brzuch . Codziennie też miała zmieniane opatrunki. Przez 9 miesięcy poruszała się o kulach. Początkowo powódka była całkowicie uzależniona od pomocy innych osób. Pomagała jej siostra oraz A. S. i jego rodzice. Początkowo powódka nie potrafiła poruszać się o kulach. Droga do łazienki zajmowała jej kilka minut. Nie potrafiła nawet sama zrobić sobie herbaty. Było to dla niej trudne , gdyż jest osobą aktywną i niezależną. Lubi mieć w domu posprzątane. Wówczas pracowała w dwóch pracach.

Obecnie powódka odczuwa ból w drugiej nodze , gdyż prawdopodobnie przeciążyła ją po złamaniu lewej nogi. Boi się biegać, gdyż obawia się, że coś stanie się z tą złamana nogą. Na złamanej nodze powódka ma około 10-centymetrowa bliznę pooperacyjną. Ma również punktowe blizny po śrubach , którymi skręcona była noga.

Jak wiec widać złamanie nogi złamaniu nogi nie równe.

Poniżej załączam jeszcze wyimek z wspomnianej tabeli, gdzie wartości liczbowe wskazane obok konkretnego uszczerbku oznaczają przedział w jakim lekarz orzecznik powinien ustalić uszczerbek na zdrowiu:

 M. Uszkodzenia kończyny dolnej

 Biodro

142.  Utrata kończyny dolnej przez wyłuszczenie jej w stawie biodrowym lub odjęcie w okolicy podkrętarzowej  85
143.  Przykurcze i ograniczenia ruchów w stawie biodrowym w następstwie uszkodzeń tkanek miękkich – w zależności od stopnia  5-25
144.  Zesztywnienie stawu biodrowego – w zależności od ustawienia i wtórnych zaburzeń statyki i dynamiki:
 a) w ustawieniu czynnościowo korzystnym  20-35
 b) w ustawieniu czynnościowo niekorzystnym  30-60
145.  Inne następstwa uszkodzeń stawu biodrowego (zwichnięć, złamań bliższej nasady kości udowej, złamań szyjki, złamań przezkrętarzowych i podkrętarzowych, złamań krętarzy itp.) – w zależności od zakresu ruchów przemieszczeń, skrócenia, zniekształceń i różnego rodzaju zmian wtórnych oraz dolegliwości subiektywnych:
 a) ze zmianami miernego stopnia  5-20
 b) ze zmianami dużego stopnia  20-40
 c) z bardzo ciężkimi zmianami miejscowymi i dolegliwościami wtórnymi (kręgosłup, staw krzyżowo-biodrowy, kolano itp.)  40-65
146.  Przykurcze i zesztywnienia powikłane przewlekłym zapaleniem tkanki kostnej, z przetokami, ciałami obcymi itp. ocenia się według pozycji 142-145, zwiększając stopień stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu w zależności od rozmiarów powikłań o:  5-15

 Uwaga: Jako wynik urazowego uszkodzenia biodra zgłaszane są często następujące zmiany chorobowe: krwiopochodne ropne zapalenie kości, gruźlica kostno-stawowa, nowotwory, martwice aseptyczne kości, biodro szpotawe dorastających i inne zniekształcenia powodujące zaburzenia statyki. Przy tego rodzaju stanach chorobowych należy szczególną uwagę zwracać na istnienie związku przyczynowego między tymi schorzeniami a wypadkiem.

 Udo

147.  Złamanie kości udowej – w zależności od zniekształceń, skrócenia, zaników mięśniowych i ograniczenia ruchów w stawach:
 a) z nieznacznymi zmianami i skróceniem do 4 cm  5-15
 b) z miernymi zmianami i skróceniem do 6 cm  15-30
 c) ze skróceniem ponad 6 cm i ciężkimi zmianami  30-40
148.  Staw rzekomy lub ubytki kości udowej uniemożliwiające obciążenie kończyny – w zależności od stopnia upośledzenia funkcji, skrócenia i zaburzeń wtórnych  40-60
149.  Uszkodzenia skóry, mięśni, ścięgien (oparzenia, przecięcia, pęknięcia podskórne, przepukliny mięśniowe itp.) – w zależności od zaburzeń funkcji itp.  5-20
150.  Uszkodzenia dużych naczyń, tętniaki pourazowe – w zależności od stopnia wtórnych zaburzeń troficznych  5-30
151.  Uszkodzenia uda powikłane przewlekłym ropnym zapaleniem kości, przetokami, ciałami obcymi, skostnieniem pozaszkieletowym i zmianami neurologicznymi ocenia się według pozycji 147-150, zwiększając stopień stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu w zależności od rozmiarów powikłań o:  1-10
152.  Uszkodzenia uda powikłane współistniejącym uszkodzeniem nerwu kulszowego ocenia się według pozycji 147-150, zwiększając stopień stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu w zależności od rozmiarów uszkodzenia nerwu o:  10-65

 Uwaga: Łączny stopień stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu ocenianego według pozycji 147-150 i 152 nie może przekroczyć 70%.

153.  Utrata kończyny – zależnie od długości kikuta i przydatności jego cech do oprotezowania  50-70

 Kolano

154.  Zesztywnienie stawu kolanowego:
 a) w pozycji funkcjonalnej korzystnej 0-15°  30
 b) przy większych stopniach zgięcia lub przeproście powyżej -10° (minus 10°) stosuje się ocenę wg pp. a) – zwiększając stopień stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu za każde 4° odchylenie ponad granicę 15° lub -10° o:  1
155.  Trwałe ograniczenia ruchomości stawu kolanowego w następstwie uszkodzeń samego stawu (uszkodzenia więzadłowe, torebkowe, łąkotek, kości tworzących staw kolanowy itd.) – w zależności od charakteru przykurczu i zakresu ubytku funkcji:
 a) utrata ruchomości w zakresie 0-40° za każde 2° ubytku ruchu  1
 b) utrata ruchomości w zakresie 40°-90° za każde 5° ubytku ruchu  1
 c) utrata ruchomości w zakresie 90°-120° za każde 10° ubytku ruchu  1

 Uwaga: prawidłowo funkcjonalny zakres ruchów przyjmuje się w granicach 0°-120°.

156.  Inne następstwa uszkodzeń kolana: skrócenie kończyny, zaburzenia osi, stawu (koślawość, szpotawość, ruchomość patologiczna), dolegliwości przewlekłe zapalne, zapalenia ropne, ciała obce, przetoki itp. – w zależności od stopnia  1-20
157.  Utrata kończyny na poziomie stawu kolanowego  65

 Podudzie

158.  Złamanie kości podudzia – w zależności od zniekształcenia, przemieszczenia, powikłań wtórnych, zmian troficznych i czynnościowych kończyny itp.:
 a) ze zmianami lub skróceniem do 4 cm  5-15
 b) z dużymi wtórnymi zmianami lub ze skróceniem od 4 cm do 6 cm  15-25
 c) ze skróceniem powyżej 6 cm lub bardzo rozległymi zmianami wtórnymi i dodatkowymi powikłaniami w postaci przewlekłego zapalenia kości, przetok, zmian troficznych skóry z owrzodzeniami, stawów rzekomych, ubytków kostnych i zmian neurologicznych  25-50
159.  Izolowane złamania strzałki (oprócz kostki bocznej)  3
160.  Uszkodzenia tkanek miękkich podudzia, uszkodzenia ścięgna Achillesa i innych ścięgien – zależnie od rozległości uszkodzenia, zaburzeń czynnościowych i zniekształceń stopy  5-20
161.  Utrata kończyny w obrębie podudzia – w zależności od charakteru kikuta, długości, przydatności do oprotezowania i zmian wtórnych w obrębie kończyny:
 a) przy długości kikuta do 8 cm mierząc od szpary stawowej  60
 b) przy dłuższych kikutach  40-55

 Stawy skokowe, stopa

162.  Ograniczenie ruchomości i zniekształcenia w stawach skokowych (w następstwie wykręcenia, zwichnięcia, złamania kości tworzących staw, zranień, ciał obcych, blizn itp.) – w zależności od ich stopnia i dolegliwości:
 a) bez zniekształceń  1-15
 b) ze zniekształceniem, upośledzeniem funkcji ruchowej i statycznej stopy  15-25
 c) powikłane przewlekłym zapaleniem kości i stawu, przetokami, martwicą aseptyczną, zmianami neurologicznymi itp.  25-40
163.  Zesztywnienie stawu skokowego – w zależności od ustawienia stopy, zmian wtórnych i powikłań:
 a) pod kątem zbliżonym do prostego  10-20
 b) w innych ustawieniach czynnościowo niekorzystnych  20-40
164.  Złamania kości piętowej lub skokowej z przemieszczeniem, zniekształceniem i innymi zmianami wtórnymi:
 a) miernego stopnia – zależnie od wielkości zaburzeń czynnościowych  5-15
 b) znacznego stopnia lub z powikłaniami – zależnie od wielkości zaburzeń czynnościowych  15-30
165.  Utrata kości piętowej lub skokowej  40
166.  Uszkodzenia kości stępu z przemieszczeniem, zniekształceniami i innymi zmianami wtórnymi:
 a) miernego stopnia – zależnie od wielkości zaburzeń czynnościowych  5-10
 b) znacznego stopnia lub innymi powikłaniami – zależnie od wielkości zaburzeń  10-20
167.  Złamania kości śródstopia z przemieszczeniem, zniekształceniem stopy:
 a) złamania I lub V kości z wyraźnym przemieszczeniem – w zależności od stopnia zaburzeń czynnościowych  5-15
 b) złamania II, III lub IV kości śródstopia – w zależności od stopnia zaburzeń czynnościowych  3-10
 c) złamania trzech i więcej kości śródstopia – w zależności od zaburzeń czynnościowych  10-20
168.  Złamania kości śródstopia powikłane zapaleniem kości, przetokami, wtórnymi zmianami troficznymi i zmianami neurologicznymi ocenia się według pozycji 167, zwiększając stopień stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu w zależności od stopnia powikłań o:  1-10
169.  Inne uszkodzenia stopy pozostawiające zmiany bliznowate i zniekształcające – w zależności od stopnia upośledzenia czynności  1-15
170.  Utrata stopy w całości  50
171.  Utrata stopy na poziomie stawu Choparta  40
172.  Utrata stopy w stawie Lisfranka  35
173.  Utrata stopy w obrębie kości śródstopia – zależnie od rozległości utraty przedstopia i cech kikuta  20-30

 Palce stopy

174.  Utrata paliczka paznokciowego palucha  5
175.  Utrata całego palucha  7
176.  Utrata palucha wraz z kością śródstopia – w zależności od rozmiaru utraty kości śródstopia  10-20
177.  Utrata palców II-V w części lub całości – za każdy palec  2
178.  Utrata V palca wraz z kością śródstopia – zależnie od wielkości utraty kości śródstopia  5-10
179.  Utrata palców II-IV z kością śródstopia – zależnie od wielkości utraty kości śródstopia, za każdy palec  3-5
180.  Inne uszkodzenia i zniekształcenia palców – w zależności od stopnia upośledzenia funkcji

Kiedy warsztat samochodowy powinien przedstawić faktury źródłowe?

Kilka wpisów temu pisałem o braku podstaw do żądania przez zakład ubezpieczeń od osoby poszkodowanej, która naprawiła auto w serwisie samochodowym, tzw. faktur źródłowych.

Konkluzja tego artykułu była taka, iż ubezpieczyciel nie może uzależniać przyznania odszkodowania od przedstawienia źródłówek, a wiec faktur dokumentujących fakt nabycia części, a jedynym istotnym dokumentem jest rachunek za naprawę wystawiony przez auto serwis.

Jest jednak pewna sytuacja, w której poszkodowany powinien wymóc na warsztacie aby te faktury źródłowe zostały mu przedstawione.

W sytuacji gdy mamy miejsce do czynienia z szkodą całkowitą, tj. gdy hipotetyczna wartość kosztów naprawy auta przewyższa wartość auta sprzed wypadku, poszkodowany może mimo wszystko podjąć decyzję o naprawie auta.

Żaden przepis prawa ( w przypadku szkód z OC) nie obliguje bowiem poszkodowanego aby uszkodzony w wyniku wypadku pojazd naprawiać w oparciu o części nowe i do tego w autoryzowanym serwisie naprawczym.

Poszkodowany ma również prawo aby auto naprawić w oparciu o części używane lub tzw. zamienniki.

Przy takiej opcji naprawy przewidywane koszty mogą być znacznie niższe od wartości auta ustalonej dla potrzeb szkody całkowitej. Tym samym można by twierdzić, iż nie zachodzi sytuacja, w której mamy do czynienia z szkodą całkowitą. W konsekwencji więc ubezpieczyciel powinien wypłacić odszkodowanie w oparciu o rachunek za naprawę wystawiony przez warsztat samochodowy.

W tej jednak sytuacji ubezpieczyciel może kwestionować ten rachunek, twierdząc np, iż ceny części zostały celowo zaniżone, aby dopasować koszty naprawy do wartości auta.

Dlatego też w takiej sytuacji warsztat naprawczy powinien przedstawić faktury źródłowe dokumentujące koszt zakupionych części i wówczas w toku prowadzonego postępowania sądowego można żądać, aby biegły oceniający wysokość szkody dokonał kalkulacji przy uwzględnieniu cen zawartych w fakturach zakupu części zamiennych.

 

Jak podejść do zmian na rynku wynajmu pojazdów zastępczych- poradnik dla warsztatów samochodowych

Verkehrsunfall_L261_06
By Huhu Uet (Own work) [CC BY 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by/3.0)%5D, via Wikimedia Commons

Pisałem ostatnio o małym trzęsieniu ziemi jakie na rynek wynajmu pojazdów zastępczych z Oc sprawcy wywrze ostatnio wydana uchwała Sądu Najwyższego.

Dla przypomnienia:

Uchwała z  dniu 24 sierpnia 2017 r. w sprawie pod sygn. akt: III CZP 20/17 o następującej treści:

​”Wydatki na najem pojazdu zastępczego poniesione przez poszkodowanego,  przekraczające koszty zaproponowanego przez ubezpieczyciela skorzystania z takiego pojazdu są objęte odpowiedzialnością z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych, jeżeli ich poniesienie było celowe i ekonomicznie uzasadnione.”

Oczywistym jest, ze ubezpieczyciele od razu dostosują swoja strategię do tego orzeczenia i można spodziewać się, iż w każdej szkodzie z Oc sprawcy poszkodowany będzie otrzymywał ofertę wynajmu pojazdu zastępczego od ubezpieczyciela lub od firmy wskazanej przez niego.

Taka oferta w połączeniu z spodziewaną linią orzeczniczą sądów powszechnych, które można się spodziewać zaakceptują w pełni sens wyżej cytowanej uchwały, wymusza na podmiotach żyjących z najmu pojazdów z Oc sprawcy, tj. firmach, dla których taki model biznesowy był jedynym sensem istnienia jak i warsztatów samochodowych przyjęcie pewnej strategii.

Dotychczasowy model działania może bowiem skończyć się oddaleniem składanych pozwów i  koniecznością poniesienia znacznych kosztów procesu, biegłego i prawnika zakładu ubezpieczeń.

Jak więc powinien podejść do tematu wynajmu pojazdu zastępczego przedsiębiorca prowadzący np. warsztat samochodowy, który dodatkowo przy najmie oferuje swojemu klientowi wynajem auta zastępczego?

Po pierwsze i najważniejsze!

W myśl tezy wyżej cytowanej uchwały żeby ubezpieczyciel mógł żądać obniżenia stawki musi przedstawić ofertę.

Jeżeli nie ma oferty, nie sposób będzie ubezpieczycielowi postawić zarzut, o którym mowa w orzeczeniu Sądu Najwyższego.

Tak wiec kluczowym jest ustalenie, czy oferta została poszkodowanemu złożona, a jeżeli została złożona, to jakiej jest ona treści i czy jest ona wykonalna.

Co to oznacza?

Jestem przekonany, że realizując założenia tej uchwały w swoim planie biznesowym ubezpieczyciele, w krótkim czasie a być może nawet i w dłuższym również, nie będą w stanie zapewnić odpowiedniej liczby pojazdów zastępczych.

Bardzo często zachodzić będzie więc sytuacja, w której poszkodowany nawet jeżeli otrzyma ofertę, to gdy się na nią zgodzi, albo zadzwoni do wskazanej firmy nagle się dowie, ze akurat pojazdów nie ma, były wczoraj, albo będą za tydzień.

W takiej sytuacji oferta mniej atrakcyjna finansowo będzie musiała być uznana za uzasadnioną. Niemniej jednak przedsiębiorca wynajmujący pojazd zastępczy będzie musiał mieć tę okoliczność wykazaną. Trzeba wiec zbierać maile, czy zapisywać nazwiska potencjalnych świadków.

Drugą istotną kwestią będzie analiza jakości oferty. Trudno na razie przewidzieć jak te oferty będą wyglądały i być może nie będą one zawierały żadnych dodatkowych składników poza ceną wynajmu za dobę, ale możliwe, że wskazana przez ubezpieczyciela wypożyczalnia będzie doliczać opłaty za przekroczenie limitu kilometrów, za dodatkowe ubezpieczenie, czy drugiego kierowcę.

W tej sytuacji warsztat samochodowy, czy firma „auto z Oc sprawcy” w zasadzie ma jedno wyjście może po prostu dostosować swoją ofertę do oferty ubezpieczalni.

Siłą rzeczy tnąc swój zysk, ale pozostając nadal na rynku.

W przypadku warsztatów samochodowych, które głównie zarabiają na naprawie, a nie na najmie  jest jeszcze jedna opcja.

Z moich obserwacji wynika, iż nawet gdy ubezpieczyciela dają pojazd zastępczy, to w zasadzie jedynie na krótkie okresy. Często po tygodniu już zadają zwrotu. Można więc rozważyć sytuację, w której poszkodowany najpierw skorzysta z ich oferty, a po zwrocie auta ubezpieczalni, na dalszą procedurę likwidacji szkody wynajmie auto już na zasadach rynkowych.

W każdym razie kluczem jest ustalanie ofert ubezpieczyciela i zbieranie dowodów tę ofertę dokumentujących pod kątem jej jakości i realności.

 

Jakie zmiany czeka wynajem pojazdów z OC sprawcy po niedawnym wyroku Sądu Najwyższego.

„Czy w ramach obowiązku minimalizacji szkody, poszkodowanemu który nie skorzystał z oferty najmu pojazdu od ubezpieczyciela OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, oferującego mu bezpłatnie pojazd zastępczy według stawek niższych, od oferowanych przez wynajmującego, przysługuje zwrot faktycznie poniesionych wydatków na najem pojazdu zastępczego?​”
Pytanie to doczekało się aż uchwały, wydanej w dniu 24 sierpnia 2017 r. w sprawie pod sygn. akt: III CZP 20/17 o następującej treści:

​”Wydatki na najem pojazdu zastępczego poniesione przez poszkodowanego,  przekraczające koszty zaproponowanego przez ubezpieczyciela skorzystania z takiego pojazdu są objęte odpowiedzialnością z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych, jeżeli ich poniesienie było celowe i ekonomicznie uzasadnione.”

 

Wyrok ten będzie miał na pewno kolosalne znaczenie dla spraw, które zalewają polskie sądy- czyli roszczeń o zwrot kosztów wynajmu pojazdu zastępczego.

Odkąd bowiem kilka lat temu również Sąd Najwyższy dał zielone światło dla zwrotu kosztów wynajmu pojazdu zastępczego dla zwykłych użytkowników dróg, niekoniecznie będących przedsiębiorcami, wiele firm poczuło biznes czego skutkiem jest zakorkowanie sądów dziesiątkami tysięcy spraw o odszkodowanie za najem pojazdu zastępczego.

Doszło do sytuacji, w której pojazd zastępczy nie jest li tylko elementem oferty warsztatu naprawiającego szkodę, ale wręcz na miejscu zdarzenia pojawiają się przedstawiciele firm, zajmujących się tylko wynajmem pod klientów poszkodowanych w wypadkach z OC sprawcy i które to wręcz wpychają poszkodowanym auto zastępcze, by móc potem dochodzić od ubezpieczyciela zwrotu tego wynajmu. O czym kiedyś pisałem TUTAJ.

Ubezpieczyciele w toku spraw sądowych próbowali walczyć z tymi roszczeniami ,kwestionują zasadną długość najmu pojazdu jak i wysokość zastosowanej stawki za najem.

O ile wyżej cytowane orzeczenie nic nie zmienia w zakresie batalii związanej z długością okresu wynajmu, to radykalnie moim zdaniem odmieni losy wielu postępowań sądowych jak i model biznesowy wielu firm zajmujących się wynajmem aut.

Już bowiem od jakiegoś czasu ubezpieczyciele zaczęli zawierać umowy z dużymi firmami zajmującymi się najmem pojazdu i w ramach tego porozumienia oferowali poszkodowanym wynajęcie pojazdu w jednej z przez siebie wskazanych wypożyczalni aut zastępczych. Siłą rzeczy taka wypożyczalnia uzyskując niejako hurtowy zakup swoich usług mogła przedstawić cenę najmu w kwocie znacznie niższej od tej, która obowiązywała na rynku detalicznym, czy w firmach „auto z OC sprawcy”.

Wydźwięk uchwały Sądu Najwyższego będzie natomiast taki, iż w sytuacji, w której ubezpieczyciel zaproponuje poszkodowanemu wynajem auta zastępczego w kwocie X, np za 50 zł za dzień, to w sytuacji gdy poszkodowany mimo wszystko zdecyduje się na wynajem auta w firmie „Wynajem aut z OC sprawcy” za dajmy na to cenę 100 zł, to wówczas sąd zasądzi na jego rzecz zwrot jedynie 50 zł.

Dla samych poszkodowanych nie powinno mieć to większego znaczenia o ile dopilnują treści umów zawieranych z „wypożyczalniami z OC sprawcy”, w taki sposób iż ryzyko przegrania sprawy w tym zakresie przechodzi na wynajmującego. Uważam, ze nie powinno być z tym problemów, gdyż w obecnym modelu rynkowym głównym beneficjentem możliwości dochodzenia odszkodowań z Oc sprawcy nie są poszkodowani, ale własnie pośrednicy w postaci firm „wynajmujących pojazd z Oc sprawcy.”

Chyba że trafi akurat na nieuczciwego przedsiębiorce, który w takiej sytuacji różnicy będzie dochodził od poszkodowanego. Będzie to jednak moim zdaniem strzał w stopę całej branży. W momencie, w którym rozeszło by się, iż wynajmujący swoje zyski realizują nie na ubezpieczycielach, a na poszkodowanych, to dopiero wówczas nastąpiło by tornado w postaci odwrotu klientów od tego typu usług.

Co czeka branże w niedalekiej przyszłości?

Z rozmowy z prawnikiem obsługującym procesy szkodowe jednej z naszych ubezpieczalni wynika, czego można było się spodziewać, iż ubezpieczyciele przystąpią teraz do budowania albo własnej dużej floty pod wynajem lub zawrą umowy z dużymi graczami na rynku wynajmu. Czego skutkiem będzie oferowanie poszkodowanym  auta zastępczego w relatywnie niskiej cenie, cenie do której zapłaty zobowiąże się sam ubezpieczyciel.

W zasadzie jakby się nad tym zastanowić, to w takiej sytuacji powstałby pewnie model idealny. Masz szkodę, a ubezpieczyciel sam tobie dostarcza pojazd zastępczy.

Dla poszkodowanych więc ideał. Niestety można się spodziewać, iż nie będzie tak różowo. Wchodzi bowiem drugi czynnik- długość wynajmu. Z doświadczenia moich klientów, którzy skorzystali z oferty ubezpieczycieli wynika, iż auto od ubezpieczalni dostali, ale musieli je oddać po kilku dniach, tygodniu, gdy jeszcze do zakończenia procesu likwidacji szkody była długa droga.

Tak więc przypuszczam, iż wielu przedsiębiorców wynajmujących auto z Oc sprawcy na rynku się utrzyma, na pewno nie będzie to też wielki problem dla warsztatów, które wynajmują auta tylko przy okazji naprawy.

Natomiast tego typu firmy będą musiały przyjąć pewną strategię, o czym w kolejnym wpisie.